Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Bezrobocie zmienia punkt widzenia

Esensja.pl
Esensja.pl
Robert Adler, Tobiasz Piątkowski
1 2 3 »
Dla większości ludzi w Polsce komiks jest jakimś „bękartem”, jak to ktoś delikatnie ujął, bo łączy literaturę z obrazem. A to tylko jeszcze jedna forma, przedstawienia jakiejś ciekawej historii.

Robert Adler, Tobiasz Piątkowski

Bezrobocie zmienia punkt widzenia

Dla większości ludzi w Polsce komiks jest jakimś „bękartem”, jak to ktoś delikatnie ujął, bo łączy literaturę z obrazem. A to tylko jeszcze jedna forma, przedstawienia jakiejś ciekawej historii.
Esensja: Pierwszy komiks, który przeczytaliście…?
Robert H. Adler
Robert H. Adler
Robert Adler: Mój był Funky Koval. Ukazujący się jeszcze w "Fantastyce”. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co to jest komiks i słabo umiałem czytać, ale wyczaiłem fajne rysunki. Kovala zacząłem czytać w 84., byłem oczywiście za mały, żeby zrozumieć, o co chodzi, więc tylko nauczyłem się czytać. Potem jeszcze się trochę fascynowałem komiksami Szarloty Pawel.
Tobiasz Piątkowski: Tak… Mnie najbardziej podobał się odcinek na Alasce. Miał w sobie coś z atmosfery wielkiej przygody. Człowiek podświadomie zaczął zbierać suszone mięso w lodówce, zima zaczęła się podobać. A ja z komiskem zetknąłem się w "Świecie Młodych”, kupowałem go regularnie i uwielbiałem komiksy tam zamieszczane. W szczególności faceta od Tajfuna - Raczkiewicza. Swoją drogą teraz porównują nas do niego w "Produkcie”. Potem był Binio Bill. Był zjawiskiem - był fajnie rysowany, a ta kwadratowa szczęka mówiła wszystko. A potem faktycznie babcia kupiła mi edycję albumową Funky Kovala. Pamiętam, że wtedy to był cholernie drogi komiks.
Esensja: A jaki pierwszy komiks razem narysowaliście?
RA: Taki, który naprawdę razem narysowaliśmy to był Rezydent. Dawno temu ukazał się w "Resecie”. To nie był nasz pierwszy komiks, bo nasz pierwszy zrobiony komiks, który razem stworzyliśmy był „Gołota versus Predator” (można go obejrzeć tutaj - Esensja). Dostaliśmy za niego wiele pochwał i o mało nam nie dali medalu za ofiarność i odwagę.
TP: „Gołota versus Predator” to jeden z moich ulubionych komiksów. To był zlew intelektualny. Kiedy spytali nas, co zrobimy, powiedziałem - "Gołota versus Predator”, a oni wszyscy o tak, dobra róbcie, nikt jeszcze nie wiedział, o co chodzi. Do tej pory cholernie nam się to podoba. To był taki esensjonalny komiks o niczym.
To był jeszcze okres zanim Robert dostał komputer, więc to była całkowicie ręczna robota. Nakładanie akwarelek na ksero. Totalna partyzantka. Czule wspominam ten komiks.
RA: Miałem komputer, ale nie umiałem się jeszcze posługiwać Photoshopem. A potem komputer się zepsuł. Następny komiks robiłem kolorując akwarelami na oryginałach robionych tuszem. I to jest właśnie totalna partyzantka. Takich rzeczy się już dziś nie robi.
Esensja: Jakie macie plany na przyszłość? Kiedy pierwszy album?
Tobiasz Piątkowski
Tobiasz Piątkowski
TP: Na razie czekamy. Liczymy, że ktoś się obudzi… W ogóle warto by zwrócić uwagę, bossom Wołomina albo czegoś takiego, że to jest świetny patent na pranie brudnych pieniędzy - komiksy w Polsce - więc może by w to zainwestowali.
RA: Ale kto uwierzy, że komiksy przynoszą takie zyski
TP: Właśnie może przyniosą straty i o to chodzi, żeby wpisać sobie wszystko w straty a wydać album 100 tys. w kolorze i twardej okładce.
Co do planów to możemy potwierdzić informację, że na wydanie albumu przez wydawnictwo wydające „Reset” nie ma co liczyć. Umarli nie publikują albumów. Ale będziemy się bardzo starać, aby następny odcinek Górskiego i Butcha jakoś dotarł do fanów, ale jeszcze nie wiadomo, gdzie będzie się ukazywał.
A najbliższy nasz komiks nie mający nic wspólnego z Górskim i Butchem ukaże się najprawdopodobniej w magazynie „BLAM!”. Dorobiliśmy trzy brakujące strony do „Rezydent: W cieniu płomieni”. Dodaliśmy trochę więcej mięsa i akcji. Komiks, który ukazał się w "Świecie Komiksu” był trochę przegadany, ale po prostu mieliśmy bardzo mało czasu i miejsca.
Teraz rozwijamy, siłą rozpędu i bezwładności, Rezydenta. Pracujemy nad następnym odcinkiem, który będzie nieco większy. Tylko chcemy go zrobić pod siebie, bez gniecenia się na dwunastu stronach.
Odcinek ma bardzo twórczy tytuł - "Rezydent: Rezydent”. Będzie trochę bardziej definiujący postać, bo „jedynka” była takim wejściem prosto w działanie i o postaci mówił głównie tekst redakcyjny, mało precyzyjny zresztą. Teraz trochę więcej o nim powiemy, pokażemy jego znajomych, troszeczkę więcej tego świata, w którym działa.
