Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Zerocalcare
‹Przepowiednia pancernika›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrzepowiednia pancernika
Scenariusz
Data wydania1 lutego 2023
RysunkiZerocalcare
PrzekładPaulina Kwaśniewska-Urban
Wydawca Mandioca
ISBN978-83-964835-4-6
Format160s. 170x260 mm
Cena79,00
Gatunekfikcja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wielka księga mądrości po fakcie
[Zerocalcare „Przepowiednia pancernika” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Przepowiednia pancernika” to komiks autora, który bije obecnie sprzedażowe rekordy we Włoszech. Zerocalcare, bo pod takim właśnie pseudonimem tworzy Michele Rech, udowadnia, że ambitne komiksy mogą odnosić komercyjne sukcesy.

Paweł Ciołkiewicz

Wielka księga mądrości po fakcie
[Zerocalcare „Przepowiednia pancernika” - recenzja]

„Przepowiednia pancernika” to komiks autora, który bije obecnie sprzedażowe rekordy we Włoszech. Zerocalcare, bo pod takim właśnie pseudonimem tworzy Michele Rech, udowadnia, że ambitne komiksy mogą odnosić komercyjne sukcesy.

Zerocalcare
‹Przepowiednia pancernika›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrzepowiednia pancernika
Scenariusz
Data wydania1 lutego 2023
RysunkiZerocalcare
PrzekładPaulina Kwaśniewska-Urban
Wydawca Mandioca
ISBN978-83-964835-4-6
Format160s. 170x260 mm
Cena79,00
Gatunekfikcja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wszystko zaczyna się dość nietypowo. Oto latem 2008 roku (a nie 2018, jak przez pomyłkę podano w komiksie) Zerocalcare, czyli autor i bohater tego komiksu ma gościa. Jest nim… on sam we własnej osobie, tyle tylko, że przybywający z odległej przyszłości. No, może nie tak bardzo odległej, jest bowiem starszy o dziewięć lat. I ta starsza wersja autora ofiaruje mu, czyli sobie, „Wielką księgę mądrości po fakcie”. Jest to monumentalny spis wszystkich błędów, żalów i wyrzutów sumienia towarzyszących mu od czasu, gdy zaczął tworzyć komiksy. Z tą wiedzą ma wiązać się oczywiście wielka odpowiedzialność, bowiem „sędziwy” Zerocalcare z przyszłości nakazuje młodemu naprawienie wszystkich błędów z przeszłości. Większość z nich dotyczy pewnej dziewczyny. Niestety akurat ich nie da się już naprawić.
Jest w tej księdze jeszcze jedna rzecz, na którą zwraca uwagę autor z przyszłości. Chodzi mianowicie o refleksję dotyczącą głównego motywu komiksu, czyli pamięci o Camille. Lata po stworzeniu tego komiksu autor zastanawia się mianowicie nad tym, czy dziś, czyli w roku 2017, kiedy ten nowy wstęp do komiksu powstaje, pamięta prawdziwą dziewczynę, czy jedynie wytwór swojej fantazji? Czy wspomina swoją koleżankę z dzieciństwa taką, jaką naprawdę była kiedyś, czy taką, jaką powołał do życia na narysowanych przez siebie planszach. Jest to pytanie fundamentalne, bo dotyczy nie tylko istoty aktu kreacji, jego uwarunkowań oraz mechanizmów nim rządzących, ale także wpływu powoływanych do życia narracji na rzeczywistość samą. I to jest jedno z ważniejszych pytań, na jakie trzeba sobie odpowiedzieć. Wrócimy do niego za chwilę…
Ten wstęp powstał faktycznie w roku 2017 i Zerocalcare dodał go do późniejszych wydań „Przepowiedni pancernika”. Jest to zatem prawdziwa podróż w czasie autora, który dziewięć lat po stworzeniu komiksu zastanawia się nad tym, jaki wpływ na jego obecną pamięć o zmarłej koleżance miało zaangażowanie się w tworzenie komiksu, na planszach którego ona odgrywa główną rolę. Bo to przecież Camille jest w tej opowieści najważniejsza, nawet jeśli opowieść o niej autor ozdabia dziesiątkami scenek ze swojego neurotycznego życia. Opowieść o Camille zaczyna się od maila, jakiego autorowi przesyła jej ojciec – „Camille nie dała rady. Odeszła na zawsze”. To jest szok, z którego Zerocalcare nie może się otrząsnąć. Musi o tym komuś powiedzieć na głos. Musi usłyszeć tę informację, żeby w nią uwierzyć. Jest trzecia w nocy i jedyną osobą, która odbiera od niego telefon, jest oczywiście matka. Walcząc z nerwowymi tikami, przekazuje jej straszną informację i dopiero wtedy zdaje sobie sprawę z tego, że to prawda. Choć nadal daleki jest od tego, żeby w nią uwierzyć…
