Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Gabriela Becla, Zbigniew Tomecki
‹Zło›

Zło
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZło
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2003
RysunkiGabriela Becla
Wydawca Nowy Świat
FormatA4
Gatunekerotyka, groza / horror, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Komiksy, których nikt nie zna

Esensja.pl
Esensja.pl
Gabriela Becla, Zbigniew Tomecki
Autorzy – Zbigniew Tomecki i Gabriela Becla mówią o swoim komiksie „Zło”. Prezentujemy zapis rozmowy, jaką udało się zarejestrować naszemu tajnemu wysłannikowi podczas pewnego letniego popołudnia, w mieszkaniu twórczej pary, na jednym ze śląskich osiedli. Do tej pory znani wąskiemu kręgowi fanów, podczas tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi zadebiutują komiksem p.t. „Zło”.

Gabriela Becla, Zbigniew Tomecki

Komiksy, których nikt nie zna

Autorzy – Zbigniew Tomecki i Gabriela Becla mówią o swoim komiksie „Zło”. Prezentujemy zapis rozmowy, jaką udało się zarejestrować naszemu tajnemu wysłannikowi podczas pewnego letniego popołudnia, w mieszkaniu twórczej pary, na jednym ze śląskich osiedli. Do tej pory znani wąskiemu kręgowi fanów, podczas tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi zadebiutują komiksem p.t. „Zło”.

