Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Rozmowy na zadany temat: Kino superbohaterskie, „Batman Początek” i diabli wiedzą co jeszcze

Esensja.pl
Esensja.pl
Daniel Gizicki, Tomasz Kontny, Krzysztof Lipka-Chudzik
« 1 2 3 4

Daniel Gizicki, Tomasz Kontny, Krzysztof Lipka-Chudzik

Rozmowy na zadany temat: Kino superbohaterskie, „Batman Początek” i diabli wiedzą co jeszcze

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
TK: Czy coś takiego w filmie nie byłoby zbyt banalne?
KLC: Zapominamy o jednej rzeczy. Komiks jest zawsze taniej zrobić niż film. W związku z tym wydawnictwo prędzej łyknie jakiś niebanalny pomysł - to wyjdzie w jednym miesiącu, a w następnym opowie się jakąś inną historię i zobaczy się, czy sprzedaż spadnie czy nie. Natomiast w momencie, kiedy mamy zrobić film, mamy do wydania grube miliony, które mają się zwrócić. Decyduje o tym wielu ludzi, którzy bardzo długo myślą, czy taki pomysł ma szansę sprzedania się. Boję się, że gdybyśmy chcieli nakręcić niebanalny film o superbohaterach, zostalibyśmy spuszczeni z wodą przez wykładających pieniądze. Argumentacja mogłaby wyglądać tak: kochani, zanim przejdziemy do opowiadania historii niebanalnych, to cały czas musimy robić filmy po linii i na bazie. Komiksy niebanalne funkcjonują na potężnej nadbudowie, na którą składają się te wszystkie banalne do bólu wcześniejsze historie. Nie byłoby DKR, gdyby nie kilkadziesiąt lat superbohaterskich nawalanek.
TK: Sytuacja DC Comics jest szczególna, bo DC ma w sobie chociażby imprint Vertigo.
KLC: Przechodzimy do kolejnej adaptacji firmowanej przez DC, czyli "Constantine"?
TK: Jeszcze nie. Myślałem o serializacji takich komiksów, jak choćby "Y the last man". Pieniądze byłyby mniejsze, ale i publiczność, do której celowałby taki serial, byłaby inna.
KLC: Ja nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby ktoś zrobił miniserial lub film na podstawie komiksu "100 naboi". Ot, choćby odcinek "Co ma wisieć, nie utonie" podbudowany odpowiednią ścieżką dźwiękową i z konkretną obsadą. Mam zresztą swojego idealnego kandydata do roli agenta Gravesa, jest to John Spencer. Polecam zobaczyć na imdb.com - to twarz agenta Gravesa.
TK: Wróćmy do "Constantine′a". To film schrzaniony.
KLC: W ostatnim okresie mamy do czynienia z trzema uderzeniami DC Comics na rynek filmowy.
TK: I dwa są trafione. Na pewno trafiony jest "Batman - Początek" i poniekąd "Constantine", acz niekoniecznie dla mnie.
Hush #1
Hush #1
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
KLC: Zaczęło się od totalnej klapy "Kobiety-Kota". Porażka. Uderzenie numer dwa to właśnie nasz ulubiony "Hellblazer" przemianowany na "Constantine". Podejrzewam, że to jest mniej więcej tak, jak z filmem "Liga Niezwykłych Dżentelmenów". Komentarze dzielą się na dwie grupy. Pierwsza - nie czytałem komiksu i w związku z tym nic mi nie przeszkadza, niezły film, dobrze się oglądało, momentami się pośmiałem, momentami się przestraszyłem i było ok. Komentarz numer dwa - czytałem komiks i jakbym dorwał ich wszystkich, jakbym im wyrwał... Rzeczywiście, zarówno "Kobieta-Kot" jak "Constantine" mają to do siebie, że śladowo zachowują zgodność z oryginałem. Chociaż jeśli chodzi o postać Hellblazera, to przyznaję, że byłem bardzo źle nastawiony do tego filmu, kiedy usłyszałem, że główną rolę ma zagrać Keanu "Drewniana Twarz" Reeves,
TK: ...brunet...
KLC: ...i Amerykanin. No i tak naprawdę nie widzę w filmowym Constantine tego zimnego sukinsyna, który mi się tak podobał w komiksie.
TK: Ja chyba przyuważyłem go w filmie dwa razy.
KLC: Tego typu antybohater nie nadaje się na wzór dla młodzieży. A Rachel Weisz z "Constantine" to ten sam typ postaci, co Katie Holmes w "Batman Początek". Fajna dzidzia na okładki miesięczników filmowych i wszystko.
TK: A tak kończąc wątek "Batman - Początek", to na dobrą sprawę mało w nim smaczków, przynajmniej w porównaniu z takim "Spider-Manem 2".
KLC: Jeżeli o mnie chodzi, to wielką przyjemność sprawiało mi wyłapywanie rozmaitych podobieństw do "Roku pierwszego". Mimo że Nolan twierdzi, że to nie jest "Rok pierwszy" i w ogóle nic z tych rzeczy. Jednak jest w tej opowieści bardzo dużo sygnałów świadczących o tym, że panowie reżyser i scenarzysta ten komiks czytali.
DG: Bardzo wnikliwie.
