Styczeń w księgarniach zapowiada się interesująco.
Styczeń w księgarniach zapowiada się interesująco.
W naszym cyklicznym zestawieniu przedstawiamy najciekawsze książkowe premiery nadchodzącego miesiąca. Oczywiście część wyczekiwanych przez nas książek może się później okazać wcale nie tak wspaniała (z czystym sumieniem polecać możemy tylko wznowienia), ale na pewno każda z nich warta jest zainteresowania. Choćby po to, żeby przekonać się, w jakiej formie jest znany pisarz, jak autor poradził sobie z ciekawym/trudnym tematem albo czy książka zasługuje na nadany jej rozgłos.
Niestety, nie możemy zagwarantować terminowości wydawania prezentowanych pozycji. Dokładamy wszelkich starań, aby nasze „polecanki” pokrywały się z najświeższymi zapowiedziami, ale te lubią się zmieniać (czytaj: opóźniać) z dnia na dzień. Jeśli więc narobiliście sobie smaku, miesiąc mija, a Wasz księgarz wciąż powtarza „Jeszcze nie ma!”, to listy z pogróżkami prosimy kierować do poszczególnych wydawnictw.
Zapraszamy też do zapoznania się ze styczniowymi zapowiedziami w Kulturowskazie.
Nie można powiedzieć że Peter Ackroyd wyspecjalizował się w pisaniu biografii sławnych artystów (i miast), jednak na pewno stanowią one pokaźną część jego twórczości. Po Charliem Chaplinie i
Williamie Blake’u przyszła pora na Alfreda Hitchcocka. Polecamy szczególnie miłośnikom talentów Hitchcocka i Ackroyda.
Posługujemy się liczbami, przeważnie nie zastanawiając się, że ich wynalezienie to milowy krok w rozwoju ludzkości. Jak kształtowało się myślenie matematyczne ludzi? Jego ukoronowaniem było wprowadzenie do systemu liczbowego tytułowego zera. Książka Amira D. Aczela zapowiada świetną intelektualną przygodę, która powinna być ciekawa nawet dla tych, którzy nie lubią matematyki.
Teorie o współudziale pierwszej żony Einsteina w stworzeniu teorii względności nie mają zbyt wielkiego poparcia w dostępnych materiałach (w tym w prywatnej korespondencji), jednak nie musi być to przeszkodą w spekulacjach co by było gdyby były one prawdziwe. Takie własnie podejście przyjmuje w swojej ksiażcer Marie Benedict, a czy efekt jej pracy jest przekonujący będziemy mogli dowiedzieć się już wkrótce.
„Dzień dobry, północy” bywa podobno zaliczana do literatury postapokaliptycznej. Sądząc z recenzji oryginalnego wydania technicznie jest to zgodne z prawdą. Jednak na próżno szukać tu niedobitków próbujących przetrwać w ruinach cywilizacji, gdyż bohaterowie powieści w momecie tajemniczej katastrofy są odizolowani od reszty ludzkości. Takie podejście może rozczarować miłośników klasycznego postapo, jednak ze wspomnianych wcześniej recenzjach zdecydowanie przeważają opinie pozytywne.
Kolejny Jack Reacher! Te słowa wystarczą chyba rzeszom fanów pewnego dwumetrowego eks-żołnierza, bohatera cyklu Lee Childa. „Sto milionów dolarów” to 21 już powieść cyklu, choć chronologicznie cofając nas o 20 lat, bo jej akcja toczy się w roku 1996 (informacja dla fanów: między „Nieprzyjacielem” a „Ostatnią sprawą”). Powieść pisana w trzeciej osobie i chyba więcej informacji już nikomu nie potrzeba.
Stephen Clarke wciąż pisze swoje gó…, swoje „Merde”, w których opisuje perypetie Brytyjczyka Paula Westa we Francji – złośliwie wykpiwając ten kraj i jego mieszkańców (swoją drogą, ciekawe, czy jest/będzie jakaś francuska riposta – Brytyjczyków też przecież bardzo łatwo wykpiwać). W najnowszej książce Clarke bierze na cel coś większego – całą Europę. A przynajmniej tę jej część, którą nazywamy Unią. Paul West podejmuje pracę w Brukseli i na bieżąco zaczyna stykać się z absurdami EU. Może warto sprawdzić, czy ostrze satyry jest celne.
