Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mark Lawrence
‹Książę Cierni›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsiążę Cierni
Tytuł oryginalnyPrince of Thorns
Data wydania15 lipca 2015
Autor
PrzekładJarosław Fejdych
Wydawca Papierowy Księżyc
CyklRozbite Imperium
ISBN978-83-61386-62-9
Cena42,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Po trzy: Bohaterowie

Esensja.pl
Esensja.pl
Zapraszam do lektury kolejnego odcinka, tym razem poświęconego wyrazistym postaciom pierwszoplanowym w fantasy.

Beatrycze Nowicka

Po trzy: Bohaterowie

Zapraszam do lektury kolejnego odcinka, tym razem poświęconego wyrazistym postaciom pierwszoplanowym w fantasy.
Nie pomnę już, kto jest autorem myśli, że fantastyka z ciekawymi postaciami a gorzej przedstawionym uniwersum będzie odbierana lepiej niż przypadek odwrotny. Zgadzam się z tą opinią. Uwielbiam dopracowane, przemyślane i wdzięcznie opisane światy fantasy, jednak jeśli ich mieszkańcy są nijacy, one zachwycą mnie tylko na poziomie intelektualnym, a już nie emocjonalnym. Albo nawet jeśli sprawi mi przyjemność czytanie o pomysłach autora i tak lepiej zapamiętam te książki, których bohaterów polubiłam.
Sztuka wymyślania i prowadzenia przekonujących postaci nie jest łatwa. Zabawne, że w wielu przypadkach autorom lepiej wychodzą bohaterowie drugoplanowi – może dlatego, że na podstawie kilku rzuconych uwag czytelnik dopowiada sobie resztę. Tymczasem protagoniści często okazują się zbyt uproszczeni i stereotypowi, bywa, że brakuje im charyzmy. Czasami w przypadku kilkutomowych cykli w miarę pisania autor radzi sobie coraz lepiej z konstrukcją postaci, skutkiem czego nabierają one wyrazu. Oczywiście najlepiej jest, jeśli już na pierwszych kartach pojawiają się intrygujący, obdarzeni charakterem bohaterowie.
Wielu autorów fantasy chętnie korzysta z motywu drużyny – wtedy na arenę wkracza kilka mniej lub bardziej równorzędnych postaci. Czasem jednak pisarze decydują się na jednego głównego bohatera (często sięgają wtedy po narrację pierwszoosobową), wokół którego budują historię. W takich przypadkach konstrukcja tej postaci decyduje o odbiorze całej książki lub cyklu. Dziś przedstawiam trzech protagonistów, których uważam za udanych. Co więcej, są to bohaterowie charakterystyczni i wnoszący coś nowego do konwencji.

Mark Lawrence
‹Książę Cierni›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKsiążę Cierni
Tytuł oryginalnyPrince of Thorns
Data wydania15 lipca 2015
Autor
PrzekładJarosław Fejdych
Wydawca Papierowy Księżyc
CyklRozbite Imperium
ISBN978-83-61386-62-9
Cena42,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Książę
Mark Lawerence na scenę anglosaskiej fantasy wkroczył z przytupem, za co w znacznej mierze odpowiedzialny jest tytułowy bohater jego debiutanckiej powieści. Książę Cierni, czyli Jorg Ancrath u kogo innego pełniłby rolę antagonisty. Poznajemy go w chwili, gdy młodociany arystokrata trudni się rozbojem – w pierwszym rozdziale jego banda pali pewną wieś, wyrzyna większość mieszkańców i gwałci kobiety. Uczynienie Jorga głównym bohaterem i narratorem było ryzykowne, ale opłaciło się. Lawrence starannie manipuluje odbiorcą, przedstawiając sylwetkę księcia – wspomina o traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa, opisuje też chwile, w których Ancrath pokazuje nieco lepszą stronę swojej natury.
Jorg okazuje się spadkobiercą bogatej tradycji literackiej - od Szekspira, przez romantyków, po fin de siècle. Książę cytuje klasyków i snuje gorzkie refleksje na temat życia, świata i ludzi. To buntownik, który nienawidzi wszelkich ograniczeń, gotów rzucić wszystko – ze sobą włącznie - na jedną kartę. Jest pełen goryczy i gniewu, ale zamiast dusić w sobie te uczucia, podpali nimi cały świat. Wreszcie to, co lubię w nim najbardziej – nie okłamuje samego siebie i czytelnika, nazywa własne czyny i motywacje po imieniu.
Kreacja Jorga jest najjaśniejszym elementem trylogii Lawrence’a. Na drugim miejscu listy zalet wymieniłabym inteligentną grę z konwencją i oczekiwaniami czytelnika. Na trzecim zaś – uniwersum, łączące motywy rodem z fantasy i SF. Postapokaliptyczny świat, w którym działa magia jest nie tylko ciekawy, ale i pozwala od czasu do czasu mrugnąć okiem do czytelnika. Ze spójnością fabuły, czy portretami pozostałych postaci jest już gorzej. W moim odczuciu zalety przeważają jednak nad wadami i lektura całości okazała się nader satysfakcjonująca.

