Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Bengal, Matias Bergara, Rick Remender
‹Szumowina #2: Moonflower›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSzumowina #2: Moonflower
Tytuł oryginalnyThe Scumbag, vol. 2: Moonflower
Scenariusz
Data wydania30 czerwca 2022
RysunkiBengal, Matias Bergara
PrzekładPaweł Bulski
Wydawca Non Stop Comics
CyklSzumowina
ISBN978-83-8230-273-8
Format142s. 170×260mm
Cena54,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Strzelając miłością
[Bengal, Matias Bergara, Rick Remender „Szumowina #2: Moonflower” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Drugi tom „Szumowiny” Ricka Remendera mocno trzyma się stylu narzuconego w tomie pierwszym. „Losy świata spoczywają w ręku największej szumowiny, jaka po nim chodzi” – Ernie Ray Clementine, ucieleśniona idea „sex, drugs, rock’n’roll”, znowu wkracza do akcji.

Marcin Knyszyński

Strzelając miłością
[Bengal, Matias Bergara, Rick Remender „Szumowina #2: Moonflower” - recenzja]

Drugi tom „Szumowiny” Ricka Remendera mocno trzyma się stylu narzuconego w tomie pierwszym. „Losy świata spoczywają w ręku największej szumowiny, jaka po nim chodzi” – Ernie Ray Clementine, ucieleśniona idea „sex, drugs, rock’n’roll”, znowu wkracza do akcji.