Po burzliwej historii pewnej kolekcji miniaturowych japońskich figurek Edmund de Waal wyrusza w podróż po najważniejszych miejscach produkcji porcelany odkrywając jej historię i – być może – sekrety produkcji. Wprawdzie porcelana nie jest już warta swojej wagi w złocie, ale wciąż ma miłośnikow na całym świecie, a „Biały szlak” może pomóc nam zrozumieć ten fenomen.
Żadnej nowej powieści Umberto Eco nie będzie niestety już dane nam poznać, ale jego równie ciekawej twórczości eseistycznej nadal w całości w Polsce nie opublikowano. Zapewne wypełni to w jakiejś części „Jak podróżować z łososiem”, zbiór felietonów włoskiego erudyty. Część z nich mogliśmy już przeczytać w „Zapiskach na pudełku od zapałek”, ale część ukazuje się w Polsce po raz pierwszy.
Tom pierwszy opowiadań zebranych twórcy „Diuny” ukazał się na naszym rynku we wrześniu 2016 roku i wówczas polecaliśmy książkę w naszym cyklu słowami: „Uwielbiany przez wielu Frank Herbert znany jest nam głównie za sprawą cyklu o planecie Diuna, jego opowiadania natomiast rzadko do nas trafiały i porozsiewane są głównie po różnych czasopismach. Teraz wreszcie będziemy mogli przeczytać dużą część z nich w zbiorczym, pięknym wydaniu ozdobionym ilustracjami Wojciecha Siudmiaka. Dwa tomy, w sumie czterdzieści tekstów, jest na co czekać.”. Odnotujmy więc, że w styczniu w nasze ręce dostaniemy tom 2.
Seria Amerykańska wydawnictwa Czarne to już gwarancja jakości – wszak w niej ukazały się znakomite książki poświęcone Detroit, scjentologom, czy mormonom. Możemy więc być pewni, że autobiografia słynnej jazzowej piosenkarki Billie Holiday będzie również pozycją wartą uwagi. Zwłaszcza, że życiorys to ciekawy, czasy szalona, a opowieść o sobie szczera i bezkompromisowo.
Arcyciekawa historia. SS-Sturmbannführer Bernhard Krüger kierował założonym w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen warsztatem fałszerskim, w którym pracowali żydowscy więźniowie, których zadaniem było podrabianie brytyjskich funtów. O tej historii i o samej postaci Krügera opowiada w tej książce jego wnuczka. Jaki obraz dziadka-esesmana wyłoni się z tej opowieści?
O Turcji ostatnio często jest w mediach głośno, choć raczej rzadko dobiegają stamtąd dobre wieści. Tak czy inaczej – warto swą wiedzę o kraju leżącym na dwóch kontynentach poszerzyć – a można to zrobić za pomocą książki Jerzego S. Łątki przedstawiającej powstanie współczesnego państwa tureckiego.
Od czasu wydania znakomitego „Życia Pi” przyglądamy się uważnie temu, co publikuje Yann Martel. Tym razem trafiamy z autorem do Portugalii i przyglądamy się rozgrywającej się przez dziesięciolecia tajemniczej historii – z pewnym znalezionym przedmiotem, Agathą Christie i szympansem w tle. Nazwisko autora gwarantuje, że nic nie będzie takie, jak sobie wyobrażamy.
Z opisu wydawcy powieść Tjomasa Montassera wygląda trochę jak „Amelia” à rebours. Podobnie jak bohaterka filmu Jenueta mounsier Jean za cerl życia stawia sobie uszczęśliwianie innych ludzi, pojawi się też młoda dziewczyna pracująca w kawiarni… Mamy nadzieję że lektura książki przyniesie równie wiele radości co kiedyś wizyta w kinie .
Najnowsza książka autorki bestsellerowych „Zanim się pojawiłeś” i „Kiedy odszedłeś”. Powieść o bezsilności i walce, miłości i samotności – prawdopodobnie kolejna okazja do wzruszeń.
Znowu muszę przyczepić się do kalki z angielskiego:
"technicznie jest to zgodne z prawdą" - czyli, że "formalnie rzecz biorąc"?