Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Stephen King
‹Buick 8›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBuick 8
Tytuł oryginalnyFrom a Buick Eight
Data wydania25 marca 2003
Autor
PrzekładMaciejka Mazan
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN83-7337-295-4
Format336s. 120×191mm; oprawa twarda
Cena39,—
Gatunekgroza / horror
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Och, jaki ten świat dziwny
[Stephen King „Buick 8” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wtórność to nie jedyny zarzut, jaki można wytoczyć powieści. „Buick 8” liczy niecałe 350 stron, co – biorąc pod uwagę co poniektóre tomiszcza autora – wypada skromnie. Wydawać by się więc mogło, że będzie to powieść dynamiczna i zwarta, niestety, fabuła jest uboga, nużąca i, mimo niewielkiej objętości, rozdęta. Obserwujemy kolejne eksperymenty przeprowadzane przez policjantów na buicku i jego reakcje, ale nic poza tym. Czym dalej brniemy, tym mniej interesujące wydają się przewidywalne manifestacje nawiedzonego samochodu. Być może „Buick 8” byłby niezłym tematem na opowiadanie, jednak rozciągnięcie akcji na kilkaset stron to daleko posunięta przesada.

Tomasz Kujawski

Och, jaki ten świat dziwny
[Stephen King „Buick 8” - recenzja]

Wtórność to nie jedyny zarzut, jaki można wytoczyć powieści. „Buick 8” liczy niecałe 350 stron, co – biorąc pod uwagę co poniektóre tomiszcza autora – wypada skromnie. Wydawać by się więc mogło, że będzie to powieść dynamiczna i zwarta, niestety, fabuła jest uboga, nużąca i, mimo niewielkiej objętości, rozdęta. Obserwujemy kolejne eksperymenty przeprowadzane przez policjantów na buicku i jego reakcje, ale nic poza tym. Czym dalej brniemy, tym mniej interesujące wydają się przewidywalne manifestacje nawiedzonego samochodu. Być może „Buick 8” byłby niezłym tematem na opowiadanie, jednak rozciągnięcie akcji na kilkaset stron to daleko posunięta przesada.

