Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Benoit Peeters, Francois Schuiten
‹Mroczne miasta: Niewidzialna granica›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMroczne miasta: Niewidzialna granica
Scenariusz
Data wydania13 czerwca 2022
RysunkiFrancois Schuiten
PrzekładJakub Syty
Wydawca Scream Comics
CyklMroczne miasta
ISBN9788367161220
Format136s. 235x295 mm
Cena99,99
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Pustynia rzeczywistości
[Benoit Peeters, Francois Schuiten „Mroczne miasta: Niewidzialna granica” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Niewidzialna granica” to kolejny doskonały tom serii „Mroczne miasta” Francoisa Schuitena i Benoita Peetersa. Jest to pełna ukrytych znaczeń i symboli opowieść zanurzona w Borgesowskim sposobie myślenia o akcie kreacji oraz relacji pomiędzy znakiem a rzeczywistością. Trudno podczas lektury nie pomyśleć o tekście zatytułowanym „O ścisłości w nauce” zamieszczonym w „Krótkiej historii nikczemności”. Zacznijmy zatem od przywołania tego krótkiego dzieła.

Paweł Ciołkiewicz

Pustynia rzeczywistości
[Benoit Peeters, Francois Schuiten „Mroczne miasta: Niewidzialna granica” - recenzja]

„Niewidzialna granica” to kolejny doskonały tom serii „Mroczne miasta” Francoisa Schuitena i Benoita Peetersa. Jest to pełna ukrytych znaczeń i symboli opowieść zanurzona w Borgesowskim sposobie myślenia o akcie kreacji oraz relacji pomiędzy znakiem a rzeczywistością. Trudno podczas lektury nie pomyśleć o tekście zatytułowanym „O ścisłości w nauce” zamieszczonym w „Krótkiej historii nikczemności”. Zacznijmy zatem od przywołania tego krótkiego dzieła.

