Najlepsze prezenty książkowe na święta 2013EsensjaNajlepsze prezenty książkowe na święta 2013DLA DZIECI I MŁODZIEŻY Książki, które są jak konik na biegunach z piosenki – można kupić je w prezencie własnym dzieciom, by sprawić im sporo frajdy, a przy okazji zafundować sobie nostalgiczną podróż do świata dzieciństwa. Niedawno pojawiła się część czwarta, ale lepiej od razu zaopatrzyć się w cały pakiet. Ta seria to już prawdziwa antologia najlepszej polskiej literatury dla dzieci. Tytuł ten z pewnością nie rozczaruje wiernych fanów przygód Findusa i Pettsona. „Findus się wyprowadza” ma też tę niewątpliwą zaletę, że w równym stopniu trafia do przekonania maluchowi, jak i czytającemu mu tę historyjkę rodzicowi. Oczywiście dzieci będą bardziej utożsamiać się z działaniami gadającego kota, a dorośli lepiej zrozumieją uczucia staruszka, ale jedni i drudzy bez wątpienia bezwarunkowo przyklasną optymistycznemu przesłaniu tej wspaniałej, pełnej ciepła i humoru historii. Naprawdę nie da się nie polubić szympansiczki Kaśki, wesołej, inteligentnej małpki, która ma dobre serce, głęboko przywiązuje się do swoich przyjaciół, nie wyrządza nikomu krzywdy i chciałaby tylko, aby inni nie czynili zła jej samej. Sympatię wzbudzają także śliczne ilustracje, których autorem jest Marcin Laszczak, pełne ciepła i humoru. Małpka Kaśka jest wyjątkowa, bo potrafi pisać i umie bardzo ciekawie opowiedzieć o swoich przeżyciach. Warto posłuchać, co ma nam do powiedzenia. Udaje jej się nas zabawić, ale możemy się także od niej wiele nauczyć. Wojciech Widłak swoją książką nie tylko chce pomóc maluchom w opanowaniu trudnej sztuki składania literek, lecz oferuje im naprawdę atrakcyjną opowieść. Okazuje się, że nawet za pomocą krótkich zdań i niezbyt skomplikowanego słownictwa można stworzyć interesującą historyjkę o przybyszu z kosmosu, którą może samodzielnie przeczytać już sześcio- czy siedmiolatek. Istotne jest przy tym, że czytając „Martę i ufoludka” dziecko nie tylko koncentruje się na przebrnięciu przez kolejne zdania, ale jest autentycznie zainteresowane rozwojem wydarzeń i czeka z napięciem, co jeszcze przydarzy się tytułowej bohaterce. Nie bez znaczenia jest też, że znakomite ilustracje Ewy Poklewskiej-Koziełło przyciągają uwagę młodego czytelnika i bardzo ułatwiają mu zrozumienie historyjki. Podsuwając dziecku książkę Wojciecha Widłaka, możemy więc zrobić pierwszy krok w celu wychowania kolejnego miłośnika science fiction. Wielu wielbicieli przygód Mamy Mu i Pana Wrony zna niemal na pamięć wszystkie książki z tej serii. Z pewnością będą więc oni szczęśliwi z tego powodu, że w „Mamie Mu na drzewie i innych historiach” znajdą aż dziesięć nowych opowiadań o tej parze sympatycznych bohaterów. W zasadzie jedyną wadą tego tytułu jest tylko to, że w porównaniu do pojedynczych historyjek wydawanych w większym formacie możemy delektować się znacznie mniejszą liczbą fantastycznych ilustracji Svena Nordqvista. Natomiast książka Jujji Wieslander nie tylko dostarcza małym czytelnikom dużej porcji wspaniałej rozrywki, ale uświadamia im, że naprawdę warto dążyć do realizowania swoich marzeń, a także szanować uczucia innych osób. DLA KONESERÓW Zdaniem niektórych „Baśnie włoskie” mogłyby znaleźć się w kategorii książek dla dzieci, ale dla najmłodszych mogą okazać się lekturą nieco zbyt trudną. Polecamy ją zatem przede wszystkim nieco starszym czytelnikom, którzy docenić powinni gargantuiczny wysiłek Itala Calvina, który w trzech tomach (ostatni w Polsce dopiero się ukaże) zebrał dwieście opowieści Półwyspu Apenińskiego, szlifując je oczywiście własnym literackim stylem. Warto dodać, że wydawnictwo Czuły Barbarzyńca postanowiło rozpieścić bibliofilów najmocniej jak się dało, dzięki czemu czytelnik otrzymuje dzieło nie tylko wartościowe, ale i prześlicznie wydane. Utwory zebrane w „Niespodziewanych stronicach” przynoszą