Jacqueline Carey
‹Wybranka Kusziela›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWybranka Kusziela
Tytuł oryginalnyKushiel’s Chosen
Data wydania26 stycznia 2011
Autor
PrzekładMaria Gębicka-Frąc
Wydawca MAG
CyklKusziel
ISBN978-83-7480-191-1
Format624s. 135×205mm
Cena45,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Dziwka
Podtytuł użyty dla prowokacji, bo w odniesieniu do tej bohaterki należałoby użyć słowa kurtyzana. Fedra no Delaunay nie jest bowiem pierwszą lepszą ladacznicą, a mistrzynią w swoim fachu, kapłanką, szpiegiem i wybranką lokalnych sił wyższych w jednym. Tak, trochę dużo tego wszystkiego - autorka wręcz dwoi się i troi obdarzając swoją postać talentami i możliwościami. Co nie zmienia faktu, że lekturę „Trylogii Kusziela” wspominam miło, a jej protagonistka i zarazem narratorka zapisała się w mej pamięci.
Podoba mi się nietypowy pomysł na główną postać, choć Carey wybrała łatwiejszą drogę. W wykreowanym przez nią świecie nierząd jest akceptowany społecznie, ba – postrzegany także w kategoriach religijnych i szanowany. Fedra nie musi zatem borykać się z ostracyzmem. Nie grozi jej także niechciana ciąża, choroby weneryczne, czy trwałe uszkodzenia ciała (to trzecie ważne o tyle, że bohaterka jest masochistką). Niemniej, kurtyzana wzbudza zainteresowanie z uwagi na odmienność od najbardziej typowych kobiecych postaci. Nie jest wojem w spódnicy ani zimną czarodziejką. Uwielbia modne stroje, kosmetyki, bale i inne rozrywki możnych oraz wystawne życie. Swoją urodę wykorzystuje jako atut, zdobywanie informacji przez łóżko traktuje jako sposób łączenia przyjemnego z pożytecznym. Z drugiej strony, gdy zajdzie taka potrzeba, niejedno zniesie i zrobi to, co konieczne. Jest silna i zdeterminowana.
Autorce nieźle wyszły też postaci drugoplanowe. W kwestii kreacji świata i fabuły nie ma w „Trylogii…” specjalnych zaskoczeń. Wizja Carey jest raczej pogodna – miejscami wręcz za bardzo przesłodzona - z drugiej strony przyjemnie od czasu do czasu trafić do uniwersum sprawiającego pozytywne wrażenie (zwłaszcza, gdy króluje moda na bardziej ponure światy). Przebieg akcji nie zaskakuje: opis dorastania bohaterki, trochę intryg, kilka wypraw będących okazją do zwiedzenia kolejnych obszarów. Podsumowując, „Trylogia…” stanowi przykład sprawnie napisanej fantasy przygodowej. Gdyby nie Fedra, pewnie zginęłaby w tłumie, ale postać kurtyzany wyróżnia ją na tle innych i czyni godną uwagi.

