Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Pascal Rabaté
‹Ibikus›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIbikus
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2009
RysunkiPascal Rabaté
Wydawca Egmont
CyklZebra
ISBN978-83-237-3610-3
Cena99,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Łotr spod najciemniejszej gwiazdy
[Pascal Rabaté „Ibikus” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Francuski scenarzysta i rysownik Pascal Rabaté podjął się prawdziwie karkołomnego zadania – zaadaptować na potrzeby komiksu mikropowieść Aleksieja Tołstoja „Przygody Niewzorowa, czyli Ibikus”. Nie dość, że książka sama w sobie jest już ramotką, to jeszcze jej autor – przez wielu uważany za jednego z największych w radzieckiej literaturze apologetów Stalina. Nie zmienia to jednak faktu, że „Ibikus” udał się Francuzowi nadzwyczajnie. Murowany kandydat do komiksu roku w Polsce!

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Łotr spod najciemniejszej gwiazdy
[Pascal Rabaté „Ibikus” - recenzja]

Francuski scenarzysta i rysownik Pascal Rabaté podjął się prawdziwie karkołomnego zadania – zaadaptować na potrzeby komiksu mikropowieść Aleksieja Tołstoja „Przygody Niewzorowa, czyli Ibikus”. Nie dość, że książka sama w sobie jest już ramotką, to jeszcze jej autor – przez wielu uważany za jednego z największych w radzieckiej literaturze apologetów Stalina. Nie zmienia to jednak faktu, że „Ibikus” udał się Francuzowi nadzwyczajnie. Murowany kandydat do komiksu roku w Polsce!

