Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Ewa Białołęcka
‹Kamień na szczycie›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKamień na szczycie
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
Wydawca RUNA
CyklKroniki Drugiego Kręgu
ISBN83-917904-0-1
Format284s. 185x125mm
Cena25,50
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Kamień na szczycie. Kroniki Drugiego Kręgu. Księga II

Esensja.pl
Esensja.pl
Ewa Białołęcka
1 2 3 »
Przedstawiamy fragment najnowszej książki Ewy Białołęckiej, ’Kamień na szczycie’ to jedna z najbardziej oczekiwanych polskich powieści fantastycznych. ’Kamień na szczycie’ jest kontynuacją opowieści o młodych magach i zaprzyjaźnionych z nimi smokach, których losy czytelnicy poznali w ’Tkaczu iluzji’. Bohaterowie zaczynają wchodzić w najbardziej burzliwy okres swojego życia – dorastanie. Pierwsze miłości i rozczarowania, trudne decyzje dotyczące własnego życia , ucieczka przed starymi mistrzami i nauczycielami – wszystko to składa się na pasjonującą baśń o przyjaźni, magii i odkrywaniu świata i siebie.

Ewa Białołęcka

Kamień na szczycie. Kroniki Drugiego Kręgu. Księga II

Przedstawiamy fragment najnowszej książki Ewy Białołęckiej, ’Kamień na szczycie’ to jedna z najbardziej oczekiwanych polskich powieści fantastycznych. ’Kamień na szczycie’ jest kontynuacją opowieści o młodych magach i zaprzyjaźnionych z nimi smokach, których losy czytelnicy poznali w ’Tkaczu iluzji’. Bohaterowie zaczynają wchodzić w najbardziej burzliwy okres swojego życia – dorastanie. Pierwsze miłości i rozczarowania, trudne decyzje dotyczące własnego życia , ucieczka przed starymi mistrzami i nauczycielami – wszystko to składa się na pasjonującą baśń o przyjaźni, magii i odkrywaniu świata i siebie.

O Autorce:

Jedna z najgłośniejszych polskich autorek fantastycznych ostatnich lat. Urodzona 14 grudnia 1967 roku w Elblągu. Zodiakalny Strzelec. Jest pisarką i witreatorem czyli witrażystą, jak sama twierdzi, niekoniecznie w tej kolejności, z wykształcenia zaś pedagogiem. Popularność przyniosła jej twórczość literacka (głównie fantasy), ale zanim dała się poznać szerszemu gronu czytelników, działała w Elbląskim Klubie Fantastyki „Fremen” (od 1989 roku) oraz – po przeprowadzce do Gdańska – w Gdańskim Klubie Fantastyki.

Debiutowała w elbląskim fanzinie „Czerw” opowiadaniem „Smok”. W magazynie Gdańskiego Klubu Fantastyki „Czerwony Karzeł” ukazała się jego kontynuacja oraz pseudonaukowy esej na temat powstania i ewolucji lengorchiańskich smoków. Teksty te stały się zaczątkiem cyklu o magach z Lengorchii, a kolejne opowiadania z tego cyklu przyniosły jej dwukrotnie najbardziej prestiżowe polskie wyróżnienie dla autora fantastyki – Nagrodę Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla (za opowiadania „Tkacz Iluzji” oraz „Błękit maga”).

Ewa aktywnie uczestniczy w życiu fandomu (klubów miłośników literatury fantastycznej). Jest współorganizatorką odbywających się w Elblągu wędrownych konwentów „Arracon"; bierze także udział w przygotowaniu „Nordconów” (jeden z największych polskich konwentów, organizowany przez Gdański Klub Fantastyki) oraz innych ważnych spotkań miłośników fantastyki. Jest też niezastąpioną kreatorką wystaw sztuki inspirowanej fantastyką, twórcą scenografii i konkursów wiedzy o fantastyce.

Nie przepada za smutnymi zakończeniami, woli się pośmiać. Nawet do tekstu o ogólnie dramatycznej wymowie potrafi wetknąć szczyptę humoru, gdyż – jak sama mówi – życie nie składa się z samych tragedii. Kolekcjonuje stare wydania klasycznej literatury dla dzieci. Lubi koty, lody o smaku miętowym, dżinsy, konwalie i kolorowe szkiełka.

