Książki naszej młodościEsensjaKsiążki naszej młodości„Winnetou” raczej nie wymaga żadnego opisu – to absolutna klasyka powieści młodzieżowej, absolutna klasyka literatury indiańskiej. I nie zmieni tego nawet fakt, że Karol May pisał książkę nie mając zielonego pojęcia o tym, jak naprawdę wygląda Dziki Zachód. Ważny jest rozmach, przygoda, przyjaźń. Ważny jest tytułowy bohater – wcielenie szlachetności i godności. Ważny jest Old Shatterhand i jego ewolucja od greenhorna do świadomego i dojrzałego trapera. Ważni są szlachetni Apacze i podstępni Komancze. Jeszcze przez wiele lat na całym świecie młodzi czytelnicy będą zarywać noce, by doczytać do końca dzieło Karola Maya. Aleksander Minkowski ‹Ocalić lwa› Powieść przedstawia interesujący obraz życia cyrku „od kuchni”. Główny bohater występuje na arenie ze swoim przyjacielem lwem Leonem, przeżywa młodzieńczą fascynację piękną akrobatką Anną oraz konflikty z dyrektorem, który jest wyjątkowo nieprzyjemnym typem. Autor nie waha się przedstawić brudnych stron życia jak korupcja czy molestowanie seksualne, choć – jak przystało na powieść młodzieżową z czasów PRL – robi to w dość oględny sposób. Niezwykle pięknie, subtelnie ukazane jest rodzące się uczucie między bohaterem a pewną dziewczyną, przy czym – co ciekawe – to ona jest tu stroną zdobywającą.
Wyszukaj / Kup ‹Ania z Zielonego Wzgórza› (cykl) Ani Shirley chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Sympatyczna dziewczynka, obdarzona bujną wyobraźnią, uporem oraz talentem do pakowania się w kłopoty zyskała sobie grono wiernych fanów na całym świecie. Najbardziej znany jest niewątpliwie tom pierwszy, w którym Ania trafia do domu Mateusza i Maryli Cuthbertów i idzie do szkoły w Avonlea. Opisane w nim zmartwienia i drobne zwycięstwa dziewczynki, ujmują ciepłem i dużą dozą humoru. Kolorytu dodają im wypowiedzi samej bohaterki, która komentuje je zazwyczaj nader egzaltowanym językiem. Niektóre na długo zapadają w pamięć: jak słynne farbowanie włosów na czarno, czy upicie Diany porzeczkowym winem. Wreszcie wątek relacji Ani i Gilberta stał się już chyba kanonem dla tego typu historii. W kolejnych tomach Ania dorasta, a wraz z nią cykl poważnieje. Opowieść o Valancy (lub – w innych przekładach – Joannie), zahukanej przez rodzinę starej pannie, która po niespodziewanej diagnozie dającej jej zaledwie rok życia buntuje się i postanawia przeżyć resztę życia po swojemu. Jak zwykle u Montgomery w „Błękitnym Zamku” znajdziemy galerię barwnych bohaterów drugoplanowych nie będących jedynie statyczną dekoracją dla Valancy. To dzięki nim jej bunt tak bardzo zapada w pamięć – reakcje mieszczańskiej rodziny, gdy dotąd posłuszna, by nie rzec potulna, główna bohaterka zaczyna mieć własne zdanie, a w końcu znajduje pracę i ku przerażeniu wszystkich wyprowadza się z domu są odmalowane bardzo prawdziwie, a zarazem nieodparcie komicznie i stanowią niezawodne lekarstwo na chandrę. Trylogia o Emilce (z tytułami różniącymi się w zależności od wydania) opisuje dorastanie wrażliwej dziewczynki obdarzonej talentem poetyckim i literackim. Osierocona przez ojca Emilka mieszka w kanadyjskiej wiosce w posiadłości dwóch niezamężnych ciotek, których konserwatyzm jest źródłem wielu konfliktów. Autorka, bazując na własnej biografii, bardzo obrazowo przedstawia wzloty i upadki związane z twórczością, pracę nad utworami i walkę o uznanie dla swoich dzieł. Interesująca jest też warstwa obyczajowa: nauka w prowincjonalnej szkole, wieczorki towarzyskie, potem wyjazd do miasta i stopniowe wspinanie się po szczeblach kariery. Jak przystało na powieść pani Montgomery, nie może zabraknąć też wątku miłosnego – choć muszę powiedzieć, że ze znacznie większym wdziękiem przedstawiony jest jego początek, gdy bohaterowie są nastolatkami, od rozwiązania, na milę pachnącego tanim melodramatem. Przeczytaj też naszą recenzję. Głównymi bohaterami są członkowie rodziny Borejków: cztery siostry (Gabrysia, Ida, Natalia i Patrycja), a w dalszych częściach – ich dzieci. Wszyscy są niezmiernie zżyci ze sobą i wspierają się na różnych życiowych zakrętach. Autorka prezentuje nieco wyidealizowany