Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Funky Koval - alter ego Taty

Esensja.pl
Esensja.pl
Paulina Kędziora, Patrycja Polch-Lizukow
W tym miesiącu mija czterdzieści lat od ukazania się na łamach Fantastyki pierwszego odcinka „Funky’ego Kovala”, przez wielu uważanego za najlepszy polski komiks sf wszech czasów. Z tej okazji publikujemy wywiad z córkami Bogusława Polcha rysownika całej serii, Pauliną Kędziorą i Patrycją Polch-Lizukow.

Paulina Kędziora, Patrycja Polch-Lizukow

Funky Koval - alter ego Taty

W tym miesiącu mija czterdzieści lat od ukazania się na łamach Fantastyki pierwszego odcinka „Funky’ego Kovala”, przez wielu uważanego za najlepszy polski komiks sf wszech czasów. Z tej okazji publikujemy wywiad z córkami Bogusława Polcha rysownika całej serii, Pauliną Kędziorą i Patrycją Polch-Lizukow.
Patrycja Polch-Lizukow i Paulina Kędziora
Patrycja Polch-Lizukow i Paulina Kędziora
Marcin Osuch: Kiedy zdałyście sobie Panie sprawę, że praca Waszego Taty nie przypominała aktywności zawodowych przeciętnych Polaków, którzy chodzili do tzw. zakładu pracy (biura, fabryki etc.)?
Patrycja Polch-Lizukow: Raczej nigdy nie zastanawiałam się nad tym w dzieciństwie. Myślę, że praca rodzica, bez względu na to, jak wygląda i gdzie się odbywa, jest dla dziecka czymś jak najbardziej naturalnym. To, że tata zajmuje się czymś raczej nietypowym, pewnie dotarło do mnie długo po skończeniu podstawówki.
Paulina Kędziora: Myślę, że to dotarło do mnie, gdy poszłam do liceum. Byłam już bardziej świadoma, na czym polega praca Taty, z iloma wiąże się wyzwaniami, choćby nieubłaganymi terminami. Do tego dochodziły trudności „lokalowe”. Tata pracował w domu, więc to dom musiał przystosować się do Niego. Potrzebował skupienia, dlatego – chcąc odciąć się od domowych dźwięków – podczas pracy zakładał słuchawki i słuchał muzyki. Mieszkaliśmy w dwóch pokojach na Bródnie. Tata pracował w tak zwanym salonie, służącym jednocześnie jako jadalnia i sypialnia rodziców. Chcąc się nieco odizolować, wymyślił, że oddzieli swój stół kreślarski od reszty pokoju ławą, na której postawił araukarię.
MO: Czym Waszym zdaniem były dla Bogusława komiksy, nad którymi pracował? Realizacją kolejnego graficznego kontraktu, czy też czymś więcej? Jak bardzo angażował się w tę pracę?
PPL: Tata raczej nie dyskutował z nami na temat swoich zawodowych projektów. Z pewnością jednak bardzo angażował się w pracę, pamiętam, że całymi miesiącami był wieczorami zajęty i wyjęty z życia rodzinnego. U niego nic nie mogło zostać zrobione typowo, bez przemyślenia, jakiejś dodatkowej głębi, więc z pewnością proces twórczy był bardzo ważny i zabierał sporo czasu.
Bogusław Polch z córkami - Budapeszt
Bogusław Polch z córkami - Budapeszt
PK: Były dla Niego całym światem. Bardzo długo dopracowywał szczegóły i często bywał niezadowolony z efektu końcowego. Dlatego znów poprawiał. W nieskończoność. Był typowym perfekcjonistą.
MO: Wasza Mama dała twarz Ais z „Ekspedycji” i Brendzie z „Funky’ego Kovala”. Jaki miała stosunek do takiego „komiksowego uwiecznienia”? Pozytywny, negatywny czy może obojętny?
PK: Na pewno czuła się wyróżniona, będąc muzą Taty.
MO: Skoro jesteśmy przy Danie Polch, czy Wasza Mama udzielała się w jakiś sposób przy pracy nad komiksami? Czy to prawda, że niektóre z nich kolorowała?
PPL: Tak, w głowie utkwiły mi obrazy obojga rodziców pracujących w skupieniu, każde nad swoją częścią planszy. Mama „robiła kolor” do wybranych plansz, tak określał to tata. Niestety żadne dokładniejsze szczegóły nie utkwiły mi w pamięci, poza tym, że nagle pokój rodziców stał się jednym wielkim warsztatem pracy plastycznej, z całym ogromnym stołem zajętym licznymi flamastrami, farbami i całą resztą akcesoriów.
MO: Jednym, być może jedynym, komiksem autorstwa Bogusława Polcha, który nie jest bliżej znany polskim odbiorcom to „Tomek Grot”. Czy są szanse na polską edycję tej serii?
PPL: Szanse są. Trzymamy kciuki, aby w końcu ujrzał on światło dzienne.
Konrad Wągrowski: Skąd pan Bogusław czerpał inspiracje wizualne do swych wizji przyszłości z komiksów SF? Z filmów, może książek? Jakich?
