Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Lars Kepler
‹Hipnotyzer›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHipnotyzer
Tytuł oryginalnyHypnotisören
Data wydania11 października 2010
Autor
PrzekładMarta Rey-Radlińska
Wydawca Czarne
CyklJoona Linna
SeriaZe strachem
ISBN978-83-7536-219-0
Format632s. 125×195mm
Cena36,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Nie mów przez sen!
[Lars Kepler „Hipnotyzer” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Skandynawia zdaje się być niewyczerpanym źródłem znakomitych kryminałów. Jeśli komuś jeszcze niedawno wydawało się, że zostaliśmy już dosłownie zalani przez powieści detektywistyczne rodem z północy Europy – był w błędzie! Kolejna potężna fala bowiem właśnie nadciąga, a jej awangardą jest Lars Kepler. Na kartach jego/jej (wyjaśnienie w tekście) „Hipnotyzera” poznajemy sztokholmskiego komisarza Joonę Linnę, który – miejmy nadzieję – będzie nam towarzyszył przez wiele następnych lat.

Sebastian Chosiński

Nie mów przez sen!
[Lars Kepler „Hipnotyzer” - recenzja]

Skandynawia zdaje się być niewyczerpanym źródłem znakomitych kryminałów. Jeśli komuś jeszcze niedawno wydawało się, że zostaliśmy już dosłownie zalani przez powieści detektywistyczne rodem z północy Europy – był w błędzie! Kolejna potężna fala bowiem właśnie nadciąga, a jej awangardą jest Lars Kepler. Na kartach jego/jej (wyjaśnienie w tekście) „Hipnotyzera” poznajemy sztokholmskiego komisarza Joonę Linnę, który – miejmy nadzieję – będzie nam towarzyszył przez wiele następnych lat.

