Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Dennis Cramer, Grant Morrison, Jill Thompson, Steve Yeowell
‹Niewidzialni #1›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiewidzialni #1
Scenariusz
Data wydania29 czerwca 2022
RysunkiSteve Yeowell, Jill Thompson, Dennis Cramer
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
ISBN9788328156029
Format328s. 170x260mm
Cena139,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wolność – kocham i… rozumiem?!
[Dennis Cramer, Grant Morrison, Jill Thompson, Steve Yeowell „Niewidzialni #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
O komiksach Granta Morrisona piszę dużo i zawsze od razu, gdy tylko pojawią się na polskim rynku. Teraz atakują go „Niewidzialni” uznawani za jedną z najważniejszych i najistotniejszych historii Szalonego Szkota. Niebezpodstawnie.

Marcin Knyszyński

Wolność – kocham i… rozumiem?!
[Dennis Cramer, Grant Morrison, Jill Thompson, Steve Yeowell „Niewidzialni #1” - recenzja]

O komiksach Granta Morrisona piszę dużo i zawsze od razu, gdy tylko pojawią się na polskim rynku. Teraz atakują go „Niewidzialni” uznawani za jedną z najważniejszych i najistotniejszych historii Szalonego Szkota. Niebezpodstawnie.

Dennis Cramer, Grant Morrison, Jill Thompson, Steve Yeowell
‹Niewidzialni #1›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiewidzialni #1
Scenariusz
Data wydania29 czerwca 2022
RysunkiSteve Yeowell, Jill Thompson, Dennis Cramer
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
ISBN9788328156029
Format328s. 170x260mm
Cena139,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Grant Morrison na początku lat dziewięćdziesiątych był już znanym i uznanym twórcą. Najlepsze rzeczy pisał wówczas dla DC Comics („Doom Patrol”, „Azyl Arkham” i „Animal Man”) – oczywistym było zatem, że gdy w 1993 roku powstał słynny imprint „DC Vertigo”, nie mogło w nim zabraknąć jego komiksu. We wrześniu 1994 roku ukazał się pierwszy zeszyt „The Invisibles”, serii zakończonej dokładnie dwa lata później po dwudziestu pięciu odcinkach (choć nie na długo, bo już cztery miesiące później ruszyła seria druga). Egmont zebrał właśnie niemal połowę pierwszej (dwanaście odcinków) i wydał w jednym zbiorze – pierwszy tom „Niewidzialnych” jest komiksem, na który w Polsce czekało naprawdę wielu fanów.
Akcja toczy się współcześnie – czyli w 1994 roku. Nastoletni Dane McGowan jest niesamowicie uzdolnionym, ale i nieprzystosowanym społecznie chłopakiem. Kłopoty w domu (brak ojca, matka mówiąca otwarcie, że go nienawidzi), kłopoty w szkole (wandalizm, łobuzerka, bunt przeciwko wszelkim normom, w jakie próbuje wtłoczyć go „system”) skutkują zejściem na złą drogę i przymusową kuracją w tajemniczym Harmony House – dziwnym ośrodku reedukacyjnym, w którym dławi się indywidualizm, tworzy się prawidłowo działające trybiki społeczeństwa, „ciosa się kwadratowe kołki, aby pasowały do okrągłych dziurek”. Innymi słowy, zamienia się rezydentów ośrodka w zombie. Pobyt Dane’a w Harmony House otwiera mu oczy – pozwala jasno dostrzec to, co kątem oka zauważał już od dzieciństwa. Świat nie jest tym, czym się wydaje – w sferach niewidzialnych dla zwykłego śmiertelnika trwa nieustanna wojna o władanie nad rzeczywistością. Dane ma wkrótce odegrać w niej znaczącą rolę.
Oto nadchodzą „Niewidzialni”, awangardowa grupa czterech indywiduów, która dwa lata temu straciła piątego członka. Szefem jest King Mob – alter ego samego Granta Morrisona. Do Niewidzialnych należy również ludzka wersja popularnej lalki Raggedy Ann zwana Ragged Robin; ciemnoskóra policjantka, mistrzyni walki wręcz o pseudonimie Boy oraz transpłciowa kobieta znana jako Lord Fanny. Dane McGowan ma zostać nowym członkiem ekipy – po przyjęciu imienia Jack Frost, zostanie znacznym wzmocnieniem w walce z siłami ciemności, o których w pierwszym tomie nie wiemy jeszcze zbyt wiele. Pierwsze dwanaście odcinków opowiada o inicjacji Dane’a, „szkoleniu”, jakie serwuje mu szalony, dawny członek Niewidzialnych, a także o pierwszej misji wraz z drużyną, która przenosi ich „umysłowe konstrukty” (!) w czasy Rewolucji Francuskiej. Jednocześnie otrzymujemy też kilka odcinków, w których śledzimy wydarzenia „uzupełniające”, bez udziału Niewidzialnych, ale niezwykle istotne dla całej historii.
