Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Literackie porażki i sukcesy 2002

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
O polskich książkach w minionym roku rozmawiają: Tomasz Kujawski, Wojciech Gołąbowski, Eryk Remiezowicz, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski i Janusz ’Alex’ Urbanowicz.

Esensja

Literackie porażki i sukcesy 2002

O polskich książkach w minionym roku rozmawiają: Tomasz Kujawski, Wojciech Gołąbowski, Eryk Remiezowicz, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski i Janusz ’Alex’ Urbanowicz.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Tomasz Kujawski: Rok 2002, a zwłaszcza jego koniec, okazał się dla polskiej fantastyki rokiem znaczącym przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, w przeciągu kilku miesięcy otrzymaliśmy nowe powieści największych gwiazd polskiej fantastyki (Białołęcka, Brzezińska, Dukaj, Kres, Sapkowski). Po drugie, przełamany został monopol wydawnictwa SuperNowa, dość opieszałego i bardzo hermetycznego, jeśli chodzi o nowych autorów. Odnotować tu warto udany start obsadzonej silną żeńską załogą Agencji Wydawniczej Runa oraz to, że Wydawnictwo Literackie, publikujące z fantastyki do tej pory tylko Lema, zainteresowało się Jackiem Dukajem.
Wojciech Gołąbowski: No i sukces Andrzeja Pilipiuka. Jego trzy wydane w Fabryce Słów tomy opowieści o Jakubie Wędrowyczu skutecznie pociągnęły skład wagonów, w których zasiedli i znani pisarze, jak Rafał A. Ziemkiewicz czy Eugeniusz Dębski, i początkujący, jak Paweł Siedlar.
TK: Ukazały się debiutanckie powieści Marka Utkina i Iwony Surmik. Nową książkę wydał też Tomasz Pacyński. Zawrzało również na rynku prasowym – do „Nowej Fantastyki” i „Science fiction” dołączyły trzy tytuły: „SFinks”, „SFera” oraz „Fantasy Click!”. Wszystko to nam, czytelnikom, bardzo dobrze wróży na przyszłość. Zapowiedzi książkowe na ten rok prezentują się równie imponująco. Zanim jednak będzie dane nam je przeczytać, spróbujmy podsumować najważniejsze, naszym zdaniem, dokonania literackie zeszłego roku.
Eryk Remiezowicz: Rynek nam się rozbudowuje i zmienia. Jest gdzie wysłać, jest więcej do czytania, a zarazem rośnie różnorodność polskiej fantastyki. Nie ma jednego znaczącego trendu, nie ma wielkich, pokoleniowych problemów. Nie da się zdefiniować żadnej literackiej generacji. Jak to jest – czy każdy autor mieszka w swoim wewnętrznym kraju i woli się nie wychylać na naszą rzeczywistość? Czy, za wyjątkiem wspomnianych RAZ-a i Tomasza Pacyńskiego, polska fantastyka przestała się interesować rzeczywistością, a miejsce fantastyki socjologicznej zajęła eskapistyczna?
Joanna Słupek: Nie lubię takiego stawiania sprawy – czy jeśli literatura nie zajmuje się tym, co nas otacza tu i teraz, to od razu musi być eskapistyczna? Według mnie – absolutnie nie. Poza tym kiedyś było prosto – były dwie strony i mało który pisarz fantastyczny opowiadał się po tej drugiej. Teraz stron jest chyba więcej niż pisarzy, więc nawet gdyby każdy z nich zawierał w swoich utworach alegorie otaczającej nas rzeczywistości, to prawdopodobnie i tak żadnego spójnego nurtu byśmy nie znaleźli…
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Konrad Wągrowski: Ja zawsze najwyżej ceniłem w fantastyce eskapizm, choć nie gardziłem poważnymi analizami… Ale faktem jest, że jedyną wspólną cechą obecnie powstającej polskiej fantastyki jest brak wspólnych cech.
ER: Dyskusyjne pozostaje, czy dzięki wzrostowi ilości publikowanych tekstów rośnie ich jakość. O ile jest to bezwzględnie prawdziwe w przypadku książek – nie czytałem w tym roku słabej, ba, przeciętnej jedynie powieści polskiego autora, o tyle opowiadania pozostawiają wiele do życzenia. Mamy wysyp średniaków, mistrzów przeciętnego opowiadania, w którym wyróżnia się jeden, dwa elementy – czasem interesująca atmosfera, czasem wciągająca fabuła. Czy tak ma być? Czy literatura, która chce stworzyć arcydzieła, potrzebuje ludzi, którzy umieją po prostu napisać porządny tekst? Moim zdaniem tak – każda budowla musi stać na porządnym fundamencie. Polscy pisarze muszą mieć wzorce, muszą mieć miejsce, gdzie ich pierwsze teksty staną się celem krytyki, gdzie pozwoli im okrzepnąć oraz doszlifować talent. Poza tym, ciągły kontakt z fantastyką pozwala młodemu fanowi zorientować się w możliwościach i ograniczeniach gatunku.
TK: Trudno się z tobą nie zgodzić. Być może na efekty będzie trzeba trochę poczekać – mało który debiutant startuje powieścią wybitną – ale wreszcie początkujący pisarze mają szansę zaistnienia, zaprezentowania się. Pewnie sporo polegnie, zwiększy się na rynku liczba pozycji przeciętnych, ale w ostatecznym rozrachunku wyjdzie to czytelnikom na dobre – kto wie, ilu Sapkowskich i Dukajów czeka na odkrycie.