Lars Kepler
‹Hipnotyzer›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułHipnotyzer
Tytuł oryginalnyHypnotisören
Data wydania11 października 2010
Autor
PrzekładMarta Rey-Radlińska
Wydawca Czarne
CyklJoona Linna
SeriaZe strachem
ISBN978-83-7536-219-0
Format632s. 125×195mm
Cena36,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Czasami można odnieść wrażenie, że produkcja kryminałów stała się w krajach skandynawskich – a przede wszystkim w Szwecji i Norwegii – prawdziwą gałęzią przemysłu. Na dodatek – niezwykle dochodową. I to do tego stopnia, że za ich tworzenie często zabierają się autorzy, którzy wcześniej z tego typu literaturą nie mieli zbyt dużo albo i nic wspólnego. Przykładem może być Lars Kepler, pod którym to pseudonimem ukrywa się pisarski duet – nie tylko w życiu zawodowym, ale także prywatnym – Alexander Ahndoril i Alexandra Coehlo Ahndoril. Alexander, urodzony w 1967 roku w prowincjonalnym miasteczku Upplands Väsby niedaleko Sztokholmu, jest prozaikiem i dramaturgiem. W tej pierwszej roli zadebiutował przed dwudziestu jeden laty powieścią „Den äkta kvinnan”, w drugiej – cztery lata później sztuką „Irra”. Ogólnokrajowy rozgłos zyskał jednak dopiero przed czterema laty, kiedy to ukazał się „Reżyser”, beletrystyczna książka o legendarnym szwedzkim filmowcu Ingmarze Bergmanie. Idąc za ciosem, w 2009 roku Ahndoril opublikował „Dyplomatę” – kolejną powieść, której głównym bohaterem był istniejący w rzeczywistości polityk Hans Blix, w końcu lat 70. ubiegłego stulecia minister spraw zagranicznych Szwecji, a następnie między innymi sekretarz generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, swego czasu znany z tego, że kierował zespołem badawczym, który poszukiwał śladów broni atomowej w rządzonym przez Saddama Husajna Iraku. Alexandra, urodzona w Helsingborgu z ojca Szweda i matki Portugalki, jest o rok starsza od męża. Od najmłodszych lat interesowała się sceną – współpracowała z Teatrem Miejskim w swoim rodzinnym mieście oraz z kilkoma grupami niezależnymi. Jako dwudziestosześciolatka wstąpiła do stołecznej Akademii Teatralnej, zakładając, że zostanie… aktorką. Ale wkrótce z pomysłu tego się wycofała i przeniosła na studia filologiczne na Uniwersytecie Sztokholmskim.
Coehlo Ahndoril doktoryzowała się z twórczości żyjącego na przełomie XIX i XX wieków portugalskiego prozaika, poety i filozofa Fernando Pessoy. Pozazdrościła też jednak mężowi i poza pracą badawczo-naukową zaczęła publikować również powieści. Debiutancki „Stjärneborg” (2003) opowiadał o życiu legendarnego szesnastowiecznego astronoma Tycho Brahego; „Birgitta och Katarina” (2006) poświęcona została z kolei postaci Brygidy Szwedzkiej (Birgersdotter), pochodzącej z XIV wieku zakonnicy i świętej, którą przed jedenastu laty papież Jan Paweł II namaścił na Patronkę Europy. Rok temu natomiast Alexandra wydała książkę zatytułowaną „Mäster”, której głównym bohaterem jest August Palm, jeden z ojców chrzestnych szwedzkiej socjaldemokracji. Można więc chyba uznać, że pod względem artystycznym państwo Ahndoril powinni czuć się spełnieni. Co zatem mogło nimi kierować, gdy wspólnie zasiedli do komputera, aby stworzyć pierwszy w swojej karierze kryminał? Może próba sprawdzenia się w zupełnie dla nich nowym gatunku literackim? A może też przyczyna była dużo bardziej prozaiczna (co wcale nie musi znaczyć, że z tego powodu naganna) i po prostu pozazdrościli swoim kolegom po fachu nie tyle popularności – bo wtedy nie ukrywaliby się przecież pod pseudonimem – co korzyści majątkowych? Los pokazał, że warto było – pierwszą powieść z komisarzem kryminalnym Jooną Linną przetłumaczono już na trzydzieści cztery języki i sprzedano do kilkudziesięciu krajów. Czy druga odsłona cyklu, czyli wydany zaledwie przed kilkunastoma tygodniami „Paganini-kontraktet”, spotka się z równie wielkim zainteresowaniem – przekonamy się zapewne niebawem. Co ciekawe, tuż po wydaniu „Hipnotyzera” rozgorzały polemiki, kto może kryć się pod nazwiskiem Larsa Keplera. Brytyjskie media spekulowały, że może to być nawet sam… Henning Mankell. Aby przeciąć jałowe dyskusje, wydawnictwo opublikowało w prasie komunikat, w którym podano personalia autorów.
Około czterdziestoletni Joona Linna jest z pochodzenia Finem, mieszka jednak i pracuje w policji sztokholmskiej. Kiedy miał jedenaście lat, stracił ojca. Yrjö Linna również był stróżem prawa, w czasie interwencji służbowej w obronie maltretowanych dzieci został zastrzelony przez pijanego mężczyznę. Po latach Joona postanowił oddać mu hołd, idąc w jego ślady i wstąpił do szkoły policyjnej; przeszedł wszystkie etapy służby: od kierowania ruchem drogowym, poprzez robotę papierkową za biurkiem, aż po prowadzenie dochodzeń w sprawach zabójstw. Nigdy nie był przesadnie ambitny, dlatego powoli wspinał się po szczeblach kariery; po kilkunastu latach doszedł, co prawda, do stopnia komisarza kryminalnego, ale kolejny awans – na nadkomisarza – już go specjalnie nie interesował. Kiedy wydawało mu się, że w swoim życiu zawodowym widział już wszystko, zetknął się ze sprawą, która na dobre wytrąciła go z równowagi i okazała się zdecydowanie najtrudniejszą w dotychczasowej karierze. Oto pewnego grudniowego dnia w jednym z domków jednorodzinnych na obrzeżach stolicy dokonana zostaje krwawa masakra. Napastnik dosłownie zarzyna, wielokrotnie raniąc nożem, miejscową bibliotekarkę Katję Ek oraz jej małą córeczkę Lisę; z rzezi ledwo żywy wychodzi tylko piętnastoletni syn Katji, Josef. Na domiar złego w szatni na stadionie odnalezione zostają również zmasakrowane zwłoki ojca rodziny, gimnazjalnego nauczyciela chemii i fizyki Andersa Eka. Pierwsze podejrzenia kierują się na gangsterów, którym Anders prawdopodobnie nie spłacił zaciągniętego długu. Ale windykacja zaległości nie może przecież tłumaczyć tak ogromnej furii, w jaką wpadł morderca.