RA: I coś więcej o zasadach, na których funkcjonuje w świecie i o jego cielesnym nosicielu.
TP: Jest jeszcze taki mroczny plan - bo Robert nie wyrabia się z rysowaniem i jednocześnie robieniem researchu - żeby wciągnąć jeszcze jakiegoś rysownika. I jest to swego rodzaju apel: gdyby ktoś był zainteresowany tworzeniem świata Rezydenta to zapraszamy. W każdym razie chcemy puścić kilka historyjek z czasów, kiedy Kastor jeszcze żył jako Kastor, czyli z okresu wiktoriańskiego i wcześniejszego. Jest też kilka innych scenariuszy, które są zaczęte i wymagają dopracowania.
RA: Przemek Truściński jest skłonny pomóc, ale jesteśmy otwarci też na inne propozycje. Chcemy stworzyć coś w rodzaju Marvelowskiego uniwersum, ale na wyższym poziomie, powiedzmy intelektualnym.
Esensja: Skąd czerpiecie inspiracje, filmy, książki, może inne komiksy?
TP: Mamy listę teledysków, które nam się cholernie podobają. Kino, poza tym Robert kupuje dużo komiksów, a ja od niego pożyczam.
RA: Ale korzystamy nie tylko z komiksów. Także filmy, seriale, książki. Jakiś czas temu uznaliśmy, że należy przeczytać Lovecrafta, bo stwierdziliśmy nagle, że siedzimy w tym klimacie i wypadałoby przeczytać klasyka.
TP: No i przede wszystkim Stefan Grabiński. Nie wiem czy on jest znany, ale pisał takie cholernie zakręcone opowiadania1).
RA: Tworzył na początku wieku, po Edgarze Alanie Poe i w czasach Lovecrafta, wtedy na świecie były popularne takie klimaty (m.in. Demon ruchu - przyp. red.). I Grabińskiemu całkiem nieźle wychodziło pisanie takich rzeczy w rodzaju demoniczni kolejarze…
TP: Trzeba przyznać, że facet pisał to bardzo dobrze i są to opowiadania z epoki. To nie są jakieś wymysły czy stylizacja.
RA: Wracając do filmów. Mój ulubiony film to „Blade Runner"…
TP: Ja Ci go opowiedziałem.
RA: Tak, to było dawno.
TP: Pięknie go wtedy podsumowałem: Deckard wisiał na dachu a Roy uratował go, bo skończyła mu się gwarancja. Takie spłycenie totalne.
RA: Poza tym „Siedem” i inne filmy kryminalne: „Brudny Harry”, „Bullit”, „Tajemnice Los Angeles”, „Podejrzani”.
TP: A mój ulubiony to „Odyseja kosmiczna 2001”. Owszem lubię „Blade Runnera”, ale wolę ten chłodny intelektualizm Kubricka.
RA: Ale obaj jesteśmy także fanami Obcego. Tzw. trylogii, bo czwarta cześć oczywiście nie istnieje. Była zbiorową halucynacją ludzkości, to był koszmarny sen.
TP: Moim ulubionym pisarzem jest Philip K. Dick, chociaż facet był mocno nakręcony, ale może właśnie dlatego. Wolę go nawet bardziej niż Lema. Lem jest wyprany z emocji. To głównie konceptualizm. Ja wolę Dicka, który jest po prostu szalony. Facet nie wierzył, że Lem istnieje.
RA: Philip K Dick podobno twierdził, że Stanisław Lem to jest komisja radzieckich pisarzy i naukowców, którzy mieli stworzyć „lepszego” pisarza od amerykańskich. Na zlecenie radzieckiego rządu i chciał doprowadzić do wykluczenia Lema ze związku pisarzy science-fiction.
TP: Dick jest genialny, bo on w każdym opowiadaniu ma 50 pomysłów, zupełnie zwariowanych. Każdy pojedynczy jest genialny, razem się tak różnie składają do kupy. Jest jednak absolutnie niesamowity i porusza dziwne wątki.
RA: Wracając do pisarzy jeszcze Lem jest trochę zbliżony do Verna, tylko bardziej racjonalny. Może dlatego, że o sto lat później pisze…
Jak byłem mały zaczytywałem się Vernem: o tych szalonych naukowcach, którzy mieli np. własną wyspę gdzieś na Pacyfiku.
TP: Pulpa lat pięćdziesiątych jest super. Te wszystkie opowiadania, okładki, magazyny, w których było pięć opowiadań plus jakaś chora okładka, na której potwór zjada kobietę. Teraz często pokazują to w programach popularnonaukowych o ufokach. To jest taka stara siermiężna technika, gdzie wszystko było odlewane, pojazdy kosmiczne spawane albo robione nitami. I wszystko młotkiem dało się naprawić.
Z gier komputerowych: lato niezmiennie mi się kojarzy z tym, że zawsze graliśmy u kumpla w "UFO Enemy Unknown”, albo „Terror From The Deep”. Taka paranoja, że wszystkim rządzą ufoki.
Bardzo mi się podoba idea mrocznej, morskiej rasy, która gdzieś tak żyje obok nas. Hasło reklamowe jednego z amerykańskich wydawnictw komiksowych: „Świat jest dziwnym miejscem i niech tak zostanie.” To się przewija w naszych komiksach. Strach przed tym, co jest poza obrębem ogniska. Mroczne zakątki ziemi, jak u Lovecrafta. Staramy się wierzyć w to, że świat nie jest taki paskudny jak wygląda.
1 2 3 »

