W zasadzie nie sobotnie tylko dziesiątogrudniowe albo noblowskie, ale z sobotą w tytule wygląda ładniej. Po wczorajszej Piątce tradycyjnie nie całkiem na serio (albo nawet całkiem nie na serio) dzisiaj poważniejszy przegląd utworów związanych z twórczością literackich noblistów z naszych okolic.
W zasadzie nie sobotnie tylko dziesiątogrudniowe albo noblowskie, ale z sobotą w tytule wygląda ładniej. Po wczorajszej Piątce tradycyjnie nie całkiem na serio (albo nawet całkiem nie na serio) dzisiaj poważniejszy przegląd utworów związanych z twórczością literackich noblistów z naszych okolic.
W sponsorowanym przez cyfrę pięć copiątkowym cyklu „Piątka na piątek” przedstawiamy pięć dzieł (pop)kultury nawiązujących tematycznie do wydarzeń, rocznic i temu podobnych przypadających w danym tygodniu.
Zastrzegamy sobie prawo do dowolnie luźnych skojarzeń zarówno tematów przewodnich z okazją jak i wybranych utworów z tematem.
Umieszczony na 37 miejscu esensyjnego Wielkiego Rankingu
50 najlepszych polskich powieści fantastycznych „Wampir” rodzimego noblisty jest niewątpliwie najstarszą pozycją tego zestawienia. Obecność na liście oraz zajęte miejsce gwarantuje wysoką, nieprzemijającą jakość utworu, a dla nieprzekonanych dodajmy, że urodzony 7 grudnia, 436 lat przed Reymontem Wład Palownik, zwany też Drakulą nie jest bynajmniej jego bohaterem.
Spośród polskich noblistów, najczęściej spotykanym w świecie graficznym jest oczywiście Henryk Sienkiewicz, ale i Czesława Miłosza można tu spotkać. A konkretniej, w wynikach konkursu „Miłosz komiksowy” ogłoszonego w 2011 roku przez redakcję wrocławskiego miesięcznika „Odra”. Co prawda nie powstał przy tej okazji żaden album, ale wyróżnione prace dostępne są na
facebookowej stronie konkursu.
Najsłynniejsza ekranizacja Sienkiewiczowskiej powieści, z Elisabeth Taylor, Sophią Loren i Budem Spencerem – tak, tak, to nie żart, choć niewymienieni w czołówce, aktorzy ci również w tym filmie wystąpili – z 1951 roku nie była bynajmniej pierwszą, a tym bardziej jedyną (pomijając nawet niedawne „arcydzieło”). Pierwsze podejście do tematu wykonano już w 1901 roku we Francji, czego efektem był film trwający, uwaga, jedną minutę. Włoska niema produkcja z 1913 roku trwała już pełne 120 minut, kolejna (też włoska) z 1924 roku – 90 minut. Następnie do amerykańskich kin w 1933 roku weszło „Pod znakiem krzyża”, oparte luźno o powieść noblisty. Międzynarodowa europejska koprodukcja z 1985 roku to bite sześć godzin przed telewizorem – nakręcono bowiem serial. I tak dochodzimy do pamiętnego roku 2001…
Wiemy już że Bob Dylan nie przyleci do Sztokholmu żeby odebrać tegoroczną Nagrodę Nobla,ale jego twórczości tam nie zabraknie – podczas ceremonii Patti Smitch zaśpiewa „A Hard Rain’s A-Gonna Fall”. Niemniej warto wspomnieć, że poezję Wisławy Szymborskiej śpiewały takie gwiazdy, jak Łucja Prus, Zbigniew Zamachowski (kompozycja Zbigniewa Preisnera), Hanna Banaszak, Stanisław Soyka, Skaldowie czy – na rockowo – Maanam.
Twórczość Isaaca Bashevisa Singera, pochodzącego z terenów Polski noblisty, doczekała się wielu adaptacji scenicznych. W 1979 roku Aleksander Bardini reżyseruje i wciela się w główną rolę „Gimpla Głupka”, tworząc trwające ponad trzy kwadranse słuchowisko radiowe. „Opowiadania dla dzieci”, spektakl Piotra Cieplaka z Teatru Narodowego w Warszawie z roku 2009, wyświetlany jest czasami w ramach Teatru Telewizji. „Szlemiel” w reżyserii Bogusława Słupczyńskiego wystawiany był jeszcze niedawno przez Teatr CST. Zaś spektakl oparty o jedną z najsłynniejszych powieści Singera, „Sztukmistrza z Lublina”, przeniósł na deski sceniczne w 1986 roku Jan Szurmiej (w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu) – z muzyką Zygmunta Koniecznego oraz songami, do których teksty napisała Agnieszka Osiecka. Po trzydziestu latach Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie pokusił się o odświeżenie tego widowiska – przy współpracy z Szurmiejem, lecz w reżyserii Janusza Kijowskiego. Najbliższy seans – 26 stycznia o 19.00.
