W lutym obrodziło literaturą faktu – wśród 24 polecanych książek prawie połowa to biografie, wspomnienia lub reportaże. Ale kilka ciekawie zapowiadających sie powieści też udało nam się wypatrzyć.
W lutym obrodziło literaturą faktu – wśród 24 polecanych książek prawie połowa to biografie, wspomnienia lub reportaże. Ale kilka ciekawie zapowiadających sie powieści też udało nam się wypatrzyć.
W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze książkowe premiery nadchodzącego miesiąca. Oczywiście część wyczekiwanych przez nas książek może się później okazać wcale nie tak wspaniała (z czystym sumieniem polecać możemy tylko wznowienia), ale na pewno każda z nich warta jest zainteresowania. Choćby po to, żeby przekonać się, w jakiej formie jest znany pisarz, jak autor poradził sobie z ciekawym/trudnym tematem albo czy książka zasługuje na nadany jej rozgłos.
Niestety, nie możemy zagwarantować terminowości wydawania prezentowanych pozycji. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze „polecanki” pokrywały się z najświeższymi zapowiedziami, ale te lubią się zmieniać (czytaj: opóźniać) z dnia na dzień. Jeśli więc narobiliście sobie smaku, miesiąc mija, a Wasz księgarz wciąż powtarza „Jeszcze nie ma!”, to listy z pogróżkami prosimy kierować do poszczególnych wydawnictw.
Zapraszamy też do zapoznania się z lutowymi zapowiedziami w Kulturowskazie.
Autobiografia Burta Bacharacha powinna być arcyciekawym wejrzeniem za kulisy amerykańskiego przemysłu muzycznego i filmowego lat 60. i 70. Bacharach, pianista, kompozytor, kierownik zespołu Marleny Dietrich, twórca licznych przebojów z lat 60., a także muzyki filmowej (m.in. „Butch Cassidy i Sundance Kid” – stąd zresztą polski wydawca wziął tytuł książki – oryginalny „Anyone Who Had a Heart” pochodzi od mniej znanej w Polsce kompozycji) to z pewnością barwna postać historii światowej popkultury.
John Campbell przysłużył się fantastyce ogromnie, lecz nie jako pisarz, tylko wydawca legendarnego magazynu „Astounding Science Fiction”, na którego łamach debiutowali m.in. Robert Heinlein czy Alfred van Vogt. Sceptycy mogą mu zarzucać dość ograniczone zainteresowania tematyczne, mimo to rolę Campbella trudno przecenić. W najbliższym czasie będziemy mogli się przekonać jak wypadał on w roli piszącego. Solaris w jednym tomie zebrał dwa dłuższe opowiadania: „Broń ostateczna” oraz „Coś”. Pierwszy tekst prezentuje to, co autor w science fiction kochał chyba najbardziej, czyli motyw inwazji obcych w konwencji space opery, drugi natomiast, opowiadający o polarnikach mierzących się z bytem z innej planety, dał fundamement pod przyszły znakomity film Johna Carpentera pod tym samym tytułem.
Jaki Bruce? Oczywiście Bruce Springsteen, jedna z muzycznych legend, twórca aktywny na scenie już od blisko 40 lat, dla każdego miłośnika jego twórczości biografia autorstwa Petera Amesa Carlina powinna być pozycją obowiązkową. Zwłaszcza, że książka została przygotowana we współpracy z samym artystą.
Na „czerwonym rynku” handluje się ludzkim ciałem: włosami, kościami, nerkami, sercami, a nawet krwią. Scott Carney, antropolog i dziennikarz śledczy, pracował nad tematem przez pięć lat, podążając tropami porywaczy dzieci, hien cmentarnych, czy handlarzy organami. To jedna z tych książek, które poszerzają naszą wiedzę o świecie i ludziach, choć nie o takie tematy, jakie życzylibyśmy sobie poznawać. Pozycja dla zwolenników mocnego reportażu.
Biorąc pod uwagę zachwyt, jaki wzbudziła niedawno „
Panna Kreseczka”, można się spodziewać, że podobne emocje będą towarzyszyć lekturze „Pana Motorka”, będącego dziełem tego samego duetu (Wanda Chotomska – tekst, Bohdan Butenko – ilustracje). Historyjki o Panu Motorku w latach 1960-1961 z powodzeniem zastąpiły bowiem na łamach „Świerszczyka” opowieści o sympatycznej małej bohaterce, więc ich bardzo starannie przygotowane wydanie książkowe zapewne i teraz dostarczy mnóstwa radości młodym czytelnikom.