Gabriela Becla, Zbigniew Tomecki
‹Zło›

Zło
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZło
Scenariusz
Data wydaniapaździernik 2003
RysunkiGabriela Becla
Wydawca Nowy Świat
FormatA4
Gatunekerotyka, groza / horror, sensacja
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wnętrze: duży pokój standardowego M-4, urządzony typowo: segment, na którym stoi trochę książek, kryształy, ozdobne serwisy do kawy i kieliszki. Na honorowym i reprezentatywnym miejscu stoi telewizor z migoczącym obrazem (fonia jest wyłączona). Dodatkowo, rogówka i dwa fotele, stół z haftowaną serwetą, na którym stoi mały dzbanek z sztucznymi kwiatami, trzy kubki z kawą, cukierniczka, łyżeczki i paczka z herbatnikami oraz zapisana kartka. Balkon jest otwarty, z dworu dochodzą odgłosy bawiących się dzieci i przejeżdżających samochodów. Na rogówce siedzi para, Ona… On. Oboje zerkają na siebie, trochę zdezorientowani… W końcu…
On: Dzień dobry. Nazywam się Zbigniew Tomecki i jestem scenarzystą, samozwańczym oczywiście. Obok mnie siedzi mój rysownik, Gabriela Becla, która już wkrótce będzie posiadaczką oficjalnego dokumentu państwowego potwierdzającego ten stan rzeczy.
Ona: Dzień dobry.
On: Od kilku lat tworzymy wspólnie duet autorski, a efektem tej współpracy jest m. in. komiks „Zło”, który będzie miał premierę 25 października na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi.
Ona czyta z kartki: „Oboje zajmujemy się sztuką"… Sztuką?
On: Pewnie tak…Z tego co napisał Estreichner, to w naszych czasach każdy, kto coś tworzy, niezależnie czym się zajmuje, w czym tworzy, co tworzy, to tworzy, więc zajmuje się sztuką.
Ona: Chodzi chyba bardziej o to, czym konkretnie my się zajmujemy. U mnie jest to rysunek, choć w tej chwili, to właściwie tylko na potrzeby komiksu, męczący, pracochłonny… Jest jeszcze grafika i malarstwo – to rejony, gdzie mogę się swobodnie wyżyć nie wysłuchując twoich jęków i narzekań, nie martwiąc się wielkością formatu i poprawnością rysunku… Tutaj ja rządzę!
On: Chyba, że pracujemy nad okładkami…
Ona: Ale i tak mam wtedy więcej swobody niż przy komiksie. Jest też ceramika, ale to raczej zajęcie sporadyczne… Brak czasu i środków finansowych.
On: Grafika komputerowa…
Ona: Tak, ale w mniejszym stopniu, choć muszę przyznać, że bardzo wciąga…
On: Ja też rysuję, ale w porównaniu z Gabrysią jest to raczej… brak słów. Chociaż mogę powiedzieć, że jako kopista jestem nawet, nawet. A jako rysownik komiksów humorystycznych to naprawdę nieźle sobie radziłem. (smutny uśmiech) Szkoda tylko, że jakoś nikt tego nie docenił. Dlatego najchętniej piszę opowiadania. Nie są to opowiadania do czytania, tylko swobodne zapisy pomysłów na scenariusze, które później przerabiam tak, by Gabrysia mogła je przeczytać i zastanowić się nad nimi. Oczywiście od czasu do czasu nachodzi mnie myśl, żeby napisać „wielką książkę”, ale jest to raczej sztuka, która mnie przerasta. Więc zostaje mi jedynie pisanie scenariuszy. A jako że nie mam raczej szans na wkręcenie się do filmu – proszę mi uwierzyć próbowałem – zostaje tylko komiks. Tym bardziej, że lubię długie, rozbudowane historie, więc mam tu szerokie pole do popisu.
Ona: I pod tym względem zaplanowałeś mi prawie całe życie…
On: Wcale tak nie jest. Wcale tak chętnie nie rysujesz wszystkich historii, które piszę.
Ona:Bo jedyne, co bym wtedy rysowała, to komiksy wojenne. Wietnam i inne takie. Przecież od tego można zwariować! Jesteś jedynym człowiekiem, którego znam, który cytował dialogi do „Czasu apokalipsy” po niemiecku.
On (zniecierpliwiony): Jasne… A dlaczego komiks? Dlaczego rysujesz?
Ona (wzrusza ramionami): Nigdy się nad tym nie zastanawiałam… Kiedyś, dawno temu, obiecałeś mi, że z tego da się żyć…(śmieje się) Że uczy dyscypliny pracy, obserwacji. Jako demagog zawsze byłeś niezły. Ale z drugiej strony dzięki komiksowi byłam jedną z bardzo niewielu osób, które dostały się na wydział artystyczny w Cieszynie bez wcześniejszej nauki w liceum plastycznym, czy na innych „kursach”.
On: Ale dlaczego rysujesz?
Ona (uśmiecha się): Bo lubię. Bo znalazłeś mnie w chwili, kiedy za bardzo nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić i wepchnąłeś mnie w to. Zaraziłeś mnie pasją. Z czasem narodziło się „Zło”. Czy potrafisz go scharakteryzować?
On zastanawia się: Właściwie to ja nie wiem w jaką szufladkę wepchnąć ten komiks. Jedno jest pewne – jest to komiks dla przeznaczony dla czytelników dorosłych, jest w nim bowiem erotyka i przemoc, choć nie jest to komiks erotyczny.
