Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Owen Gieni, Kurtis J. Wiebe
‹Rat Queens #6: Piekielny szlak›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRat Queens #6: Piekielny szlak
Scenariusz
Data wydania21 czerwca 2021
RysunkiOwen Gieni
PrzekładMaciej Muszalski
Wydawca Non Stop Comics
CyklRat Queens
ISBN9788382300383
Format152s. 170x260 mm
Cena44,00
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Upadek Szczurzych Królowych
[Owen Gieni, Kurtis J. Wiebe „Rat Queens #6: Piekielny szlak” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Twórcy „Rat Queens” mieli ciekawy pomysł na serię, niemniej z biegiem czasu coraz trudniej wykorzystać im jej potencjał. Świadczy o tym chociażby szósty tomik przygód Szczurzych Królowych – „Piekielny szlak”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Upadek Szczurzych Królowych
[Owen Gieni, Kurtis J. Wiebe „Rat Queens #6: Piekielny szlak” - recenzja]

Twórcy „Rat Queens” mieli ciekawy pomysł na serię, niemniej z biegiem czasu coraz trudniej wykorzystać im jej potencjał. Świadczy o tym chociażby szósty tomik przygód Szczurzych Królowych – „Piekielny szlak”.

Owen Gieni, Kurtis J. Wiebe
‹Rat Queens #6: Piekielny szlak›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRat Queens #6: Piekielny szlak
Scenariusz
Data wydania21 czerwca 2021
RysunkiOwen Gieni
PrzekładMaciej Muszalski
Wydawca Non Stop Comics
CyklRat Queens
ISBN9788382300383
Format152s. 170x260 mm
Cena44,00
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Na początku Szczurze Królowe były wdzięcznym kwartetem. Dziewczyny zostały dobrane tak, by każda w jakiś sposób się wyróżniała. Łączyło je jednak zamiłowanie do awantur i imprezowania. Było to odwrócenie standardów świata fantasy, gdzie kobiety były albo księżniczkami, którym miękną kolana na widok rycerzy w lśniących zbrojach, albo zbuntowanymi amazonkami, które były ponad uciechy cielesne. W przypadku naszych bohaterek jest inaczej. Piją, przeklinają i wyrywają facetów (oraz kobiety), a wszystko to w przerwach między kolejnymi niebezpiecznymi wyprawami.
Z czasem krąg Królowych zaczął się rozrastać, przez co powoli rozmywał się ich charakter. Zwłaszcza, że scenarzysta Kurtis J. Wiebe nie potrafi zapanować nad skomplikowanymi relacjami między nimi, szarpiąc się od jednego wątku do drugiego, by następnie przerwać go w połowie i wrócić do pierwszego. Niestety „Piekielny szlak” również cierpi na tę przypadłość. Być może nawet bardziej, niż którykolwiek z wcześniejszych tomów.
Królowe nawiedza ich dawna znajoma Sadie (obecnie będąca hybrydą człowieka i sowy) i proponuje im misję zajęcia się bandą wyjątkowo krwiożerczych orków. Temat ten bardzo zainteresował kochanka krasnoludki Violet, Dave′a, oraz Bragę, którzy także są orkami. Drużyna szybko ruszyła na wyprawę, ale zamiast iść prostą drogą, nie wiedzieć czemu, postanowiła pchać się do nieprzyjaznej jaskini, gdzie czekały na nią kolejne kłopoty. Z koleżankami nie poszła jednak Delilah, która miała swoje własne plany. Nie bardzo dowiadujemy się jednak jakie, ponieważ ledwie przekroczyła próg domu, została porwana do siedziby bogów, gdzie od Bogini Miłości dowiaduje się, że awansowała do boskiego panteonu.
Kiedy tak o tym piszę, wszystko wygląda dość jasno i sprawia wrażenie pozycji pisanej z jajem, wyśmiewając utarte schematy rządzące fantasy. Otóż tak nie jest. Nie mogę założyć, że Kurtis J. Wiebe świetnie się bawił wymyślając scenariusz, ale albo dał się porwać chwili i zaproponował strumień świadomości, albo nie potrafił w jasny i klarowny sposób zaprezentować swoich pomysłów. Całość wyszła bowiem nie tylko mało śmiesznie i sztywno, ale do tego całkiem nieprzekonująco i chaotycznie, co sprawia, że mniej więcej po przebrnięciu przez jedną czwartą komiksu całkiem traci się nim zainteresowanie.
Wątek Królowych i orków wygląda, jakby powstał w czasie sesji RPG. Mamy więc typowe zagajenie akcji, kiedy zjawia się ktoś (Sadie) oczekując pomocy, następnie następuje seria przygód, by urozmaicić podróż (w tym potwór, który zupełnie jest nie na miejscu), moment rozprężenia, kiedy to gracze łapią głupawki, czekając na pizzę, by wreszcie, najedzeni, na końcu uderzyć w poważne tony. Klimat tej opowieści zupełnie się nie klei, a wydarzenia są zaprezentowane w tak nieinteresujący i pokręcony sposób, że ciężko za nimi nadążyć. Zwłaszcza, że sięgamy do wątków, które dawno temu przemknęły przez serię „Rat Queens” i całkiem o nich zapomnieliśmy. Warto też dodać, że niektóre rozwiązania trudnych sytuacji też wyglądają, jakby zostały wyjęte żywcem z RPG. W pewnym momencie gracze mają totalnego pecha i wypadają im same beznadziejne rzuty kostkami i w zasadzie powinni zginąć, ale ktoś wykorzystuje punkt przeznaczenia, by się ocalić w cudowny sposób, wobec czego mistrz gry/scenarzysta wyciąga z kapelusza postać, która ich ratuje – ale w zasadzie do końca gry/komiksu nic więcej się z nią nie dzieje.
Nie lepiej wygląda wątek Delilah w boskim świecie. Im bardziej w to brniemy, tym bardziej robi się czerstwo i bezsensownie. Tak po prawdzie do samego końca nie wiadomo, czy jest to tylko żart, czy na serio.
Sytuację nieco ratuje strona wizualna komiksu, za którą odpowiada Owen Gieni. Przynajmniej on dobrze rozumie na czym polega fenomen Królowych i stara się jak może, by całość była atrakcyjna dla odbiorcy. Jest więc dynamicznie, czasem krwawo, a kiedy indziej odrobinę pikantnie. Podoba mi się również zabawa różnymi stylami, która uwidacznia się na przykład w retrospekcjach.
Na deser otrzymujemy krótką wariację na temat Szczurzych Królowych w klimacie cyberpunkowym. Może nie jest to rzecz najwyższych lotów, ale i tak ciekawsza od głównej historii.
Co tu dużo mówić, w ostatecznym rozrachunku jest słabo. „Piekielny szlak”, to jak na razie najsłabsza część serii i niestety nie wygląda na to, by miała ona w najbliższym czasie wspiąć się na wyżyny. Szkoda, bo wydaje mi się, że wciąż tkwi w niej sporo niewykorzystanego potencjału. Bo fakt, że nasze bohaterki są wojownicze i zdecydowanie za dużo przeklinają, nie sprawia, że mamy do czynienia z feministycznym odbiciem fantasy.
koniec
13 grudnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Diabeł rozbiera się u Prady
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kobieta ich bije
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.