Benoit Peeters, Francois Schuiten
‹Mroczne miasta: Niewidzialna granica›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMroczne miasta: Niewidzialna granica
Scenariusz
Data wydania13 czerwca 2022
RysunkiFrancois Schuiten
PrzekładJakub Syty
Wydawca Scream Comics
CyklMroczne miasta
ISBN9788367161220
Format136s. 235x295 mm
Cena99,99
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
„W owym Cesarstwie Sztuka Kartografii osiągnęła taką Doskonałość, że Mapa jednej tylko Prowincji zajmowała całe Miasto, a Mapa Cesarstwa całą prowincję. Z czasem te Niezmierne Mapy okazały się już niezadowalające i Kolegia Kartografów sporządziły Mapę Cesarstwa, która posiadała Rozmiar Cesarstwa i pokrywała się w nim w każdym punkcie. Mniej Oddane Studiom Kartografii Następne Pokolenia doszły do wniosku, że ta obszerna mapa jest Nieużyteczna i nie bez Bezbożności oddały ją na Pastwę Słońca i Zim. Na Pustyniach Zachodu zachowały się rozczłonkowane Ruiny Mapy, zamieszkałe przez Zwierzęta i przez Żebraków; w całym Kraju nie ma innej pozostałości po Dyscyplinach Geograficznych” (J.L. Borges, "O ścisłości w nauce", w: "Powszechna historia nikczemności", Warszawa: PIW, 1976, s. ).
I właśnie w takim Cesarstwie o nazwie Sodrowno-Woldaszja – toczy się akcja komiksu „Niewidzialna Granica”. Główny bohater opowieści, młody kartograf Roland de Cremer, rozpoczyna pracę w Centrum Kartografii. Jego bezpośrednim przełożonym jest Paul Ciceri, przedstawiciel starej szkoły, dla którego liczy się studiowanie i analizowanie map oraz filozoficzna refleksja na temat tego, co one sobą symbolizują i jak odnoszą się do rzeczywistości. Mapa jest dla niego jedynie rezultatem zestawienia danych, które trzeba umieć zinterpretować. Liczy się przede wszystkim „wyczucie krajobrazu, troska o najdrobniejsze szczegóły. To wszystko, co czyni mapę kondensatem wydarzeń, dramatów…” Bez tego namysłu będzie to jedynie bezużyteczny skrawek papieru. Jego przeciwieństwem jest Ismail Djunov – neotechnolog, który w swoim dziale pracuje nad rozwojem maszyn mających zrewolucjonizować produkcję map. Automatyczny ploter ma zajmować się całym procesem tworzenia map – od pierwszych pomiarów do ostatecznego wydruku. Człowiek ze swoimi refleksjami i interpretacjami stanie nie tylko zbędny, ale wręcz szkodliwy dla procesu obiektywizacji. Djunow jest zatem przeciwieństwem Ciceriego, uważa, że trzeba skończyć z takim przeżytkiem, jakim jest interpretacja. Ten proces jedynie bowiem zaciemnia obraz i należy zastąpić go obiektywnymi pomiarami i analizą danych, możliwymi jedynie dzięki maszynom. To napięcie jest jednym z głównych filarów, na których zbudowana została konstrukcja opowieści.
Centrum Kartografii, w którym pracuje Roland, zajmuje się stworzeniem kompletnego odwzorowania Sodrowni-Woldaszji. Nie chodzi jedynie o analizowanie map, ale także – a może nawet przede wszystkim – zbudowanie mapy, która ma stanowić możliwie dokładne odwzorowanie cesarstwa. Niby nic w tym nadzwyczajnego, ale ta mapa – jak w Borgesowskim tekście – zajmuje ogromną powierzchnię. Prace w Centrum ulegają intensyfikacji, gdy pojawia się zapowiedź odwiedzin marszałka Radisica. Dla niego z kolei kartografia jest gałęzią sztuki militarnej, a mapa nad którą pracuje Centrum, ma potwierdzać wielkość Sodrowni-Woldaszji. „Nie liczą się mapy, a jedynie to, co chcemy, by przekazywały. Oczekuję, że dostarczycie mi niezbitych argumentów do mojej walki o wielką Sodrownię” – mówi podczas wizyty w Centrum marszałek. Sprawa jest zatem jasna. Chodzi o pokazanie potęgi miasta i zdobycie społecznego poparcia dla idei ekspansji. I temu właśnie ma służyć tworzona w Centrum Kartografii mapa. Nie chodzi tu o precyzję, dokładność, analizę czy interpretację. Chodzi o stworzenie mapy, która ma nie tyle odzwierciedlać rzeczywistość, ile ją kreować. To na mapie mają zostać wytyczone granice imperium, które później będą wtórnie rzutowane na terytorium. Mapa staje się tu znacznie ważniejsza, niż rzeczywistość. Zresztą, z punktu widzenia marszałka ta relacja jest zupełnie nieistotna. Prawdziwość mapy ma być zagwarantowana nie jej podobieństwem do rzeczywistości, ale jej skalą i efektownością. A rzeczywistość zostanie później do tej mapy dopasowana.
Niestety przyspieszenie prac spowodowane spodziewaną wizytą marszałka wiążą się z koniecznością większego wykorzystania maszyn. Dyrekcja uważa bowiem, że należy przyspieszyć przetwarzanie danych i ograniczyć analizę i interpretację. Zdaje się zatem, że to punkt widzenia, który prezentuje Djunov, zaczyna zdobywać przewagę. Marszałek jest bowiem zainteresowany efektywnością działań, a nie bezużytecznym filozofowaniem. Maszyny zastępują zatem ludzi, a produkcja Mapy zostaje podporządkowana celom ideologicznym. Jednak do gry włącza się w tym momencie Roland, który odkrywa pewną tajemnicę. Poznaje mianowicie kobietę o imieniu Szkodra, a na jej ciele dostrzega… mapę Sodrowni! Młody mężczyzna zaczyna obsesyjnie myśleć o tym odkryciu i zastanawia się, jaki może to mieć wpływ na Mapę tworzoną w Centrum. Czy zdoła zapobiec imperialistycznym zapędom marszałka? Czy będzie w stanie pomóc Ciceriemu w jego starciach z Djunovem? Jaki wpływ jego odkrycie może mieć na losy Sodrowni?
