Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Michał ‘Śledziu’ Śledziński

ImięMichał ‘Śledziu’
NazwiskoŚledziński

Zapragnąłem trochę podkręcić historyjki

Esensja.pl
Esensja.pl
Michał ‘Śledziu’ Śledziński
1 2 »
Z Michałem „Śledziem” Śledzińskim, redaktorem naczelnym magazynu „Produkt”, spotkaliśmy się w Łodzi podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksu, by na łonie natury, przed Łódzkim Domem Kultury, porozmawiać o nowym albumie, „Produkcie” i tworzeniu komiksów…

Michał ‘Śledziu’ Śledziński

Zapragnąłem trochę podkręcić historyjki

Z Michałem „Śledziem” Śledzińskim, redaktorem naczelnym magazynu „Produkt”, spotkaliśmy się w Łodzi podczas Międzynarodowego Festiwalu Komiksu, by na łonie natury, przed Łódzkim Domem Kultury, porozmawiać o nowym albumie, „Produkcie” i tworzeniu komiksów…

Michał ‘Śledziu’ Śledziński

ImięMichał ‘Śledziu’
NazwiskoŚledziński
Esensja: Właśnie ukazał się twój nowy, debiutancki album „Fido i Mel na kozetce”. Chciałbym, żebyś powiedział coś na temat jego genezy. Jak doszło do jego powstania?
Michał „Śledziu” Śledziński: Ten album jest zbiorem historii opublikowanych na łamach magazynu „Świat Gier Komputerowych”. Rysuję tam od grudnia 1995 roku, czyli prawie już sześć lat. I według mnie jest to wybór najlepszych historii, najlepiej narysowanych oraz tych, które zawierają w sobie najwięcej humoru i są jak najlepiej spuentowane. Po prostu te, które uważam za naprawdę, naprawdę dobre, dobre historie komiksowe.
Esensja: Świetnie. Przerysowywałeś coś?
MŚ: Narysowałem na nowo sześć historyjek. Te, które były z 1997 i 1998 roku. Są także w albumie, plus nowa historia na osiem plansz.
Esensja: A skąd w ogóle pomysł na tych bohaterów?
MŚ: To był czysty przypadek, że oni wyglądają tak, a nie inaczej. Jak zrobiłem Fido, to miałem w głowie stare amerykańskie krechy i właśnie dlatego ta postać tak teraz wygląda. Mel się dołączył, a musiał być podobny, bo to w sumie ta sama rasa czegoś tam (bo nie wiem, co to do końca jest). I dlatego oni tak wyglądają. Żółw się pojawił, bo żółwia miał mój kumpel i był bardzo fajny. I był pijakiem. A świnia się pojawiła, bo mój ojciec pracuje w takiej firmie, która zajmuje się trzodą. Selekcjonuje do uboju. Dlatego świnia. I to jest ta cała czwórka chyba.
Esensja: Rozumiem. Jako rysownik zaczynałeś pracę dla pism komputerowych. Jak wspominasz ten okres? Początki rysowania dla „Świata Gier Komputerowych” i…
Niedźwiedź z dedykacją
Niedźwiedź z dedykacją
MŚ: Początki były jeszcze wcześniejsze, bo to nie był „Świat Gier Komputerowych”. Rok wcześniej był „Secret Service” i "Gambler”. To było tak, że po prostu jarałem się grami, jako czytelnik jakiegoś pisemka typu „Secret Service” i po prostu wysłałem tam swoje ilustracje. Wiadomo, że była taka rubryka, gdzie mogli to publikować. No to słałem, słałem, oni to publikowali. I w końcu okazało się, że publikują najwięcej moich. No, a potem, jak już byłem trochę lepszy, poszedłem do „Świata Gier Komputerowych”. Wiesz, żeby w końcu zarobić na tym jakieś pieniądze, po prostu. I tak to się zaczęło. Tylko z powodu pieniędzy.
Esensja: Właśnie w "ŚGK” ukazał się dodatek „Matrix wg Śledzia”.
MŚ: Tak. Tak zwany komiks widmo…
Esensja: Dokładnie. Miało być więcej tych dodatków…
MŚ: Dodatek się pojawił, ponieważ była wtedy recesja na rynku czasopism o grach komputerowych. Takie czasopisma sprzedawały się nie najlepiej. Naczelny wpadł na pomysł, żeby podratować sytuację komiksem. I tylko dlatego się ukazał. I gdyby się okazało, że to się uda… To znaczy, udało się do pewnego stopnia. Ta recesja była jednak zbyt wielka. Znaczy pismo wciąż istnieje. To na razie był jednorazowy wystrzał. Kto wie, jeśli naczelnemu „ŚGK” jeszcze coś się uwidzi, żebym zrobił dłuższy komiks, to na pewno tak zrobię.
Esensja: Możemy więc liczyć na więcej?
MŚ: No, można zawsze na coś liczyć. Zawsze jest nadzieja.
Esensja: Jasne. Gdzieś w międzyczasie pojawił się „Azbest”.
„Osiedle swoboda”
„Osiedle swoboda”
MŚ: „Azbest” pojawił się w 1997 roku - pierwszy numer - w kwietniu dokładnie. To było po tym, jak już chciałem narysować coś dłuższego, bo rysowałem od prawie dwóch lat… Nie, od półtora roku rysowałem jednostronicówki dla „ŚGK”. I w końcu chciałem narysować jakąś dłuższą historię, tak jak dawniej bywało w podstawówce, na kilkanaście stron. No i właśnie po to był „Azbest”, żeby takie historie zaprezentować, nie tylko moje, ale także pewnego grona, które teraz współtworzy „Produkt”.