KLC: Jest i powrót z włóczęgi, jest przyjaźń z komisarzem Gordonem, jest postać Flassa, jest komisarz Loeb...
DG: Jest rozgrywka z mafią i są nietoperze.
KLC: Przywoływacz nietoperzy z buta i oczywiście zakończenie z Jokerem, które według niektórych krytyków z "Gazety Wyborczej" świadczy o tym, że jest to nawiązanie do Tima Burtona. Problemem "Batman - Początek" jest to, że jest za bardzo skoncentrowany na postaci Batmana. Natomiast o jego przeciwnikach, np. Strachu na Wróble, praktycznie niczego nie można się dowiedzieć. Poza tym, że jest to obłędnie piękny aktor, który zakłada worek po kartoflach na głowę i coś tam ludziom aplikuje.
DG: Tu się wtrącę. On nie jest obłędnie piękny w stylu bożyszczów takich, jak Ben Affleck, ale ma w sobie coś niepokojącego, psychotycznego.
KLC: Kandydował do roli Batmana i przepadł, ale spodobał się reżyserowi na tyle, że postanowił go obsadzić w roli Stracha.
DG: Nowy wątek. Premiera "Batman - Początek" zbiegła się u nas z premierą pewnego wręcz owianego mitem komiksu...
KLC: Jezu, mówisz o komiksie "Cicho Sza"?
DG: Tak, mówię o komiksie "Hush". Chcielibyśmy o nim troszkę napomknąć. Ja wobec niego mam bardzo mieszane uczucia. Gdy kilka lat temu wyszabrowałem go od mojej kuzynki ze Szwecji, to wgniótł mnie w fotel, bo nie znałem zbyt dobrze języka angielskiego.
KLC: Świeże spojrzenie nieobciążone znajomością tematu!
DG: Wtedy byłem młody i głupi. Teraz przeczytałem to ponownie i jest to jeden wielki bełkot po prostu...
KLC: Brawo. To typowa saga "z dużej chmury mały deszcz". Nie ma się absolutnie czym ekscytować. Kolejne podejście wydawnictwa DC na zasadzie "pokażemy wam sagę o Batmanie, jakiej jeszcze nie widzieliście". Tymczasem to zwyczajna superbohaterska nawalanka tłuczona w komiksach od lat. Jeph Loeb jako scenarzysta ma dla mnie jedną zasadniczą wadę. Przede wszystkim, jeśli chodzi o Batmana, w historyjkach typu "Long Halloween" czy "Hush" wpuszcza na scenę zupełnie niepotrzebnie całe mnóstwo pobocznych postaci, które kompletnie nie popychają akcji do przodu a rozdymają tylko objętość. To ćwiczenie na zasadzie "ile postaci ze świata Batmana uda mi się wrzucić do jednej historii".
TK: Może Loeb znalazł idealną metodę na pisanie scenariuszy. Kończąc, spróbujmy krótko polecić kilka najlepszych historii z Batmanem.
DG: Dla mnie w czołówce jest "Rok pierwszy", który mimo wieku wcale się nie zestarzał, w przeciwieństwie do takiego "DKR", który mnie znudził. Drugą historią jest szorciak z albumu "Batman Black & White" autorstwa Paula Pope′a - "Złamany nos". Najlepszy polski Batman to jednak historia Teda Mckeevera "Machiny". No i oczywiście "Zabójczy żart" Alana Moore′a. Zostaje jeszcze "Sanctum"...
KLC: Czyli pierwsza historia Mignoli z Hellboyem, ale bez Hellboya, do czego Mignola sam się przyznaje we wstępie do albumu "Art Of Hellboy". Tak w ogóle jeszcze wracając do filmu "Batman - Początek". Zauważyliście, że bohaterka grana przez Katie Holmes dowiaduje się, kim jest Bruce Wayne, a jednak z nim zostaje? Batman jest przecież skazany na samotność.
TK: Ciekawe, na ile odcinków podpisała kontrakt i czy ją jeszcze zobaczymy.
DG: Może ją po prostu strasznie kręci facet przebierający się w fatałaszki. Acz ja bym się bardzo cieszył, gdyby w kolejnym filmie okazało się, że Holmes odeszła i mamy nową cizię.
KLC: Podobnie jak było w "Powrocie Batmana" i...
koniec
« 1 2 3 4
20 października 2005
…kto dotarł do tego punktu naszej rozmowy niech wie, że ciągnęła się ona jeszcze dosyć długo, a powyższy skrypt został drastycznie pocięty dla dobra Czytelników. Jeśli dostaniemy maile z prośbami o pełną wersję, to oczywiście z pełnym poświęceniem przepiszemy resztę nagrania. Tymczasem jednak krótko polecamy komiksy: Kolec – „Transmetropolitan”, „100 naboi”, „Invisibles” (jak już się rozkręcą), „Kingdome Come” (ale nie w polskiej cenie); Daniel – „Blankets”, „I never liked you"; Tomek – prócz wymienionych – „Y the last man”. Od sequela „Batmana” oczekujemy większej ilości efektów specjalnych i nowoczesnego Jokera zagranego przez Dawida Bowie albo Tima Rotha. Nie obrazilibyśmy się też za „Batmana” w reżyserii takiego Guya Ritchie czy innego niezależnego reżysera. Dziękujemy i polecamy się na przyszłość. Idziemy coś zjeść.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »
Jordi Bayarri<br/>Fot. Irene Marsilla, lasprovincias.es