PPL: To są dość stare dzieje, jeszcze sprzed czasów, gdy mogłam zanotować to w pamięci. Ale z późniejszych czasów pamiętam, że tata był ogromnym fanem filmów z serii „Obcy” – tak wielkim, że dostałam zgodę na zaznajomienie się z nimi na długo przed minimalnym dozwolonym wiekiem do ich obejrzenia. Poza tym w domu cały regał był wypełniony książkami w różnych językach dotyczącymi broni, pojazdów, historii, przeróżnymi encyklopediami, nad którymi ślęczał tata. To z pewnością też z nich dowiadywał się mnóstwa ciekawostek, którymi potrafił nas raczyć w chwilach wolnych od pracy.
Bogusław Polch z rodziną Na działce w Klembowie
Bogusław Polch z rodziną Na działce w Klembowie
PK: Tata znajdował inspiracje właściwie wszędzie. Uwielbiał i bardzo cenił Lema. Podczas oglądania filmów SF często włączał stop-klatkę, chcąc bliżej przyjrzeć się szczegółom. Poza tym wycinał z gazet mnóstwo zdjęć, zbierał magazyny. Wszystko mogło się przydać.
KW: Czy wiedzą Panie, czy ojciec jakoś szczególnie przygotowywał się do prac nad serią „Bogowie z kosmosu"? Czy zapoznawał się z teoriami Daenikena? Czy oglądał miejsca (przynajmniej na jakichś fotografiach) związane z rzekomymi odwiedzinami kosmitów?
PK: Niestety, nic o tym nie wiemy, ale znając Tatę, zapewne czytał na ten temat wszystko, co wpadło Mu w ręce.
KW: Czy podczas prac nad „Bogami z kosmosu” polska ekipa miała wolną rękę w tworzeniu scenariusza i grafik, czy też może były jakieś wymagania ze strony niemieckiego wydawcy?
PK: Polska ekipa miała wolną rękę.
KW: Jak w latach 80. wyglądał odzew czytelniczy w sprawie „Funky′ego Kovala"? Czy było dużo kontaktów od czytelników? Jak wyglądała wówczas popularność i rozpoznawalność ojca?
PK: Zachowało się kilka przemiłych listów od Fanów. Co do rozpoznawalności Taty w latach 80., byłyśmy wtedy za małe, żeby to pamiętać.
KW: Który swój komiks ojciec uważał za najważniejszy?
PPL: Z pewnością „Funky Koval”.
PK: Nie ma żadnych wątpliwości. „Funky Koval”. Alter ego Taty.
KW: Wiadomo o perfekcjonizmie ojca przy rysowaniu „Funkyego Kovala”, o niesamowitej szczegółowości rysunku. Czy ojciec był usatysfakcjonowany tym komiksem czy coś jeszcze pragnąłby udoskonalać?
PK: Myślę, że dał z siebie wszystko przy tworzeniu tego komiksu.
KW: Wiadomo, że kilku postaciom w „Funky’m Kovalu” Bogusław Polch nadał twarze znajomych, w tym współautorów – Macieja Parowskiego i Jacka Rodka. Czy są może jakieś inne postacie, z którymi postąpił podobnie?
PK: Uważny czytelnik wypatrzy w komiksie kilku ówczesnych polityków czy duchownych.
MO: Niedawno pojawiła się na rynku książka biograficzna poświęcona Waszemu tacie „Polch. Kowal od komiksów” autorstwa Daniela Koziarskiego i Wojciecha Obremskiego. Zakładam, że autorzy korzystali z Waszej pomocy. Jak oceniacie końcowy efekt?
PPL: Kilka dni temu otrzymałam egzemplarz książki – nie mogę się doczekać, gdy do niej usiądę. To niezwykłe uczucie trzymać w rękach biografię taty, to z pewnością spełnione marzenie. Pomysł z pocztówkami, okładka i tytuł – jestem pod wielkim wrażeniem. Teraz pozostaje ją przeczytać i być może zobaczyć tatę z innej perspektywy?
PK: Jesteśmy bardzo wdzięczne Panu Danielowi Koziarskiemu i Panu Wojciechowi Obremskiemu oraz Wydawnictwu Novae Res za podjęcie tego wyzwania. Współpraca z biografami Taty była przyjemnością. Lektura książki jeszcze przede mną, ale to, że powstała, jest wzruszające. Myślę, że czytelnicy się nie zawiodą. Książka zawiera mnóstwo zdjęć, ciekawostek i wspomnień osób, które znały Tatę. Nie mogę się doczekać, aż zacznę ją czytać…
koniec
18 listopada 2022
Zdjęcia pochodzą z rodzinnego archiwum Pauliny Kędziory i Patrycji Polch-Lizukow.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »
Jordi Bayarri<br/>Fot. Irene Marsilla, lasprovincias.es

Staram się, żeby to nie były suche, biograficzne fakty
Jordi Bayarri

7 VIII 2023

O pracy nad serią „Najwybitniejsi naukowcy” z Jordim Bayarrim rozmawia Marcin Osuch.

więcej »

Postanowiłem „brać czas”
Zbigniew Kasprzak

29 I 2023

Rozmowa o komiksach i nie tylko, przeprowadzona przez Marcina Osucha i Konrada Wągrowskiego ze Zbigniewem Kasprzakiem. Spotkanie z artystą odbyło się na jesieni zeszłego roku dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.