Dla tych, którzy nie odsypiają Oscarów marcowe polecanki książkowe czyli szczęśliwa trzydziestka.
Dla tych, którzy nie odsypiają Oscarów marcowe polecanki książkowe czyli szczęśliwa trzydziestka.
W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze książkowe premiery nadchodzącego miesiąca. Oczywiście część wyczekiwanych przez nas książek może się później okazać wcale nie tak wspaniała (z czystym sumieniem polecać możemy tylko wznowienia), ale na pewno każda z nich warta jest zainteresowania. Choćby po to, żeby przekonać się, w jakiej formie jest znany pisarz, jak autor poradził sobie z ciekawym/trudnym tematem albo czy książka zasługuje na nadany jej rozgłos.
Niestety, nie możemy zagwarantować terminowości wydawania prezentowanych pozycji. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze „polecanki” pokrywały się z najświeższymi zapowiedziami, ale te lubią się zmieniać (czytaj: opóźniać) z dnia na dzień. Jeśli więc narobiliście sobie smaku, miesiąc mija, a Wasz księgarz wciąż powtarza „Jeszcze nie ma!”, to listy z pogróżkami prosimy kierować do poszczególnych wydawnictw.
Zapraszamy też do zapoznania się z marcowymi zapowiedziami w Kulturowskazie.
Bez dwóch zdań jedno z wydarzeń literackich roku. Wyselekcjonowana przez Mariusza Szczygła antologia polskich reportaży – wyjątkowa nie tylko pod względem wyboru tekstów czy ich rozpiętości czasowej, ale również (czy może raczej przede wszystkim) z uwagi na jej objętość. Oczywiście cena też jest nieprzeciętna, ale jak na dwa liczące sobie w sumie ponad 1800 stron tomy wypełnione po brzegi samą treścią wydaje się całkiem akceptowalna.
Brytyjski odpowiednik „Akt Dresdena”, czyli o rozmaitych bytach nadprzyrodzonych w Londynie i specjalnej – choć niezbyt licznej – jednostce policji zajmującej się nimi. Autor karierę rozpoczynał jako scenarzysta telewizyjny, pisał między innymi dla seriali „Doctor Who” i „Jupiter Moon”. Aaronovitch napisał również kilka powieści z cyklu „Doctor Who” oraz słuchowisk z tego cyklu, jak również z cyklu „Blake’s 7”. „Rzeki Londynu” są pierwszym tomem całkowicie autorskiego cyklu liczącego sobie już tych tomów cztery (i piąty w zapowiedziach). Biorąc pod uwagę karierę Aaronovitcha nie powinno nikogo zdziwić że trwają prace nad adaptacją cyklu na serial telewizyjny… Jak brytyjscy policyjni magowie poradzą sobie w Polsce przekonamy się już wkrótce.
O Gruzji i Kaukazie napisano już wiele. Wyprawa Andersona wydaje się nieco przypominać tę podjętą przez Stewarta w Afganistanie, choć – trzeba przyznać – Gruzja z pewnością wydaje się o wiele bezpieczniejszym miejscem. Czy autorowi udało się odkryć i opisać coś, czego inni podróżnicy nie odnaleźli? Warto się przekonać.
Znany już dość dobrze polskim czytelnikom Jurij Andruchowycz tym razem zabiera nas w mozaikową podróż intymną, śladem wspomnień, inspiracji. Wraz z autorem zwiedzimy wielkie miasta, jak i prowincjonalne miasteczka, spotkamy jego przyjaciół i dowiemy się więcej o nim samym. A jako że Ukraina, chcąc nie chcąc, jest teraz u nas tematem nr 1, czytelnikom przypominamy, że nie tylko polityką człowiek żyje, a nasi wschodni sąsiedzi mają też świetnych pisarzy.
Kryminał fantastyczny. Nie piszemy tu o jakości, bo tę ocenimy po lekturze, ale o wątku mordercy, który dokonuje zabójstw w różnych momentach historii czasu wybierając na swoje ofiary tytułowe „lśniące dziewczyny”. Jedna z nich przeżywa i rozpoczyna poszukiwania swojego niedoszłego zabójcy, odkrywając powoli zagadkę mordercy, który nie tylko zabija od lat, ale zdaje się móc podróżować w czasie…
Można odnieść wrażenie, że kolejna książka Carda z kolejnym młodym bohaterem to po prostu powtórka z rozrywki, jaką była „Gra Endera”. Nie jesteśmy jednak pewni, czy nowy cykl powiela te same schematy, ale jeśli wierzyć zachodnim recenzjom, druga część nowego cyklu oferuje zgoła nieoczekiwane zwroty akcji.
Hiszpańska wojna domowa to nadal mroczny rozdział historii Hiszpanii. Książka jest dramatycznym świadectwem zapisu cierpienia kobiet podczas tamtej wojny. Autorka napisała „Uśpiony głos” na podstawie zebranych autentycznych ustnych relacji ofiar. „Uśpiony głos” spotkał się z szerokim odzewem na świecie.