Ewa Białołęcka
‹Kamień na szczycie›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKamień na szczycie
Data wydaniapaździernik 2002
Autor
Wydawca RUNA
CyklKroniki Drugiego Kręgu
ISBN83-917904-0-1
Format284s. 185x125mm
Cena25,50
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Fragment
Spieniona woda spadała ze skały. Biała i hałaśliwa, przypominała żywe stworzenie. Zmienny, ruchliwy obraz dający wrażenie piękna, który zaraz jest zastępowany innym, równie wspaniałym. I tak samo krótko istniejącym. Mały Wędrowiec, zwany Myszką, leżał na brzuchu wśród zarośli. Twarz podparł rękoma, przypatrywał się kaskadzie szeroko otwartymi oczami. Nad jego głową lekko chwiały się ciemnozielone, mięsiste liście, jakich pełno było w wilgotnej dżungli nad brzegami niedużego jeziorka. Ukrywały z powodzeniem niepokaźną postać Myszki. Nie dojrzałby go nikt z otwartej przestrzeni, a jemu zależało na dyskrecji. W płytkiej wodzie rozlewiska brodziła naga dziewczyna. Spojrzenie młodego maga prześliznęło się po jej smukłej talii, zawadziło o niewielkie piersi, z przyjemnością zarejestrowało pasemko białych włosów, które wyśliznęło się z warkocza upiętego wokół głowy i teraz powiewało swawolnie u skroni. Potem jego wzrok znów wrócił do wodospadu. Postać jasnoskórej, białowłosej Jagody była ładnym dopełnieniem krajobrazu. Myszka zatopił się w kontemplacji. Jak zachować ten widok? Biel wody i dziewczęcej postaci, spłachetki błękitu nieba odbijającego się w powierzchni jeziorka, a dokoła sto odmian soczystej zieleni puszczy podkreślających piękną kompozycję jasnych barw w środku. Myszka opuścił powieki, starając się zatrzymać choć przez moment ten obraz - żywy i wyraźny. Po chwili znów otworzył oczy. Jagoda oblewała się wodą, którą czerpała dużą, karbowaną muszlą małża falbanowego. Strumyczki spływały po jej skórze, migocąc w słońcu przesianym przez liście. Krople staczały się w dół, leciały przez powietrze, lśniąc jak małe diamenty i spadały na falującą powierzchnię, wzbudzając zwielokrotnione krążki. Myszka zmrużył oczy. Obraz zamglił się, nabierając tajemniczości i dziwnej nierealności sennego marzenia. Ciało Jagody można by wyrzeźbić w białym marmurze albo twardym gipsie. Śliczną, młodą dziewczynę w rozkwicie urody. Ale jak w takim razie uchwycić spadającą wodę? Myszka zamyślił się głęboko. Wykuta w martwym kamieniu - także będzie martwa. Sztywna, twarda… nie taka, jaką chciałby utrwalić. A może jednak namalowany obraz? Na pewno bardzo trudno będzie tak narysować kaskadę, by woda nie wyglądała jak kłąb bawełnianej przędzy.
„Naradzę się z Pożeraczem Chmur” - pomyślał Myszka i uśmiechnął się zadowolony. Młody smok miał bez wątpienia duży talent do rysunku. Sporo czasu spędzał we własnej postaci smukłego, skrzydlatego zwierza - po to, by polować i spotykać się z rodziną; ale gdy tylko mógł, transformował, przybierając ulubioną postać ludzkiego nastolatka. Mając parę rąk, oddawał się swej pasji - tworzył dziesiątki szkiców czarnym tuszem, kolorowe malunki na kawałkach skóry i płatach kory lub wielkie, barwne freski na skalnych ścianach. Nie było to typowe zajęcie dla smoka. Ale czy ktokolwiek z gromadki dobrowolnych wygnańców na smoczej wyspie był taki do końca zwyczajny?
Myśli chłopca podążyły w inną stronę. Był ktoś, kto z pewnością stworzyłby wspaniały wizerunek. Oddałby całe piękno wodospadu, dynamikę spadającej wody i kruchość nagiej dziewczęcej sylwetki na jej tle. Ale Kamyk - Mistrz Iluzji - nigdy tu nie przychodził. A w każdym razie nie wtedy, gdy była tutaj Jagoda. Myszka westchnął i przekręcił się na plecy, wbijając wzrok w zieleń nad sobą.
Tymczasem po drugiej stronie jeziorka inni obserwatorzy nie spuszczali oka z kąpiącej się. Skryci w zaroślach, leżeli rządkiem obok siebie, wyciągając szyje, by nie stracić nawet odrobiny z rozgrywającego się przed nimi widowiska.
– Nie pchaj się…!
– O bogowie… co za proporcje… - mruknął tęsknie któryś. - Wymierzyłbym ją na wszystkie strony.
– Akurat ci pozwoli - szepnął z przekąsem jego sąsiad, odsuwając liść z linii wzroku.
Dziewczyna tymczasem chlapała się beztrosko, całkiem jak ptak trzepiący się w kałuży. Nabierała wodę w złożone dłonie i rzucała w powietrze, by ta spadała na nią niczym deszcz drobnych klejnocików.
– Nie będę spał tej nocy - westchnął jeden z chłopców. - O… jak mi serce wali.
– Ucha cha… Wykończysz się, Stalowy.
Jagoda otrząsnęła się i wybiegła na brzeg. Ściągnęła z gałęzi ręcznik, zaczęła wycierać się powolnymi ruchami. Była w nich zmysłowość, chyba nie do końca uświadomiona. Włożyła żółtą tunikę, przewiązała ją szarfą, po czym bez żadnych ceremonii zawołała w stronę kryjówki podglądaczy:
– Gryf! Stalowy, Promień, Wężownik! I Diament! Koniec przedstawienia! Wynocha do domu! Myślicie, że nie wiem, jakie świństwa wam po głowach chodzą?!
Podnosili się kolejno, z niezadowoleniem mamrocząc pod nosem, mrucząc jak podrażnione lwy. Ale cóż, Jagoda była czymś w rodzaju ciastka za szkłem - smakowita, lecz nieosiągalna. Ustaliła twarde reguły i zmuszeni byli ich przestrzegać. Spośród całej piątki odważył się zostać tylko Gryf, zbrojny w powagę swych ukończonych dziewiętnastu lat, świadom własnych walorów chłopca nie tylko dobrze zbudowanego, ale i przystojnego.
– Mogłabyś chociaż udawać, że nic nie wiesz - rzekł z krzywym uśmiechem. - To nas jednak trochę poniża.
Jagoda rozplotła warkocz i szczotkowała wilgotne włosy. Fala mlecznej bieli sięgała jej prawie do pasa.
– Udawać? A po co? Ja wiem… wy wiecie, że ja wiem, że wy wiecie…
Wzruszyła ramionami.
– I tak się was nie pozbędę z tych krzaków, więc nie dbam o pozory. Czujesz się poniżony, Gryf? A co ja mam powiedzieć: obmacywana spojrzeniami jak towar na sprzedaż?
– Wydaje mi się, że jednak dość dobrze się bawisz - rzekł Gryf. - Mogłabyś w końcu wybrać któregoś z nas.
Czerwonoróżowe oczy dziewczyny zwęziły się ironicznie.
– „Któregoś"… to znaczy ciebie?
– Dlaczego nie? - Gryf rozłożył ramiona w geście prezentacji. - Pasowalibyśmy do siebie. Ja - Obserwator, ty Obserwatorka…
– I znalibyśmy nawzajem wszystkie swoje myśli - przerwała mu. - To mnie zupełnie nie pociąga, Mistrzu Obserwatorze. Kobieta lubi mieć w zanadrzu jakieś tajemnice. I lubi także być zaskakiwana.
– Więc może Stalowy? - spytał z kpiną. - Biedak, świata poza tobą nie widzi.
– Stalowy poszedłby i za małpą, gdyby ją ubrać w kieckę. A tyś nie lepszy - mruknęła, szczotkując włosy z coraz większą energią.
– Diament? A może Zwycięski Promień Świtu? Wysoko urodzony… wspaniały łucznik… co szkodzi, że trochę… ostry? - podsunął Obserwator tonem kupca oferującego towar.
Jagoda roześmiała się w głos.
– Daruj sobie. Na Miłosierdzie! Tylko nie Promień!
Zaczęła splatać włosy w warkocz. Gryf milczał, obskubując z liści zerwaną z krzaka gałązkę.
1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Każde martwe marzenie
Robert M. Wegner

