Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Paul Johnson, Grant Morrison
‹Niewidzialni #2›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiewidzialni #2
Scenariusz
Data wydania7 grudnia 2022
RysunkiPaul Johnson
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
ISBN9788328156036
Format352s. 170x260mm
Cena139,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Uwaga! Teren prywatny!
[Paul Johnson, Grant Morrison „Niewidzialni #2” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Egmont zakończył 2022 rok komiksem, któremu wystawiam bez żadnego skrępowana najwyższą notę, choć wiem, że będę raczej w mniejszości. Oto Grant Morrison i jego opus magnum – drugi tom „Niewidzialnych” jest rzeczą, której nie można przeczytać raz i po prostu odłożyć na półkę. Wkraczamy na teren prywatny jednego z najoryginalniejszych komiksowych twórców naszych czasów.

Marcin Knyszyński

Uwaga! Teren prywatny!
[Paul Johnson, Grant Morrison „Niewidzialni #2” - recenzja]

Egmont zakończył 2022 rok komiksem, któremu wystawiam bez żadnego skrępowana najwyższą notę, choć wiem, że będę raczej w mniejszości. Oto Grant Morrison i jego opus magnum – drugi tom „Niewidzialnych” jest rzeczą, której nie można przeczytać raz i po prostu odłożyć na półkę. Wkraczamy na teren prywatny jednego z najoryginalniejszych komiksowych twórców naszych czasów.

