Popkultura i antyk: Filoktet„Filoktet” czytany przez pryzmat popkultury, przypomina najbardziej scenariusz do filmu gangsterskiego. Jest trochę jak antyczna wersja „Vabanku” czy innego „Żądła”. U podstaw dramatu leży bowiem pytanie, które tak często zadają sobie filmowi złoczyńcy - jak wykiwać ofiarę i wydrzeć jej to, co dla niej najdroższe? W przypadku „Filokteta” chodzi o łuk tytułowego bohatera, który niezbędny jest Achajom do zdobycia Troi.
Michał FoersterPopkultura i antyk: Filoktet„Filoktet” czytany przez pryzmat popkultury, przypomina najbardziej scenariusz do filmu gangsterskiego. Jest trochę jak antyczna wersja „Vabanku” czy innego „Żądła”. U podstaw dramatu leży bowiem pytanie, które tak często zadają sobie filmowi złoczyńcy - jak wykiwać ofiarę i wydrzeć jej to, co dla niej najdroższe? W przypadku „Filokteta” chodzi o łuk tytułowego bohatera, który niezbędny jest Achajom do zdobycia Troi. ![]() Przełam się! Potem będziemy moralni. Dzisiaj na chwilę zapomnij, co słuszne, daj się prowadzić, a później już zawsze możesz nazywać siebie najuczciwszym. Odys do Neoptolemosa Oczywiście, nie byłoby opowieści bez komplikacji. W „Filoktecie” jest ich co najmniej kilka. Przede wszystkim Achajowie - pod wodzą Odysa - raz już wykiwali Filokteta podczas wyprawy na Troję. Kiedy bohater został ukąszony przez węża, a rana nie chciała się zagoić, porzucili go na wyspie Lemnos jak zbędny bagaż. Dzielni herosi nie przewidzieli jednak jednego - według przepowiedni Troja tak długo będzie opierać się ich atakom, póki pod miastem nie pojawi się łuk Heraklesa, będący obecnie w rękach porzuconego przez nich kompana. Filoktet po tym jak potraktowali go towarzysze Agamemnona, raczej po dobroci nie odda swojej ulubionej zabawki. Trzeba więc go oszukać - po raz drugi. Fabuła dramatu skupiona jest w wokół przekrętu, do którego przygotowuje się Odys. Ponieważ sam jest u Filokteta „spalony”, musi wprowadzić nową postać, tak zwanego naciągacza, który pomoże w wykiwaniu rannego bohatera. W serialu „Uczciwy przekręt” taką postacią jest Sophie Deveraux, zaś w rodzimym „Vabanku” rolę „griftera” odgrywała Natalia (Elżbieta Zającówna), zabawiająca Kramera. U Sofoklesa natomiast naciągaczem został Neoptolemos, syn Achillesa, młody jeszcze chłopak, dopiero niedawno przybyły pod Troję. Odys namawia go, aby oszukał przebywającego na Lemnos Filokteta i skłonił do dobrowolnego oddania łuku. A jeśli to nie wypali, porwie się bohatera na statek i wbrew jego woli uprowadzi pod Ilion. Niewątpliwie najciekawszą postacią „Filokteta” jest drugoplanowy Odys, „mózg operacji” pociągający za sznurki. To jemu udaje się skłonić do niezbyt chwalebnych czynów prostodusznego i w głębi serca dobrego Neoptolemosa; on też doprowadza do konfrontacji z Filoktetem. Czytelnik może odnieść wrażenie, że Odys z „Filokteta” zachowuje się jak zwykły drań, który najpierw porzucił towarzysza na bezludnej wyspie, a teraz przypływa doń tylko w tym celu, aby go okraść z największego skarbu. To prawda, Odys nie cofa się przed niczym w osiągnięciu celu, nie jest jednak postacią jednowymiarową. Za herosem stoją bowiem… bogowie. Jak stwierdza sam bohater, „Zeusa w tym wola, ja zaś jemu służę”. Władca Itaki wychodzi z założenia, że najważniejszym zadaniem jest zdobycie Troi - czego rzeczywiście pragną bogowie - to zaś nie może się dokonać bez łuku Filokteta. Lepiej więc po raz drugi oszukać cierpiącego herosa, niż odpłynąć z pustymi rękami. Ojciec Telemacha nie jest jednak zwykłym okrutnikiem. Raz pozyskawszy broń, nie mści się już na Filoktecie: „Puśćcie go wolno, nie trzymajcie dłużej, / niech tu zostanie. Gdy już mamy łuk twój, / jesteś nam zbędny”. Oczywiście, dla Greka oglądającego przedstawienie - jak słusznie mówi nam Olga Freidenberg - głównym tematem były cierpienia Filokteta. Bohater musi znosić coraz to nowe cierpienia, o których widz wie, że dzieją się zgodnie z wolą bogów. Ale właśnie to oglądanie cierpień głównej postaci tak właściwe dla greckiego dramatu, łączy nas najmocniej z „Filoktetem”. W końcu, ileż radości sprawiało nam obserwowanie, jak wykiwany zostaje Kramer czy inny Terry Benedict. Albo z jakim przejęciem obserwowaliśmy niebezpieczny pojedynek Luthera Colemana i Johnny’ego Hookera z mafią. Filoktet kapitalnie łączy w sobie oba uczucia - z jednej strony kibicujemy Odysowi, z drugiej zaś żałujemy wiecznie oszukiwanego i cierpiącego bohatera. Majstersztyk. A na koniec mamy prawdziwy gangsterski twist, który starożytni nazywali po prostu deux ex machina. I to wszystko napisano w V wieku p.n.e.! ![]() 14 sierpnia 2011 |
Oto co zrecenzowaliśmy w drugiej połowie wakacji.
więcej »Czasami wyróżniane przez specjalistów książki nie mają żadnego większego oddźwięku w fandomie. Przyczyny są zapewne różne – tak, jak bardzo różne są tym razem przedstawione tytuły niemieckiej SF.
więcej »Ponad pół wieku upłynęło od książkowej premiery „Odysei kosmicznej 2001” i filmu Stanleya Kubricka o tym samym tytule. Oba są klasykami w swojej kategorii. I oba nie straciły dziś nic ze swojej jakości.
więcej »Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Elektra
— Michał Foerster
Błagalnice
— Michał Foerster
Dzieci Heraklesa
— Michał Foerster
Persowie
— Michał Foerster
Trachinki
— Michał Foerster
Ajas
— Michał Foerster
Antygona
— Michał Foerster
Król Edyp
— Michał Foerster
Steve Jobs wielkim poetą był
— Michał Foerster
Notatki na marginesie „Mapy i terytorium”
— Michał Foerster
Chociaż nie brzmi to zbyt oryginalnie
— Michał Foerster
„Ludzie tu w ogóle nie żyją, a jedynie umierają”
— Michał Foerster
Ifigenia, czyli Albania
— Michał Foerster
Miłosz, czyli sensacje XX wieku
— Michał Foerster
Wariacje literackie: Wiewiórki Nabokova
— Michał Foerster
Szaleństwo, którego już nie ma
— Michał Foerster
Weekendowa Bezsensja: Książki zmyślone (4)
— Michał Foerster
Lovecraft tkwi w szczegółach
— Michał Foerster