Linna, który przejmuje sprawę, jest przekonany, że młody Josef mógł widzieć twarz zbrodniarza; nie ma jednak, przynajmniej na razie, możliwości przesłuchania chłopca. Kierująca oddziałem neurochirurgii szpitala uniwersyteckiego Karolinska w Solnie doktor Daniella Richards proponuje komisarzowi, aby skontaktował się ze znanym specjalistą od psychotraumatologii i psychiatrii katastrof Erikiem Marią Barkiem – być może jemu uda się doprowadzić nastolatka do stanu, w którym da on radę odpowiedzieć choć na kilka podstawowych pytań. Tymczasem okazuje się, że Ekowie mieli jeszcze jedną córkę, dzisiaj już dwudziestotrzyletnią Evelyn, która przed kilkoma miesiącami wyprowadziła się z domu. Linna podejrzewa, że morderca może teraz zapolować również na nią. Przesłuchanie Josefa, prawdopodobnie mającego informacje, gdzie znajduje się starsza siostra, staje się więc priorytetem w śledztwie. Ale dopóki jego stan jest niestabilny, dopóty nie uda się tego zrobić. Chyba że… w hipnozie. A tak się idealnie składa, że Bark był przed laty hipnotyzerem; stosował ten zabieg w leczeniu poważnych traum psychicznych. Kiedy komisarz prosi go o pomoc, lekarz odmawia; zgodę wyraża dopiero następnego dnia po wielu namowach ze strony Joony i za zgodą prokuratora generalnego. Wynik przeprowadzonego w takiej formie przesłuchania zatrważa wszystkich obecnych przy nim; wynika bowiem z niego, że to Josef jest sprawcą rzezi – chłopiec najpierw zaszlachtował ojca, a później, już w domu, matkę i siostrę. Ale dlaczego? Na to pytanie odpowiedzieć może chyba tylko Evelyn Ek. Najpierw jednak trzeba ją znaleźć.
Wieść o masakrze natychmiast przedostaje się do prasy; media informują również o sposobie, w jaki policja dowiedziała się, kto jest za nią odpowiedzialny. Podnosi się wielkie larum, a na głowę Barka spadają prawdziwe gromy. Tym bardziej że przed dziesięcioma laty miał on już bardzo poważne problemy związane ze stosowaną przez niego w terapii grupowej hipnozą. Obiecał wówczas publicznie, że nigdy więcej metody tej nie użyje; teraz zaś złamał swoje przyrzeczenie. Jego sytuacja komplikuje się w zastraszającym tempie – zostaje napiętnowany w mediach; powoli wracający do jako takiej kondycji fizycznej Josef zaprzysięga mu zemstę, która staje się nad wyraz realna w chwili, gdy nastolatek ucieka ze szpitala; żona podejrzewa go o romans z doktor Richards; na dodatek ktoś włamuje się do mieszkania Barków i uprowadza ich czternastoletniego, chorującego na bardzo rzadką skazę krwotoczną, syna Benjamina. Dla Simone Bark to zdecydowanie za dużo; najpierw nakłania męża do przeprowadzki, a następnie zwraca się z prośbą do swego ojca, emerytowanego policjanta Kenneta Strända, aby odnalazł wnuka. Gruszek w popiele nie zasypia też zresztą komisarz Linna, dla którego priorytetem jest odnalezienie śmiertelnie groźnego, pogrążonego w psychozie maniakalnej Josefa. Dwa biegnące początkowo osobnymi torami śledztwa mają też jednak wspólny mianownik – hipnozę, podczas której dwaj pacjenci Erika Marii Barka przyznali się do swoich zbrodniczych czynów. Drugim z przypadków był młody Ek, pierwszy miał natomiast miejsce dziesięć lat wcześniej i wstrząsnął karierą lekarską znanego hipnotyzera.
Powieść Larsa Keplera – pozostańmy przy tej wersji, skoro tak właśnie życzą sobie autorzy – jest nie tylko kryminałem, ale również bardzo sprawnie skonstruowanym pełnym grozy thrillerem psychologicznym o maniakalnym zabójcy (i niekoniecznie jedynie o Josefie Eku). Przy okazji jednak podejmuje też, jak zdecydowana większość skandynawskich kryminałów, ważkie problemy społeczne, po raz kolejny dokonując demontażu mitu o nieskazitelnym szwedzkim społeczeństwie dobrobytu. Nagrodzenie makabry jest zresztą w „Hipnotyzerze” tak wielkie, że można wręcz nabrać przekonania, iż kraj rządzony – przynajmniej formalnie – przez króla Karola XVI Gustawa to największa w świecie wylęgarnia wszelkiej maści psychopatów i degeneratów. Na ich tle postać Linny nie błyszczy szczególnie; także z tego powodu, że przez sporą część książki policjant trzymany jest na uboczu; pierwszoplanową rolę gra bowiem tytułowy hipnotyzer. Niewiele się więc o komisarzu dowiadujemy – że spotyka się, znaczniej rzadziej jednak niż by chciał, z poznaną w kółku czytelniczym piękną panią archeolog Disą, że z trudem radzi sobie z awansami czynionymi przez własną asystentkę Anję Larsson, że czasami bywa nieznośny dla otoczenia, ponieważ zawsze ma rację, a do jego ulubionych powiedzonek należy nieśmiertelne: „A nie mówiłem?”. To jednak trochę zbyt mało, aby zżyć się z bohaterem, by tęsknić za nim, doczytawszy powieść do końca. Ale może w następnych tomach – bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że państwo Ahndoril nie poprzestaną jedynie na dwóch odsłonach cyklu – Linna zostanie przez nich uczłowieczony poprzez sprowadzenie z piedestału, na który go wznieśli. O ile można mieć pewne wątpliwości co do konstrukcji jednej z głównych postaci, o tyle pochwały należą się autorom za trzymającą w napięciu do ostatniej praktycznie chwili fabułę. Choć gdyby zdecydowali się wyciąć wątek młodocianego gangu pokemonowego, na trop którego wpada Kennet Stränd, powieść na niczym by nie straciła, a nawet więcej – zyskałaby na realizmie i grozie.
koniec
26 listopada 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Czasami lepiej nie widzieć
— Sebastian Chosiński

Demolition Man in Stockholm
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.