Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Przy herbacie: Bycie szczurem zmienia punkt widzenia

Esensja.pl
Esensja.pl
Były już ciekawe fanfiki o Snapie, więc dlaczego nie mogłyby być o Malfoyu? Tym razem nie ma tam żadnej Mary Sue, jest za to sporo humoru i niegłupie przemyślenia na temat niechęci między Ślizgonami i Gryfonami.

Agnieszka ‘Achika’ Szady

Przy herbacie: Bycie szczurem zmienia punkt widzenia

Były już ciekawe fanfiki o Snapie, więc dlaczego nie mogłyby być o Malfoyu? Tym razem nie ma tam żadnej Mary Sue, jest za to sporo humoru i niegłupie przemyślenia na temat niechęci między Ślizgonami i Gryfonami.
Sporo ostatnio pisałam o, ekhm, niedociągnięciach różnych opowiadań internetowych, przez co czytelnicy tej rubryki mogli nabrać wrażenia, że w sieci – a już szczególnie wśród fanfików – nie ma niczego wartego uwagi z wyjątkiem trzech tytułów wymienionych w „Grzesznych przyjemnościach z pisania”. Pora więc wspomnieć o tekście, który ostatnio szalenie mi się spodobał.
„Draco Malfoy – zdumiewająco skoczny… szczur?” to anglojęzyczny fanfik, profesjonalnie przetłumaczony i zredagowany przez użytkowniczki potterowskiego forum Mirriel. Kojarzy mi się z cyklem „Slytherinada”, którego autorka ciekawie rozwinęła i pogłębiła postać Snape’a, a także kilkorga uczniów z Domu Slytherin. Twórczyni „Zdumiewająco skocznego szczura” wzięła na warsztat inną klasycznie negatywną postać. Draco najczęściej pojawia się w fanfikach jako ukochany Hermiony (ukuto już nawet określenie dla tych tekstów: „Dramiona”) – tu również ten wątek występuje, lecz o wiele ciekawiej zarysowany. Podobnie jak w wielu amerykańskich komediach romantycznych, relacja ewoluuje od obustronnej niechęci do cieplejszych uczuć.
W czwartym tomie cyklu o Harrym młody Malfoy zostaje za karę zmieniony we fretkę, którą Szalonooki Moody obija o podłogę – stąd nawiązanie w tytule. Szczurem staje się zaś po pewnym, można powiedzieć, zamachu w czasie lekcji eliksirów: niewiedza co do osoby sprawcy nadaje opowiadaniu lekko detektywistycznego charakteru. Nasz bohater (dziwnie pisać w ten sposób o Malfoyu…) zostaje adoptowany przez Rona Weasleya i szybko staje się maskotką całego Domu Gryffindor. Daje mu to możliwość przyjrzenia się z bliska życiu konkurencyjnej grupy. Chłopak z przerażeniem stwierdza, że zaczyna mu się tam podobać. Nawet pokój wspólny jest urządzony przytulniej niż ten w ślizgońskich lochach. W dodatku Ron stając w obronie ulubionego zwierzątka ryzykuje pobicie, co sprawia, że Draco stopniowo traci swą starannie wypracowaną pogardę.
Przemiana duchowa Malfoya ukazana jest realistycznie: nie jest to bynajmniej cudowne nawrócenie, lecz długa walka z samym sobą, nie uwieńczona przemianą w miłego chłopca, lecz zaledwie z sukinsyna w uroczego drania. Choć nawet sukinsyństwo jest tu dyskusyjne: autorka od pierwszych akapitów opisuje swego bohatera z taką dozą ciepłego humoru, że nie sposób go nie polubić:
Z drugiej strony, niski wzrost był pożądaną cechą jeśli chodzi o quidditcha. Najlepsi szukający byli drobni i mali, podobnie jak mugole zawodowo jeżdżący na koniach… Dżokery, nie, chwileczkę, to chyba figura w talii kart?
O ile karty w ogóle posiadały talię.
Draco usiłował przemyśleć sprawę jeszcze raz, ale nagle zdał sobie sprawę, że natychmiast potrzebuje kofeiny. Najlepiej dożylnie.
Jestem Malfoyem, pomyślał. Istotą mroku. Wczesny poranek zdecydowanie nie jest moją porą. (…) Mężnie podczołgał się do miejsca, gdzie poprzedniego wieczoru porzucił swoje szaty. Założył różne części garderoby na mniej więcej odpowiednie części ciała, z trudem przyjął postawę właściwą Homo Erectus i powlókł się do drzwi.
Czuł się jak wampir na głodzie, a wyglądał, jakby właśnie wstał z grobu.
Kawa! Muszę… Kawy!
Draco zyskuje także poczucie humoru, seksowność i urok osobisty – cechy, których w oryginale co prawda nie było, ale które autorka fanfika opisała tak przekonująco, że gotowa jestem przysiąc, iż były. Jego zgryźliwe komentarze i monologi (Cóż takiego uczyniłem, aby sobie na to zasłużyć? Hmm, no tak, ale oprócz tego wszystkiego?) – oczywiście niesłyszalne dla innych – stanowią doskonałe źródło humoru, podobnie, jak konsekwentnie prowadzone przez autorkę wątki malfoyowego uzależnienia od kawy oraz regularnych wstrząsów psychicznych Seamusa, sądzącego, że Draco i Rona łączy relacja ukazywana w fanfikach o wdzięcznej, japońskiej nazwie. Sporo humoru kryje się także w samej narracji: Draco posłał Ronowi Mordercze Spojrzenie (opatentowane przez Malfoyów w roku 1783) albo - Jestem pewna, że Draco nie skrzywdziłby nawet muchy – odparła Ginny, po krótkiej konsultacji z innymi, czy Neville Longbottom też się liczy. W tę groteskę autorka zręcznie wplata trzeźwy komentarz Hermiony dotyczący nieustannej wojny między Ślizgonami i Gryfonami, w której żadna ze stron tak naprawdę nie jest bez winy.
W książkach Rowling brakuje mi takiego rozwinięcia przeżyć, uczuć i motywacji postaci drugoplanowych. Oczywiście, gdyby pisarka to zrobiła, tom miałby nie siedem, ale pewnie z siedemnaście tomów. A zresztą... czego tu żałować. Przecież wtedy nie byłoby całej masy naprawdę dobrych tekstów.
koniec
16 października 2011