Później śledzimy jego dalsze losy. Widzimy, jak rozmawia o Camille ze swoim najlepszym przyjacielem. Razem z Secco wybiera się do herbaciarni, w której zawsze omawiają ważne sprawy. Próbują rozmawiać, ale zupełnie im to nie wychodzi. Napotykają barierę nie do pokonania. Niespodziewana śmierć przyjaciółki tworzy sytuację, w której nie da się rozmawiać. Nie da się bowiem nic sensownego na ten temat powiedzieć. Coś zgrzyta. Życie wokół toczy się jak gdyby nigdy nic, a przecież wszystko się skończyło. Odeszła dziewczyna, która była dla narratora kimś niezwykle ważnym; kochał ją, ale pieczołowicie pilnował tego, żeby nigdy jej o tym nie powiedzieć. Mało tego, robił wszystko, żeby nie zdradzić się żadnym, najdrobniejszym nawet gestem. To mu się akurat udało - dowiadujemy się tego z licznych, pozornie chaotycznych retrospekcji. Zeroalcare wspomina poszczególne spotkania z Camille i wyraźnie widać to skrupulatnie ukrywane i wypierane uczucie. To właśnie dla Camille Zerocalcare zapisał się do Instytutu Kultury Japońskiej. Dzięki temu miał alibi, by wspólnie z nią jeździć tramwajem. W szkole nieustannie próbował zdobyć jej uznanie, demonstrując jednocześnie całkowity brak zainteresowania jej osobą. Z jednej strony doszukiwał się znaczenia w drobnych gestach, takich jak na przykład pożyczenie korektora na lekcji, z drugiej zaś nie dostrzegał (a może nie chce dostrzegać) poważniejszych sygnałów. Bał się zaangażować, bo przerażała go dojmująca wizja nieuniknionej porażki. Teraz natomiast, gdy rekonstruuje w komiksie swoje wspomnienia, daje o sobie znać jakieś trudne do uchwycenia poczucie winy.
Pomiędzy retrospekcjami dotyczącymi Camille umieszczone zostały scenki z codziennego życia bohatera. Wyłania się z nich obraz dość znerwicowanego człowieka obdarzonego niezwykłą wyobraźnią i poczuciem humoru, który w niezwykle ekspresyjny sposób ukazuje swoje fobie, natręctwa, rytuały i nawyki. Paranoiczny strach przed zmianą wypracowanych przez lata przyzwyczajeń objawia się na przykład podczas zwyczajnych – mogłoby się zdawać – zakupów. Poprawne relacje z sąsiadami okazują się tylko mieszczańską fasadą, która rozpada się w pył, gdy tylko bohater usłyszy jakiś jego zdaniem absurdalny zarzut. Przecież on do diabła nie jeździ po mieszkaniu na wrotkach! Czy ten starzec mieszkający piętro niżej oszalał? Zerocalcare nie potrafi w zasadzie cieszyć się z niczego, bo spodziewa się nieustannie, że zaraz wszystko co dobre, skończy się. Praca w studiu animacji nie tylko nie przynosi mu żadnej radości, ale sprawia, że pogrąża się w swoich lękach. Nieustannie boi się tego, że zostanie zdemaskowany jako ktoś, kto tak naprawdę nie potrafi rysować. Krótko mówiąc: jego życie to pasmo nieustannych udręk, ale autor przedstawia je w ten sposób, że z twarzy czytelnika nie schodzi uśmiech. I nie chodzi tu wyśmiewanie cudzych nieszczęść (no, może trochę), tylko docenianie poczucia humoru, z jakim to wszystko zostało przedstawione.
Zresztą autor nie jest w tych swoich zmaganiach sam. Powołuje do życia cały zastęp wyimaginowanych postaci wywodzących się z kultury popularnej i nie tylko, reprezentujących jego własne lęki, emocje czy postawy. Na co dzień towarzyszy mu tytułowy pancernik, czyli wymyślony towarzysz, który nieustannie obdarza go swoimi mądrościami i przepowiedniami. Co ciekawe, są one zawsze prawdziwe. Nawet jeśli kierując się wskazówkami pancernika bohater nie osiąga zamierzonych rezultatów, to przecież wynika to jedynie z tego, że musiał go źle zrozumieć. Poza tym na planszach komiksu znajdziemy między innymi Leonidasa z „300” zagrzewającego bohatera do walki, pojawia się także sierżant z „Full Metal Jacket” reprezentujący motywację i silną wolę. Także i inni ludzie często występują tu pod postacią wymyślonych bohaterów albo zwierząt. Autor powołuje ich do życia z niezwykłą lekkością i pomysłowością, zwracając przy okazji uwagę czytelnika na specyfikę relacji społecznych czy indywidualnych postaw.