obraz świata, pozbawiony używek i seksu oraz „głupich” zainteresowań w rodzaju fascynowania się przez nastolatki piosenkarzami czy aktorami: jej bohaterowie czytują niemal wyłącznie klasykę literacką, uwielbiają muzykę poważną i z upodobaniem cytują łacińskie sentencje. Dość zadziwiające jest to zderzenie realizmu szczegółów scenograficznych z pewną baśniowością w kreacji postaci – jednak, jak widać po niesłabnącej popularności książek, zabieg jest skuteczny. „Jeżycjada” to „Matysiakowie” polskiej literatury: bohaterowie, którzy w pierwszych powieściach cyklu byli nastolatkami, obecnie mają już wnuki. Autorka ceniona jest za stworzenie galerii żywych i zróżnicowanych, a przy tym bardzo sympatycznych postaci (zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych) oraz za plastyczne przedstawianie codziennego życia – na podstawie jej powieści można prześledzić zmiany gospodarcze w Polsce w ciągu ostatnich czterdziestu lat. Przeczytaj też naszą recenzje książek z cyklu: „Języka Trolli” i „Sprężyny”. Niewątpliwą zaletą przygód pana Tomasza są przystępnie podane fakty i ciekawostki historyczne, wplecione w sensacyjną intrygę toczącą się w różnych miejscach Polski i Europy. Zwykle osią akcji jest tropienie przebrzydłych przestępców rabujących i wywożących za granicę dzieła sztuki, ale w jednej z powieści autor zahacza o granice SF, gdy Pan Samochodzik spotyka człowieka pochodzącego z przyszłości. Główny bohater to nieco safandułowaty historyk sztuki – dzięki temu, że autor nie robi z niego supermana, łatwo się z tą postacią utożsamiać i kibicować jej poczynaniom. Jednak kiedy trzeba, pan Tomasz umie wykazać się zdecydowanym działaniem, a także sprytem, na przykład ukradkiem podmienia przedmioty, którym grozi kradzież. Urok głównego bohatera, malownicze scenerie, humor, ciekawe kryminalne zagadki i historyczne tajemnice zadecydowały o niesłabnącej popularności serii, czego dowodem są ciągłe wznowienia (niestety w „poprawionych” wersjach) i liczne kontynuacje różnych autorów (do których lektury jednak nie zachęcamy). Edmund Niziurski ‹Awantura w Niekłaju› Z jednej strony „Awantura w Niekłaju” to już książka przestarzała, wpisana w PRL-owskie realia (z motywem sławienia polskiej socjalistycznej myśli technicznej i delikatnej krytyki „rewizjonistów z Bonn”), ale z drugiej strony ta młodzieżowa opowieść nadal potrafi uwieść. Czegóż tu nie mamy! Trzy wojujące grupy dzieciaków (ale oczywiście bez żadnego chuligaństwa), zabawy w piratów, wielka (wręcz epicka!) bitwa z pokrzywami w ręku, zaginiony skarb, który oczywiście okaże się czymś innym, a przede wszystkim wiara w to, że podmiejski park może być całym światem i kryć w sobie nieodgadnione tajemnice. Powieść przygodowa, luźno nawiązująca do wątków z „Niewiarygodnych przygód Marka Piegusa”. Główny bohater, Kornel, musi w czasie wakacji uczyć się do poprawki z geografii, jednak zostaje wplątany w sensacyjną intrygę, która prowadzi go po Polsce w towarzystwie stryja Dionizego (zapalonego archiwariusza), przyjaciela zwanego Pirydionem, jego brata i urodziwej korepetytorki. Wspólnie usiłują rozwikłać tajemnicę listu pozostawionego przez przodka – powstańca styczniowego, który może prowadzić do ukrytych dokumentów z czasów powstania. Konkurencję stanowią dwaj zawodowi włamywacze, Wieńczysław Nieszczególny i Bogumił Kadryll, którzy w ramach wakacyjnej rozrywki również próbują znaleźć skarb. W tej powieści widać tę bardziej zbliżoną do groteski stronę stylu Niziurskiego: wymyślne imiona i nazwiska, liczne dziwactwa poszczególnych postaci (jeden ze złodziei maniakalnie zażywa krople walerianowe, drugi z zapałem skrapia się jaśminowa wodą toaletową; ciotka głównego bohatera świata nie widzi poza swoją kolekcją roślin doniczkowych, w rodzinie Pirydiona każdy nosi skomplikowane przezwisko, i tak dalej) oraz talent do opisywania bardzo „filmowych” gagów, na przykład sceny, gdzie po uwięzieniu w podziemiach bohaterowie wychodzą… przez kryptę grobową w kościele – w dodatku stryj ma na sobie rycerski hełm – co wywołuje w przyglądającej się staruszce przeświadczenie, że oto nadszedł koniec świata. Edmund