Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 czerwca 2023
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXVI

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

  • Baltimore #1
    Mike Mignola, Christopher Golden; Ben Stenbeck
  • Jack z Baśni #1
    Bill Willingham, Lilah Sturges; Tony Akins, Steve Leialoha, Andrew Pepoy
  • Beniamin i Beniamina
    René Goscinny; Albert Uderzo
  • JLA. Wieża Babel
    Mark Waid, D. Curtis Johnson, Devin Grayson; Howard Porter, Arnie Jorgensen, Mark Pajarillo, Steve Scott, Pablo Raimondi
więcej »

Michele Bandini, Steve Lieber, Humberto Ramos, Nick Spencer
‹Amazing Spider-Man #2: Przyjaciele i wrogowie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmazing Spider-Man #2: Przyjaciele i wrogowie
Scenariusz
Data wydania27 października 2021
RysunkiHumberto Ramos, Michele Bandini, Steve Lieber
PrzekładBartosz Czartoryski
Wydawca Egmont
CyklSpider-Man, Amazing Spider-Man
ISBN9788328152168
Format120s. 167x255mm
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Tradycja i postmodernizm
[Michele Bandini, Steve Lieber, Humberto Ramos, Nick Spencer „Amazing Spider-Man #2: Przyjaciele i wrogowie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Przyjaciele i wrogowie”, czyli drugi tom „Amazing Spider-Man”, który ukazał się w ramach linii wydawniczej Marvel Fresh to pozycja postmodernistyczna, ale jednocześnie głęboko osadzona w tradycji. I nie ma w tym sprzeczności.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tradycja i postmodernizm
[Michele Bandini, Steve Lieber, Humberto Ramos, Nick Spencer „Amazing Spider-Man #2: Przyjaciele i wrogowie” - recenzja]

„Przyjaciele i wrogowie”, czyli drugi tom „Amazing Spider-Man”, który ukazał się w ramach linii wydawniczej Marvel Fresh to pozycja postmodernistyczna, ale jednocześnie głęboko osadzona w tradycji. I nie ma w tym sprzeczności.

Michele Bandini, Steve Lieber, Humberto Ramos, Nick Spencer
‹Amazing Spider-Man #2: Przyjaciele i wrogowie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmazing Spider-Man #2: Przyjaciele i wrogowie
Scenariusz
Data wydania27 października 2021
RysunkiHumberto Ramos, Michele Bandini, Steve Lieber
PrzekładBartosz Czartoryski
Wydawca Egmont
CyklSpider-Man, Amazing Spider-Man
ISBN9788328152168
Format120s. 167x255mm
Cena39,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Nowy scenarzysta „Amazing Spider-Man” Nick Spencer już w poprzednim numerze pokazał, że chce naprawić błędy i wypaczenia swojego poprzednika Dana Slotta. Zrezygnował z globalnych akcji, wracając do Nowego Jorku, nie kontynuuje wątku Petera Parkera-multimilionera, tylko każe mu wynajmować skromne mieszkanie z dwoma innymi kolesiami i co najważniejsze, zrozumiał, że nie ma dla niego lepszej partnerki, niż Mary Jane. I ja ten powrót superbohatera z sąsiedztwa akceptuję w całości. W tej lokalności tkwi bowiem siła postaci stworzonej przez Stana Lee i Steve′a Ditko i bardzo się cieszę, że ktoś to wreszcie w Marvelu zrozumiał.
Mamy więc do czynienia z podejściem do Pająka na wskroś konserwatywnym. A co z postmodernizmem? Ten przejawia się w fabule. Możemy ją podzielić na dwa rozdziały. W obu jednak wyraźnie pojawia się kpina z superbohaterskiej estetyki. W pierwszym Peter Parker zostaje zaproszony przez swojego nowego współlokatora, którym jest pomniejszy złoczyńca ukrywający się pod pseudonimem Boomerang, do knajpy dla podobnych mu typków spod ciemnej gwiazdy. Jakby tego było mało, że Parker z większością z nich walczył, to jeszcze bierze udział w ogłoszonym przez nich konkursie wiedzy o Spider-Manie.
W drugiej części komiksu mamy do czynienia z Gildią Złodziei, która ukradła wszystkim superbohaterom to, co mają najcenniejszego. Spiderowi na przykład jego miotacze sieci z nadgarstków, tak, że nawet się nie zorientował (widzę tu starą szkołę spod warszawskiego Stadionu Dziesięciolecia, obecnie przebudowanego na Stadion Narodowy). O tym, jak je odzyskać wiedzę posiada jedynie Czarna Kotka, tylko czy jej intencje aby na pewno są do końca szlachetne?
Jak zatem widać Nick Spencer odrobił pracę domową. Doskonale orientuje się w tematyce superbohaterskiej i choć jest jej miłośnikiem, nie waha się wyśmiać utartych schematów. Mi póki co takie podejście pasuje, ponieważ przy tym nie traci z oczy samego Spider-Mana, który nawet w najbardziej absurdalnej sytuacji pozostaje sobą. Nie wiem jednak, czy natłok tych wszystkich humorystycznych elementów nie sprawia, że seria powoli zamienia się we własną autoparodię. Niegdyś ten problem dotknął serial „Z Archiwum X”. Raz na jakiś czas humorystyczny odcinek pozwalał na złapanie oddechu, ale w pewnym momencie liczba tych komediowych wstawek zaczęła przewyższać liczbę odcinków grozy, z którymi serial ten był kojarzony, co doprowadziło do jego upadku. W „Amazing…” dotarliśmy do pewnej cienkiej granicy, albowiem jak brać na poważnie Avengers, skoro dają sobie podprowadzić sprzed nosa swój sprzęt (i to nie byle jaki, bo np. młot Thora i tarczę Kapitana Ameryki), zaś największy mistyk na Ziemi doktor Strange nie potrafi zlokalizować Oka Agamotta.
Na szczęście w tle rozgrywają się wydarzenia nie tylko prześmiewcze. Mamy więc nowego superłotra, który potrafi zmusić Kingpina, by przed nim uklęknął. Ale także dużo miejsca poświęcono Mary Jane, która udaje się na spotkanie grupy wsparcia normalnych ludzi zmuszonych żyć z superbohaterami. Niby to również wygląda na żart, ale zostało poprowadzone na serio i ,o dziwo, wypada bardzo przekonująco.
Wyjątkowo pochwalić muszę także stronę graficzną komiksu. Choć nie przepadam za kreskówkowym stylem Humberto Ramosa, to uczciwie przyznaję, że tym razem jego pastiszowa kreska doskonale uzupełniła scenariusz. Zwłaszcza, że nie dopuścił, by całość została zabazgrana tonami tuszu, co mu się zdarzało.
„Przyjaciele i wrogowie” jest więc pozycją miłą, lekką i przyjemną, którą czyta się za jednym zamachem. Można przymknąć oko na liczne aberracje w fabule i rozkoszować się pulpową rozrywką, a jednocześnie docenić, że Spider-Man wrócił do swojej roli lokalnego superbohatera z lokalnymi problemami. Jak na razie mi to całkowicie wystarcza.
koniec
13 listopada 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Robi wrażenie
Marcin Osuch