Graficzna warstwa komiksu jest doskonale dopasowana do tej żywiołowej, rozbieganej i pełnej przesady narracji. Dynamiczna, cartoonowa kreska stanowiąca połączenie undergroundowej stylistyki z mangowym kadrowaniem czyni tę opowieść niesamowicie ekspresyjną. Zamaszysta gestykulacja i wymowna mimika zostały wykreowane za pomocą surowej, swobodnej, niemal szkicowej linii, dzięki czemu bohaterowie raz po raz niemal wyskakują z rozchwierutanych (przyznaję, od dłuższego czasu chciałem gdzieś użyć tego słowa, lepszej okazji chyba nie będzie) kadrów. Autor posługuje się jedynie czernią i bielą oraz rastrowymi plamami szarości. Tylko we wstępie pojawia się dodatkowy kolor, chyba tylko po to, żeby dodatkowo wyróżnić ten dodany do komiksu po latach fragment. Całość zostaje wzbogacona mnóstwem dymków z tekstami, które stanowią integralną część wizualizacji. Tak, komiks jest przegadany, ale to właśnie ten słowotok głównego bohatera jest jednym z elementów czyniących go wyjątkowym.
W związku z polską premierą trzeba również wspomnieć o tym, że od momentu ukazania się tego komiksu we Włoszech powstały już dwie jego adaptacje. W roku 2018 na ekrany kin trafił film fabularny zatytułowany „Przepowiednia pancernika”, natomiast w roku 2021 na Netfliksa wjechał serial animowany swobodnie nawiązujący do komiksu, zatytułowany „Oderwij wzdłuż linii”. Filmu nie wiedziałem, więc nie będę się wypowiadał, natomiast o serialu kilka zdań pozwolę sobie napisać. Najpierw widziałem serial – dwukrotnie – a dopiero później przeczytałem komiks. Kolejność nie jest w tym przypadku bez znaczenia. Po obejrzeniu serialu komiks może bowiem początkowo sprawiać wrażenie bardziej chaotycznego i przypadkowego. Inna jest struktura serialu, inaczej rozłożone są akcenty, w inny sposób przedstawiona została również Camille (która zresztą w animacji ma na imię Alice). Jest tu wyraźny motyw przewodni – podróż trójki bohaterów, podczas której Zerocalcare wspomina swoją znajomość z Alice, a widz powoli uświadamia sobie, jaki jest cel tej wyprawy. Wszystko od samego początku zmierza do przejmującego i niezwykle wzruszającego finału. W komiksie z kolei dowiadujemy się o śmierci dziewczyny na samym początku, co na pewno w zupełnie inny sposób ustawia dalszą lekturę. Zmian jest zresztą więcej. Na przykład zupełnie inaczej poprowadzony został wątek Grety. W komiksie wraz z przeprowadzką do centrum straciła ona w zasadzie kontakt z Zerocalcare oraz Secco i zadomowiła się w zupełnie obcym dla nich świecie. Natomiast w animacji Greta ma na imię Sarah i jest obok Secco bliską przyjaciółką głównego bohatera.
W konsekwencji trudno nawet sensownie postawić pytanie, co jest lepsze – komiks czy jego adaptacja, bowiem są to w gruncie rzeczy dwa bardzo różne dzieła. Komiks jest bardziej żywiołowy, rozbiegany i różnorodny, choć oczywiście jego struktura również jest podporządkowana jednemu celowi. Jest nim mianowicie refleksja na temat życia przyjaciółki, która zmagała się samotnie z własnymi demonami, choć obok cały czas był zakochany w niej chłopak. Chłopak, który jednak nie tylko sam nie wykonał żadnego gestu, ale najwyraźniej przeoczył jej prawdziwe problemy i teraz próbuje jakoś poradzić sobie z dręczącymi go wyrzutami sumienia. Natomiast animacja ma bardziej schematyczny charakter. Podróż trójki bohaterów na pogrzeb wyznacza rytm całej opowieści, a niezwykle angażujący emocjonalnie finał staje się dla autora okazją do swoistego rozliczenia i usprawiedliwienia. W komiksie tego nie ma, to poczucie winy zdaje się cały czas wisieć nad głównym bohaterem. O czym nieustannie przypomina mu „Wielka księga mądrości po fakcie”.
„Przepowiednia pancernika” to bez wątpienia komiks, który trzeba poznać. Nie tylko dlatego, żeby przekonać na własną rękę, jak osiąga się komercyjny sukces. To ważne dzieło, w którym Zerocalcare nie tylko rozlicza się ze swoją przeszłością, ale także podejmuje refleksję na temat natury narracji autobiograficznej. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera wspomniana animacja. Różnice pomiędzy sposobem przedstawienia niektórych postaci (w tym siebie samego) oraz samej historii dodatkowo uzasadniają postawienie pytania o relację pomiędzy fikcją a rzeczywistością. Pytania, które zresztą stawia sobie również sam autor. Czy dziś mianowicie pamięta on swoją przyjaciółkę taką, jaka była naprawdę, czy może taką, jaką powołał do życia na planszach swojego komiksu. A może taką, jaka pojawiła się w Netfliksowym serialu? Która Camille/Alice jest prawdziwa? Może żadna z nich? Może wszystkie?
koniec
24 marca 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