Paul Johnson, Grant Morrison
‹Niewidzialni #2›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNiewidzialni #2
Scenariusz
Data wydania7 grudnia 2022
RysunkiPaul Johnson
PrzekładPaulina Braiter
Wydawca Egmont
ISBN9788328156036
Format352s. 170x260mm
Cena139,99
Gatuneksuperhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Pierwszy tom, zawierający połowę pierwszej serii „The Invisibles”, opowiadał o inicjacji nastoletniego łobuza z Liverpoolu, Dane’a McGowana. Chłopak trafia pod skrzydła tajemniczego Kinga Moba i staje się piątym członkiem jednej z komórek tajnego stowarzyszenia istniejącego w każdym czasie pod każdą szerokością geograficzną. „Niewidzialni” walczą z każdym przejawem opresji szeroko pojętego „systemu”, władzą ograniczającą wolność jednostki i dążą do ustanowienia na Ziemi doczesnego raju, utopii opartej na „idei wolności w takim sensie, którego potrafimy nawet sobie wyobrazić”. W skład grupy wchodzą jeszcze ludzka lalka Raggedy Ann, twarda policjantka o pseudonimie „Boy” oraz brazylijska drag queen, transseksualna czarownica, każąca nazywać się Lordem Fanny. Dane McGowan dowiaduje się, że rzeczywistość, w której żyje, jest tylko fragmentem większej całości – za kulisami świata, od zarania dziejów trwa wojna „Niewidzialnych” z „Zaginionymi”, czyli bliżej nieokreślonymi bytami spoza naszego wymiaru pragnącymi sterować ludźmi i odebrać im resztki wolności. Agentami Zaginionych są „Sługusy”, ludzie z wyższych sfer – arystokraci, politycy, rodziny królewskie, masoni, dostojnicy religijni, policjanci i ogólnie wszyscy, którzy w jakiś sposób reprezentują to, co możemy nazwać „systemem” i normami społecznymi (niekoniecznie tylko zachodnimi).
Tak z grubsza prezentuje się fabuła i pomysł na komiks – na pierwszy rzut oka oczywiście. Drugi tom składa się z pozostałych trzynastu odcinków pierwszej serii „Niewidzialnych” – już pod koniec jej tworzenia Grant Morrison wiedział, że po krótkiej przerwie siądzie do pisania serii drugiej, co też ma odzwierciedlenie w otwartym zakończeniu całej historii. Drugi tom opowiada o dalszych dziejach Dane’a, który postanowił uciec od swego „przeznaczenia” – ale wszystko wskazuje na to, że będzie musiał do „Niewidzialnych” wrócić. King Mob i Lord Fanny wpadają bowiem w tarapaty – Sir Miles Delacourt, jeden z najważniejszych „Sługusów”, postanawia pochwycić w końcu szefa „rebeliantów”. Do gry wkraczają w końcu, już całkiem jawnie, agresorzy z innego wszechświata – nadal nie mamy jasno wyłożonej kosmogonii „Niewidzialnych” (na to przyjdzie pora w drugiej serii), ale zaczynamy powoli odkrywać tak zwany większy obrazek.
„The Invisibles” miał być komiksem, jaki Grant Morrison chciał zawsze napisać. Rozwinął tu do granic możliwości szalone idee i pomysły z „Animal Mana” oraz „Doom Patrol”. „W końcu znalazłem sposób pozwalający stworzyć komiks opowiadający o wszystkim i nie mogę się go już doczekać” – napisał o swoim dziele autor i widać wyraźnie, że ma do niego wyjątkowo osobisty stosunek. „Niewidzialnym” nie przyświeca tak naprawdę jedna, dominująca idea – jest to raczej pewien konglomerat przekonań i „koników” Morrisona, które przedstawił wreszcie na jednym spójnym (naprawdę spójnym, choć nie wydaje się taki po pierwszym czytaniu) popkulturowym schemacie. Co my tu mamy? Akcja, filozofia, paranoja, seks, magia, biografia, podróże, narkotyki, religia, UFO i teorie spiskowe. Tak właściwie mamy tu jeden gigantyczny spisek rozciągający się na całą rzeczywistość – a nawet dalej. Pojawiają się postacie historyczne (Markiz de Sade, Lord Byron, Mary Shelley), szalone teorie (jak chociażby kres świata przewidziany na rok 2012 przez pseudonaukowca i mistyka Terrence’a McKennę), a także mnóstwo nawiązań do historii sztuki i literatury – w tym również do twórczości samego Granta Morrisona.
Zresztą nie tylko o jego sztukę tu chodzi. Szalony Szkot wkłada do komiksu całego siebie, swoje doświadczenia z dzieciństwa, wizje – to przecież on jest tak naprawdę Kingiem Mobem! A więc znajdziemy tu wizję Chrystusa jakiej kiedyś doświadczył, „rozmowę” z nieżyjącym już Johnem Lennonem, a nawet odzwierciedlenie własnej ciężkiej choroby, która wysłała go do szpitala (to podczas pobytu w nim rysował fragmenty okrutnych przesłuchań Kinga Moba i według tego co mówi, to, co działo się z jego ciałem, działo się również z umęczonym ciałem przywódcy „Niewidzialnych”). Ważnym elementem i motorem napędowym autora było również „doświadczenie z Kathmandu” – według relacji Morrisona, został on uprowadzony przez obcą rasę, która pokazała mu prawdę o naszej rzeczywistości. „Niewidzialni” stali się sposobem na racjonalizację tego doświadczenia – zupełnie jak „Egzegeza” i „Valis” tłumaczyła różowy promień bijący z naszyjnika w kształcie ryby w przypadku Philipa K. Dicka, lub niedoszła ekranizacja „Diuny” i „Incal” rozwinęły wizję lewitującej piramidy w przypadku Alejandro Jodorowskiego. No tak, wszyscy trzej panowie nie unikali psychodelików, ale czy w kontekście ich twórczości ma to jakiekolwiek (negatywne) znaczenie?
No właśnie – sporo mamy Dicka w drugim tomie. BARBELiTH (tajemniczy obiekt ukryty po ciemnej stronie księżyca i nazwany słowem, które przyśniło się Morrisonowi) to ewidentnie odpowiednik Valisa, Ormuzd i Aryman ciągle ze sobą walczą (jak w „Kosmicznych marionetkach”), „cesarstwo nigdy nie upadło” i tkwimy wciąż w „czarnym, żelaznym więzieniu” (jak – znów – w „Valisie”) a słowa zbudowane z liter (symbole) przestają się różnić od opisywanych obiektów (desygnatów) – czyli zupełnie tak, jak w „Czasie poza czasem”. Grant Morrison mówi wręcz o tym, że „alfabet” jest zaklęciem rzucanym przez bliżej nieokreślonych „władców rzeczywistości” na każdego niemowlaka i od tej pory każdy człowiek, aby poznać świat, musi go nazywać przy użyciu kombinacji bardzo ograniczonej liczby symboli. Istnieje tylko to, co jest nazwane – wszystko inne jest „niewidzialne”. Odrzucamy zatem mnóstwo nienazywalnych, ale prawdziwych elementów rzeczywistości – intuicyjnie wyczuwalnych, ale zbyt skomplikowanych do oetykietowania. I to jest klucz do interpretacji „Niewidzialnych” (ten komiks nie mógł mieć lepszego tytułu) – Grant Morrison, zupełnie jak często niezrozumiały i przez to krytykowany Thomas Pynchon, opisuje rzeczywistość fragmentaryczną, pozostawiając resztę czytelnikowi. Naszym zadaniem jest uzupełnienie brakujących części.
Nie piszę nic o stronie graficznej, bo – choć lepsza niż w tomie pierwszym – to nadal jest tylko trochę powyżej średniej. Najlepszą rysowniczką jest tu chyba Jill Thompson (która również ma swojego odpowiednika w drużynie „Niewidzialnych”), ale także Phil Jimenez wykonał tu całkiem sporo niezłej roboty. Nie możecie poprzestać na jednym odczycie „Niewidzialnych”. Jeśli ktoś uważa, że nie musi, bo wszystko rozumie – to nie rozumie. Kopcie głęboko – tu jest więcej niż jedna czy dwie warstwy. Komiks jest absolutnie genialny – trudny, hermetyczny (bo „prywatny”) i przeznaczony (to nie ja wymyśliłem – znalazłem ten opis gdzieś w sieci) „dla tych, którzy czują, że coś jest nie tak, ale nie potrafią dokładnie określić co mają na myśli”. Czerwona pigułka.
koniec
5 stycznia 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Impreza się rozkręca
Dagmara Trembicka-Brzozowska

22 IV 2024

Seria duetu Carbone & Gijé fabularnie rozwija się w bardzo ciekawym kierunku - widać to dosłownie z tomu na tom. Autorzy najwyraźniej mają zamiar stworzyć rozbudowaną opowieść fantastyczną z całkiem rozległym światem przedstawionym.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Narracja jak wino
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Dwunastoletni czarodziej w okularach
— Sławomir Grabowski

Idee ponad ludźmi
— Miłosz Cybowski

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.