Staram się, żeby to nie były suche, biograficzne fakty
Jordi Bayarri

7 VIII 2023

O pracy nad serią „Najwybitniejsi naukowcy” z Jordim Bayarrim rozmawia Marcin Osuch.

więcej »

Postanowiłem „brać czas”
Zbigniew Kasprzak

29 I 2023

Rozmowa o komiksach i nie tylko, przeprowadzona przez Marcina Osucha i Konrada Wągrowskiego ze Zbigniewem Kasprzakiem. Spotkanie z artystą odbyło się na jesieni zeszłego roku dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

więcej »

Polecamy

Batman zdemitologizowany

Niekoniecznie jasno pisane:

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część pierwsza
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Ostatnie takie wariatkowo
— Sebastian Chosiński

Cicho sza
— Artur Długosz

Bój się Nietoperza
— Michał R. Wiśniewski

Knot-woman
— Konrad Wągrowski

Frank Miller jakiego znamy
— Hubert Brychczyński

Krótko o komiksach: Luty 2004
— Sebastian Chosiński, Wojciech Gołąbowski, Konrad Wągrowski

DVD: Daredevil
— Konrad Wągrowski

Próba psychoanalizy superbohatera
— Daniel Gizicki

Niedopracowany superbohater
— Konrad Wągrowski

Krótko o filmach: Lipiec 2003
— Marta Bartnicka, Eryk Remiezowicz, Konrad Wągrowski

Z tego cyklu

Rozmowy na zadany temat – Sin City
— Daniel Gizicki, Tomasz Kontny, Jarek Obważanek

Katalizator światopoglądu
— Daniel Gizicki, Tomasz Gut, Tomasz Kontny

Tegoż twórcy

Złote dziecko komiksu i jego mutanci
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Krótko o filmach: Porozmawiajmy z innym mną
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Batman cartoonowy
— Marcin Knyszyński

Kobiety Dzikiego Zachodu
— Maciej Jasiński

Po rewolucji
— Marcin Knyszyński

Chaos kontrolowany
— Marcin Knyszyński

Batman metalem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pięć minut
— Marcin Knyszyński

Dobry, zły i łamliwy
— Konrad Wągrowski

Krótko o filmach: Iniemamocni 2
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tegoż autora

Esensja czyta dymki: Reaktywacja
— Daniel Gizicki, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski

Na marginesie scenariusza #1
— Daniel Gizicki

Mała Esensja: Na spotkanie z przygodą
— Daniel Gizicki

Mała Esensja: Przeplatające się światy
— Daniel Gizicki

Na północy krew z rozbitych czaszek bucha
— Daniel Gizicki

Letnie dni
— Daniel Gizicki

Narkotyki i poszukiwania
— Daniel Gizicki

Wspaniały komiks!
— Daniel Gizicki

Młodociani turpiści?
— Daniel Gizicki

Czy na sali jest korekta?
— Daniel Gizicki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.