Pascal Rabaté
‹Ibikus›

EKSTRAKT:100%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIbikus
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2009
RysunkiPascal Rabaté
Wydawca Egmont
CyklZebra
ISBN978-83-237-3610-3
Cena99,00
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Kiedy Pascal Rabaté wydał w 1998 roku pierwszy (z czterech) tom „Ibikusa”, miał trzydzieści siedem lat. Fakt, że postanowił zaadaptować na komiks zapomnianą już nieco książkę sowieckiego pisarza jednoznacznie kojarzonego z kultem jednostki Stalina, można było uznać za wielką ekstrawagancję. W każdym razie, gdyby w tamtym czasie na podobny pomysł wpadł któryś z polskich autorów, zapewne na jego głowę posypałyby się gromy rzucane z obozu patriotów o proweniencji antyrosyjskiej. Co zatem mogło kierować francuskim scenarzystą i rysownikiem? Prawdopodobnie nic, co byłoby związane z jego sympatiami bądź antypatiami politycznymi. W mikropowieści Aleksieja Tołstoja dostrzegł on zapewne jedynie świetny materiał na dzieło z pogranicza romansu, pełnej niezwykłych przygód opowieści łotrzykowskiej (zawsze cieszącej się nad Sekwaną i Loarą wzięciem wśród czytelników) i historii szpiegowskiej, dodatkowo rozegrany na barwnym i skomplikowanym tle Wielkiej Rewolucji Październikowej i rosyjskiej wojny domowej. Poza tym – co Rabaté też chyba brał pod uwagę – Tołstoj znany jest we Francji, gdzie nawet przez kilka lat mieszkał po ucieczce z opanowanej przez bolszewików ojczyzny.
W chwili wybuchu rewolucji 1917 roku Aleksiej Tołstoj miał trzydzieści cztery lata; cieszył się też już umiarkowaną popularnością jako autor – publikowanych i wystawianych od ośmiu lat – dramatów, opowiadań i nowel opowiadających o życiu drobnego ziemiaństwa. Sam szlachcic, nie wyobrażał sobie życia w „czerwonej” Rosji; dlatego też w rok po bolszewickim przewrocie – przez Odessę i Konstantynopol – uciekł z rodziną do Paryża, gdzie nie tylko kontynuował karierę pisarską, ale też wygłaszał bezceremonialne opinie polityczne (jak chociażby ta, o której wspominał zaprzyjaźniony z nim wówczas Iwan Bunin, o wyłupywaniu oczu Leninowi, Swierdłowowi i Trockiemu, gdyby tylko dostał ich w swoje ręce). Po trzech latach spędzonych we francuskiej stolicy przeniósł się do Berlina, który na początku lat 20. ubiegłego wieku stał się prawdziwym centrum rosyjskiej emigracji. Tam utrzymywał kontakty między innymi z Mariną Cwietajewą, Borisem Pilniakiem, Siergiejem Jesieninem, Borisem Pasternakiem, Andriejem Biełym, Władysławem Chodasiewiczem, a nawet z Maksimem Gorkim i Włodzimierzem Majakowskim, którzy w 1922 roku na krótko zagościli w stolicy Republiki Weimarskiej. Większość z nich jakiś czas później wróciła na stałe do Związku Radzieckiego; nikomu z nich powrót do ojczyzny nie przyniósł jednak szczęścia. Nikomu – poza Tołstojem. Lata 20. i 30. XX wieku to najbardziej płodny okres w jego artystycznym życiu. Pisał prozę fantastycznonaukową („Aelita”, 1923; „Związek pięciu”, 1925; „Hiperbolid inżyniera Garina”, 1927), historyczną („Piotr Pierwszy”, 1929-1945; „Książę Srebrny”, 1941-1943), rozliczeniową („Przygody Niewzorowa, czyli Ibikus”, 1924; „Emigranci”, 1931), wreszcie – propagandową, w której pokazywał, jak hartowała się stal i wykuwał Kraj Rad, nie zapominając przy tym o odpowiednio apologetycznym naświetleniu sylwetki Józefa Stalina (trylogia „Droga przez mękę”, 1922-1941; „Chleb. Obrona Carycyna”, 1937). U kresu życia dał się nawet wmanewrować w działalność tak zwanej Komisji Nikołaja Burdenki, która – również za aprobatą Aleksieja Tołstoja – wykazała niezbicie, że zbrodni w lesie katyńskim dokonali hitlerowcy.
Opublikowana w 1924 roku mikropowieść „Przygody Niewzorowa, czyli Ibikus” była typową książką rozliczeniowo-demaskatorską, obliczoną przede wszystkim na uderzenie we wrogów nowej władzy. Mimo swego pamfletowego charakteru, zawierała jednak również świetnie nakreślone tło obyczajowe epoki. Dość powiedzieć, że gdyby Tołstoj napisał ją pięć, sześć lat później, kiedy w radzieckiej literaturze zaczęły obowiązywać już wzorce socrealistyczne, książka prawdopodobnie nie mogłaby się ukazać. Podobnie zresztą jak niektóre z bliskich jej duchem i wymową powieści Ilji Erenburga, jak na przykład „Życie i śmierć Mikołaja Kurbowa” (1921) czy „Burzliwe życie Lejzorka Rojtszwańca” (1927). Składający się z czterech, oryginalnie wydanych w latach 1998-2001 albumów – w Polsce opublikowanych w jednym nadzwyczaj obszernym, ponad pięćsetstronicowym, tomie – komiks Pascala Rabaté jest zaskakująco wierną adaptacją historii opowiedzianej przez rosyjsko-sowieckiego pisarza. Francuz nie pominął żadnego istotnego wątku, co poczytać mu należy za wielką chwałę, ponieważ musiał zmierzyć się z wyjątkowo skomplikowaną materią prozatorską, na którą złożyły się z jednej strony mnogość postaci drugoplanowych, z drugiej natomiast – liczne peregrynacje głównego bohatera, który rozpoczął swą wędrówkę w Piotrogrodzie, by zakończyć ją w tureckim Stambule (Konstantynopolu).