Stephen King
‹Buick 8›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBuick 8
Tytuł oryginalnyFrom a Buick Eight
Data wydania25 marca 2003
Autor
PrzekładMaciejka Mazan
Wydawca Prószyński i S-ka
ISBN83-7337-295-4
Format336s. 120×191mm; oprawa twarda
Cena39,—
Gatunekgroza / horror
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Jest źle. Bardzo źle. King napisał kolejną słabą książkę. Kryzys, który rozpoczął się po zakończeniu „Trylogii kobiet” („Dolores Claiborne”, „Gra Geralda”, „Rose Madder”), trwa i, co gorsza, ulega pogłębieniu. Żadna z wydanych w tym okresie powieści nie dorównuje najlepszym pozycjom sprzed roku 1995, choć w twórczej posusze wciąż zdarzały się przebłyski dawnych umiejętności („Zielona mila”, „Pokochała Toma Gordona”), które podtrzymywały nadzieję, że autor wróci do formy. Jednak ostatnie trzy powieści („Łowca snów”, „Czarny dom” oraz będący bohaterem niniejszej recenzji „Buick 8”) budzą poważne wątpliwości, czy jest to jeszcze możliwe, czy bateryjki oryginalnych pomysłów i porywających fabuł nie uległy całkowitemu rozładowaniu.
Lata siedemdziesiąte, Pensylwania, tajemniczy przybysz podjeżdża na stację benzynową idealnie czystym, lśniącym – mimo zabłoconych szos – tytułowym buickiem roadmasterem. Udaje się do ubikacji i już nie wraca. Samochód trafia w ręce policji stanowej, która zatrzymuje go w jednym ze swoich baraków. Mijają dziesięciolecia, jeden z policjantów ginie w tragicznym wypadku, a koledzy funkcjonariusze postanawiają zrelacjonować jego synowi wydarzenia, które pośrednio doprowadziły do śmierci ojca, opowiedzieć historię jednostki nierozerwalnie związanej z diabolicznym pojazdem. Powieść osadzona jest w latach współczesnych, ale główna oś akcji zaszyta jest w retrospekcjach, kolejni policjanci i policjantki snują długie gawędy o swojej pracy i buicku, w pobliżu którego giną ludzie i zwierzęta, który wywołuje wokół siebie potężne wyładowania elektryczne, który wypluwa dziwaczne istoty.
Jednym z powodów, które King podał, uzasadniając zakończenie kariery oraz zaprzestanie wydawania kolejnych książek, było stwierdzenie, że zaczyna się powtarzać, że „osoby, które przeczytały »Buick 8«, twierdziły, iż coś takiego już kiedyś napisał”. Chodzi oczywiście o „Christine” i, przeczytawszy powieść, trudno jest mi dociec, dlaczego autor wypowiadał te słowa z pewnym wyrzutem. Nawiedzony samochód to temat dość specyficzny i jeśli po raz drugi pojawia się w twórczości jednego pisarza, trudno chyba nie posądzać go o autoplagiat. „Samoleczenie” się samochodu, zamontowana na przedzie atrapa przypominająca uśmiech – to elementy, które zapadają w pamięć i zostały już raz wykorzystane. „Christine” nie jest zresztą jedynym utworem, z którego autor czerpie garściami. Załoga policji, w której może nie każdy błyszczy intelektem, ale jest za to sympatyczny, honorowy i rzetelny, bardzo, za bardzo, przypomina bohaterów „Zielonej mili”. Sandy, szef policji, to postać zarysowana niemal identycznie jak Paul Edgecomb, kierownik bloku śmierci z więzienia Cold Mountain. Pan Dillon, pies z „Buicka 8”, pupilek policjantów, to odpowiednik Pana Dzwoneczka, sprytnej myszy z „Zielonej mili”.
Wtórność to nie jedyny zarzut, jaki można wytoczyć powieści. „Buick 8” liczy niecałe 350 stron, co – biorąc pod uwagę co poniektóre tomiszcza autora – wypada skromnie. Wydawać by się więc mogło, że będzie to powieść dynamiczna i zwarta, niestety, fabuła jest uboga, nużąca i, mimo niewielkiej objętości, rozdęta. Obserwujemy kolejne eksperymenty przeprowadzane przez policjantów na buicku i jego reakcje, ale nic poza tym. Czym dalej brniemy, tym mniej interesujące wydają się przewidywalne manifestacje nawiedzonego samochodu. Być może „Buick 8” byłby niezłym tematem na opowiadanie, jednak rozciągnięcie akcji na kilkaset stron to daleko posunięta przesada. Kolejnym – zupełnie niezrozumiałym – czynnikiem redukującym emocje towarzyszące lekturze jest brak głównego bohatera. Być może miał być to głównodowodzący jednostki Sandy, który jest narratorem większości rozdziałów, tyle że przeważnie nie opowiada on o sobie, a w połowie powieści znika ze sceny, by wrócić dopiero przy końcu. Być może miał być to syn zmarłego policjanta, Ned Wilcox, ale jego rola sprowadza się głównie do słuchania. Pozostałe postacie są już zdecydowanie drugoplanowe. Jeśli autor miał zamysł stworzyć bohatera zbiorowego (cała jednostka) lub uczynić nim Nieznane (sam buick), to zupełnie mu się to nie udało. King chyba poniekąd zdawał sobie sprawę z wad własnego pomysłu i próbował uatrakcyjniać opowieść formą, wprowadzając wyjątkowo wielogłosową narrację, co jest następnym chybionym pomysłem, źródłem zamieszania i sztuczności, gdy kolejne mniej lub bardziej wykształcone postacie snują opowieść literackim językiem. Na koniec najgorsze: książka nie posiada zakończenia! Cała powieść to opisy nadnaturalnych objawień samochodu, jedyny motor akcji, mimo to nie dostajemy żadnych wyjaśnień zagadki. Bardzo silne jest wrażenie, że Kingowi zabrakło pomysłu na rozwiązanie akcji i w zamian za to wprowadza w ostatnich trzech rozdziałach Prawdziwe Przesłanie Powieści – czyli, że zacytuję posłowie, „rozważanie nad ogólnie enigmatycznym charakterem tego, co nas spotyka w życiu, i tym, że nie można się w nim doszukać jakiegoś konkretnego znaczenia”. Ręce opadają. Rzeczywiście ostatnie trzydzieści stron ma zbliżoną wymowę, buick staje się dla Sandego inspiracją do rozmyślań typu „och, jaki ten świat dziwny i nieprzewidywalny”. Efekt jest żenujący, brak pomysłu na rozwiązanie akcji zostaje zastąpiony pseudoprzesłaniem przyszywanym nićmi zbliżonymi grubością do okrętowych lin.
Ostatnio King zaczął ostrożnie wycofywać się z decyzji zakończenia kariery, stwierdzając, że zastanowi się nad tym po wywiązaniu się ze wszystkich wydawniczych zobowiązań. Na publikację czekają trzy książki – ostatnie tomy „Mrocznej wieży”. Patrząc na „Buicka 8”, trzeba mocno trzymać kciuki, aby kryzys ich nie dotknął oraz żeby najbardziej monumentalne dzieło autora zostało zakończone w wielkimi stylu. Taka rehabilitacja byłaby udanym zakończeniem kariery.
koniec
19 czerwca 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krótko o książkach: Upływ czasu
— Joanna Kapica-Curzytek

Wybawca lekki jak piórko
— Dominika Cirocka

Sir Roland pod Mroczną Wieżą stanął
— Katarzyna Piekarz

Pudełko nie czarno-białe
— Dominika Cirocka

Esensja czyta: Lipiec 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Katarzyna Piekarz, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Esensja czyta: Czerwiec 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Esensja czyta: Maj 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Magdalena Kubasiewicz, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Katarzyna Piekarz

Esensja czyta: Styczeń 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Tym razem bez koszmarów
— Dominika Cirocka

Historia niesie pisarza
— Tomasz Kujawski

Tegoż autora

Inwazja głupot
— Tomasz Kujawski

Gdzie jest pomysł?
— Tomasz Kujawski

Śmierć na lodach Arktyki
— Tomasz Kujawski

Michael Nyman o wojnie w strugach deszczu
— Tomasz Kujawski

Historia niesie pisarza
— Tomasz Kujawski

O Kingu nijako i biograficznie
— Tomasz Kujawski

Co by było, gdyby…
— Tomasz Kujawski

Byliśmy wieczni
— Tomasz Kujawski

Miasto zbrodni
— Tomasz Kujawski

Zawsze można spróbować od nowa
— Tomasz Kujawski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.