Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 20 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Krzysztof Piskorski
‹Krawędź czasu›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrawędź czasu
Data wydania9 marca 2011
Autor
Wydawca RUNA
ISBN978-83-89595-74-4
Format400s. 125×195mm
Cena34,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Zgubione momenty
[Krzysztof Piskorski „Krawędź czasu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Krzysztof Piskorski dał się poznać jako autor solidnie napisanej fantastyki przygodowej, wyróżniającej się ciekawie konstruowanymi, nieszablonowymi scenografiami. „Krawędź czasu” to jak dotąd najambitniejsza powieść Piskorskiego, wyznaczająca być może nowy kierunek w jego twórczości.

Jędrzej Burszta

Zgubione momenty
[Krzysztof Piskorski „Krawędź czasu” - recenzja]

Krzysztof Piskorski dał się poznać jako autor solidnie napisanej fantastyki przygodowej, wyróżniającej się ciekawie konstruowanymi, nieszablonowymi scenografiami. „Krawędź czasu” to jak dotąd najambitniejsza powieść Piskorskiego, wyznaczająca być może nowy kierunek w jego twórczości.

Krzysztof Piskorski
‹Krawędź czasu›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrawędź czasu
Data wydania9 marca 2011
Autor
Wydawca RUNA
ISBN978-83-89595-74-4
Format400s. 125×195mm
Cena34,—
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Piskorski debiutował przyzwoicie napisaną, choć nierówną pod względem jakości trylogią „Opowieść Piasków”, szerszy rozgłos zyskał jednak dopiero za sprawą dwutomowej „Zadry”, słusznie chwalonej i nagrodzonej branżowymi nagrodami quasi-steampunkowej powieści awanturniczej, osadzonej w realiach wojen napoleońskich. „Krawędź czasu” to efekt sześcioletniej pracy autora, książka gruntownie przemyślana i pod wieloma względami dopieszczona (również w warstwie graficznej), choć niestety nie do końca satysfakcjonująca.
„Krawędź czasu” na pierwszy rzut oka stanowi kolejny podręcznikowy przykład fantastyki rozrywkowej, a więc konwencji, po którą najchętniej sięgają polscy pisarze fantasy, z różnym skutkiem, zależnym naturalnie od talentu autora (choć – nie wchodząc przy tym w szczegóły – mam wrażenie, że nie mniej istotnym czynnikiem jest lenistwo piszących, zamykanie się w obrębie jedynego sprawdzonego przepisu na narracyjny szkielet powieści, skutkujące rutyniarstwem i niekończącym się odcinaniem kuponów). Na tym tle utwory Piskorskiego wyróżniają się interesującą kompozycją – osadzeniem historii w estetyce (choć nie konwencji) steampunkowej; pod tym względem „Krawędź czasu” bliska jest wcześniejszej „Zadrze”, w obu powieściach świat przedstawiony (fantastyczny worldbuilding) swój kształt zawdzięcza XIX-wiecznym zainteresowaniom autora. O odmienności nowej powieści decyduje jednak warstwa fabularna: misternie skonstruowana historia oparta na klasycznym wątku paradoksów czasowych, inteligentnie poprowadzona i przepracowana do tego stopnia, że nie wywołuje wrażenia powtarzalności. Główny bohater, tułający się po współczesnym świecie Maksym, trafia do tajemniczego, onirycznego wymiaru wyrwanej z tkanki rzeczywistości dzielnicy, której mieszkańcy zawieszeni są w „momencie”. Prowadzą zapętloną egzystencję, stanowiącą symulację prawdziwego życia, powtarzającą się w nieskończoność sekwencję kilku szczęśliwych chwil. Uwięzieni w tym wymiarze ludzie przypominają nieświadome kukiełki w teatrzyku samozwańczego demiurga – hrabiego Konstantego. Stworzone za sprawą kabalistycznej magii „zaświaty” (a raczej sfera zawieszona pomiędzy, w wiecznej liminalności), efekt szalonej wizji hrabiego, pochłaniane są przez dziwaczną narośl zwaną mechanem – nieznanego pochodzenia niby-istotę, mechaniczną ekstensję tajemniczego Zegarmistrza. Maksym podejmuje się rozwiązać zagadkę pochodzenia mechanu, wyprawiając się w wielce niecodzienną podróż.
Nie można odmówić Piskorskiemu oryginalnej i plastycznej wyobraźni. Wykreowany przez niego świat jest niezmiernie intrygujący, kilkupoziomowy. Mieszając różnorodne źródła inspiracji, choćby mistykę żydowską czy polską literaturę pozytywistyczną (odniesienia do „Ziemi obiecanej” Reymonta), tworzy wyrafinowaną układankę wzbudzającą zainteresowanie czytelników, nie grzesząc przy tym nadmiernym efekciarstwem. Dodatkowym atutem „Krawędzi czasu” są krzyżujące się poziomy narracji. Opowieść o Maksymie nakłada się na historię tajemniczego Franciszka Znajdy, rozgrywającą się w okresie zaborów w nienazwanym polskim mieście. Piskorski ciekawie nawiązuje do dziejów rewolucji przemysłowej, ukazując rozwarstwienia wieloetnicznej ludności miasta, w większości zatrudnionej w hutach i fabrykach. Prowadzone naprzemiennie wątki zacieśniają się wraz z rozwojem akcji, zbiegają się w jednej linii narracyjnej, tworząc zgrabnie skonstruowaną opowieść.
„Krawędź czasu” to dobra powieść – ale, niestety, jedynie dobra. Zawodzi język, który – mimo że znacznie bardziej dopracowany, z widocznym naciskiem położonym na zindywidualizowanie stylu – zbyt często popada w automatyzm, opierając się na wyświechtanych frazach, szczególnie w opisach akcji zbyt usilnie korzystając z mechanicznie przywoływanych zwrotów i porównań. Zarzut wydaje się o tyle zasadny, że sprawnie poprowadzona fabuła nie współgra z „przezroczystym” stylem narracji, niewystarczająco wyrazistym czy sugestywnym, by udźwignąć wymagającą treść. Książka zyskałaby wiele na staranniejszej stylizacji, choćby mniej skonwencjalizowanym dialogom, które zamiast pogłębić rysy postaci, spłaszczają kierujące nimi motywacje; traci na tym między innymi wątek miłosny, który pozostaje miało wiarygodny (pomimo intrygującego pomysłu na hybrydyczną partnerkę) i w efekcie nie wzbudza emocji, nie porusza wyobraźni.
Nie ukrywam jednak, że moje zarzuty dotyczące strony formalnej powieści mogą wynikać z osobistego zawodu – subiektywnie zawyżonych wymagań, jakie miałem wobec książki Piskorskiego, szczególnie w obliczu naprawdę sprawnie skrojonej i wartej docenienia fabuły. Z pewnością „Krawędź czasu” polecić można miłośnikom dobrej fantastyki przygodowej, którzy potrafią docenić oryginalność i intelektualną pracowitość pisarza.
koniec
15 marca 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Krew jego dawne bohatery
— Anna Nieznaj