Niziurski ‹Siódme wtajemniczenie› „Siódme wtajemniczenie” przez wielu uważane jest za najlepszą powieść Niziurskiego, w genialnym skrócie ukazującą utratę dziecięcych złudzeń. Akcja rozgrywa się w ściśle chłopacko-męskim kręgu – z wyjątkiem epizodycznie przemykającej nauczycielki nie pojawia się tam żadna postać kobieca! Główny bohater, ubiegając się o akceptację w grupie rówieśniczej, przechodzi szereg prób, by dowieść, że godzien jest wstąpić w szeregi Matusów – bractwa walczącego z Blokerami. Mamy w powieści tajną bazę, teorie spiskowe, sekretne eksperymenty, samotną wyprawę do siedziby wroga… i gorycz rozczarowania, gdy wizje przygód i chwały okazują się naiwną zabawą. W książce występuje charakterystyczny dla twórczości Niziurskiego obraz doskonale zorganizowanej „podziemnej” uczniowskiej społeczności: poziom skomplikowania dostępu do siedziby Matusów, ich dywersyjne misje i konsekwencja w ukrywaniu pewnych faktów przed wodzem pozwalają śmiało postawić „Siódme wtajemniczenie” na półce z fantastyką. W tej (przeniesionej na ekran, aczkolwiek adaptacja nie zdobyła wielkiej popularności) książce pojawia się typowa dla wielu powieści Niziurskiego skomplikowana i doskonale działająca „podziemna” uczniowska organizacja. Z pokolenia na pokolenie przekazywane są w niej informacje o upodobaniach i słabościach poszczególnych nauczycieli, tak zwane sposoby, pozwalające uczniom nie tylko przewidywać kolejność odpytywania, ale w rozmaity sposób dyskretnie manipulować gogami (czyli pedagogami). Bohaterowie (powieść napisana jest w narracji pierwszoosobowej, jednak ze względu na sposób prowadzenia akcji właściwie można mówić o bohaterze zbiorowym) postanawiają zakupić od starszych kolegów sposób na jednego z nauczycieli – z powodu wysokich cen stać ich tylko na tytułowy „Sposób na Alcybiadesa” – niegroźnego historyka. Wprowadzanie systemu w życie napotyka początkowo pewne trudności, a zakończenie zaskakuje tak bohaterów, jak i czytelnika. Styl powieści jest humorystyczny w sposób typowy dla tego pisarza: wkłada on w usta nastoletnich bohaterów wyszukane i górnolotne wyrażenia („O, szubrawcy!”, „Obnażyłeś dziś rano zanik uczuć ludzkich i całkowitą ohydę moralną”), co w zestawieniu z uczniowską gwarą daje bardzo zabawny efekt. Jedna z najzabawniejszych powieści Niziurskiego, przedstawiająca pierwsze tygodnie nowego ucznia w szkole. Główny bohater, Tomek Żabny zwany potocznie Żabą, musi szybko zaznajomić się z meandrami relacji towarzyskich oraz dziwactwami nauczycieli, a na koniec staje przed niemal kryminalną zagadką. Autor przedstawia galerię barwnych postaci: Złośliwego Miecia, robiącego wszystkim paskudne dowcipy, niewzruszenie spokojnego szkolnego mistrza judo – Obarę, głównego lizusa i kilka innych osób. Styl narracji pełen jest humoru słownego, a także charakterystycznych dla późniejszych utworów Niziurskiego dialogów przypominających chór grecki, gdzie uczniowie kolejno dopowiadają jakieś szczegóły lub synonimy. Pomimo tej nieco sztucznej stylizacji język jest tak żywy, że czytelnik bez trudu może wyobrazić sobie tak właśnie wysławiających się szkolnych urwisów. Dalsze przygody bohatera przedstawia powieść „Żaba, pozbieraj się!”. Bohaterowie „Szkolnego ludu…” występują również w opublikowanej w latach 80. w czasopiśmie dla młodzieży „Płomyk” powieści w odcinkach o zawiłej i wciągającej fabule sensacyjnej, w której co chwila odsłania się niespodziewane drugie dno. |
Dawny bardzo wątek, ale... dodałbym Eugeniusza Pauksztę i jego "Złote korony księcia Dardanów" i ciąg dalszy "W cieniu hetyckiego Sfinksa". Kapitalna historia dająca też obrazek życia polskiej kolonii w Turcji. I jeszcze autor kojarzony bardziej z kryminałem milicyjnym czyli Jerzy Edigey i jego cykl "Szpiedzy króla Asarhaddona", "Strzała z Elamu" i "Strażnik piramidy". A na koniec - kolejny kojarzony z kryminałem autor - Maciej Słomczyński czyli Joe Alex i jego "Czarne okręty". Kto wie, może to od Białowłosego Geralt wziął kolor włosów? :)
@mbw - ale dla odmiany właśnie kończę "W 80 dookoła świata" i jest rewelacyjnie. Zwłaszcza, że jest pretekst do posiedzenia nad mapą.
Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.
więcej »Pisanie pod pseudonimem było u zarania powojennej niemieckojęzycznej SF często koniecznością – jednak i dzisiaj istnieją dobre powody, aby korzystać z takiego zabiegu. Poniżej dwa typowe przykłady.
więcej »„Jego twórczość pozostała bez większego wpływu” – tak radykalnie, a zarazem wielce niesprawiedliwie, brzmiał werdykt niemieckiego „Leksykonu literatury SF” (1988) w stosunku do prozy pierwszego Brytyjczyka, który pisał dla słynnego „Amazing Stories”.
więcej »Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Do księgarni marsz: Grudzień 2021 – marzec 2022
— Miłosz Cybowski, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Joanna Słupek
10 najśmieszniejszych lub najdziwniejszych książkowych scen ze zwierzętami
— Esensja
Do księgarni marsz: Styczeń 2017
— Esensja
Do księgarni marsz: Kwiecień 2015
— Esensja
Esensja czyta: Grudzień 2014
— Miłosz Cybowski, Daniel Markiewicz, Marcin Mroziuk, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Do księgarni marsz: Wrzesień 2013
— Esensja
Przeczytaj to jeszcze raz: Niech żyje wolność, wolność i swoboda!…
— Agnieszka Szady
Weekendowa Bezsensja: 11 największych katastrof kulinarnych literatury popularnej
— Aleksandra Graczyk, Agnieszka Hałas, Karina Murawko-Wiśniewska, Agnieszka Szady
Przeczytaj to jeszcze raz: Porywanie na filmowym planie
— Agnieszka Szady
Przy herbacie: Miły Strix i dzielna Pyza, czyli jak manipulować czytelnikiem
— Agnieszka Szady
Archeologiczne wykopki
— Jarosław Loretz
Dawno, dawno temu, w bardzo odległej… wsi pod Poznaniem
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Esensja czyta: Wrzesień 2015
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Jarosław Loretz, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Ten Józek to jest jak baobab!
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Esensja czyta: Grudzień 2014
— Miłosz Cybowski, Daniel Markiewicz, Marcin Mroziuk, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski
Z nieba pod rynnę
— Sebastian Chosiński
Biegnąc w kilku kierunkach jednocześnie
— Magdalena Kubasiewicz
Esensja czyta: Październik 2012
— Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Daniel Markiewicz, Agnieszka Szady
Esensja czyta: IV kwartał 2008
— Artur Chruściel, Ewa Drab, Jakub Gałka, Daniel Gizicki, Anna Kańtoch, Paweł Sasko, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski
Prezentownik książkowy 2021
— Esensja
Książka roku 2019
— Esensja
10 najlepszych książek 2018 roku
— Esensja
Książka Roku 2018 – nominacje
— Esensja
Nasza Księgarnia Wydawcą Stulecia!
— Esensja
Esensja w pierwszej piątce
— Esensja
20 najlepszych książek 2017 roku
— Esensja
Książki Roku 2017 – nominacje
— Esensja
Wybieramy książkę roku 2017!
— Esensja
Wybieramy książkę roku 2016!
— Esensja
Niedawno skończyłem czytać moim synom "20000 tysięcy mil...". Masakra, bardziej się umęczyłem niż przy lekturze "Nad Niemnem". Opisy podmorskiej przyrody na 2 strony, z wymienianiem 30 gatunków ryb.