Komentarze

18 I 2017   20:31:37

Grabiński zapomniany? Bookrage wypuścił chyba całą jego twórczość w ebookach za "co łaska", w kilku pakietach był.

Fajny wywiad, dobrze poznać twórców Górskyego i Butcha, pierwsze co czytałem w "Reset" po zakupie.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »
Jordi Bayarri<br/>Fot. Irene Marsilla, lasprovincias.es

Staram się, żeby to nie były suche, biograficzne fakty
Jordi Bayarri

7 VIII 2023

O pracy nad serią „Najwybitniejsi naukowcy” z Jordim Bayarrim rozmawia Marcin Osuch.

więcej »

Postanowiłem „brać czas”
Zbigniew Kasprzak

29 I 2023

Rozmowa o komiksach i nie tylko, przeprowadzona przez Marcina Osucha i Konrada Wągrowskiego ze Zbigniewem Kasprzakiem. Spotkanie z artystą odbyło się na jesieni zeszłego roku dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Moja wizja Sin City
— Marek Turek, Robert Adler, Hubert Ronek, Daniel Gizicki, Maciej Pałka, Robert Łada

Desert_Eagle_kropka_50
— Robert Adler

Od początku do końca z bronią w ręku, z nogą na gazie
— Robert Adler, Tobiasz Piątkowski

Pictorial
— Robert Adler

Jaki komiks Adlera i Piątkowskiego chcielibyście przeczytać/zobaczyć w Esensji?
— Robert Adler, Tobiasz Piątkowski

Gołota versus Predator
— Robert Adler, Tobiasz Piątkowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.