Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Zeszyty Komiksowe 4›

Zeszyty Komiksowe #4
EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZeszyty Komiksowe
RedaktorMichał ‘Błażej’ Błażejczyk
Numer4
Data wydanialuty 2006

Komiksowa retrospektywa
[„Zeszyty Komiksowe 4” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Z perspektywy poznawczej ten numer „Zeszytów Komiksowych”, wydany równo piętnaście lat temu, można bez przesady uznać za bezcenny. Bowiem mimo kilku późniejszych publikacji – w tym samych komiksów – o twórcach i twórczości komiksowej czasów II RP wiemy nadal tak mało, że aż wstyd!

Tomasz Nowak

Komiksowa retrospektywa
[„Zeszyty Komiksowe 4” - recenzja]

Z perspektywy poznawczej ten numer „Zeszytów Komiksowych”, wydany równo piętnaście lat temu, można bez przesady uznać za bezcenny. Bowiem mimo kilku późniejszych publikacji – w tym samych komiksów – o twórcach i twórczości komiksowej czasów II RP wiemy nadal tak mało, że aż wstyd!

‹Zeszyty Komiksowe 4›

Zeszyty Komiksowe #4
EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZeszyty Komiksowe
RedaktorMichał ‘Błażej’ Błażejczyk
Numer4
Data wydanialuty 2006
Świetnym pomysłem autorów było zamieszczenie fragmentów omawianych tytułów. To ujęcie wręcz wzorcowe. Aż marzy się, aby więcej numerów ZK wyglądało podobnie. Owszem, dla omówienia krytycznych filmów czy książek aż takie cytaty może i nie są potrzebne, jednak sytuacja komiksów jest zgoła inna, a dostęp do wielu tytułów bardzo utrudniony i ograniczony. Czego tu mamy zresztą najlepszy przykład.
Widać też, że pismo wykuwało się do ostatnich chwil. Potwierdza to nagromadzenie na tak niewielkiej przestrzeni tekstowej (szczególnie wprowadzania do komiksów) masy błędów przede wszystkim składniowych. Na szczęście nie ujmują one meritum omawianych zagadnień.
Jeśli można się czegoś w tym numerze naprawdę uczepić to zdecydowane nadużywanie pojęcia „antysemityzm” w ujęciu ahistorycznym. Z jednej strony autorzy próbują osadzić przedwojenne komiksy w ówczesnych realiach. Sami stwierdzają – nawet piętnują – lekceważenie narastającej groźby ze strony Niemiec. Z drugiej wykazują się niefrasobliwym niezrozumieniem, dlaczego zupełnie inne wątki zdominowały ówczesne media.
Antykomunizm wydaje się oczywistością ze względu na panującą dość powszechnie biedę. Bolszewicka agitacja mogła tu odnajdywać podatny grunt. Zatem występując przeciwko niemu, komiksowi bohaterowie ukazywali prawdziwe oblicze kraju będącego żywym „laboratorium władzy ludu”. Z antysemityzmem jest już trudniej. Ciężko jest uciec obecnie przed napiętnowaniem tego terminu wydarzeniami II wojny światowej, czego autorzy zdają się zupełnie nie zauważać. Tymczasem antyżydowskie – tak bardziej adekwatnie – przedwojenne wystąpienia znajdowały podobne uzasadnienie jak antykomunizm.
Młode, niepewne siebie państwo polskie bało się elementów wywrotowych, mogących rozsadzić się od środka. Byli nim zarówno rewolucyjnie nastawieni komuniści, jak i ogromna diaspora, która w znacznej mierze już wcześniej dowiodła wielokrotnie swej narodowej ambiwalentności. Ten brak jasnego dookreślania żydów polskich jako wyznania czy odrębnej nacji widać zresztą po dziś. Rdzenni Polacy, którzy pod każdym zaborem, w każdej części nowopowstałej Polski mieli okazję zaznać różnych owoców tego niedookreślenia, czy to na gruncie politycznym czy gospodarczym. Do tego dochodziła jeszcze podatność najuboższych warstw żydostwa (niekoniecznie bardzo ortodoksyjnych) na agitację komunistyczną, co z pełną mocą objawiło się we wrześniu 1939 roku na Kresach Wschodnich.
