Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja czyta: Październik 2011
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Jędrzej Burszta, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Esensja czyta: Październik 2011
[ - recenzja]

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Michel Houellebecq
‹Mapa i terytorium›
Mieszko B. Wandowicz [70%]
Proza Michela Houellebecqa jest trochę jak niebanalnie ubrana, klasowo wymalowana i powabnie pachnąca kobieta o dość powszedniej urodzie – mimo niewyróżniającej fizjonomii potrafi zadziałać wspaniale. Trudno uznać książki Francuza za przesadnie głębokie, dopóki jednak nie brakuje warstwy usprawiedliwiającej efektowną otoczkę, dopóty pozostają lekturami godnymi uwagi (czy wszystkie, to pytanie osobne). Na szczęście nowa powieść z pewnością nie jest pustą sukienką. Zresztą, tym razem dowolnie złośliwy czytelnik raczej nie doszuka się pornografii, a cały utwór niczym w zasadzie nie epatuje (w pewnym momencie zdawało się nawet, że Houellebecq napisał w końcu książkę, w której nie występuje masturbacja; niestety autor nie wytrzymał i dał upust potrzebie na przedostatniej stronie). „Mapa i terytorium” opowiada o ludziach, którzy są obok. Obok świata, obok innych – to nawet nie tak, że funkcjonowanie w roli aktywnej jednostki społecznej ich nie interesuje; prędzej: w ogóle ich nie dotyczy. Główny bohater, Jed Martin, jest malarzem i fotografikiem, który odniósł gigantyczny sukces (czy zarazem dobrym artystą – pewności nie ma); bohater Michel Houellebecq – uznanym pisarzem (tutaj wysoką jakość twórczości zasugerowano wyraźniej). Obaj wiodą samotne żywoty, nie szukają ludzi, poza tą okolicznością, że Martin szuka przyjaźni i uznania Houellebecqa. Ten ostatni zostaje jednak zabity. Wyobrażam sobie przyjemność, z jaką Francuz mógł nadawać swojej czcigodnej osobie zgoła nieprzyjemne cechy i opisywać solidnie sfatygowane własne zwłoki – ten autotematyzm, to naigrawanie się z krytyków i czytelników zainteresowanych biografią czy prywatnością autora, to wołanie: „tak, jestem kimś i mam was gdzieś” jest, niezależnie od tego, w jakim stopniu stanowi czystą literaturę, najciekawszym aspektem książki, ciekawszym niż – chociaż jak zwykle celne – typowe dla pisarza biadanie o zepsuciu współczesności i o nędzy naszego gatunku. Pozostaje więc odkrzyknąć: „wiwat egotyzm! wiwat megalomania!”, tylko szeptem dodając, że to cechy, które najpewniej nie każdemu tak dobrze jak Houellebecqowi się przysłużą.
WASZ EKSTRAKT:
70,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Maureen Jennings
‹Ostatnia noc jej życia›,
‹Pod gwiazdami smoka›
Anna Kańtoch [70%]
Do tej pory detektywa Murdocha znałam jedynie z telewizyjnego serialu, lekkiego i robionego z wyraźnym przymrużeniem oka. Zdziwił mnie więc fakt, że książki, na podstawie których serial powstał, są znacznie bardziej serio, a pieczołowitość, z jaką autorka odtwarza realia Toronto końca XIX wieku, momentami ociera się wręcz o naturalizm. Pełne nocniki w pokojach niezbyt czystych prostytutek, zarobaczone i głodne dzieci, spluwający krwią suchotnicy… to wszystko tu jest, jednak autorka potrafi o podobnych sprawach pisać tak, by było to prawdziwe, ale nieodpychające. Zręcznie też Maureen Jennings wybrnęła z dylematu, jaki ma być bohater takiej serii – detektyw Murdoch z jednej strony jest na tyle bliski współczesnemu czytelnikowi (np. nie ma uprzedzeń rasowych, nie gardzi prostytutkami itp.), że łatwo z nim sympatyzować, a z drugiej strony ma też sporo cech mocno osadzających go w klimacie epoki (jest gorliwym katolikiem, który protestantów traktuje, hmm, z pewną nieufnością), co z kolei dodaje mu wiarygodności. Fabuły powieści też są interesujące, choć, co ciekawe, gorzej zapadają w pamięć niż malownicze tło czy sam bohater (swoją drogą wcale niepojawiający się na kartach książek tak często, jak można by sądzić, sporo uwagi jest tu też poświęcone innym postaciom). I to chyba jedyne zastrzeżenie, jakie mam do tej serii: Maureen Jennings potrafi konstruować ciekawe intrygi kryminalne, ale brakuje jej trochę talentu (a może chęci?), by je odpowiednio „sprzedać” – przy czym przez „sprzedanie” rozumiem celowe podkreślanie zagadkowości takiego czy innego elementu, by w ten sposób podsycić zainteresowanie czytelnika. Celowała w tym Agatha Christie, która fascynującą tajemnicę potrafiła zrobić z plamy po sosie na koszuli. Jennings odwrotnie: stawia raczej na realizm, bywa więc, że zagadka wyjaśnia się tu ot tak sobie, bez wcześniejszego stopniowania napięcia. Trochę szkoda, co nie zmienia faktu, że z kolejnymi książkami z cyklu chętnie się zapoznam.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jack Ketchum
‹Jedyne dziecko›
Jędrzej Burszta [60%]
