Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Saverio Tenuta
‹Maska Fudo (wyd. zbiorcze)›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMaska Fudo (wyd. zbiorcze)
Scenariusz
Data wydania26 września 2022
RysunkiSaverio Tenuta
PrzekładJakub Syty
Wydawca Lost In Time
ISBN9788367270144
Format200s. 240x320 mm
Cena145,00
Gatunekfantasy, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Jest gęsto
[Saverio Tenuta „Maska Fudo (wyd. zbiorcze)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Maska Fudo” jest kolejną, imponującą rozmiarami i jakością wydania, propozycją wydawnictwa „Lost in Time”. Włoski twórca komiksowy, Saverio Tenuta, znowu zaprasza nas do czasów feudalnej Japonii – będzie przygodowo i emocjonująco, ale też krwawo, smutno i dość brutalnie.

Marcin Knyszyński

Jest gęsto
[Saverio Tenuta „Maska Fudo (wyd. zbiorcze)” - recenzja]

„Maska Fudo” jest kolejną, imponującą rozmiarami i jakością wydania, propozycją wydawnictwa „Lost in Time”. Włoski twórca komiksowy, Saverio Tenuta, znowu zaprasza nas do czasów feudalnej Japonii – będzie przygodowo i emocjonująco, ale też krwawo, smutno i dość brutalnie.

Saverio Tenuta
‹Maska Fudo (wyd. zbiorcze)›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMaska Fudo (wyd. zbiorcze)
Scenariusz
Data wydania26 września 2022
RysunkiSaverio Tenuta
PrzekładJakub Syty
Wydawca Lost In Time
ISBN9788367270144
Format200s. 240x320 mm
Cena145,00
Gatunekfantasy, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pół roku temu „Lost in Time” wydało „Legendę o szkarłatnych obłokach” – opowieść z czasów samurajów, gdzie baśniowość i umowność dominowały nad realizmem i zdrowym rozsądkiem. Średniowieczne fantasy, ale po japońsku. Teraz mamy „Maskę Fudo” tego samego autora – utrzymaną dokładnie w tej samej logice i stylistyce. Akcja toczy się w „283 roku Ery Shiranui”, tuż przed zaślubinami potężnego Szoguna Fujiwary z członkinią kasty „hinin”, czyli z nizin społecznych. Wielu daimyo (czyli potężnych magnatów i arystokratów japońskich) taka decyzja jest nie w smak – ale nie okazują zbyt żarliwie swego niezadowolenia. Wszak na usługach szoguna pozostaje podobno tajny oddział tajemniczej sekty Dojo Dokutsu, z budzącym skrajne przerażenie wojownikiem kryjącym twarz na tytułową „Maską Fudo”. Co jest prawdziwym celem szoguna? Co kryje się za decyzją małżeństwa z „hinin”? Czy wielki cesarz Japonii powinien się obawiać?
Te pytania wydają się ważne tylko na początku, do chwili, gdy dowiadujemy się kim jest przywódca Dojo. To jego dzieje – dziecka wywodzącego się z najniższej kasty japońskich wieśniaków; syna oszalałej i okrutnej wiedźmy Hirukote; brata pięknej Mikiko wydanej na lubieżne żądze medyka Kaizena Morebito; młodego awanturnika wkradającego się w łaski Dojo Dokutsu a potem samego szoguna – chłopca, młodzieńca i w końcu mężczyzny imieniem Shinnosuke. Teraz, po wielu latach, z maską Fudo niemal przyrośniętą do twarzy, szuka on zemsty, sprawiedliwości, zadośćuczynienia za krzywdy swoje i zaginionej, ukochanej siostry – ma nadzieję ją odnaleźć i wyrównać mieczem zaległe rachunki. Towarzyszy mu grupa jego zaufanych ludzi – cztery tomy „Maski Fudo”, napisane i narysowane przez wspomnianego Saverio Tenutę, przepełnione są bólem, krwią, rozpaczą, przemocą, ale i przygodą oraz specyficzną, skąpaną w świetle wschodzącego słońca, magią.
Przychodzi mi do głowy jeden przymiotnik, bardzo adekwatnie określający omawiany dziś komiks – „gęsty”. Po pierwsze narracyjnie. Tenuta lubi snuć opowieść jak legendę z zamierzchłych, całkowicie umownych historycznie czasów – w podniosłym stylu, patetycznie i bardzo emocjonalnie. Shinnosuke, chłopak z kasty społecznych wyrzutków, przywdziewa magiczną (choć to nie jest jednoznacznie powiedziane) maskę i z biegiem lat przeobraża się jakiegoś demona–terminatora. Japończycy są tu w większości naprawdę złymi ludźmi, kobiety są nieustannie wykorzystywane (te, które nie są, nie mają w sobie krztyny dobra), słabsi gnębieni są bezlitośnie (a ci silni są zawsze gnębiący i również nie są dobrymi ludźmi). Narracyjny przesyt i patos, niejako uwznioślający głównego bohatera, ma się nijak do jego poglądów i praktycznych działań. Dla Nobu Fudo (to nadal Shinnosuke, czy już nie?) życie innego człowieka również nie ma znaczenia – chyba, że to życie jego lub jego siostry.
Gęsto jest tu także pod względem dekoracji i rekwizytów – ogólnie pojętej „japońskości”. Saverio Tenuta przyznał w jednym z wywiadów, że odwiedził Kraj Kwitnącej Wiśni kilkukrotnie. Poświęcił miesiące na studiowanie jego religii, historii, kultury, architektury, sztuki – ale i tak dobrze wie, że specjaliści znajdą w jego komiksie wiele nieścisłości i na pewno mu to wypomną. Ja nie znam historii Japonii i jej średniowiecznej kultury lepiej niż przeciętny Kowalski, więc przyczepić się nie mam czego, może poza zwykłą atrakcyjnością popkulturową „Maski Fudo”. Bo taki poziom gęstości jest momentami nie do przebrnięcia. Można za to delektować się grafiką – niemal artystyczną, rysowaną i kolorowaną ręcznie, bogatą w szczegóły, z pietyzmem oddającą ducha Japonii sprzed tysiąca lat. Czy rzetelnie ¬ nie wiem, nie znam się, jak już wspominałem. Ufam, że tak.
A jakby tego było mało, Tenuta zagęszcza to wszystko znaczeniowo. Mnóstwo tu niedopowiedzeń – magia początkowo zupełnie nieobecna, zaczyna dawać o sobie znać w połowie historii i eksploduje w ostatnim, czwartym tomie. Tenuta cały czas podkreśla, że noszenie masek może spowodować utratę pierwotnej tożsamości, zamianę w kogoś symbolizowanego przez ową maskę – daleko tu do humoru z „Maski” Johna Arcudiego. Magia maski jest zatem dyskusyjna, podobnie jak cała reszta „magii” w komiksie. A może nie? I nie jest to wcale nieważne, w tym przypadku intencje autora wydają się dość istotne.
„Maska Fudo” może być czytana powierzchownie i rozrywkowo – czemu nie? Może też być rozkładana na czynniki pierwsze, trawiona powoli, niczym gęsta zupa. W pierwszym przypadku odczujemy niedosyt, w drugim przesyt. Warto jednak spróbować, ale trzeba uważać, aby nie stanęło to kością w gardle.
koniec
27 października 2022

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Za gęsto
— Marcin Knyszyński

Oko podarowane przez wilka
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.