3 XI 2017

Prezentujemy fragment powieści Roberta M. Wegenra „Każde martwe marzenie”. Książka będąca piątym tomem cyklu „Opowieści z meekhańskiego pogranicza” ukaże się nakładem wydawnictwa Powergraph w pierwszej połowie 2018 roku.

więcej »

Niepełnia
Anna Kańtoch

1 X 2017

Zamieszczamy fragment powieści Anny Kańtoch „Niepełnia”. Objęta patronatem Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Różaniec – fragment 2
Rafał Kosik

10 IX 2017

Zapraszamy do lektury drugiego fragmentu powieści Rafała Kosika „Różaniec”. Objęta patronaterm Esensji książka ukazała się nakładem wydawnictwa Powergraph.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Rozterki magicznej dzieciarni
— Beatrycze Nowicka

Tkaczka Pieśni
— Joanna Słupek

Tegoż twórcy

Meandry
— Beatrycze Nowicka

Rozterki magicznej dzieciarni
— Beatrycze Nowicka

Lengorchia na lato
— Beatrycze Nowicka

Błękitna szarfa
— Magdalena Kubasiewicz

Coś lekkiego
— Magdalena Kubasiewicz

Esensja czyta: III kwartał 2008
— Michał Foerster, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Daniel Markiewicz, Paweł Sasko, Konrad Wągrowski, Marcin T. P. Łuczyński

Wiedźma z laptopem
— Agnieszka Szady

Smok, rock i cmok-cmok
— Agnieszka Szady

Księga urwisów
— Agnieszka Szady

Smok i jego chłopiec
— Agnieszka Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.