Bengal, Matias Bergara, Rick Remender
‹Szumowina #2: Moonflower›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSzumowina #2: Moonflower
Tytuł oryginalnyThe Scumbag, vol. 2: Moonflower
Scenariusz
Data wydania30 czerwca 2022
RysunkiBengal, Matias Bergara
PrzekładPaweł Bulski
Wydawca Non Stop Comics
CyklSzumowina
ISBN978-83-8230-273-8
Format142s. 170×260mm
Cena54,90
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Erniego znamy już dobrze i cieszymy się, że nie było nam dane poznać go w realu. Szowinista, seksista, ćpun, alkoholik, brudas, leń, kłamca, oszust, półanalfabeta i prawdziwy gnojek. W jego żyłach pływa „formuła Maxima”, przypadkowo zaaplikowany specyfik, który daje mu nadludzką moc. Pewna tajna organizacja walcząca o ocalenie ludzkości, nie miała wyjścia – musiała przyjąć go w swoje szeregi. Po zażegnaniu niebezpieczeństwa ze strony „Scorpionusa”, ugrupowania złożonego z białych, cisgenderowych ultranacjonalistów, dążącego do „oczyszczenia” naszej planety z niepożądanych elementów (było ostro, naprawdę, zajrzyjcie do pierwszego tomu), Ernie i jego towarzysze muszą udać się na Księżyc, aby zmierzyć się z kolejnym przeciwnikiem. I to jakim!
Cały świat wie, że Ernie jest superszpiegiem! Koleś zachłysnął się sukcesem i nie omieszkał obwieścić tego wszystkim za pomocą środków masowego przekazu – nawet jeśli nikogo to nie interesuje. Scorpionusa, który nadal knuje swoje niecne plany, obchodzi to na pewno i gdy Ernie ruszył na orbitę, pojawiła się okazja do wdrożenia ich w życie. Kto mieszka na Księżycu? Banda skrajnie lewicowych, nowoczesnych hipisów egzystujących w komunie działającej na zasadzie mózgu-roju, dowodzona przez niejaką Królową. Oto tytułowy „Moonflower” – organizacja pragnąca wystrzelić w kierunku Ziemi ze swojej „armaty pełnej miłości” i spowodować, że wszyscy ludzie będą dla siebie dobrzy i będą się kochać. Nie ważne czy tego chcą, czy nie! Co może pójść źle?
Wiadomo – Ernie Ray Clementine! Już w pierwszym tomie był bohaterem infantylnym, karykaturalnym, zbudowanym z prowokacyjnych frazesów i mocno (mocno!) przegiętym. Tylko że gdy przyjrzymy się jego postaci uważniej, zauważymy, że w gruncie rzeczy nie jest on tu żadną postacią. To tylko megafon Remendera, magazyn sucharów zdolnych wysuszyć do cna Morze Śródziemne. Groteskowy, pompatyczny, prowokacyjny i trochę męczący. Ma do pomocy armię podobnych mu degeneratów, rozkosznie nazywaną „Wykolejeńcami” – należą do niej Bob Liżrów, Susan Lachociąga czy Korneliusz Moszna (między innymi). Mocą tego ostatniego jest grzebanie w gaciach i podawanie innym ręki do powąchania. Ot, takie właśnie poczucie humoru od początku do końca komiksu. Ilość niewybrednych gagów przekracza wszelkie granice, ale po lekturze tomu pierwszego, wiedzieliśmy na co się porywamy, więc naprawdę nie wypada nam narzekać. No, może tylko trochę.
Autor scenariusza może i chce powiedzieć coś więcej, niż tylko policzyć, ile smarków z nosa wyciągnie Ernie. Tylko, że ginie to wszystko w hałasie, jaki grzmi na pierwszym planie. Coś tam jest o poprawności politycznej, że spektrum prawdy jest o wiele większe niż prosty podział na lewicę i prawicę, że opieranie się z całej siły lewym barkiem o ścianę wcale nie jest lepsze niż prawym i że ekstremalna poprawność polityczna, forsowana, aby nikt nie czuł się obrażony i wyśmiewany, to prosta droga do „Fahrenheita 451” Raya Bradbury’ego. Same truizmy, odkrywanie Ameryki – no ale ja się nie dziwię. Trzeba te rzeczy ciągle powtarzać, bo internet pęka w szwach od bardzo ostrych komentarzy na najbłahsze i zupełnie nieistotne tematy, „w sieci wrze” co dzień rano, instagramy i twittery kształtują postrzeganie świata (w sumie to chyba tiktoki najbardziej) i wszyscy wszędzie wiedzą wszystko najlepiej – odważni, bo bezkarnie plujący jadem w wirtualnym świecie. Ernie i jego ekipa próbują walczyć z tego typu zjawiskami, których urzeczywistnieniem jest Scorpionus i Moonflower, stojące wobec siebie w totalnej opozycji. No niby tak, tylko, że i tak najważniejszym tematem komiksu jest wciąganie krechy ze spoconych pośladków.
Każdy z odcinków znowu ilustrowany jest przez innego rysownika. Jest ciążący ku mandze Bengal („Death or Glory”) lub ku Cartoon Network Matias Bergara („Coda”), mało znani w Polsce Francesco Mobili i Alex Riegel (trochę w cieniu dwóch pierwszych), no i najlepszy z nich wszystkich Jonathan Wayshak. Facet rysuje, jakby był dzieckiem Simona Bisleya i Edwarda Lutczyna – naprawdę nie można oderwać wzroku. Wszyscy wpisują się jakoś we wspólną estetykę serii, choć trzeba przyznać, że w poczynaniach Erniego estetyki nie znajdziemy.
Rick Remender już na samym początku komiksu wmawia nam, że uwielbiamy historie o szumowinach, bo w jakiś sposób przenosimy na nich własne, skrzętnie skrywane potrzeby. Nie pozwolilibyśmy sobie na takie wyczyny w prawdziwym życiu, choćbyśmy chcieli. No nie wiem – jak bym nie chciał. Ale zobaczę, co przytrafi się naszemu nędznikowi w trzecim tomie – tak z rozpędu trochę.
koniec
28 lipca 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wata cukrowa
— Marcin Knyszyński

Świat na kacu albo magiczna postapokalipsa
— Agata Włodarczyk

Opowieść o bardzie nudziarzu
— Marcin Knyszyński

Fantasy na kacu
— Marcin Knyszyński

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.