Agnieszka Hałas
‹Między Otchłanią a morzem›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMiędzy Otchłanią a morzem
Data wydaniamaj 2004
Autor
Wydawca Ares 2
ISBN83-920235-0-1
Format320s. 125×195mm
Cena27,99
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Czarnoksiężnik
Czas na powrót na nasze ojczyste poletko, gdzie – jak się dobrze zastanowić – wcale nie ma tak dużo udanej „tradycyjnej” fantasy, jak na te trzydzieści kilka lat jej uprawiania przez rodzimych autorów. Na mojej krótkiej liście wartościowych utworów znalazły się także opowiadania Agnieszki Hałas o Krzyczącym w Ciemności.
Być może jest w tym spora doza nostalgii – gdy byłam nastolatką, ubierającą się na czarno i słuchającą muzyki zbliżonej do tej, którą zdawała się lubić autorka (sądząc po cytatach na początku opowiadań), mroczny, samotny i wyjątkowo zdolny mag był szczególnie bliski memu sercu. Przed napisaniem niniejszego odcinka odświeżyłam sobie „Między otchłanią a morzem” i na szczęście powrót po latach nie okazał się rozczarowaniem.
Pomysł na postać nie był może całkowicie nowy, choć jeśli chodzi o polską fantasy trudno mi wskazać dla Krzyczącego konkurencję. A zatem – czarnoksiężnik, władający „ciemną stroną mocy”. Z definicji czerpiący swe siły z cierpienia i negatywnych emocji. Przy tym jednak w sumie dość porządny gość, kierujący się własnym kodeksem, pomagający słabszym i wykluczonym. Z odpowiednio tajemniczą przeszłością, nawiedzany przez sny, uzależniony od opium, które pozwala mu zachować zdrowe zmysły i opierać się skazie. By użyć słów innych bohaterów – piekielnie utalentowany i inteligentny. Obdarzony nieco chłopięcą urodą, czasem bezczelny, czasem sarkastyczny, posiadacz artystycznej duszy (grywa na flecie i to całkiem dobrze). Zdecydowanie ma atuty, pozwalające mu budzić pozytywne uczucia u czytelniczek.
Poza kreacją głównego bohatera na pochwałę zasługuje także barwny i klimatyczny świat przedstawiony – liczne pomysły na zamieszkujące go istoty, smakowite drobiazgi w stylu wykorzystywania symbiontów, czy widocznych na niebie zakłóceń magicznej równowagi. Z zalet warto wymienić też styl (znalazłoby się parę kiczowatych sformułowań, ale generalnie jest bardzo dobrze).
Opowiadania o Krzyczącym ukazywały się w czasopismach, Feniksie i Science Fiction, niektóre można było potem znaleźć na stronie autorki. W „Między otchłanią a morzem” znalazło się dziewięć z nich (w tym osiem o żmiju, z czego trzy premierowe). Później w różnych miejscach ukazało się jeszcze kilka innych krótkich tekstów oraz trylogia „Teatr węży” (niedawno wznowiono pierwsze dwa tomy). Jeśli o mnie chodzi, powieściami się zawiodłam. Może zbyt dużo od nich oczekiwałam. Chciałam czegoś na miarę wiedźmińskiej sagi, nowych bohaterów, szeroko zakrojonej fabuły. A tu – raczej kameralna historia, w którą w dodatku wpleciono kilka opowiadań znanych z „Między otchłanią…” . Zirytowało, że sprzedaje mi się jeszcze raz to samo pod innym tytułem, nie przypadły też do gustu drobne zmiany względem wcześniejszych wersji (pomysł z klątwą, który był sednem „Białych dłoni” się rozmył, pierwotne zakończenie tego opowiadania było oryginalniejsze). Poza tym sam Brune wydał mi się pozbawiony „pazura”, zbyt miły i sympatyczny w porównaniu do postaci z opowiadań (inna sprawa, że trylogia opisuje początek jego kariery ka-ira).
Niezależnie od moich utyskiwań, Krzyczący w Ciemności zapisał się w poczet najbardziej wyrazistych postaci polskiej fantasy – o jego popularności świadczy to, że doczekał się nawet parodii.
Na koniec pozwolę sobie jeszcze na luźne uwagi związane z wyżej wspomnianym bohaterem i nie tylko. Otóż, gdy autorzy decydują się na pierwszoplanową postać mężczyzny, zwykle pozwalają mu sobie użyć życia z kobietami. Autorki natomiast przeważnie skąpią swoim protagonistom uciech cielesnych i szczęśliwych związków. Ged w trylogii o Ziemiomorzu co najwyżej porozmawiał sobie z Tenar. Dopiero po latach Ursula LeGuin wymyśliła koncepcję o czarodziejach blokujących sobie popęd seksualny zaklęciami i pozwoliła bohaterowi zażyć rozkoszy cielesnych w „Tehanu”. Dalej, Gerald Tarrant stworzony przez Celię Friedman – jako swego rodzaju wampir miał stracić zdolność odczuwania pożądania. Matthew Swift z cyklu Kate Griffin ma tego pecha, że traci wszystkie kobiety, jakie są mu bliskie, a gdy w tomie czwartym raz jeden uprawia przygodny seks, to tylko po to, by wkrótce jego partnerka zginęła, a on musiał zająć się śledztwem w sprawie jej śmierci. Brune Kaere także żyje sam. W opowiadaniach prawie przespał się z kobietą, ale jak mawiają – prawie robi wielką różnicę. W trylogii wprawdzie wiąże się z kimś, ale nie będzie to relacja przynosząca radość, ani pełna namiętności.
Zastanawiam się, z czego to się bierze. Czy autorki, które decydują się na głównego bohatera, czynią to dlatego, że nie chcą pisać „kobiecej fantasy” i wolą trzymać się z dala od wątków romansowych. Może boją się tego, że niewiarygodnie przedstawią swojego bohatera w takich sytuacjach, więc ich unikają. Albo chcą stworzyć, jakby to ujęła moja babcia „uczciwego chłopca”? Choć sama profesja może mieć tu znaczenie, wszak wszyscy wymienieni bohaterowie to magowie, co kojarzy się raczej z powściągliwym intelektualistą. Choć czasem, wybaczcie mi, ale złośliwa myśl w mej głowie drąży – czy one nie bywają o tych swoich wymyślonych mężczyzn podświadomie zazdrosne?
koniec
31 grudnia 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (23)
Andreas „Zoltar” Boegner