czytelnikom sporo frajdy i miłego zdziwienia, że aż tyle ciekawego dzieje się w tym tomie. Choć są to osobne teksty, pochodzące z różnych lat twórczości pisarza, tutaj zebrane w jedną całość, bardzo ściśle współgrają z klimatem wszystkich utworów Cortázara. Większość z nich ma przecież rozproszoną, otwartą formę, sprawiającą wrażenie literackiej gry. Nie można oprzeć się wrażeniu, ze pisarz nadal ją (z powodzeniem!) toczy z czytelnikiem, zapraszając go do współudziału w odczytywaniu i smakowaniu kolejnych fragmentów. Patrick DeWitt w „Braciach Sisters” wciąga czytelnika w misternie skonstruowaną powieść o losach człowieczych na Dzikim Zachodzie. Jednocześnie, w kuriozalnie zabawny sposób, łamiąc schematyczną konwencję westernu, moralizatorsko podkreśla dobrodziejstwa ironicznie zdystansowanej pozycji wobec świata. Patrick DeWitt oddaje więc w ręce czytelników intensywne, wieloaspektowe doznanie. Po pierwsze – perfekcyjnie skonstruowaną rozrywkę na wysokim poziomie. Po drugie – zdekonstruowaną mitologię, wciąż mocno oddziałującą na amerykańską tożsamość. Po trzecie – co równie przyciągające, przekorny moralitet, gdzie nic jest takim, jakim się mieni. Jeśli ktoś zachwycał się treścią i jakością wydania „Historii piękna” i „Historii brzydoty”, z pewnością też da się uwieść „Historii miejsc i krain legendarnych”. Tym razem Umberto Eco nie pisze o tym, co jest, ale o tym, co mogłoby być. Wydawca pisze: „Od poezji Homera po współczesne science fiction, od Pisma świętego po komiksy, przez kamienie milowe naszej edukacji (Marco Polo, Starca z Gór, Campanellę, Morusa i Bacona, Guliwera, Alicję z Krainy Czarów i Tolkiena), światowa literatura wciąż wymyśla legendarne krainy, projektując na nie ludzkie pragnienia, marzenia, utopie i koszmary zbyt wielkie, by pomieścił je nasz ograniczony, rzeczywisty świat”. My dodajemy – te opowieści od wieków budzą marzenia, pasje, a w ujęciu włoskiego erudyty odsłaniają nieznane oblicza. Prezent dla każdego miłośnika książek. To idealna książka dla tych, którzy pragną przypomnieć sobie najbardziej interesujące dzieła i dziełka z twórczości graficznej niedawno zmarłego Sławomira Mrożka. Rysunki zebrane w zbiorze stanowią znakomity przekrój zainteresowań pisarza – znajdziemy tu wszystkie najbardziej dla niego charakterystyczne motywy. Do śmiechu i do refleksji, a zatem jak znalazł na spokojny, świąteczny czas. Polecanie Pilcha zakrawa na tautologię, może więc zamiast polecać, strawestować można charakterystyczny dla zamieszkałego w Krakowie pisarza zwrot: powiedzieć, że Pilch wydaje powieść, i że jest to powieść dobra, z wciągającą historią i nie mniej pociągającą polszczyzną – to jakby nic nie powiedzieć. Dwadzieścia lat temu „Szatańskie wersety” wywołały na świecie ogromne poruszenie. Na szczęście jesteśmy pewni, że dziś za jej wydanie i czytanie nie grozi już spalenie na innowierczym stosie, fatwa ani tym podobne niebezpieczeństwa. Warto więc przekonać się, ile było w powieści Rushdiego antyislamskiej rebelii, a ile naprawdę znakomitej prozy. Tym bardziej, że pierwsze polskie wydanie jest dziś trudne do zdobycia, a nowe, które niniejszym polecamy, ozdobione jest naprawdę piękną okładką. Pod choinkę jak znalazł. Bardzo miło i przyjemnie przypomnieć sobie opowiadania Schulza, szczególnie jeśli nowe wydanie nie jest jedynie suchym zbiorem tekstu, ale ubarwiono je rysunkami samego autora. Owszem, niekiedy nie mają one zbyt wiele wspólnego z opisywanymi historiami, potrafią jednak oczarować dbałością o detale i niezwykle sprawnym wyciąganiem na pierwszy plan najważniejszych elementów przedstawionych postaci. A same opowiadania? Czy trzeba o nich coś pisać? Gdyby tak zadać sobie pytanie, o czym właściwie traktuje powieść Sary Shilo, odpowiedź mogłaby wydać się niebezpiecznie bliska banałowi. O radzeniu sobie ze stratą ukochanej, bliskiej osoby? O