Ona: Jest wszechobecny bóg telewizji. Jest blok – wieżowiec. Nadzieja… Pragnienie uczuć…
On: Są mieszkańcy, „prości ludzie”, którzy tak naprawdę nie są ludźmi i są siły, które ich zniewalają lub niszczą, lub tworzą. Są halucynacje i szpiedzy. Mali, niezniszczalni, wszechobecni szpiedzy. Ten komiks jest….
Ona: Brudny! Zły i brudny! Nie ma w nim herosów, ani rozbuchanych facetów. Myślę, że każdy kto mieszka w bloku, może znaleźć w nim znajome akcenty.
On: Na szczęście nie jest ich tak wiele (śmieje się).
Ona pochyla się nad kartką i czyta na głos: „Dlaczego komiks ma aż 120 plansz?”
On: Proponowano nam, dla obniżenia kosztów podzielenie tego albumu na dwa lub trzy zeszyty, ale ta forma raczej nam nie odpowiadała.
Ona: Od samego początku, gdy zaczęliśmy prace nad „Złem”, przyjęliśmy, że historia będzie podzielona na dwa tomy…
On: Szukaliśmy wydawcy, który zaryzykowałby wydanie albumu w formie jaką założyliśmy sobie na początku tzn. dwa tomy po 120 plansz. Inaczej podział komiksu byłby sztuczny i wyczuwalny od razu. W końcu udało się nam. Nie dość tego, wydawca wierzy, że ten komiks wcale nie jest aż tak pokręcony i trudny, by w Polsce nikt go nie zrozumiał a to najczęściej nam sugerowano…
Ona (z uśmiechem): My też w to wierzymy…
On: Naszym wydawcą jest debiutujące na rynku komiksu wydawnictwo Nowy Świat z Warszawy. Jest to małe wydawnictwo, które do tej pory zajmowało się przede wszystkim literaturą piękną. Komiks nie będzie jedyną jego działalnością, co nie oznacza, że będzie traktowany przez nie po macoszemu.
Ona: Mamy nadzieję, że jakość albumu, który wydamy, przekona o tym wszystkich czytelników.
On: Oprócz drugiego tomu „Zła” pracujemy jeszcze nad komiksem science-fiction „Umbra mortis”. Gabrysia bardzo długo broniła się przed science-fiction, ale w końcu, dzięki lekturze prozy Dicka, udało mi się ją przekonać…
Ona: „Trzy stygmaty Eldrichta Palmera” oraz „Raport mniejszości”.
Ona: Jest jeszcze „Droga”. Ukończony jest w tej chwili pierwszy tom. Do drugiego tomu skończyłam już dwa epizody, ale teraz skupiam się na drugim tomie „Zła” i na „Umbra mortis”.
On: Jakiś czas temu napisałem scenariusz do dość nietypowego westernu. Gabrysia zrobiła kilka plansz, ale projekt na razie jest odstawiony. Za to skończony jest album „Opowiadania”.
Ona: Jeden z epizodów bardzo dobrze ocenił twój idol Zygmunt Kałużyński.
On: To prawda! (z uśmiechem) Mamy na to dowód. Co do naszych planów, to na pewno dalsze prace nad „Drogą”, jest to w sumie komiks historyczny, którego akcja rozgrywa się na przestrzeni minimum dwóch tysięcy lat i jest przy nim mnóstwo pracy. Tak jak i nad wcześniej już wymienianym „Umbra mortis”. Dodam, że oba cykle to bardzo rozbudowane historie..
Ona: Jak zwykle. Nie zapomnij o „satanistycznym” projekcie, który w tej chwili kisi się w dziale scenariuszy w WFDiF w Warszawie.
On: A mój „kryminał”, który szybciej mole zjedzą niż ktoś się nim zainteresuje. Scenariusz jest tak napisany, że nie trzeba go wcale przerabiać na potrzeby komiksu. Jedyną barierą będzie brak rewelacyjnej muzyki grupy Atman.
On czyta teraz z kartki: „Jakie widzisz ograniczenia i możliwości dla twórcy w komiksie?”
Ona: A ty?
On: W scenariuszu? Nie ma żadnych ograniczeń.
Ona: Po tym, co robi mistrz McKean, wydaje mi się, że nie ma żadnych.
On: Chyba tylko warsztat twórców może być ograniczeniem.
Ona: Nie, nie tylko. Czasami są tematy, które wychodzą ci lepiej, bo czujesz je w sobie. Inne cię męczą, stresują. Pozbywasz się ich. Wiem coś o tym.
On: A inspiracje?
Ona: Filmy Wong Kar-Waia. Uwielbiam je. Tak samo jak filmy Aronofskyego. Z innych to min."Miasto zaginionych dzieci”, „Amelia”.
On: U mnie króluje „Czas apokalipsy”, „Łowca androidów”, „Alien”. Zresztą jest tego znacznie więcej. „Siedem”, „Dwanaście małp”, „Cienka czerwona linia”, „Ghost in the shell"…
Ona: Mnie też się bardzo podoba, choć bardziej komiks niż film. Z komiksów wszystko, co wypuścił spod swojej ręki geniusza McKean. Następnie „Blood”, „Akira”, „Eden”, „Gon”. Manga podoba mi się nie tylko ze względu na samą historię. Podobają mi się – i przyznam, że korzystam z tego – ich rozwiązania techniczne, rzuty, detale.
On: Sam z nich korzystam, kiedy przygotowuję ci story boardy. Podoba mi się ich filmowe przedstawianie kadrów.