20 IV 2024

Powieść „Podróż do wnętrza Ziemi” Juliusza Verne′a została opublikowana w 1864 roku i choć nawet wówczas zaprezentowane w niej teorie miały w sobie o wiele więcej z fantastyki niż nauki, to do dziś zachwyca kolejne pokolenia czytelników. Dla tych, którzy wolą rysunki od żywego tekstu, Egmont przygotował jej wierną adaptację komiksową.

więcej »

Zamknięcie etapu
Andrzej Goryl

19 IV 2024

Dziesiąty tom „Ms Marvel” jest jednocześnie ostatnim pisanym przez G. Willow Wilson – autorkę, która zapoczątkowała tę serię i stworzyła postać Kamali Khan. Scenarzystka prowadziła tę postać przez ponad pięćdziesiąt zeszytów, a jej cykl przez cały ten czas utrzymywał równy, wysoki poziom (z drobnymi potknięciami, nie rzutującymi na ogólną jakość). Jak wypadło zakończenie tej serii?

więcej »

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Piękny umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Mieć chaos w sobie
— Paweł Ciołkiewicz

Blask z innej przestrzeni
— Paweł Ciołkiewicz

Między prawdą a kłamstwem
— Paweł Ciołkiewicz

Nosferatu ponad wszystko
— Paweł Ciołkiewicz

Obrzęd przejścia
— Paweł Ciołkiewicz

Szklane domy
— Paweł Ciołkiewicz

Miejska pułapka
— Paweł Ciołkiewicz

Przeciwstawić się losowi
— Paweł Ciołkiewicz

Powszechna historia nikczemności
— Paweł Ciołkiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.