Widziałem jasny cień króla
— Beatrycze Nowicka

Steam-science-fiction
— Miłosz Cybowski

Cień twój wróg!
— Jacek Jaciubek

Wojny napoleońskie w oparach etheru
— Marta Najman

Wielbłąd trójgarbny
— Jakub Gałka

Esensja czyta: Marzec-kwiecień 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Joanna Słupek, Konrad Wągrowski

Czytelniku, nie zadraśnij się!
— Jakub Gałka

Esensja czyta: IV kwartał 2008
— Artur Chruściel, Ewa Drab, Jakub Gałka, Daniel Gizicki, Anna Kańtoch, Paweł Sasko, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Nie zadzieraj z Polakami!
— Jakub Gałka

Tegoż autora

Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz

O malarstwie i rewolucji
— Jędrzej Burszta

Cień dawnej świetności
— Jędrzej Burszta

Polska inna, a jednak ta sama
— Jędrzej Burszta

Szaleństwo na zamku Gormenghast
— Jędrzej Burszta

Nadduszo, zlituj się!
— Jędrzej Burszta

Czarownica jaka jest, każdy widzi…
— Jędrzej Burszta

Michel Houellebecq, pisarz
— Jędrzej Burszta

W tym szaleństwie nie ma metody
— Jędrzej Burszta

Żony i mężowie
— Jędrzej Burszta

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.