Wydawnictwo Papierowy Księżyc sukcesywnie zapoznaje nas z twórczością amerykańskiego pisarza grozy Jacka Ketchuma. „Jedyne dziecko” to powieść częściowo oparta na faktach, autorskie dopowiedzenie (i interpretacja) sprawy sądowej sprzed kilkunastu lat. Jak zdradza w posłowiu Ketchum, bodźcem do napisania książki było poczucie gniewu oraz oburzenia niewydolnością amerykańskiego systemu sprawiedliwości. Opisując wstrząsającą historię rodziny Danse’ów, dość przekonująco prezentuje powszedniejsze oblicze horroru – z jednej strony zamkniętego w czterech ścianach rodzinnego domu, a z drugiej, po wystawieniu na światło dzienne na sali rozpraw, boleśnie trudnego do pokonania. Uwielbienie dla makabry – podobnie jak w poprzednich powieściach amerykańskiego autora – ujawnia się w detalicznych opisach zbrodni: krwawych morderstwach, okrutnych, bestialskich torturach, a także w nie mniej przerażających przykładach molestowania zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Świat portretowany przez Ketchuma jest siedliskiem zła absolutnego, nieposiadającego wytłumaczenia, bezsensownie gwałtownego i jednocześnie przemyślnego, do tego stopnia, że udowodnienie czyjejś winy graniczy z cudem. Sporym zaskoczeniem jest jednak konstrukcja całości, korzystająca ze schematu thrillera sądowego, dzięki czemu dodatkowym źródłem zła staje się prawo: zawodne, biurokratyczne, goniące własny ogon i w żadnym stopniu nieprzystające do rzeczywistości. „Jedyne dziecko” to solidna propozycja w gatunku literatury grozy, napisana oszczędnym – urwanym i pospiesznym – stylem, w przedziwnej manierze mieszająca specyficzną rozrywkę popołudniowego czytadła z ponurym portretem najciemniejszych zakamarków ludzkiej umysłowości. Obrzydliwe, przerażające, niesmaczne – dla koneserów twórczości autora.
WASZ EKSTRAKT:
80,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Katarzyna Kwiatkowska
‹Zbrodnia w błękicie›
Anna Kańtoch [70%]
To książka, która udowodnia, że czasem postawienie na sprawdzone wzory może być strzałem w dziesiątkę. Oto bowiem mamy kryminał najklasyczniejszy z możliwych: odcięte od świata miejsce, tajemnicze morderstwo, kilkunastu podejrzanych i detektyw-amator, który pod nieobecność właściwych organów rozwiązuje zagadkę. Tym razem pewnym novum jest może fakt, że owo „odcięte od świata miejsce” to polski dworek w czasie mroźnej zimy, akcja zaś toczy się w XIX wieku. Trudno jednak uznać to za jakąś przesadną oryginalność. A jednak książka, mimo grania na wytartych, zdawałoby się, do cna schematach jest bardzo dobra. Rezultat to dobrze odmalowanego historycznego tła (zwraca uwagę zwłaszcza interesujące wplecenie w kryminalną zagadkę wątku zaborów) i precyzyjnie skonstruowanej tajemnicy. Autorka zręcznie myli tropy, fabuła wciąga, a bohaterowie, choć momentami można ich uznać za nieco przerysowanych, są interesujący i wcale nie tak jednoznaczni jak mogłoby się w pierwszej chwili wydawać. Zabrakło mi natomiast większej ilości klimatycznych opisów owej szalejącej na zewnątrz zimy, ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Całość nie jest arcydziełem literatury, to po prostu dobra powieść dobrze, z pomysłem i wyczuciem, wykorzystująca atuty pewnej konkretnej konwencji – kto taką konwencję lubi, nie powinien czuć się rozczarowany. Ja czekam na kolejne powieści o perypetiach dociekliwego Jana Morawskiego.
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Dan Simmons
‹Wydrążony człowiek. Muza ognia›
Jędrzej Burszta [30%]
Dwie nowele – starsza i nowsza, dłuższa i krótsza, gorsza i lepsza (nieco). „Wydrążony człowiek” to ponad trzystustronicowa bałaganiarska opowieść o… wszystkim i niczym. Simmons zdecydowanie przeszarżował z bogactwem pomysłów, stanowiącym zazwyczaj dużą zaletę jego twórczości, w tym wypadku jednak przygniatającym niestabilny szkielet fabularny. Zabrakło nie tyle może umiaru, co w ogóle – niezbędnych elementów powieści popularnej: bohatera i historii. Razi banał wątku romansowego, mierzi akademickość warstwy fantastycznonaukowej; na jedyny plus zaliczyć można epizod horrorowy z „szablozębną” właścicielką rancza, zaskakujący (w odniesieniu do logiki całości) i autentycznie przerażający, choć z drugiej strony na tyle mocno odstający klimatem od reszty utworu, że osuwa się odrobinę w parodię. Jako całość „Wydrążony człowiek” sprawia wrażenie usilnie połatanego zlepku ciekawych pomysłów, które potraktowane osobno byłyby z pewnością bardziej satysfakcjonujące – zebrane jednak do kupy, spięte wątkiem chaotycznej i bezsensownej tułaczki po Stanach, rozpływają się w mieliźnie fabularnej – pretensjonalnych retrospekcjach oraz przesadnie udramatyzowanych wstawkach akcji. Nieco lepiej prezentuje się druga nowela (czy raczej dłuższe opowiadanie), „Muza Ognia”. Simmons dobrze czuje się w scenografii space opery, dlatego historię trupy teatralnej wystawiającej sztuki Szekspira przed publicznością złożoną z panujących w kosmosie obcych czyta się z większą przyjemnością. Niestety, poza interesująco zarysowaną hierarchią pozaziemskich bytów – trzech ras, które wspólnie podporządkowały sobie ludzkość – oryginalnie wydana w roku 2007 nowelka dość szybko przyjmuje formę kosmiczno-komicznego peanu na cześć wielkości angielskiego dramaturga. A że to kwestia bezdyskusyjna, to nie ma za bardzo nad czym dywagować, tym bardziej, że i tu narracja rozbija się o mur pretensjonalności, zupełnie jakby za każdym razem, kiedy chce powiedzieć coś wzniosłego, tracił autor wyczucie języka i popadał przez to w niezamierzoną groteskę. „Król Lear” i „Makbet” są w stanie uratować ludzkość przed eksterminacją, ciemiężycielskie rasy obcych wzruszają się bowiem ich genialnością i pozaczasowością? OK. W to jeszcze mogę uwierzyć. Na szczęście losy świata nie muszą zależeć od nowel Simmonsa. Duży zawód.
koniec
« 1 2
31 października 2011

