Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Alison Bechdel
‹Sekret nadludzkiej siły›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSekret nadludzkiej siły
Scenariusz
Data wydania21 czerwca 2021
RysunkiAlison Bechdel
PrzekładWojciech Szot
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
ISBN978-83-66347-61-8
Format244s. 190x254 mm
Cena69,00
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

W zdrowym ciele, zdrowy duch?
[Alison Bechdel „Sekret nadludzkiej siły” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wydaje się, że powiedzenie „w zdrowym ciele zdrowy duch” nie dotyczy Alison Bechdel. W komiksie zatytułowanym „Sekret nadludzkiej siły” autorka opisuje swoje życie przez pryzmat aktywności fizycznej, która zawsze stanowiła jej pasję. Podczas lektury trudno jednak nie odnieść wrażenia, że cały ten sport, to głównie sposób na zadręczanie się.

Paweł Ciołkiewicz

W zdrowym ciele, zdrowy duch?
[Alison Bechdel „Sekret nadludzkiej siły” - recenzja]

Wydaje się, że powiedzenie „w zdrowym ciele zdrowy duch” nie dotyczy Alison Bechdel. W komiksie zatytułowanym „Sekret nadludzkiej siły” autorka opisuje swoje życie przez pryzmat aktywności fizycznej, która zawsze stanowiła jej pasję. Podczas lektury trudno jednak nie odnieść wrażenia, że cały ten sport, to głównie sposób na zadręczanie się.

