Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Michael Allred, Laura Allred, Dan Slott
‹Silver Surfer #1›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSilver Surfer #1
Scenariusz
Data wydania28 września 2022
RysunkiMichael Allred, Laura Allred
PrzekładJacek Żuławnik
Wydawca Egmont
CyklSilver Surfer
ISBN9788328154469
Format360s. 170x260mm
Cena149,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Silver Who?!
[Michael Allred, Laura Allred, Dan Slott „Silver Surfer #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Silver Surfer nie przylatuje zbyt często do Polski. Herold Galactusa, jeden z najpotężniejszych herosów w uniwersum Marvela, postanowił przybyć we wrześniu – Egmont wydał pierwszy z dwóch tomów zbierających jego przygody, autorstwa Dana Slotta (scenariusz) i Michaela Allreda (rysunek). Warto przeczytać, choć trzeba wiedzieć, że komiksy te nie każdemu przypadną do gustu.

Marcin Knyszyński

Silver Who?!
[Michael Allred, Laura Allred, Dan Slott „Silver Surfer #1” - recenzja]

Silver Surfer nie przylatuje zbyt często do Polski. Herold Galactusa, jeden z najpotężniejszych herosów w uniwersum Marvela, postanowił przybyć we wrześniu – Egmont wydał pierwszy z dwóch tomów zbierających jego przygody, autorstwa Dana Slotta (scenariusz) i Michaela Allreda (rysunek). Warto przeczytać, choć trzeba wiedzieć, że komiksy te nie każdemu przypadną do gustu.