Jak zwykle w przypadku komiksów z uniwersum „Mrocznych Miast” aż gęsto tu od symboli, znaczeń, które trzeba cierpliwie interpretować. Autorzy mistrzowsko rozpisali poszczególne wątki, sprawiając, że lektura tego komiksu to prawdziwa przyjemność odnajdywania rozmaitych tropów. Spójrzmy zatem choć na kilka z nich. Po pierwsze, mamy tu dość uniwersalny i często opisywany w literaturze konflikt pomiędzy tradycjonalistami i zwolennikami modernizacji. Z jednej strony jest Ciceri i jego skłonność do refleksji, z drugiej Djunov i jego fascynacja maszynami zastępującymi człowieka. Oczywiście ten konflikt jest nadal bardzo istotny i można chyba zaryzykować stwierdzenie, że dziś tradycjonaliści są w odwrocie w niemal wszystkich dziedzinach życia. Nawet takich, które powinny – teoretycznie – choć trochę opierać się bezrefleksyjnemu dążeniu do modernizacji. W dzisiejszych czasach coraz częściej słowo tradycjonalista używane jest wręcz jako obelga.
Nad tym konfliktem unosi się duch Państwa uosabiany w komiksie prze postać marszałka Radisica. I to jest drugi wątek, na który warto zwrócić uwagę. Radisic wywiera presję na Centrum Kartografii, bo potrzebuje narzędzie do realizacji swoich celów politycznych. I znowu chciałoby się powiedzieć – nic nowego. Taka działalność państwa nie jest przecież w sferze fantazji. To się dzieje na co dzień. I nie chodzi tylko o wytyczanie granic na mapach i realizowanie planów ich przesuwania w rzeczywistości. Państwo zawsze miało swoich ekspertów, naukowców, analityków, zawsze gotowych dostarczyć naukowe i eksperckie analizy uzasadniające określoną politykę. Co ważne, jest to całkowicie niezależne od światopoglądu reprezentowanego przez będących aktualnie są u władzy.
Spójrzmy teraz na bardziej abstrakcyjne kwestie. Trzeci trop wiąże się z filozofią Jeana Baudrillarda, który zresztą również odwoływał się do cytowanego na wstępie tekstu Borgesa. Otóż w jednym ze swoich najbardziej wpływowych tekstów, zatytułowanym „Precesja symulakrów”, Baudrillard mówi o relacji pomiędzy rzeczywistością a odnoszącymi się do niej znakami. Według francuskiego filozofa rozwój mediów doprowadził do powstania tzw. hiperrzeczywistości. Jest to wygenerowany medialnie obraz rzeczywistości, który jednak dla współczesnego człowieka jest bardziej realny, niż to co widać za oknem. Jest to domena symulakrów, czyli kopii, które dawno straciły jakikolwiek związek z oryginałami. A być może te oryginały dawno już przestały istnieć. Taka jest właśnie relacja pomiędzy mapą a terytorium w komiksie. Te powiązania stają się coraz bardziej problematyczne, są stawką w grze prowadzonej w Centrum Kartografii.
Ten wątek jest dodatkowo wzmacniany przez motyw relacji Rolanda ze Szkodrą. Młody mężczyzna ulega czarowi tajemniczej kobiety, otwarte jednak pozostaje pytanie, czy chodzi mu rzeczywiście o nią, czy może tylko o tajemnicze kontury, które dostrzega na jej ciele. Dla zafascynowanego kartografią młodzieńca to nie jest zwykła znamię, lecz mapa, która w jakiś tajemniczy sposób znalazła się na ciele kobiety. Roland widzi to, co chce zobaczyć, a czytelnik cały czas zastanawia się, czy owa mityczna mapa istnieje jedynie w umyśle mężczyzny, czy może jest prawdziwa. Dla Rolanda to, co dostrzega na ciele kobiety, to nie tylko mapa, ale to jedynie prawdziwa mapa, która ma stanowić szansę na rozwiązanie konfliktu. Z punktu widzenia Baudrillarda, jest to zatem szansa na powrót do mitycznego okresu, w którym znaki rzeczywiście odnosiły się bezpośrednio do rzeczywistości. Czy jednak jest to w ogóle możliwe?
Warto także podkreślić, że w kolejnych tomach autorzy troszczą się coraz bardziej o budowanie spójności swojego uniwersum. W „Niewidzialnej granicy” pojawiają się odniesienia do poprzednich tomów. Roland podczas swojej wędrówki do Centrum Kartografii odnajduje skrawek mapy Samaris, a Ismail zamawia drinka o nazwie tego miasta. Marszałek podczas przemówienia wymienia nazwy miast z innych komiksów – Urbikanda, Brusel, Calvani czy Mylos. Wspomniany zostaje również Claus von Rathen oraz jego córka Mary (znana jako pochyłe dziecko). Oczywiste zatem jest, że zdarzenia opisywane w poszczególnych tomach dzieją się w jednej rzeczywistości.