Komentarze

16 X 2011   20:10:59

O,miły tekst!Fanfik jest uroczy!
Najlepsze było,jak starszy Malfoy brał prozac...

16 X 2011   20:36:45

Darujmy sobie spolszczenia - pairing funkcjonuje jako dramione, a nie dramiona ;)

16 X 2011   21:00:47

"tom miałby nie siedem, ale pewnie z siedemnaście tomów."

Tutaj chyba o cykl chodziło?:)

17 X 2011   10:17:34

Auć, ale głupia pomyłka. #^___^#

17 X 2011   13:46:41

Łaaaa, mój absolutnie ukochany ff! Podpisuję się pod wszystkimi pochwałami wobec niego obiema łapkami.

18 X 2011   17:24:55

Czytałam dawno, dawno temu, świetnie się ubawiłam. Dzięki za przypomnienie.
Chociaż "pewna polska pisarka fantasy" pozostaje u mnie na pierwszym miejscu ;)

18 X 2011   20:46:50

O, tak! Co jakiś czas przypomina mi się Siri odstawiająca na komendzie koncert ryków w obronie Snape'a albo scena z kupnem kotka. I inne też.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Po komiks marsz: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Po komiks marsz: Luty 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Krótko o filmach: Walka Thora z podwodnym Sauronem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Weekendowa Bezsensja: Wszystko, czego nigdy nie chcielibyście wiedzieć o… Esensji (31)
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.