Niewidzialni nie są jakąś tam zwykłą zbieraniną wyrzutków nie pasujących do reszty społeczeństwa (choć w sumie tak jest, ale to nie wszystko). Ich celem jest obrona ludzkości przed ubezwłasnowolnieniem, jakie grozi jej ze strony przerażających istot spoza naszego świata – na ich usługach pozostają dziwni agenci nazywani przez naszych bohaterów „Sługusami” a także straszne byty z innych wymiarów, jak chociażby nadnaturalny, seryjny morderca o imieniu Orlando. Ale komiks Morrisona nie powinien być postrzegany tylko jako swego rodzaju mroczna, magiczna opowieść o odwiecznych zmaganiach dobra i zła. Jest to raczej pewna wykładnia filozofii i przekonań samego autora. Jak sam podkreślał, „Niewidzialni” to komiks, „który pragnął napisać przez całe dotychczasowe życie” (zaczął w wieku trzydziestu trzech lat, już jako scenarzysta z sukcesami) – jest tu akcja, magia, seks, filozofia, paranoja, religia, narkotyki, UFO, New Age, popkultura, mistycyzm, ezoteryka, teorie spiskowe. Morrison mówił zawsze głośno i wyraźnie – „Niewidzialni” to jego najważniejsze dzieło. Choć trudne, początkowo niepopularne i niezrozumiałe.
Przyjrzyjmy się „Niewidzialnym” pobieżnie, bez zagłębiania się zbyt mocno w znaczenia i symbole. Co my tu właściwie mamy? Najtrudniejszy, środkowy fragment pierwszego tomu, czyli czteroodcinkowa historia „W Arkadii”, jawnie nawiązująca do łacińskiej sentencji „Et in Arcadia ego”, to bardzo „sandmanowska” (słynna seria Neila Gaimana zmierzała już wtedy powoli ku końcowi) opowieść o wolności, jej granicach i jej złudzeniu. Morrison krytykuje wszelkiego rodzaju siłowe próby walki o wolność, za którymi stoi zinstytucjonalizowana „nowa władza” – jak Rewolucja Październikowa, czy dosłownie pokazana w komiksie Rewolucja Francuska. Mówi o tym, że rewolucje są jednocześnie wybawieniem i klątwą – one nigdy nie doprowadzą ludzkości do upragnionej utopii. Gwarantują mękę i cierpienie – słabi stają się silni i tak samo gnębią swych dawnych oprawców, jak sami byli gnębieni. Morrison pisze też o tym, że ludzie nie powinni osiągnąć absolutnej wolności – w najbardziej kontrowersyjnym fragmencie komiksu przenosimy się do Zamku Silling, czyli tam, gdzie Markiz de Sade urządził swoje „Sto dwadzieścia dni Sodomy”. Wolność bez ograniczeń jest gorsza niż jej brak. Zawsze rodzi potwory i kieruje człowieka do jądra ciemności – tworzy kolejne wersje conradowskiego Kurtza. I choć dołączenie do Niewidzialnych to „uzyskanie wolności w takim sensie, którego nie potrafimy sobie nawet wyobrazić” – to oczywistym jest, że zagadnienie to jest jednym z najtrudniejszych, jakim przyszło się mierzyć człowiekowi.
Grant Morrison pisze o problematyce wolności najwięcej, ale nie da się nie zauważyć, że jest to tylko dopiero wstęp, wstępny zarys całościowej konstrukcji, co do której i tak nie możemy być pewni, że zostanie ukończona wraz z ostatnim, dwudziestym piątym odcinkiem serii. Dopiero wtedy – być może – poznamy kompletną „kosmogonię” uniwersum „Niewidzialnych”, dowiemy się, w jakich relacjach pozostają dwie strony kosmicznego konfliktu i gdzie w nim ma swoje miejsce nasz dobrze nam znany świat. Czy chodzi tu o walkę zła i dobra? Może porządku i chaosu? A może wszystko jest względne i zależne od stopnia wolności, jaki posiada interpretator? Czym jest ów stopień? Morrison jest w „Niewidzialnych” Pynchonem komiksu – kreatorem rzeczywistości fragmentarycznej, nieuporządkowanej narracyjnie, niejednoznacznej i bardzo płynnej znaczeniowo. Czyli chyba… prawdziwej?
Pierwszy tom „Niewidzialnych”, rysowany głównie przez dwójkę twórców (celowo nie piszę o rysunku, bo jest typowy dla lat dziewięćdziesiątych, przeciętny i naprawdę nie wyróżniający się niczym – ani na plus, ani na minus) stawia mnóstwo pytań i nie obiecuje odpowiedzi. Bo o to właśnie chodzi w „Niewidzialnych” – o zaangażowanie czytelnika w te same poszukiwania, które prowadził autor komiksu podczas jego pisania. Poszukiwania nie tyle samej wolności, co jej definicji.
koniec
18 lipca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Uczmy się języków!
Marcin Osuch

15 IV 2024

Na przestrzeni ostatnich paru lat polscy czytelnicy otrzymali kilka pozycji, których osią były kultury indiańskie Mezoameryki. Dwa lata temu Ongrys wznowił „Hernána Cortésa i podbój Meksyku”, w zeszłym roku Taurus – „Węża i włócznię”. Do klimatów konkwisty nawiązuje także „Ixbunieta” wydawnictwa Komiks i My. Ten zestaw w bardzo udany sposób uzupełnia „Ta, która mówi” oficyny Lost in Time.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

A potem żyjesz dalej
— Wojciech Gołąbowski

W poszukiwaniu Zniszczenia
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Barbarzyńska epoka
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.