Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 grudnia 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Javier Piña, Jesús Saiz, Mark Waid
‹Doktor Strange #1›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDoktor Strange #1
Scenariusz
Data wydania25 sierpnia 2021
RysunkiJesús Saiz, Javier Piña
PrzekładWeronika Sztorc
Wydawca Egmont
CyklDoktor Strange
ISBN9788328152281
Format264s. 167x255mm
Cena69,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Dokąd tak pędzisz, doktorze
[Javier Piña, Jesús Saiz, Mark Waid „Doktor Strange #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kolejny pierwszy tom przygód doktora Strange′a. Tym razem w ramach serii wydawniczej Marvel Fresh. Nie powiem jednak, by opowieść ta należała do szczególnie odświeżających.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dokąd tak pędzisz, doktorze
[Javier Piña, Jesús Saiz, Mark Waid „Doktor Strange #1” - recenzja]

Kolejny pierwszy tom przygód doktora Strange′a. Tym razem w ramach serii wydawniczej Marvel Fresh. Nie powiem jednak, by opowieść ta należała do szczególnie odświeżających.

Javier Piña, Jesús Saiz, Mark Waid
‹Doktor Strange #1›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDoktor Strange #1
Scenariusz
Data wydania25 sierpnia 2021
RysunkiJesús Saiz, Javier Piña
PrzekładWeronika Sztorc
Wydawca Egmont
CyklDoktor Strange
ISBN9788328152281
Format264s. 167x255mm
Cena69,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kontynuujemy wątki rozpoczęte jeszcze w czasach Marvel Now 2.0, a mianowicie chodzi o to, że używanie magii wiąże się z poważnymi konsekwencjami, a za ogromną moc będzie trzeba w końcu zapłacić. Strange już długo lawirował między wierzycielami, ale wreszcie musiało dopaść i jego. Niespodziewanie stracił swoje mistyczne moce, a wraz z nimi radość życia. Nieoczekiwanie zwraca się o pomoc do Tony′ego Starka, jako do osoby, która swego czasu stawiła czoła swoim demonom. Ten proponuje nieoczywiste, ale bardzo w jego stylu, rozwiązanie – podróż w kosmos. Skoro Strange nie jest w stanie odnaleźć magii na Ziemi, niech poszuka jej w kosmosie. A że miliarder właśnie skonstruował prototyp statku kosmicznego, który idealnie nadaje się do tej misji, właściwie nie ma się nad czym zastanawiać.
Jeśli ideą Marvel Fresh było odświeżenie leciwych bohaterów, wysłanie Mistrza Magii, który poprzysiągł bronić Ziemi, w kosmos było ryzykownym, ale intrygującym posunięciem. Sama utrata zdolności odczytywania magii i potrzeba uczenia się tego na nowo również dawała spore pole do popisu dla jakiegoś utalentowanego scenarzysty. Niestety trafiliśmy na Marka Waida, gościa, który może i ma dobre pomysły, ale nieumiejętnie przelewa je na papier. Przede wszystkim nie potrafi zgrabnie osadzić w historii postaci. Tak też jest i tym razem.
Po niezłym wstępie dzieje się coś dziwnego. Scenarzysta zaczyna się strasznie rozpędzać z akcją. W momencie, kiedy spodziewamy się, że Strange krok po kroku będzie odzyskiwał moc, tempo narracji zaczyna niebezpiecznie przyspieszać. Skaczemy od lokalizacji do lokalizacji, od jednego mistrza magii do drugiego i coraz mniej zaczyna nas to wszystko obchodzić.
Trochę lepiej jest pod koniec, kiedy rozpoczyna się walka z jednym z nemezis Strange′a. Choć doprowadza nas do tego zagranie, które nazwałbym kontrowersyjnym. Co prawda nie mamy do czynienia z odkryciem przez Mistrza Magii, że jest postacią komiksu, tak jak to Waid niegdyś zrobił z Fantastyczną Czwórką, ale to rzecz mniej więcej tego kalibru. Przez moment można pomyśleć, że zamiast poważnego (do tej pory) komiksu, trafiliśmy do wariację na temat „Autostopem przez galaktykę”.
Dlatego, paradoksalnie, najlepszym momentem komiksu jest zeszyt, w którym nie walczymy z wszechmocnymi istotami, ani nie przemierzamy przestrzeni międzyplanetarnych, a jesteśmy na Ziemi i zajmujemy się jak najbardziej ziemskimi problemami. A mianowicie deweloperem, który ma zamiar przejąć nieruchomość Strange′a, oraz kilka sąsiednich, by na ich miejscu wybudować imponujący supermarket. W historii tej jest wszystko to, czego brakuje pozostałym, a mianowicie pełnokrwiste postacie, które możemy poznać i polubić. Szkoda, że nie rozwinięto bardziej tego wątku.
Od strony graficznej natomiast nie jest źle. Choć mamy do czynienia z pracami dwóch rysowników, to trzeba przyznać, że Javier Piña i Jesús Saiz całkiem zgrabnie się uzupełniają, tworząc czytelne i staranne kadry. Nie ma się więc czego przyczepić, choć z zachwytami też byłbym ostrożny.
Odbiór pierwszego tomu „Doktor Strange” w ramach Marvel Fresh zależy od tego, czego oczekujemy od komiksów superbohaterskich. Jeśli akcji i szybkiego tempa, to na pewno będziecie zadowoleni z lektury. Natomiast jeśli chcecie czegoś więcej, co pozwalałoby się zaangażować w fabułę, wtedy możecie mieć problem. Ja w każdym razie miałem.
koniec
18 września 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Superbohater na miarę XVII wieku
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

