Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Hermann Huppen
‹Jeremiah #24: Ostatni diament›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJeremiah #24: Ostatni diament
Scenariusz
Data wydania15 grudnia 2021
RysunkiHermann Huppen
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Elemental
CyklJeremiah
ISBN9788396096296
Format48s. 220x295 mm
Cena41,00
Gatuneksensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Diamenty nie zapewniają wieczności
[Hermann Huppen „Jeremiah #24: Ostatni diament” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Może i – jak to było w tytule jednego z filmów z Jamesem Bondem – „diamenty są wieczne”, ale ich posiadanie przyciąga też kłopoty i niebezpieczeństwo. Przekonuje się o tym pewna mieszkanka Langton, którą pewnej nocy nawiedzają złodzieje. Wydarzenie to wywołuje efekt domina, szczegółowo przedstawiony przez Hermanna Huppena w dwudziestym czwartym tomie „Jeremiaha”.

Sebastian Chosiński

Diamenty nie zapewniają wieczności
[Hermann Huppen „Jeremiah #24: Ostatni diament” - recenzja]

Może i – jak to było w tytule jednego z filmów z Jamesem Bondem – „diamenty są wieczne”, ale ich posiadanie przyciąga też kłopoty i niebezpieczeństwo. Przekonuje się o tym pewna mieszkanka Langton, którą pewnej nocy nawiedzają złodzieje. Wydarzenie to wywołuje efekt domina, szczegółowo przedstawiony przez Hermanna Huppena w dwudziestym czwartym tomie „Jeremiaha”.

Hermann Huppen
‹Jeremiah #24: Ostatni diament›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułJeremiah #24: Ostatni diament
Scenariusz
Data wydania15 grudnia 2021
RysunkiHermann Huppen
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Elemental
CyklJeremiah
ISBN9788396096296
Format48s. 220x295 mm
Cena41,00
Gatuneksensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kto jest najczęściej pojawiającą się postacią na kartach „Jeremiaha”, pominąwszy oczywiście bohatera tytułowego, jego przyjaciela Kurdy’ego Malloya oraz Marthę, ciotkę tego pierwszego? Macie jeszcze chwilę na zastanowienie… Taaak, to Stonebridge (względnie Stone B.), dawny kompan Malloya, z którym ten ma już jednak od dłuższego czasu na pieńku. Co jakiś czas wpadają na siebie i starają się załatwić stare porachunki. Ciągnie się to od „Laboratorium wieczności” (1981), poprzez „Juliusa i Romeę” (1986) oraz „Kuzyna Lindforda” (1998), aż po wydany ostatnio w Polsce (dziewiętnaście lat po premierze) „Ostatni diament”. A skoro pojawia się Stonebridge, to znak, że musi wydarzyć się coś wyjątkowo paskudnego.
W tym epizodzie postapokaliptycznej sagi Hermanna Huppena Kurdy i Jeremiah docierają do miasta Langton. Mieszka tu ciotka Martha, więc chłopacy mają zapewniony dach nad głową bez konieczności wydawania dodatkowych pieniędzy. Jest to jednak okupione nieustannym zrzędzeniem staruszki oraz ciągłym spijaniem herbaty i zagryzaniem starymi ciastkami. Nic więc dziwnego, że Malloy robi wszystko, by nie spędzać tam czasu, a Jeremiah wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję, by wyrwać się od ciotki. A jaką w tym wszystkim rolę odgrywa Stone B.? To właśnie jego postać belgijski scenarzysta i rysownik wykorzystuje do zawiązania akcji. Niesympatyczny opryszek włamuje się do domu staruszki, o której w okolicy krążą słuchy, że ma ukryte kosztowności. Okazuje się jednak spóźniony, ponieważ w jej sypialni już grasują złodzieje. Musi się więc wycofać, przy okazji płosząc bandytów, ale wcale nie zamierza rezygnować ze zdobycia precjozów. Tyle że teraz będzie to wymagało od niego więcej zachodu.
Następnego dnia miejsce zdarzenia bada policja. Okazuje się bowiem, że napastnicy byli zbyt brutalni i chcąc zmusić staruszkę do wyznania, gdzie ukrywa swoje skarby – zabili ją. Wśród stróżów prawa zbierających dowody zbrodni i rabunku jest Glenn. W pościeli znajduje przedmiot, który zabiera ze sobą, nie przyznając się do tego przełożonym. Wieczorem natomiast upija się w barze. Czyżby skorzystał z okazji i postanowił także coś ukraść? Wiele by na to wskazywało, zwłaszcza że jawi się jako człowiek stroniący od kumpli z firmy i agresywny. Kiedy wpada na ulicy na Jeremiaha, dochodzi między nimi do wymiany ciosów. A to dopiero początek znajomości. Intrygująco zarysowany przez Huppena, zwłaszcza że – jak to często w tej serii bywa – Belg zadbał o to, aby pierwsze wrażenie okazało się nadzwyczaj mylące.
Dla wielbicieli serii nie będzie to zaskakujące; wcześniej niejednokrotnie już zdarzało się, że ludzie sympatyczni okazywali się u Hermanna łotrami spod ciemnej gwiazdy, a ci, których można było podejrzewać o złe zamiary – przyzwoitymi. Glenn ma swoje problemy: przysparza mu ich młodszy brat, który wpadł w złe towarzystwo, i koledzy policjanci, którzy nie mogą zaakceptować jego związku z Meksykanką. Jak więc widać, nawet świat po atomowej apokalipsie nie jest wolny od przesądów rasistowskich. Wręcz przeciwnie, w obliczu nowych zagrożeń stają się one wyrazistsze, a walka z nimi – z góry skazana na porażkę. Jeremiah i Kurdy wiedzą już, że świata nie zbawią, ale mogą przynajmniej zrobić cokolwiek, by Zła było na nim mniej. Bo co by nie mówić o Malloyu – ma przecież swoje za uszami – w sytuacjach granicznych zawsze staje po stronie Dobra.
„Ostatni diament” to opowieść sensacyjno-kryminalna, nie mniej mroczna niż wiele wcześniejszych tomów serii. Nawet jeżeli Huppen serwuje swoim czytelnikom na finał pozytywne przesłanie (bo mówienie o happy endzie byłoby zdecydowaną przesadą), to jest ono okupione łzami, bólem, a nawet krwią. Ale warto też podkreślić fakt, że tradycyjnie pojawiają się sceny nieco rozładowujące napięcie. Zawdzięczamy je przede wszystkim Kurdy’emu i jego swoistemu – można chyba użyć stwierdzenia, że hedonistycznemu? – podejściu do życia. A co ze Stone’em B.? Na pewno powróci i będzie jeszcze bardziej zdeterminowany, aby odkuć się na Malloyu… Ach! no tak – jest to w końcu recenzja komiksu, więc trzeba też wspomnieć coś o rysunkach. Tylko co można dodać przy dwudziestym czwartym podejściu do cyklu, w którym od strony graficznej nic nie zmienia się od tomu pierwszego? Chyba tylko, że to dobrze!
koniec
23 marca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Miasto grzechu i występku
— Sebastian Chosiński

Konflikt pokoleń
— Sebastian Chosiński

Gwiazda wyrwana z galaktyki
— Sebastian Chosiński

Na miedzianej ziemi
— Tomasz Nowak

Prawo i bezprawie
— Tomasz Nowak

Odwaga i poświęcenie
— Sebastian Chosiński

Prosto i spójnie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tragedia pomyłek
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Co za porąbana rodzinka!
— Sebastian Chosiński

Bystanders w czasach pogardy
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.