Nowy Jack Reacher! Wielu zagorzałych fanów cyklu Lee Childa z pewnością ta informacja zelektryzuje. W marcu na nasz rynek trafia najnowsza powieść Lee Childa z jego kultowego cyklu, której fabuła rozpoczyna się (i częściowo nawiązuje) po wydarzeniach z „61 godzin”. Jack Reacher pakuje się w kłopoty, ale to nie powinno nikogo dziwić.
Skandynawskich kryminałów w serii „Ze Strachem” ciąg dalszy. O fabule póki co nie wiemy zbyt dużo: na początek pojawiają się w zupełnie różnych miejscach dwa trupy. Wydają się nie powiązane ze sobą, ale tylko pozornie, bo pewna ambitna policjantka czuje tu głębszą intrygę. Prawdopodobnie słusznie, wszak norwescy śledczy mają po prostu do takich spraw nosa. A wydawca obiecuje, że do ostatniej strony będziemy trzymani w napięciu.
Debiutancka powieść z 1971 roku Dona DeLilla, nazywanego jednym z najwybitniejszych współczesnych pisarzy amerykańskich. Opowiada ona historię Davida Bella, młodego wilczka pracującego w telewizyjnej korporacji. W pewnym momencie wyrusza on na Zachód, by nakręcić dokument o Indianach z plemienia Nawaho. Zamiast jednak trzymać się odgórnych wytycznych, zmienia koncepcję i zamienia obraz w awangardowy eksperyment. Ze względu na czas powstania, nie unikniemy odniesień do wojny w Wietnamie oraz analizy zjawisk społecznych z nią związanych. Czy „Americana” okaże się książką na miarę późniejszych dokonań DeLilla? Przekonamy się o tym niebawem.
Młodzież już pewnie nie pamięta szału wokół książek Helen Fielding sprzed 18 już lat, dyskusji, czy to tylko lekka literatura humorystyczna, czy też mówiły one coś o współczesnej kobiecie, poszukiwań „polskich Bridget Jones” etc… Helen Fielding napisała jeszcze 3 lata później kontynuację „W pogoni za rozumem” i, ostatecznie uszczęśliwiając bohaterkę w ramionach Marka D’Arcy’ego, pozostawiła temat. Ale w zeszłym roku zdecydowała się do niej wrócić – Bridget ma już 48 lat, życie dość skomplikowane, a książka mają niejednoznaczne recenzję. Ale z pewności fani i fanki Bridget z chęcią po nią sięgnąć, by poznać dalsze losy swej bohaterki.
Co do M. Johna Harrisona mamy mieszane uczucia: z jednej strony znakomite „
Viriconium” i bardzo dobre „
Światło”, z drugiej tragiczne i przegadane „
Nova Swing”. Czytając o kolejnej „niezwykłej, ponadgatunkowej opowieści” mamy pewne obawy co do tego, w którym kierunku podążył autor. Ale chętnie się o tym przekonamy.
Współczesna kultura irlandzka ma w Polsce wielu miłośników, warto więc sięgnąć po książkę Marie Heaney zbierającą legendy Zielonej Wyspy – zarówno te przedchrześcijańskie jak opowieści o trzech chrześcijańskich patronach Irlandii: Patryku, Brygidzie i chyba najmniej u nas znanym Kolumbie.
Jak musiały czuć się żony amerykańskich żołnierzy, które znienacka awansowały na krajowe sławy, były zapraszane na podwieczorki z Pierwszą Damą a dziennikarze śledzili każdy ich krok? Dodajmy że musiały podczas tego wszystkiego zachować nienaganne maniery i uśmiech, podczas gdy ich mężowie byli wystrzeliwany w kosmos w ciasnej, metalowej puszce… Trudno sobie wyobrazić co czuły tytułowe żony astronautów, ale książka Lily Koppel powinna nam w tym pomóc.
Lawrence M. Krauss to już bardzo uznane nazwisko wśród popularyzatorów nauki, autor szeregu publikacji o fizyce i astrofizyce, fan „Star Treka”. Kolejna jego książka, o frapującym tytule „Wszechświat z niczego. Dlaczego istnieje raczej coś niż nic” ma być dużym wydarzeniem i odważną wizją przeszłości i przyszłości Wszechświata, a przy tym, jak pisze wydawca „przede wszystkim potężną dawką wiedzy na temat przyszłości naszego Wszechświata, opartej na najnowszych osiągnięciach fizyki, z odkryciem pola Higgsa na pierwszym miejscu, i przekazywanej w sposób prosty, niebanalny i z dużą dawką humoru.”
A myślałem, że się nigdy nie doczekam porządnego wydania Cyklu barokowego.