9 XII 2023

Czy to Zorro? Czy to Robin Hood? A może D′Artagnan? Nie, to Czerwona Maska, bohater klasycznego, francuskiego cyklu komiksowego, którego pierwszy tom ukazał się na naszym rynku dzięki wydawnictwu Kurc.

więcej »

Gdzie jest Kamala?
Andrzej Goryl

8 XII 2023

Ms Marvel gdzieś zniknęła. Przestała chodzić na nocne patrole, a jej "cywilne" alter ego, Kamala Khan nie pojawia się już w szkole. Rolę obrońców New Jersey przyjmują koledzy superbhaterki – nie posiadający żadnych nadludzkich mocy, ale za to dysponujący dużą ilością zapału. Dzieciaki mają pełne ręce roboty – coś złego dzieje się w miejscowym domu starców. Czyżby powrócił jeden ze strych wrogów Ms Marvel? Tymczasem z Wakandy przylatuje Bruno, a w szkole pojawia się nowa uczennica – która od (...)

więcej »

Brzydkie kaczątko piłki nożnej?
Agata Włodarczyk

7 XII 2023

Zwykle jest tak, że jeśli chcemy opanować jakąś umiejętność – to po prostu ćwiczymy, ćwiczymy i ćwiczymy. W końcu coś nam wyjdzie. Louca siedzi, nic nie robi, marudzi i dziwi się, że wszechświat jeszcze mu nie pomógł. W końcu jednak jego jęki zostają wysłuchane, choć nie tak, jak się tego spodziewał.

więcej »

Polecamy

„Incal” w wersji light

Niekoniecznie jasno pisane:

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Imperium po drugiej stronie lustra
— Tomasz Nowak

Droga w nieznane
— Tomasz Nowak

Czy Galactus jest magiczny, czy wysoki?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wszystko co najgorsze w Marvelu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ameryka zbacza z kursu
— Tomasz Nowak

Tegoż autora

Superbohater na miarę XVII wieku
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ile trzeba zapłacić by nie być brudnym Żydem?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wykluczeni mają głos
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Howard przewraca się w grobie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Rysa na krasnoludziej brodzie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Choroba nie wybiera
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kryminał z dyktaturą w tle
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Xiążę Warszawski, czyli 10 niezapomnianych kompozycji Janusza Grudzińskiego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dłuższe cienie, ciemniejsze kolory
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie o takiej sławie marzyła
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.