Akcja komiksu rozpoczyna się w stolicy Imperium Carskiego w przeddzień rewolucji lutowej 1917 roku – przewrotu, który zmiótł ze sceny politycznej dynastię Romanowów. Symeon Niewzorow jest piotrogrodzkim księgowym, starającym się, mimo wciąż trwającej wojny, pełnymi garściami czerpać radość z życia. Pracą się nazbyt nie przejmuje, nie stroni od hulanek i swawoli, kobiety traktuje zaś przedmiotowo, licząc się co najwyżej z ich pieniędzmi i wpływami. Wieczorami najchętniej przesiaduje w kawiarni, grając ze znajomymi w karty. Gdy jego kompani wyrażają niepokój z powodu pogarszającej się sytuacji na froncie zachodnim, on wcale się tym nie martwi, wręcz przeciwnie – czeka na to z utęsknieniem. Zaskoczonym takim stanowiskiem towarzyszom zabawy wyjaśnia swój punkt widzenia. Rok przed wybuchem światowego konfliktu przypadkowo spotkana Cyganka przepowiedziała mu, że „gdy wojna wtargnie do domów, gdy brat będzie zabijał brata”, on stanie się bajecznie bogaty, zdobędzie majątek i przeżyje niezwykłe przygody; urodził się bowiem pod znakiem Ibikusa – „gadającej czaszki”. Czyż właśnie teraz nie nadszedł czas na spełnienie tej makiawelicznej przepowiedni? Wybuch rewolucji lutowej staje się więc kołem zamachowym całej historii – to ona doprowadza Rosję na skraj przepaści, to ona również sprawia, że cygańska wyrocznia zaczyna się ziszczać. Pytanie tylko, jaką rolę w tym wszystkim odegra sam Niewzorow – wszechwładnego gracza czy zwykłego pionka?
Wszedłszy, niezbyt zresztą uczciwym sposobem, w posiadanie większej sumy pieniędzy, Symeon postanawia rozpocząć nowe życie – porzuca więc Piotrograd i wyrusza do Moskwy. Tam, podając się za hrabiego, pewnym krokiem wkracza w świat artystycznej bohemy; bierze udział w poetyckich wieczorkach futurystów, nawiązuje romans z wyemancypowaną malarką Ałłą Grigoriewną, która funduje mu doznania znacznie wykraczające poza jego dotychczas dość ograniczoną wyobraźnię. Niewzorow szybko się uczy; ma zresztą ten, wcale nieczęsty, dar „niebieskiego ptaka”, który pozwala mu dostosować się do każdej sytuacji i zawsze spaść na cztery łapy. Jego dalsze losy to w zasadzie historia nieustannych upadków i wzlotów, sięgania dna i ponownego dorabiania się majątku. A wszystko to – przedstawione na tle kolejnej rewolucji (tym razem październikowej) i rozpętanej przez bolszewików wojny domowej, jak również wszechogarniającego kraj chaosu, anarchii i terroru. Rabaté, w ślad za Tołstojem, kreśli bardzo realistyczny obraz epoki, w którym nie ma miejsca na sentymentalizm, liryzm i czułość. W cenie są cynizm, cwaniactwo i bezwzględność. Właśnie te cechy pozwalają Symeonowi utrzymać się na powierzchni, w czasie gdy wielu innych idzie na dno. Inna sprawa, że ma też ogromne szczęście; wie jednak, jak mu pomóc. Dzięki temu wymyka się z opanowanej przez bolszewików Moskwy; w odpowiednim momencie ucieka ze swojej posiadłości pod Charkowem, którą grabią i palą rozjuszeni i zbuntowani chłopi; udaje mu się również ujść z życiem ze wsi, której mieszkańcy od czasu do czasu przyrządzają sobie na kolację ludzkie mięso. Udaje rosyjskiego hrabiego, niemieckiego arystokratę, to znów greckiego kupca w Odessie. Nie brzydzi się podłości; gotów jest zrobić wszystko, by zawsze znaleźć się na przysłowiowym wozie, nie zaś pod nim.
Niewzorow to typowy wytwór czasów niepokoju i grozy. Tołstoj tendencyjnie uczynił z niego przeciwnika nowych porządków, prawda bowiem jest taka, że od podobnych karierowiczów i dorobkiewiczów roiło się po obu stronach konfliktów. Jeśli jednak spuścimy zasłonę milczenia na propagandowy wydźwięk książki (i częściowo także komiksu), otrzymamy fascynującą opowieść o człowieku, który nie tylko kulom, ale i wszystkim innym przeciwnościom losu się nie kłaniał. Który, dzięki determinacji i pomysłowości, potrafił wygrzebać się z największych kłopotów. Nie jest to, co prawda, wzór do naśladowania, ale na pewno postać, której imperatywność może wzbudzić szacunek. Przy Symeonie nawet razem wzięci Nikodem Dyzma i Jan Piszczyk to jedynie dalecy i ubodzy krewni, których „dokonania” nie robią żadnego wrażenia. Swoją drogą, ilu takich Niewzorowów budowało rosyjski kapitalizm w latach 90. ubiegłego wieku?…
Graficznie „Ibikus” jest dziełem nierównym. Ale tak naprawdę trudno czynić z tego powodu autorowi poważny zarzut. Pokażcie bowiem grafika, który jest w stanie stworzyć ponad pięćset plansz jednej historii, zachowując przy tym przez cały czas równie wysoki poziom. Siła tego komiksu tkwi przede wszystkim w jego warstwie fabularnej i Pascal Rabaté doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jego rysunki często nie wykraczają poza formę szkicu, ale może właśnie dzięki wrażeniu pewnej tymczasowości i nieokreśloności udaje mu się tak dobrze oddać niepokojący klimat opowieści Tołstoja. Świetnie przedstawiony jest sam Niewzorow – demoniczny kochanek i szubrawiec w jednym. Spore wrażenie robią również wypełnione uciekinierami z bolszewickiej Rosji ulice Odessy i Konstantynopola. Zachwycić może też niebanalne kadrowanie, przywodzące niekiedy na myśl pracę operatora filmowego. Kto zresztą wie, może Rabaté w jakimś stopniu wzorował się na nakręconym w 1982 roku w Związku Radzieckim obrazie Aleksandra Pankratowa-Czornego „Przygody hrabiego Niewzorowa”. Jeśli tak, trzeba przyznać, że nauka nie poszła na marne… „Ibikus” to dzieło niezwykłe. Tak samo, jak jego bohater i czasy, w których przyszło mu żyć – zarazem odpychające i fascynujące. Przeczytać koniecznie! By lepiej zrozumieć – nie tylko dawną, sprzed ośmiu dekad, ale i współczesną Rosję.
koniec
18 listopada 2009