ER: Wielu – bo jak na tak gwałtowny wybuch, mało było olśniewających debiutów. Nawet najbardziej gorączkowa działalność wydawnictw nie powinna była wydrenować naszego rynku z talentów, a tu w pismach posucha. Jak to jest, rzucił się Wam ktoś w oczy? Osobiście uważam, że wielki potencjał tkwi w Sebastianie Chosińskim, autorze znanym z publikacji w „Esensji”, „Srebrnym Globie” i „Fahrenheicie”. Sebastian potrafi opowiadać w interesujący sposób, umie też nadać swojemu tekstowi klimat i wymowę. Konstruuje interesujące fabuły, pełne napięcia i kryjących się pod powierzchnią tajemnic, i potrafi je rozstrzygać w sposób, który nie rozczarowuje czytelnika.
WG: Ostrożnie wspomniałbym Michała Szczepaniaka. Już od dawna nie czytałem równie udanych polskich opowiadań sensacyjnych – choć akurat te zaprezentowane ostatnio w „Esensji” nie są osadzone w polskich warunkach. Czekamy na jego dalsze teksty, zwłaszcza, że – jak sam zaznacza – zdaje sobie sprawę, że do autorów poziomu Clancy’ego jeszcze mu wiele brakuje.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
ER: Sukces puka też chyba do drzwi Mileny Wójtowicz („Esensja”, „Science fiction”, „Załoga G”), autorki tworzącej lekkie, radosne opowiadania. Milena ma dryg do tworzenia zabawnych postaci i wplątywania ich w najdziksze przygody, z których umie wycisnąć mnóstwo humoru. Nie jest to literatura superciężkiego wagomiaru, ale zdobycie wielu czytelników nie powinno tej autorce przyjść z trudem. Czy ktoś jeszcze jest godzien uwagi? Kto jeszcze może być następnym Dukajem, Sapkowskim, Brzezińską?
JS: Stawiam na Annę Koronowicz. Bardzo dobre opowiadanie „Lady Locksley” w „SF”, choć współotwierająca Żółtą Serię tego czasopisma „Pieczęć” jej autorstwa nieco mnie rozczarowała. Jeśli podobnie będzie z zapowiadaną „Wieżą”, wycofam swój głos. Przy okazji dodam też, że określenia typu „nowy X” nie mają większego sensu. Czy Dukaj jest nowym Lemem? Czy Lem był nowym Żuławskim? Najlepiej niech Brzezińska będzie Brzezińską, Dukaj – Dukajem, a Sapkowski – Sapkowskim.
ER: Chyba obaj z Tomkiem mieliśmy na myśli skalę talentu, a nie podobieństwo tematyki :) A Dukaj nie jest nowym Lemem, szczerze mówiąc – nie wiem, skąd takie porównanie. Trudno mi znaleźć dwóch pisarzy tak bardzo różniących się podejściem do świata – Lem jest chłodny, cyniczny, kpiący, podczas gdy proza Jacka Dukaja tchnie pasją i żarem, biją z niej emocje i silne więzi z tym światem i jego losem. A drugi Sapkowski to już całkowita niemożebność, naśladowanie jego pisarskiego stylu – o ile jest to możliwe – może być co najwyżej znakomitym plagiatem.
KW: A propos. Najdłużej oczekiwaną książką była chyba nowa powieść Andrzeja Sapkowskiego – ile to już czasu minęło od „Pani Jeziora"? Czy, próbując całkowicie oderwać się od Geralta, możemy stwierdzić, czy było warto czekać?
TK: Zastanawiałem się nad tym długo i muszę stwierdzić, że nie. Najbardziej oczekiwana książka i zarazem największe rozczarowanie. Moim zdaniem autor zdecydowanie przesadził, choć przyznam – oceniając „Narrenturm” nie potrafię wyzbyć się porównań z sagą. Zupełnie nie udali się Sapkowskiemu bohaterowie; w historii wiedźmina nawet drugo- i trzecioplanowe postacie zapadały w pamięć, tu otrzymujemy, za przeproszeniem, kretyna i kilku szarych osobników, z których pozytywnie wyróżnia się bodaj tylko Szarlej. Akcja to sześćset stron bezładnej gonitwy po gościńcach poprzeplatanej kuriozalnymi zbiegami okoliczności i wpychaną na siłę magią (latanie na ławce). Gdzie emocje towarzyszące lekturze sagi? Ostał się tylko barwny język – to dobrze, i igraszki z czytelnikiem – to źle, bo ich liczba (samochwalstwo autora?) przytłacza i zaczyna dominować nad powieścią. Pochwalić można realia historyczne i oddanie ducha epoki. Ale to zdecydowanie zbyt mało.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
JS: Czyli według Ciebie latanie na miotłach w „Pani Jeziora” – dobrze, latanie na ławce w „Narrenturmie” – źle. Ale dlaczego? W czym ławka gorsza od miotły? Ja powiedziałabym nawet, że ławka lepsza, wygodniej się siedzi… W „Narrenturm” Sapkowski przyjął założenie, że magia, w którą wtedy wierzono, rzeczywiście działa. Jeśli wierzono, że po nasmarowaniu się pewną maścią można było latać, to tak się dzieje. Nie widzę żadnego wpychania na siłę. Dodam jednak dla porządku, że tą najdłużej oczekiwaną książką był „Kamień na szczycie” Ewy Białołęckiej – od wydania „Tkacza iluzji” minęło pięć lat, a nie trzy, jak w przypadku „Pani Jeziora” i „Narrenturmu”.
TK: W „Sadze” magia była wszechobecna, w „Narrenturmie” pojawia się w rozdziale czy dwóch i, jak na razie, w żaden sposób nie wpływa na opowiadaną historię, jest atrakcją (średnią, mi się zdaje) samą w sobie. Nie o środek transportu tu idzie, ale o zgodność z konwencją – gdyby w „Pani Jeziora” latali helikopterem, też bym się czepiał. Ale, żeby nie popadać w jałowe dyskusje: zgodzę się, że autor napisał taką książkę, jaką zamierzał. Różną od przygód wiedźmina w sposób, który mi akurat do gustu nie przypadł.
1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Do księgarni marsz: Kwiecień 2022
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Joanna Słupek