Komentarze

31 X 2011   17:04:24

"Na polską premierę powieści Bradbury’ego czekaliśmy ponad 50 lat."

Trochę krócej. Pierwszy odcinek "Jakiś potwór..." ukazał się w Nowej Fantastyce w grudniu 1996 roku.

31 X 2011   20:56:10

Po pierwsze miałam pisząc „ponad” miałam na myśli „prawie” (co już poprawiam), po drugie spradwziłam tylko wydania książkowe zapomniawszy o NF. Zdarza się… Dzięki za uwagi.

05 XII 2011   23:59:58

"dał upust potrzebie"

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Notatki na marginesie „Mapy i terytorium”
— Michał Foerster

Michel Houellebecq, pisarz
— Jędrzej Burszta

Esensja czyta: Sierpień 2011
— Jędrzej Burszta, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka

Esensja czyta: Marzec 2011
— Miłosz Cybowski, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek

Mała Esensja: Poszukiwanie Graala w XXI wieku
— Wojciech Gołąbowski

Z tego cyklu

Luty 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Katarzyna Piekarz, Konrad Wągrowski

Styczeń 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Grudzień 2017
— Dominika Cirocka, Joanna Kapica-Curzytek, Konrad Wągrowski

Listopad 2017
— Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Październik 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Wrzesień 2017
— Dominika Cirocka, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka

Sierpień 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Lipiec 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Katarzyna Piekarz, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Czerwiec 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Maj 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Magdalena Kubasiewicz, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Katarzyna Piekarz

Tegoż autora

Superwizja
— Joanna Kapica-Curzytek

Destrukcyjne układy
— Joanna Kapica-Curzytek

Jeszcze jeden dzień bliżej naszego zwycięstwa
— Joanna Kapica-Curzytek

Wspierać rozwój
— Joanna Kapica-Curzytek

Jak w operze
— Joanna Kapica-Curzytek

Nie wierzyć w nieprawdę
— Joanna Kapica-Curzytek

Smuga cienia
— Joanna Kapica-Curzytek

Bieg codziennego, zwykłego życia
— Joanna Kapica-Curzytek

Krótko o książkach: Głęboki rozdźwięk
— Joanna Kapica-Curzytek

Oblicza strachu
— Joanna Kapica-Curzytek

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.