Alison Bechdel
‹Sekret nadludzkiej siły›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSekret nadludzkiej siły
Scenariusz
Data wydania21 czerwca 2021
RysunkiAlison Bechdel
PrzekładWojciech Szot
Wydawca Timof i cisi wspólnicy
ISBN978-83-66347-61-8
Format244s. 190x254 mm
Cena69,00
Gatunekobyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Alison Bechdel w swoim najnowszym komiksie znów porusza wątki autobiograficzne, ale robi to inaczej, niż w swoich wcześniejszych dziełach. Autorka ma na swoim koncie już dwie autobiograficzne opowieści. W „Fun home” (2006/2009) analizowała swoje dzieciństwo przez pryzmat procesu dorastania w otoczeniu śmierci. Chodziło zarówno o dom pogrzebowy, który prowadził jej ojciec, jak i o jego samobójczą śmierć. Kluczowym motywem tej historii był ukrywany homoseksualizm ojca oraz dojrzewanie do uświadomienia sobie własnego homoseksualizmu. Komiks „Jesteś moją matką?” (2012/2014) stanowił z kolei próbę spojrzenia na relacje łączące ją z matką. „Sekret nadludzkiej siły” (2021) należy uznać za kolejny krok w tym dziele opisywania własnego życia.
Po rozliczeniu się z rodzicami Bechdel wreszcie dojrzała do tego, by przyjrzeć się sobie. Tym razem już bez powoływania się na skomplikowane więzi rodzinne, traumy wynikające ze stylu życia jej rodziców i bez obwiniania ich za trudne dzieciństwo (rodzice pojawiają się w tej opowieści, ale stanowią tło dla rozważań o samej sobie). Autorka wzięła na warsztat własne neurozy, fobie, pasje i uzależnienia. A właściwie jedno uzależnienie – od uprawiania sportu. Choć sama mówi na wstępie, że nie jest „sportem” ani „fitnesiarą”, to jednak nie kryje, że ćwiczenia fizyczne są dla niej niezwykle ważne. Na przestrzeni kolejnych dziesięcioleci ulegała kolejnym modom, biegając, jeżdżąc na nartach, uprawiając karate, wspinając się po górach. W każdą kolejną formę aktywności wchodziła bez opamiętania, zatracając się i szukając sposobu na zdobycie tytułowego sekretu nadludzkiej siły. Sport ją uzależniał, ale również stanowił sposób na poszukiwanie własnego ja. Aktywność fizyczna często łączyła się z modnymi w danym czasie formami medytacji wywodzącymi się z filozofii wschodu. Jakby przy okazji poszukiwania nowych form aktywności Bechdel doświadczała feministycznego przebudzenia, protestowała przeciwko patriarchatowi, angażowała się w życie różnych komun. Sport był zazwyczaj kluczem do polityczno-społecznego zaangażowania.
Nie dziwi zatem, że referowanie kolejnych sportowych pasji jest przefiltrowane przez lektury, które stanowią ramę interpretacyjną całego wywodu. Bechdel sama czyni siebie przedmiotem analizy, zdając sobie sprawę, że jej namiętność do aktywności fizycznej da się wpisać określone trendy kulturowe i medialne. Jednak na tle osób trenujących bezrefleksyjnie ma ją wyróżniać samoświadomość. Autorka zdaje sobie sprawę, że naśladuje pewne trendy, ale jednocześnie umiejętność ich analizy i krytycznego oglądu czyni ją kimś wyjątkowym. Analizując fizyczne, duchowe, mentalne i psychiczne powody swojego sportowego zaangażowania, wznosi się ponad tłum bezrefleksyjnych naśladowców kolejnych mód fitnessowych. Czy jednak rzeczywiście tak jest?
Z jednej strony trudno nie przyznać jej racji. Ilu stałych klientów dzisiejszych fitness clubów namiętnej czytuje Williama Wordswortha, Samuela Taylora Coleridge’a, Ralpha Waldo Emersona i Margaret Fuller? Ilu potrafiłoby wskazać w ich twórczości źródła dzisiejszego fitnessowego szaleństwa i prześledzić kolejne etapy procesu, który do niego doprowadził? Ilu jest w stanie znaleźć paralele pomiędzy współczesnymi modami sportowymi, a życiem i twórczością Jacka Kerouaca? Zapewne niewielu. Z tego punktu widzenia Bechdel należy do bardzo elitarnego grona. Zazwyczaj jest przecież tak, że ci, którzy to potrafią z daleka omijają takie miejsca, stronią od wysiłku fizycznego, a na maniaków fitnessu patrzą ze słabo skrywaną pogardą. Z drugiej jednak strony, strategia autorki na dłuższą metę wydaje się irytująca i świadczy o dziwnej potrzebie racjonalizacji własnych działań. Mając świadomość podejmowania czynności stereotypowo przypisywanych tej części społeczeństwa, która raczej nie jest skłonna do egzystencjalnych refleksji, autorka stara się uwznioślić własne pasje. Może i erudycja Bechdel jest imponująca, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że wraz z rozwojem tej autobiograficznej opowieści wycieczki do przeszłości stają się coraz bardziej przegadane, nudne i wybijają z rytmu lektury.
Choć w komiksach Bechdel nigdy nie brakowało specyficznego poczucia humoru, to najnowsze jej dzieło wyróżnia się lekkim charakterem i autoironią. Widać to zarówno w warstwie narracyjnej (owszem są fragmenty przeładowane wątpliwymi mądrościami życiowymi, ale da się to jakoś znieść), jak i graficznej. Autorka pozostaje wierna swojemu stylowi i bardo dobrze, bo jej rysunki prezentują się naprawdę dobrze i pasują do takiego reportażowego tonu, jaki został narzzucony w tym komiksie. Autorka zdecydowała się nawet na kolory. Akwarelowe barwy nadają całości swobodny, lekki i niemal radosny charakter.
Trzecie autobiograficzne dzieło Alison Bechdel bez wątpienia stanie się sukcesem. Taki już los autobiografii, szczególnie gdy tworzy ją ktoś o uznanej marce. Co do tego, że najnowszy komiks autorki „Fun home” jest wart uwagi nie ma dyskusji. Bechdel nie tylko bowiem opisuje swoje życie, ale z rozmachem zarysowuje krajobraz społeczno-kulturowy stanowiący tło jej poszukiwań, przemian i zmagań z własnymi słabościami. Wszystko to może się podobać. Niemniej jednak mam nadzieję, że autobiograficzna trylogia została już domknięta i teraz autorka stworzy komiks… o czymkolwiek, co nie będzie miało związku z jej życiem. Owszem o swoich doświadczeniach opowiada z zajmujący, ciekawy i emanujący erudycją sposób, ale już zdecydowanie wystarczy.
koniec
15 sierpnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Beznadziejna piątka
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Spider-Man to tylko jeden bohater komiksowy, ale posiadający tak rozbudowane własne uniwersum, jak mało który. Nic dziwnego, był to od zawsze pupil samego Stana Lee, ulubieniec czytelników i wydawniczy samograj. Wrogów miał mnóstwo, najwięcej tych występujących kilka razy i często zapominanych, bo przemykających szybko po nawet nie drugim czy trzecim, ale czwartym planie. Dziś czytamy komiks z takimi właśnie kolesiami w rolach głównych.

więcej »

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

20 IV 2024

Powieść „Podróż do wnętrza Ziemi” Juliusza Verne′a została opublikowana w 1864 roku i choć nawet wówczas zaprezentowane w niej teorie miały w sobie o wiele więcej z fantastyki niż nauki, to do dziś zachwyca kolejne pokolenia czytelników. Dla tych, którzy wolą rysunki od żywego tekstu, Egmont przygotował jej wierną adaptację komiksową.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Esensja czyta dymki: Reaktywacja
— Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski

Lesbijka, córka geja
— Agnieszka Szady

Tegoż autora

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.