Do tej interpretacyjnej zabawy zachęcają również rysunki Francoisa Schuitena. W tej serii zawsze stanowią one integralny element narracji, nadający jej określony kształt (jak chociażby w „Pochyłym dziecku”, gdzie różne wątki opowieści były przedstawiane w zupełnie różnych konwencjach), ale w tej części ta relacja wydaje się szczególnie istotna. Spójrzmy najpierw na okładkę oraz ilustracje tytułowe kolejnych rozdziałów, na których autor umiejętnie łączy realizm z symboliką. Za każdym razem widzimy grę i napięcie pomiędzy światem, w którym żyje i działa główny bohater, rzeczywistością wyrażoną na mapach oraz uniwersum jego owładniętego obsesją umysłu. Doskonale widać to na ilustracji okładkowej. Bohater siedzi na mapie przedstawiającej jakieś terytorium. Za nim widzimy kształty symbolizujące Szkodrę ze znamieniem w kształcie mapy na jej ciele. A za nimi terytorium, do którego wszystko to ma się odnosić. I tak naprawdę każda z ilustracji rozdziałowych jest skonstruowana w ten sam sposób. Nie tylko dają one pretekst do zabawy w odsłanianie ukrytych znaczeń, ale doskonale wprowadzają do zdarzeń opisanych w poszczególnych częściach komiksu. Nadal warto oczywiście również podziwiać czysto warsztatowe aspekty grafik. Niesamowita głębia oraz zróżnicowane faktury tym razem zostały wyczarowane za pomocą kolorów. Owszem, kreskowanie jest nadal obecne, ale pełni tu jedynie funkcje pomocnicze wobec nakładanych chyba kredkami barw. Niezmienne pozostają natomiast realistycznie rysowane postacie połączone z pełnymi detali tłami.
Na koniec można zaryzykować stwierdzenie, że wszystkie te wątki spaja jedna ogólna idea. Chodzi mianowicie o akt kreacji. Bez względu na to, czy będzie to tworzenie mapy, czy budowanie potęgi państwowej, chodzi o moment graniczny pomiędzy stanem, w którym coś nie istnieje (albo raczej istnieje jedynie potencjalnie), a stanem, w którym coś zostaje urzeczywistnione. I tu znów wracamy do Borgesa. Grzegorz Jankowicz w posłowiu do „Fikcji” zatytułowanym „Potencjalny Borges”, stwierdza, że właśnie akt kreacji jest jednym z najczęstszych tematów pojawiających się w tekstach argentyńskiego prozaika. Jego bohaterowie często „marząc o wyższej formie kreacji i odczuwając frustrację z powodu jej niedostępności, poszukują zastępczego rodzaju spełnienia”. Być może jest to najkrótsza i najtrafniejsza charakterystyka bohaterów tej opowieści. Spójrzmy chociażby na Rolanda. Młody mężczyzna uwikłany w konflikt pomiędzy tradycjonalizmem Cicero i nowatorstwem Djunova szuka jakiegoś wyjścia z tej sytuacji. Gdy do gry wkracza marszałek Radisic, jego frustracja sięga zenitu. Zresztą Cicero, Djunov i Radisic również mają w sobie coś z takiej charakterystyki.
Gdy pojawia się piękna Szkodra z tajemnicą wypisaną na swoim ciele, Rolanda całkowicie pochłania dążenie do rozwikłania jej zagadki, gdyż w jego przekonaniu ma ona decydujące znaczenie dla dalszego procesu tworzenia mapy. A zatem także dla losów kraju. Tajemnicze kontury na jej ciele są dla niego obietnicą dotarcia do czystego aktu kreacji. Zrozumienie tego, co się za nimi kryje, ma stanowić pierwszy krok do stworzenia prawdziwej mapy, wiernie ukazującej granice państwa, niezależnie od roszczeń ekspertów czy ambicji polityków. Ta ambicja tak pochłania Rolanda, że nie zadaje on sobie pytań o jej konsekwencje. Nie dostrzega również, że i on sam traci z pola widzenia prawdę, naginając swoje interpretacje do wyidealizowanego obrazu, który dostrzega na ciele kobiety. Zatem i on dąży do tego, by jego wyidealizowana mapa była potwierdzeniem dla istnienia rzeczywistości. Mało tego, w jego przekonaniu ta mapa rzeczywistość poprzedza, a z czasem może nawet ją zastąpić. Dzięki Borgesowi doskonale wiemy, co będzie później. Jeśli bowiem marzenie Rolanda udałoby się urzeczywistnić, to z czasem ta mapa zniszczeje i zgnije odsłaniając prawdziwą rzeczywistość. A raczej – jak pisał, odnosząc do tej alegorii Baudrillard – pustynię rzeczywistości.
koniec
9 września 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Beznadziejna piątka
Marcin Knyszyński

21 IV 2024

Spider-Man to tylko jeden bohater komiksowy, ale posiadający tak rozbudowane własne uniwersum, jak mało który. Nic dziwnego, był to od zawsze pupil samego Stana Lee, ulubieniec czytelników i wydawniczy samograj. Wrogów miał mnóstwo, najwięcej tych występujących kilka razy i często zapominanych, bo przemykających szybko po nawet nie drugim czy trzecim, ale czwartym planie. Dziś czytamy komiks z takimi właśnie kolesiami w rolach głównych.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Efekt motyla
— Paweł Ciołkiewicz

Teatr cieni
— Paweł Ciołkiewicz

Proces
— Paweł Ciołkiewicz

Dziecko, artysta i stary naukowiec
— Paweł Ciołkiewicz

Niezwykłe podróże do świata fantazji
— Paweł Ciołkiewicz

Żywioł planowania…
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.