Komentarze

20 XI 2009   23:54:53

Ekstrakt zdecydowanie zbyt duży.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Małe sprzeczki w nowej rodzinie
Maciej Jasiński

18 IV 2024

Pierwsze dwa tomy serii „Pan Borsuk i pani Lisica” były naprawdę interesującymi komiksami przedstawiającymi wspólne życie dwóch zupełnie obcych kulturowo rodzin. Pan Borsuk wychowujący samotnie trójkę dzieci oraz pani Lisica, która wraz z córką musiała uciekać przed myśliwymi – zamieszkali razem w norce, tworząc z czasem jedno gospodarstwo domowe. W kolejnych albumach czytelnicy będą mieli okazję lepiej poznać bohaterów.

więcej »

Piękny umysł
Paweł Ciołkiewicz

17 IV 2024

Życie nie rozpieszczało Wiktora. Wychowywał się bez ojca, a jego matka raczej nie była osobą, którą trudno uznać za wzór macierzyńskiej troskliwości. Wszystkie problemy chłopak rekompensował sobie zanurzaniem się w cudowny świat…, nie, nie baśni, lecz matematyki. To liczby i ich wzajemne relacje pochłaniały go bez reszty. A u źródeł tej fascynacji stało, rzecz jasna, poszukiwanie szczęścia.

więcej »

Oto koniec znanego nam świata
Marcin Knyszyński

16 IV 2024

Nieistniejący już imprint DC Comics o nazwie „Vertigo” miał kilka flagowych tytułów, takich swego rodzaju wizytówek lat dziewięćdziesiątych amerykańskiego komiksu. Jedną z nich są bez wątpienia „Niewidzialni”, których ostatni, czwarty tom zbiorczy wyszedł w marcu nakładem Egmontu. Każdy, kto uważa, że pierwsze trzy były trudne w odbiorze, musi przygotować się na jeszcze większe wyzwanie. Teraz Grant Morrison nie ma już zupełnie litości i nie bierze jeńców.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.