14 III 2024

Science fiction bliskiego zasięgu to popularna odmiana gatunku, łącząca zazwyczaj fantastykę z elementami powieści sensacyjnej lub kryminalnej. W poniższych przykładach chodzi o walkę ze skutkami zmian klimatycznych oraz o demontaż demokracji poprzez manipulacje opinią publiczną – w Niemczech to ostatnio gorąco dyskutowane tematy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Czy książki czytają ludzi? Autorzy kontra czytelnicy
— Agnieszka Hałas, Anna Nieznaj, Beatrycze Nowicka, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tako rzecze Jorg
— Beatrycze Nowicka

Zabili mu psa
— Beatrycze Nowicka

A ono się pali. Tak, to jest coś
— Beatrycze Nowicka

Kanon ze smoczej jaskini: Moja własna lista. Część II
— Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Lipiec 2011
— Anna Kańtoch, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek

Czy to już fantastyka kobieca?
— Miłosz Cybowski

Świat według Fedry
— Agnieszka Kawula

Gadzim okiem
— Wojciech Gołąbowski

Z tego cyklu

Ludzie w książkach żyją
— Beatrycze Nowicka

Niedocenione
— Beatrycze Nowicka

Inne strony świata
— Beatrycze Nowicka

I jeszcze jeden tom…
— Beatrycze Nowicka

Transfuzje duszy
— Beatrycze Nowicka

Tropem jednorożca
— Beatrycze Nowicka

Inteligentne i inspirujące
— Beatrycze Nowicka

Za Stumilowym Lasem i Doliną Muminków
— Beatrycze Nowicka

Blask jasnych łun
— Beatrycze Nowicka

Dla niefantastów lubiących wyzwania
— Beatrycze Nowicka

Tegoż twórcy

Innego końca świata nie będzie
— Miłosz Cybowski

Brune, gdzie jesteś?
— Marcin Mroziuk

Gdy tropikalny raj staje się piekłem na ziemi
— Marcin Mroziuk

Niezniszczalne
— Beatrycze Nowicka

Groza na rajskich wyspach
— Anna Nieznaj

Zatrzymać koło
— Beatrycze Nowicka

Krok wstecz
— Beatrycze Nowicka

Lód, gniew i entropia
— Beatrycze Nowicka

Koń i wieża
— Beatrycze Nowicka

Po pociągach nie zostały już nawet kości
— Beatrycze Nowicka

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Krótko o książkach: Kąpiel w letniej wodzie
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.