Ona: Jest jeszcze Serpieri. Przede wszystkim jego warsztat. Pod tym względem to mistrz, od którego można się wiele nauczyć. Choć nie podoba mi się historia , którą rysuje. Tak naprawdę nie przeczytałam zbyt wiele komiksów. Kiedyś to nawet ich nie lubiłam. A teraz je rysuję i czytam. Nie wszystko, ale są takie komiksy, które mnie wciągają: „Sandman”, „Akira”, „Ghost in the shell”, czy „Maus”, lub komiksy Bilala wydane w Polsce. To prawdziwa sztuka… Po za komiksami, uwielbiam magię symbolistów, prostotę i szczerość impresjonistów, a także obrazy „geniusza mroku"…
On: Hej, to moje określenie!
Ona: …Zdzisława Beksińskiego. Najlepszą wystawą na jakiej byłam w swoim życiu, była właśnie wystawa obrazów Beksińskiego w BWA w Katowicach. Wszyscy ci artyści mają siłę i dorobek, którego im zazdroszczę… Tak naprawdę ta świadomość jeszcze bardziej mnie mobilizuje i nakręca.
On (z uśmiechem): Bezsprzecznie!… Moje inspiracje to przede wszystkim klimaty, które wchłaniam z obejrzanych filmów, czy przeczytanych książek. Nie wiem do końca, czy to co później piszę jest inspirowane jakimś konkretnym przykładem, czy swoistym koktajlem tego, co do tej pory zobaczyłem i przeczytałem. A może jednym i drugim oraz tym, co rodzi się w mojej głowie. Tym bardziej, że niektóre pomysły dojrzewają w mojej głowie nawet po kilka lat. Na pewno wchłonąłem w siebie i przesiąkłem klimatami książek Tima O′Briena, czy W. S. Burroghsa, na pewno przesiąkłem obrazami z „Czasu apokalipsy”, „Łowcy androidów”, westernów z Eastwoodem, czy Sama Peckinpaha. Do bogatej kolekcji moich mistrzów bez przerwy ktoś dołącza. Piedestał jest spory, więc nie martwię się tym, że któryś z nich spadnie. Obok Marqueza stoi O′Brien, Carrol, Burroughs, Reverte, Dick, czy najlepsza moim zdaniem pisarka na świecie Kate Koja. Ta lista jest znacznie dłuższa i nie dotyczy tylko pisarzy, ale także filmowców, malarzy, twórcy komiksów… Jeżeli chodzi o komiksy, to na myśl przychodzą mi przede wszystkim Gaiman i Haldeman. Obaj bardzo poszerzyli moje horyzonty patrzenia na historie opowiadane w komiksie. Co zabawne jeżeli chodzi o Gaimana to stało się to zanim przeczytałem cokolwiek napisanego przez niego.
Ona: Jest jeszcze muzyka.
On: U mnie filmowa, ilustracyjna.
Ona:Oprócz Nine Inch Nails.
On (uśmiecha się): Muzyka jest dla mnie jednym z najważniejszych stymulatorów. Wprowadza w klimat i zatrzymuje mnie w nim na długie miesiące. Przez to sąsiedzi czasami mają wrażenie jakbym całymi tygodniami słuchał jednej płyty, lub nawet utworu.
On bierze do ręki kartkę, odwraca ją i sprawdza czy na odwrocie czegoś nie ma: To już chyba wszystko. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych do naszego stoiska w Łodzi. Będziemy wdzięczni za wszystkie opinie na temat naszego komiksu…
Ona: Już się boję…
On: I bój się, bój. Czy wiesz o tym, że mówimy o komiksach, których NIKT nie zna?…
Nagle do pokoju wchodzi niskiego wzrostu mężczyzna. On i Ona patrzą na niego pytająco unikając jednak jego wzroku. Mężczyzna bez słowa bierze zanotowaną kartkę, którą On posłusznie oddaje. On pochyla głowę, nie patrzy w oczy, które płoną czerwienią żywego ognia kryjąc w sobie tajemnice, których poznanie jest równoznaczne z wyrokiem śmierci. Mężczyzna odwraca się i wychodzi a Ona i On z ulgą siadają na rogówce.
On: Na tych uważaj najbardziej…
Ona: ?
On: To krytyk!…
koniec
1 października 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Koledzy od komiksów to już by cię gonili z widłami
Tomasz Kołodziejczak

21 III 2024

O albumie "Historia science fiction", polskiej fantastyce i całej reszcie, z Tomaszem Kołodziejczakiem rozmawia Marcin Osuch

więcej »
Jordi Bayarri<br/>Fot. Irene Marsilla, lasprovincias.es

Staram się, żeby to nie były suche, biograficzne fakty
Jordi Bayarri

7 VIII 2023

O pracy nad serią „Najwybitniejsi naukowcy” z Jordim Bayarrim rozmawia Marcin Osuch.

więcej »

Postanowiłem „brać czas”
Zbigniew Kasprzak

29 I 2023

Rozmowa o komiksach i nie tylko, przeprowadzona przez Marcina Osucha i Konrada Wągrowskiego ze Zbigniewem Kasprzakiem. Spotkanie z artystą odbyło się na jesieni zeszłego roku dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Góra zdobyta, cena zapłacona
— Tomasz Nowak

Wojenny chaos
— Tomasz Nowak

Bój o mit
— Tomasz Nowak

Historia w obrazkach: Różaniec nie przetrwał…
— Sebastian Chosiński

Monte Cassino bez maków i klasztoru
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

„W lustrze” – ilustracje
— Gabriela Becla, Zbigniew Tomecki

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.