Z tytułami książek Harlana Cobena mamy taki problem, że… zupełnie z niczym nam się nie kojarzą. Gdy się swe powieści określa mianami w stylu „Bez śladu”, „Bez skrupułów”, „Ostatni szczegół”, „Bez pożegnania”, „Jedyna szansa”, „Na gorącym uczynku” naprawdę trudno oczekiwać by czytelnicy zapamiętali, która o czym traktuje, co zresztą – wspólnie z zasypywaniem rynku gradem wznowień – sprzyja konsternacji przy rozważaniach, czy mamy do czynienia z premierą, czy wznowieniem. Niniejszym więc informujemy, że „Sześć lat później” jest premierą, opowiada historię kryminalną z wątkiem romantycznym w tle i nie należy do cyklu o Bolitarze młodszym ani starszym. No i jeszcze przez miesiąc z małym hakiem będzie najnowszą powieścią Cobena.
Wszyscy, którzy się zżymali, że film „Niemożliwe” fałszuje fakty, bo opowiada o dramacie tsunami z 2014 roku z perspektywy europejskich turystów, a nie rdzennych mieszkańców Tajlandii, Indonezji, czy Sri Lanki, których zginęło w katastrofie przeszło 200 000, powinni sięgnąć po tę książkę. „Tsunami” to bowiem pamiętnik kobiety ze Sri Lanki, której 26 grudnia 2004 wielka fala zabrała całą rodzinę.
Kim był Michaił Gorbaczow – o tym chyba nadal wie prawie każdy. Jak ocenić jego rolę w historii – to nadal niełatwe pytanie. Tym bardziej ciekawie zapowiada się autobiografia tego lidera jednego z supermocarstw, być może odsłaniająca kulisy wielkiej polityki i decyzji, które zmieniły oblicze świata. Pewnym niepokojem napawa jednak cytat, który wydawca wybrał na promocję książki, sugerujący bardziej osobistą tematykę „Samego ze wspomnieniami"… Na szczęście książka ma ponad 500 stron, zakładamy więc, że na co nieco o polityce też nie zabraknie miejsca…
Stosunkowo niedawno w księgarniach zagościła „Krótka historia Stephena Hawkinga”, w tym miesiącu witamy „Moją krótką historię"… Stephena Hawkinga. Krótko mówiąc, najpierw mieliśmy szansę obcować z biografią słynnego astrofizyka, a teraz możemy zestawić ją z autobiografią. Mamy nadzieję, że główne fakty będą zgodne, a osobiste spojrzenie doda książce głębi.
Luty najwyraźniej jest miesiącem (auto)biografii. Kolejna z opowiada o życiu twórczyni postaci Mary Poppins. A że Pamela Travers nie przystaje do powszechnych wyobrażeń o autorce książek dla dzieci to jej historia może nas zaskoczyć.
Nie mamy w tym miesiącu – o dziwo – wielu skandynawskich kryminałów do polecenia, sięgamy więc po geograficznie nieodległy kryminał szkocki. „Czarny dom” to pierwsza część szkockiej trylogii kryminalnej Petera Maya, cenionego scenarzysty telewizyjnego. „Fin Macleod, oficer policji z Edynburga, powraca na skalistą wyspę Lewis, położoną u północnych wybrzeży Szkocji, na której urodził się i wychował. Brutalna zbrodnia, której ofiarą padł jeden z mieszkańców wioski Crobost, do złudzenia przypomina niemal identyczne morderstwo popełnione w Edynburgu” – brzmi jak kryminał skandynawski (z dokładnością do nazw), nieprawdaż?
Opis fabuły „Głuchych” sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z mięsistym thrillerem, choć przygotować się trzeba raczej na powieść psychologiczną poruszającą kontrowersyjny temat. Główna bohaterka, córka wysoko postawionego jegomościa, postanawia zmienić otoczenie i osiedla się w starożytnej wiosce Majów, w której lekarze prawdopodobnie eksperymentują na niepełnosprawnych dzieciach. Czy brzmi to intrygująco? Dodajmy jeszcze, że Rey Rosa jest uznawany za najbardziej interesującego pisarza gwatemalskiego i choć pewnie nie ma tam wielkiej konkurencji, to przyjrzymy się „Głuchym” z całą pewnością.
@mbw:
Ja tych autorów porównywałem bardziej pod kątem moich subiektywnych odczuć jakie dany autor/tytuł we mnie wzbudza, niż samego stylu pisania. Coelho też by pasował plus masa wszelkich strumieni świadomości, realizmów magicznych itd.