10 naj…: 11 twarzy jesieni
— Esensja

Czy książki czytają ludzi? Autorzy kontra czytelnicy
— Agnieszka Hałas, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Rozterki magicznej dzieciarni
— Beatrycze Nowicka

Przeczytaj to jeszcze raz: Dryf
— Beatrycze Nowicka

Gdzie diabeł nie może, tam wiedźmę pośle
— Magdalena Kubasiewicz

Najlepsze prezenty książkowe na święta 2013
— Esensja

Zagraj to jeszcze raz, odtwarzaczu…
— Marcin T.P. Łuczyński

Babcia w kuchni lata nago, Józek goni ją z szufladą: o pisaniu scen miłosnych
— Agnieszka Hałas

Do księgarni marsz: Luty 2011
— Esensja

Z tego cyklu

Porażki i sukcesy A.D. 2007
— Michał Chaciński, Piotr Dobry, Ewa Drab, Urszula Lipińska, Łukasz Twaróg, Kamil Witek, Konrad Wągrowski

Porażki i sukcesy A.D. 2006
— Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2005
— Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2003
— Esensja

Kinowe porażki i sukcesy 2002
— Esensja

Kinowe porażki i sukcesy 2001
— Esensja

Tegoż twórcy

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Górska kraina deszczu, niepowodzeń, sępów i złych kobiet
— Beatrycze Nowicka

Gdzie uczciwość to grzech śmiertelny
— Beatrycze Nowicka

Pod niebem Szereru
— Beatrycze Nowicka

Krótko o książkach: Esej o realizmie
— Miłosz Cybowski

O tym, czego nie boi się Dukaj
— Mieszko B. Wandowicz

Człowiek przeżywający
— Joanna Kapica-Curzytek

Wiedźmie kłamstwa
— Anna Nieznaj

Meandry
— Beatrycze Nowicka

Rozterki magicznej dzieciarni
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.