nienawiści i sensie konfliktów zbrojnych? O dojrzewaniu, często wymuszonym przez okoliczności? O relacji między prawdą a kłamstwem, między pozornym dobrem i nieoczywistym złem? Wszystko to prawda, ale jest w tej książce coś więcej, jakiś nieuchwytny pierwiastek, który sprawia, że z pozoru proste historie zostają w głowie i w sercu na znacznie dłużej. Podczas lektury „Iksów” trzeba pamiętać o jednym: nie jest to powieść historyczna. Nie klasyfikuje się też jako zwykła historia obyczajowa, choć do niej ma chyba najbliżej. Ale do jakiegokolwiek gatunku byśmy nie chcieli jej przyporządkować, książka węgierskiego pisarza zasługuje na uwagę nie tylko fascynatów dziewiętnastego stulecia. „Warsztat diabła” to powieść nie tylko o wspólnym doświadczeniu i wspólnej pamięci narodów, które, co autor delikatnie sugeruje, powinny nas łączyć miast dzielić, ale i o sposobach radzenia sobie z nimi. Na mogiłach pomordowanych można zatem na przykład rozkręcić lukratywny biznes, tu za wzór podawane jest muzeum oświęcimskie i inne leżące na zachodzie Europy, zrównać miejsca kaźni z ziemią jak w czeskim Terezinie lub pozostawić wszystko odłogiem i czekać, aż ludzie po prostu zapomną – to z kolei przykład białoruski. Nie tylko o pamięć miejsc tu chodzi, lecz o pamięć indywidualną, o to, co chcemy pamiętać i jak chcemy pamiętać. I czy w ogóle chcemy jeszcze cokolwiek pamiętać. SENSACJA I KRYMINAŁ „Farma lalek” to kryminał, który tym mocniej wbija się w świadomość, że dotyka drażliwych spraw społecznych, z jakimi polskie służby od lat nie potrafią sobie poradzić. Gwoli ścisłości – służby innych krajów także. Nie można mieć wątpliwości, że druga odsłona cyklu o Jakubie Mortce spotka się z równie przychylnym przyjęciem co „Podpalacz”, a to oznacza jedno – w 2014 roku czeka nas ciąg dalszy jego „przygód”. Oby nie mniej udany. I oby za tło intrygi kryminalnej mający Warszawę, bo mimo wszystko to właśnie miasto wydaje się być najbardziej naturalnym środowiskiem dla nieustraszonego komisarza. Książka wciąga już od pierwszych stron. Nie ma w niej dłużyzn, akcja jest wartka, inteligentnie skonstruowana i przemyślana do ostatniego szczegółu. Charakterystyczną cechą stylu autora są krótkie zdania i trzymające w napięciu zakończenia rozdziałów, jak na dobry thriller przystało. Sceny są mocne, ale nieprzesadnie brutalne. Mamy zaskakujące zwroty akcji, ale nie są przekombinowane ani nadmiernie wymyślne. Jest tak, jak powinno być: dobrze zawiązana intryga, w tle – samochody, pościgi, telefony na kartę wyrzucane po jednym razie, spotkania z nieznajomymi i anonimowe motele. Podziemny, brutalny świat ludzi żyjących z rabunków i agentka FBI. A na pierwszym planie bohater, który musi stawić czoło niespodziewanym przeciwnościom. My przyglądamy się z napięciem jak sobie z tym radzi. Jest takie powiedzenie, że w każdym zawodzie są artyści i rzemieślnicy – Ghostman bez wątpienia jest w swoim fachu artystą. „Mózg Kennedy’ego” to bardzo gorzka w swym przesłaniu konstatacja stanu umysłu obywateli sytej cywilizacji zachodniej, którzy stawiając stopę na kontynencie afrykańskim, z miejsca odkrywają w sobie butnych potomków dziewiętnastowiecznych kolonizatorów portugalskich, angielskich, francuskich, niemieckich. „Bezcenny” Zygmunta Miłoszewskiego, wciąż będąc znakomicie napisanym thrillerem, pierwszej klasy literaturą rozrywkową, jest przy tym także (a może właśnie – przede wszystkim) książką o fascynacji malarstwem, zarówno klasycznym jak i impresjonistycznym, o pięknie sztuki, o fascynujących losach zaginionych arcydzieł. Po lekturze ma się ochotę samemu zacząć szukać zaginionego „Portretu młodzieńca”, poznawać historię dzieł sztuki, szukać własnych inspiracji w rodzimych i światowych zbiorach. A przy tym wszystkim, dzięki pisarskiej biegłości autora, połączeniu wszystkich niezbędnych elementów, czytając książkę Miłoszewskiego