Michael Allred, Laura Allred, Dan Slott
‹Silver Surfer #1›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSilver Surfer #1
Scenariusz
Data wydania28 września 2022
RysunkiMichael Allred, Laura Allred
PrzekładJacek Żuławnik
Wydawca Egmont
CyklSilver Surfer
ISBN9788328154469
Format360s. 170x260mm
Cena149,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Omawiany dziś pierwszy tom zbiorczy zawiera całą siódmą serię „Silver Surfera” wydaną w piętnastu odcinkach między majem 2014 a styczniem 2016 roku. Stanowiła ona element wielkiej inicjatywy wydawniczej Domu Pomysłów znanej jako „All-New Marvel NOW!”, która sama w sobie stanowiła jeden z etapów jeszcze większego przedsięwzięcia nazwanego po prostu „Marvel NOW!”. Wydawnictwo chciało w ten sposób odpowiedzieć na „The New 52”, czyli wielkie wydarzenie w DC Comics z 2011 roku i zarobić trochę pieniędzy (wiemy przecież dobrze, że o to głównie chodzi w wielkich rewolucjach wydawniczych DC i Marvela). Dan Slott, autor mający już na koncie całkiem sporo superbohaterskich tytułów (choć w Polsce jest raczej mało znany), odpowiadać miał za rewitalizację „Silver Surfera” – partnerował mu grafik, Michael Allred.
Norrin Radd z planety Zenn-La, czyli Silver Surfer, potężny herold samego Galactusa, jest w końcu wolny. Nie tylko od swego przerażającego władcy pożerającego całe układy gwiezdne, ale i od samej Ziemi (przed przejęciem tytułu przez Dana Slotta Silver Surfer nie mógł opuścić naszej planety z powodu tajemniczego pola siłowego). Teraz jest „uosobieniem wolności” jak powiedział sam w scenarzysta w jednym z wywiadów i dodał, że tak go od zawsze widział i tak chciał go zdefiniować. Ale żeby na totalnym gigancie Surferowi nie było zbyt nudno, autor zafundował mu towarzystwo – młodą, dwudziestoparoletnią dziewczynę z Ziemi, która przez całe życie, zupełnie inaczej niż jej siostra bliźniaczka, była domatorką. Oto Dawn Greenwood z Anchor Bay, porwana już w pierwszym odcinku przez kosmitów, którzy chcą w ten sposób zmusić naszego bohatera do interwencji w sprawie zagrażającej im przepotężnej Królowej Nigdy.
Co ma wspólnego Silver Surfer z Dawn Greenwood? Zupełnie nic, a na dodatek dzielna dziewczyna uwalnia się sama, podburza innych więźniów i proponuje samemu Surferowi, że jakby co, to jego też może uratować. I od tej pory podróżują przez kosmos już razem, odwiedzając najróżniejsze, kolorowe, przesadzone, czasem psychodeliczne, a czasem po prostu „kreskówkowe” miejsca i spotykają (lub walczą z) całe zastępy dziwacznych, wymyślanych naprędce i urągających jakimkolwiek zasadom biologii, genetyki, ewolucji a nawet fizyki istot. Dan Slott i Michael Allred poczuli zew absolutnej wolności twórczej, podobnie jak ich bohater (a właściwie dwójka bohaterów). Stajesz na srebrną deskę napędzaną „mocą kosmiczną” i lecisz przed siebie przez galaktyki ignorując całkowicie zdrowy rozsądek.
Siódma seria „Silver Surfera” przypomina trochę „Doctora Who”, choć bez tych wszystkich budzących dreszcz na plecach horrorowych elementów i popkulturowych wstawek. Znajdziemy tu także odrobinę „Autostopem przez galaktykę”, ale bez charakterystycznych monty pythonowskich, kilkupoziomowych żartów i nawiązań. Komiks Dana Slotta jest najprostszym i najbardziej banalnym wśród wszystkich mających Silver Surfera jako głównego bohatera. Jest wręcz infantylny, czasem w nieco męczący i chyba niezamierzenie przesadny sposób. Rozdziały noszą tytuły w stylu: „O tym jak Norrin sprzedał fangę rekinowi”. Dawn chce uczłowieczać Surfera mówiąc: „O rajuśku! Zrzuć sreberko i pokaż mi Norrina” (skojarzenie nie przystające do bardzo niewinnego wydźwięku komiksu, ale chyba silniejsze ode mnie). „Silver Surfer” przeznaczony jest dla zdecydowanie młodszego czytelnika i nie jest tak, jak w wielu innych komiksach Marvela, że „starszy również znajdzie tu coś dla siebie”. No, nie znajdzie – Dan Slott pisze fabuły tak, jakby Srebrna Era Komiksu trwała w najlepsze. Jak latać na desce? No przecież „rozkładasz ręce i ziuuu…”. Silver Surfer w niczym nie przypomina bardzo poważnej postaci, jaką był chociażby w „Requiem” Straczyńskiego, czy totalnie ponurej i zdehumanizowanej istoty z „Imperatywu Thanosa”. Jest dobrodusznym i prostym humanoidalnym ufoludkiem, któremu towarzyszy dwudziestoparolatka o psychice i dojrzałości dziesięciolatki.
W podobnej stylistyce utrzymana jest także strona graficzna. Michael Allred nie skupia się w ogóle na szczegółach i realizmie. Widać, że próbuje nawiązywać do estetyki Jacka Kirby’ego, ale wychodzi to dość średnio. Rysunki Allreda są mocno umowne, jego wizja wszechświata uproszczona i pozbawiona detali, ludzka anatomia zaburzona i… również umowna. Duch Srebrnej Ery krąży nad komiksem – nie pastisz, nie zabawa konwencją, nie „wspomnienie tamtych czasów” (jak chociażby w najnowszej serii „Green Lantern” Granta Morrisona). Owa bardzo infantylna i kampowa epoka trwa u Slotta i Allreda w najlepsze (Hulk wygląda tak retro, że bardziej już chyba nie można), co samo w sobie nie jest przecież takie złe. Trzeba jednak o tym wiedzieć, zanim siądziemy do „Silver Surfera” w poszukiwaniu czegoś podobnego chociażby do „Przypowieści” Stana Lee i Moebiusa.
Fabuły ostatnich odcinków omawianego dziś tomu dzieją się pod koniec eventu „Secret Wars”, kończącego „Marvel NOW!” i uniwersum Marvela w dotychczasowej postaci. W lutym 2016 roku nastąpiła bowiem kolejna rewolucja wydawnicza w Marvelu i reset uniwersum – rozpoczęła się era „All-New, All-Different Marvel”, restartująca numerację większości serii komiksowych. To w ramach tego właśnie wydarzenia ukazała się następna, ósma seria „Silver Surfer”, za sterami której usiedli ponownie Dan Slott i Michael Allred. W 2023 roku wyjdzie ona w Polsce jako tom drugi. Ziuu….
koniec
21 października 2022

Komentarze

21 X 2022   09:08:19

Właśnie zastanawiałem się, czy tylko mi nie podoba się ta wersja Silver Surfera. Infantylny scenariusz i nie mniej infantylna (i po prostu brzydka) strona graficzna. Generalnie ten cały zwrot ku kreskówkowości w ramach Marvel Now to nieporozumienie.

21 X 2022   20:03:46

Ja byłem naprawdę zaskoczony. Różnica między runem Slotta a np. zbiorem "Przypowieści" jest znaczna - ale zakładam, że taki właśnie zwrot ku zdecydowanie młodszym odbiorcom był celowy. Zatem nie oceniam go jakoś specjalnie nisko - nie jestem po prostu odbiorcą docelowym.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wszędzie i nigdzie
— Marcin Knyszyński

Szaleństwo pana Daredevila
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Zakąska przed daniem głównym
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Końca początek
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.