Zresztą, jak bardzo narzędziowo traktuje się nadużywane hasło „antysemityzmu”, wskazuje przytaczany w niniejszym numerze „Zeszytów” fragment pracy o postaci i twórczości Kornela Makuszyńskiego (Ronek). Sam w sobie poznawczo bardzo cenny pokazuje, jak intencje autora mogą rozmijać się z „gustami” ludzi uzurpujących sobie prawo do wyznaczania gustów innych. Czy na gruncie polityki, czy na gruncie sztuki – jest to sytuacja bardzo podobna.
Na tle tych zagrożeń wewnętrznych faszyzm czy nazizm jawiły się jako stosunkowo obce groźby zewnętrzne. Tym samym przyciągały mniej uwagi i obaw. Co więcej, ówczesny ruch narodowy w Polsce – dziś też bezmyślnie mieszany z innymi tendencjami – był ważnym, szerokim i konstruktywnym prądem intelektualnym i politycznym. Zatem, tych rozważań kontekstowych trochę tutaj zabrakło. A przecież przedwojenne komiksy właśnie z gruntu polityczno-społeczno-gospodarczego wprost wyrastały.
Poza wspomnianym, ważnym wycinkiem pracy Ronka, wiele do komiksowej wiedzy wnosi publicystyka. Sylwetka „polskiego Tarzana” (Nowakowski) na pewno zdumieje niejednego. Komiks przedwojenny na terenie Europy centralnej i Wschodniej – jeszcze większa tabula rasa niż komiks polski – przestaje być terra incognita (Prokupek). Znając kilka ważnych tytułów z innych krajów, dowiadujemy się, że pojawiali się oni także nad Wisłą, tyle że… bez nazwisk twórców. Widać każdy komiksowy czas ma swoje trudności. Podobnie odkrywczo-informacyjny jest szkic o Polakach publikujących w krajach frankofońskich (Kaczanowski).
Raport rynkowy (Herman) tym razem słusznie diagnozuje sytuację bieżącą. Znów jednak myli się co do wizji przyszłości – wydania zbiorcze nadal obecnie stanowią potężną siłę, o ile nie większość oferty komiksowej w naszym kraju. Co ciekawe, przegląd polskich nowości (Kontny) prezentuje tytuły w większości wciąż – po tylu latach – obecne w świadomości komiksowej braci, a więc ważne.
Generalnie jest to bardzo dobry numer „Zeszytów”. Aż chciałoby się rzec, że winien być wzorem dla kolejnych wydań… Po piętnastu latach i kolejnych trzydziestu numerach wiemy niestety, że tak się nie stało. Ale wciąż to nic straconego.
Bardzo dobry numer „Zeszytów”, ukazujący wszechstronnie omawianą materię. Dzięki prezentowanym planszom nie tylko teoretyczny. Do tego spisany w większości językiem publicystyki, zdecydowanie przystępniejszym dla większego grona czytelników.
Plusy:
  • duża liczba komiksowych przykładów, obrazujących opisywane zjawiska
  • możliwość obcowania z komiksami nieznanymi, trudno dostępnymi
  • cenna i wnikliwa publicystyka (komiks wschodnioeuropejski i polski za granicą)
Minusy:
  • stereotypowe ujęcie pewnych pojęć
  • brak kontekstowości, niezbędnej przy podejściu aspirującym do naukowego
koniec
31 maja 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Alter Sisters
— Tomasz Nowak

Między Alfą a Omegą
— Tomasz Nowak

Imperium po drugiej stronie lustra
— Tomasz Nowak

Hej, marines, hej!
— Tomasz Nowak

Ostatni występ kwartetu
— Tomasz Nowak

Tornadem porwani
— Tomasz Nowak

Ech, ta zła religia
— Tomasz Nowak

Oby nauka nie szła w las
— Tomasz Nowak

Droga w nieznane
— Tomasz Nowak

Na miedzianej ziemi
— Tomasz Nowak

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.