Esensja: Ten magazyn był bardzo dobrze przyjęty przez czytelników, ale w sumie nie ukazało się dużo numerów…
MŚ: Ukazały się trzy numery.
Esensja: Jak to dokładnie było z "Azbestem"?
MŚ: Ukazały się trzy numery. Pierwszy to była ta chęć pokazania się. Drugi chęć pokazania się jeszcze bardziej. W sumie i zarobienia pieniędzy na trzeci numer powiedzmy, bo wiadomo, że zarabia się na tym pieniądze, ale tylko takie, by przeznaczyć je na druk kolejnego numeru. A trzeci się ukazał, ponieważ chcieliśmy to skończyć. Dokładnie. Od początku było wiadomo, że trzeci numer jest ostatnim numerem. Po prostu osiągnęliśmy wszystko w "Azbeście” co można było osiągnąć jakimś pismem podziemnym. Więcej się nie dało i trzeba było pójść dalej. Tak narodził się „Produkt"…
Esensja: Rok 1999 - "Produkt"?
MŚ: „Produkt”, grudzień ’99.
Esensja: Jakie były jego początki?
MŚ: Początki?
Esensja: Naturalna scheda po „Abeście"?
MŚ: Tak, to była scheda po „Azbeście” plus nowi ludzie. Cały czas miałem na oku Myszkowskiego , wtedy się jeszcze nie znaliśmy. A z kolei on miał na oku Kochańskiego, którego tym bardziej nie znałem. Tak to się narodziło właśnie. Z powodu przyjaźni, kontaktów i moich podróży jakichś po Polsce.
„Fido i Mel: Na kozetce”
„Fido i Mel: Na kozetce”
Esensja: Początki to Studio Bonin, Poznań?
MŚ: Nie, początki „Produktu” tkwią w Bydgoszczy. W Bydgoszczy powstał pierwszy numer, dwa kolejne powstały w Olsztynie i teraz kolejne, aż do ósmego, powstawały w Poznaniu.
Esensja: A teraz?
MŚ: A teraz? Ten powstaje w Toruniu.
Esensja: Co się zmieniło? W "Produkcie” był spory komentarz na marginesach a propos Studia Bonin.
MŚ: Skończyło się to, że skończyłem studiować w Poznaniu, po prostu. I tak jakoś wyszło, że opuściłem ten piękny przybytek miasta „jakieś tam” Poznań. Opuściłem Poznań po prostu. Nie widziałem tam już dla siebie miejsca, w pewnym sensie. Zrobiłem wszystko, co w tym mieście mogłem zrobić. Teraz mieszkam w Toruniu. Mam blisko do domu.
Esensja: Przez te 9 numerów znacznie ewoluowała formuła pisma. Teraz wielu czytelników twierdzi, że straciliście ten pazur, ten z pierwszych numerów.
MŚ: Pazur, tak?
Esensja: Tą taką zadrę…
MŚ: A nie, zadra chyba wciąż jest. Ja nie wiem, my chyba się nie zmieniliśmy w czasie. Nie ustaliśmy chyba w naszych poszukiwaniach dobrych historii i scenariuszy i, powiedzmy, gdzie tam można szpilę włożyć. Jejku, ile można jechać na dresy. Znaczy dresy to wiadomo, że to „Pokolenia”, ale to jest trochę inna gwiazdeczka. No i ile można jechać na religię? To wszystko się przejada, a teraz zapragnąłem trochę podkręcić historyjki, żeby były bardziej surrealistyczne. Takie, jak teraz mam kaprys, tak będę rysował w tym momencie.
Esensja: A jak to właściwie jest z tym „mięsem” w "Produkcie"? Pierwszy numer był bardzo ostry, a już na drugim pojawiło się ostrzeżenie na okładce „Uwaga rzucamy mięchem!”.
„Produkt”
„Produkt”
MŚ: To był tylko dowcip przecież, taki słowny. Przecież nikogo tam nie ostrzegamy tak naprawdę. Ci, co kupują „Produkt” i tak wiedzą, co dostaną do ręki, a jeśli ktoś się łapie nowy, to tym lepiej. A mięsem rzucamy, bo takie są komiksy. Kurczę, taki musi być język w tych komiksach akurat. Czasami faktycznie, że gdzieś tam się słowa pojawiają na „k” i na „ch” nie tam gdzie trzeba, i ginie gdzieś jakiś tam sens tego, że akurat trzeba tego użyć w tym, a nie innym miejscu. Czasami przesadzamy, ale to tylko dla dobra czytelników.
Esensja: Wiele twoich komiksów jest uznawanych za kultowe. Na przykład „Osiedle Swoboda”. Z jednej strony pokazujesz tutaj określoną rzeczywistość, z drugiej tę rzeczywistość kreujesz. Jakie są proporcje?
MŚ: Proporcje są chyba pół na pół w tym momencie, w kreacji. Na początku to był spory procent rzeczywistości, a mniej kreacji. A teraz właśnie jest więcej kreacji. A tej rzeczywistości… No teraz jest pół na pół właśnie. To przez to, że chcę sobie dalej pojechać.
Esensja: Zapowiadałeś powrót do klimatu pierwszych odcinków „OS”. W którą stronę to pójdzie - jakie historie w tej rzeczywistości?
MŚ: W tej rzeczywistości? Pójdzie w kierunku, który mam w głowie [śmiech]. Nie mogę powiedzieć, co mam w głowie, bo to nie będzie brzmiało. Po prostu.
Esensja: A co z filmem „OS"? Na początku była koncepcja filmu fabularnego, później animowanego? W tej chwili jak to wygląda?
1 2 »