4 VI 2023

Uczciwie przyznaję, że miałem jakieś tam oczekiwania do tego komiksu. Nie że będzie to jakieś genialne odświeżenie kultowej przecież serii, raczej zwyczajnie byłem ciekaw, jak autor rozegra starość głównych bohaterów, Thorgala i Aaricii. Ponieważ tej starości jest niewiele, to jestem nieco rozczarowany, ale patrząc na całość, muszę przyznać, że „Żegnaj, Aaricio” da się czytać i wciąga.

więcej »

Legendy i ich legendy
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

3 VI 2023

Legendy Zachodu” to elegancko wydany komiks, opowiadający o tak barwnych postaciach, jak Wyatt Earp, Billy Kid i Siedzący Byk. Mówi się, że w każdej legendzie jest ziarno prawdy. Tu także, choć twórców lubi ponosić fantazja.

więcej »

Dzikie wakacje, ale dla kogo?
Dagmara Trembicka-Brzozowska

2 VI 2023

Kiedy wszyscy znajomi z klasy jadą nad morze albo w góry, wakacje u dziadków na wsi wydają się co najmniej mało interesujące. Jednak dzięki fantazji protoplastów i sile własnej wyobraźni Ada może przeżyć przygody jak z filmu.

więcej »

Polecamy

Superbohater zza biurka

Niekoniecznie jasno pisane:

Superbohater zza biurka
— Marcin Knyszyński

Myślę, więc jestem – tym, kim myślę, że jestem
— Marcin Knyszyński

Kurde blaszka!
— Marcin Knyszyński

Podpatrywanie człowieczeństwa
— Marcin Knyszyński

Suprawielki pantechnobarok
— Marcin Knyszyński

Teraz (naprawdę) mamy kryzys
— Marcin Knyszyński

Zielone koszmary
— Marcin Knyszyński

To jest Sparta!!!
— Marcin Knyszyński

Między złotem a srebrem
— Marcin Knyszyński

Ten, którego nadejście zauważasz
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Spider mem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Bombastyczne łowy Kravena
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Złowieszcza Szóstka… znaczy Piątka
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

So 90’s…
— Marcin Knyszyński

A idź pan stąd (z hukiem)
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

En Sabah Nur po raz kolejny…
— Andrzej Goryl

Wszystko co najgorsze w Marvelu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Gdy Łazarze śpią, budzą się upiory
— Sebastian Chosiński

Extraordinary X-Men: Przystań X #1 - recenzja
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Czyszczenie przedpola
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Legendy i ich legendy
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Rewolucja bez rewolucji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kolekcja z Kolekcjonerem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Uwaga, przyspieszamy!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Choroby współistniejące
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Maskarada i apokalipsa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Żegnaj Peter
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zbiórka Avengers i do przodu!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Echa starego „LastMana”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Miszmasz absolutny
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.