można poczuć to niesamowite uczucie pełnego pochłonięcia przez lekturę, właściwe dla przygodowo-sensacyjnych opowieści poznawanych w nastoletnim wieku. Powieść „Chłopiec, który zaginął” została właśnie wyróżniona nagrodą im. Martina Becka, literackim wyróżnieniem przyznawanym najlepszemu zagranicznemu kryminałowi wydanemu w Szwecji. A że Skandynawowie znają się na tym gatunku literackim jak mało kto, warto zaufać ich opinii i przekonać się jak pisze Dror A. Mishani. Tym bardziej, że książka ma też pewien egzotyczny wymiar. Ile bowiem zdarzyło Wam się przeczytać kryminałów, których akcja osadzona została w Izraelu – miejscu jak żadne inne kojarzącym się ze świętami Bożego Narodzenia? Lektura „Sprawy Colliniego” przynosi odczucia podobne do próby wzięcia głębokiego oddechu w dusznym, niewietrzonym pomieszczeniu bez okien. Trzeba przy tym oddać sprawiedliwość bohaterom von Schiracha, że choć rozgrzebują wyjątkowo okrutną przeszłość, pamiętają jak ważne są godność człowieka i sprawiedliwość wyroków. Niestety poczucie sprawiedliwości bywa niewystarczające w starciu z potężną machiną prawa, zwłaszcza gdy jej tryby napędzane są przez chore rozporządzenia wydane przez zbrodniarzy w obronie ich samych. Von Schirach po raz kolejny przypomina współczesnym jak niejednoznaczne bywają rozstrzygnięcia historii i jak trudno mierzyć się bolesną przeszłością, której wszyscy jesteśmy spadkobiercami. |
Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?
więcej »Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.
więcej »Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Najstarsza magia
— Eryk Remiezowicz
Czy książki czytają ludzi? Autorzy kontra czytelnicy
— Agnieszka Hałas, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Agnieszka ‘Achika’ Szady
Władza wszystko tłumaczy
— Miłosz Cybowski
Do księgarni marsz: Wrzesień 2020
— Esensja
Krótko o książkach: W ciemnych barwach
— Miłosz Cybowski
Krótko o książkach: Życie snem
— Miłosz Cybowski
Do księgarni marsz: Marzec 2019
— Esensja
Who goes there? The Thing!
— Marcin Knyszyński
W poszukiwaniu Nangilimy
— Marcin Knyszyński
Po trzy: Ludzie w książkach żyją
— Beatrycze Nowicka
Prezenty książkowe - wydawcy polecają (III)
— Esensja
Prezenty książkowe - polecają wydawcy (II)
— Esensja
Prezenty książkowe – polecają wydawcy (I)
— Esensja
Najlepsze pakiety filmowe na prezent świąteczny
— Esensja
Najlepsze filmowe prezenty na Święta 2013
— Esensja
Muzyczne prezenty pod choinkę marsz!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Miniatura wszechświata
— Joanna Kapica-Curzytek
Ukradzione i fałszywe
— Joanna Kapica-Curzytek
Między literacką fikcją a faktami
— Joanna Kapica-Curzytek
Przeczytaj to jeszcze raz: Kto zamordował Kallego?
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Czcij bliźniego swego!
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Tak nieprawdopodobne, że aż przerażające
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Zetrzeć uśmiech z twarzy niegodziwca
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Biali i czarni – bohaterowie i kanalie
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Wallander kontra komunistyczni fundamentaliści
— Sebastian Chosiński
Przeczytaj to jeszcze raz: Gliniarz po i w trakcie przejść
— Sebastian Chosiński
Prezenty świąteczne 2022: Prezenty książkowe
— Esensja
Nie przegap: Luty 2022
— Esensja
Prezentownik książkowy 2021
— Esensja
10 najśmieszniejszych lub najdziwniejszych książkowych scen ze zwierzętami
— Esensja
10 naj…: 11 twarzy jesieni
— Esensja
Do księgarni marsz: Grudzień 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Listopad 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Październik 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Wrzesień 2020
— Esensja
Do księgarni marsz: Sierpień 2020
— Esensja
Pilch mieszka w Warszawie, od wielu lat :p