Komentarze

27 I 2021   16:31:32

Zabawnie się po dwudziestu latach czyta te zarzekania, że "Osiedle" nie wyjdzie w albumie ani w kolorze. ;)

27 I 2021   17:36:56

W sumie to można uznać, że ten brak koloru to odnosił się do tej narysowanej już wtedy "Swobody". A co do albumu to tam jest "na razie" :-)

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »
Jordi Bayarri<br/>Fot. Irene Marsilla, lasprovincias.es

Staram się, żeby to nie były suche, biograficzne fakty
Jordi Bayarri

7 VIII 2023

O pracy nad serią „Najwybitniejsi naukowcy” z Jordim Bayarrim rozmawia Marcin Osuch.

więcej »

Postanowiłem „brać czas”
Zbigniew Kasprzak

29 I 2023

Rozmowa o komiksach i nie tylko, przeprowadzona przez Marcina Osucha i Konrada Wągrowskiego ze Zbigniewem Kasprzakiem. Spotkanie z artystą odbyło się na jesieni zeszłego roku dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Krótko o komiksach: Styczeń 2002
— Marcin Herman, Paweł Nurzyński

Nie zapomnijcie o spluwach!!!

Krótko o komiksach: Październik 2001
— Marcin Herman, Marcin Lorek, Paweł Nurzyński

Tegoż autora

3 komiksowe shorty Śledzia promujące film „Jay i Cichy Bob kontratakują”
— Michał ‘Śledziu’ Śledziński

Fido, Mel i inni
— Michał ‘Śledziu’ Śledziński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.