Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 23 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mika Waltari
‹Błąd komisarza Palmu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBłąd komisarza Palmu
Tytuł oryginalnyKomisario Palmun erehdys
Data wydania3 listopada 2011
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
CyklKomisarz Palmu
ISBN978-83-08-04785-9
Format123×197mm
Cena34,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Mika Waltari wielkim pisarzem był!
[Mika Waltari „Błąd komisarza Palmu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po sukcesie kryminału „Kto zabił panią Skrof?” Mika Waltari nie kazał długo czekać swoim wielbicielom na kolejną powieść z komisarzem Fransem Palmu w roli głównej. „Błąd komisarza Palmu” ukazał się po roku, w niezwykle dramatycznym dla ojczyzny pisarza momencie - po przegranej wojnie ze Związkiem Radzieckim. W książce nie ma na jej temat nawet słowa, choć autor w tym czasie aktywnie włączył się w działalność przeciwko Sowietom.

Sebastian Chosiński

Mika Waltari wielkim pisarzem był!
[Mika Waltari „Błąd komisarza Palmu” - recenzja]

Po sukcesie kryminału „Kto zabił panią Skrof?” Mika Waltari nie kazał długo czekać swoim wielbicielom na kolejną powieść z komisarzem Fransem Palmu w roli głównej. „Błąd komisarza Palmu” ukazał się po roku, w niezwykle dramatycznym dla ojczyzny pisarza momencie - po przegranej wojnie ze Związkiem Radzieckim. W książce nie ma na jej temat nawet słowa, choć autor w tym czasie aktywnie włączył się w działalność przeciwko Sowietom.

Mika Waltari
‹Błąd komisarza Palmu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
60,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułBłąd komisarza Palmu
Tytuł oryginalnyKomisario Palmun erehdys
Data wydania3 listopada 2011
Autor
Wydawca Wydawnictwo Literackie
CyklKomisarz Palmu
ISBN978-83-08-04785-9
Format123×197mm
Cena34,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Dla każdego, kto czytał „Egipcjanina Sinuhe”, słowa te zabrzmią jak banał. Nie ma w nich jednak nawet krzty przesady, co znakomity Fin udowodnił nie tylko swoimi powieściami historycznymi, których akcję umieszczał przede wszystkim w czasach starożytnych, ale również kilkoma – napisanymi niejako „na boku”, dla udowodnienia krytykom, że i to potrafi robić po mistrzowsku – książkami kryminalnymi. Już debiutanckie dziełko detektywistyczne, „Kto zabił panią Skrof?” (1939), przekonało, że autor późniejszego o kilkanaście lat „Turmsa, nieśmiertelnego” może być bez obaw o przesadę stawiany w jednym rzędzie z takimi twórcami, jak Georges Simenon, Agatha Christie czy Dashiell Hammett. W powieści tej po raz pierwszy pojawiła się postać helsińskiego komisarza Fransa Palmu, który przebojem wdarł się do serc czytelników nie tylko w Finlandii, ale także całej Skandynawii (a później reszty świata). Zachęcony sukcesem, Waltari postanowił kontynuować cykl i już rok później (1940) wydał kolejną książkę – intrygująco zatytułowaną „Błąd komisarza Palmu”. Powstawała ona w dość specyficznym okresie, podczas tak zwanej wojny zimowej, jaką Finowie dowodzeni przez marszałka Carla Gustafa Mannerheima toczyli z będącą agresorem Armią Czerwoną. Pisarz nie pozostawał na uboczu wydarzeń – w tym czasie pracował w rządowym centrum informacji, które odpowiadało między innymi za działania propagandowe. Możemy się więc domyślać, że pisana wieczorami powieść służyła Waltariemu jako odskocznia od problemów dnia codziennego.
Podobnie jak w przypadku poprzedniej sprawy prowadzonej przez Palmu, także tym razem przyglądamy się pracy komisarza dzięki obecności u jego boku ambitnego, choć nie zawsze zniewalającego inteligencją, asystenta Toivo Virty, który już po zamknięciu dochodzenia postanowił wszystko spisać i przedstawić w formie książkowej. Taki punkt spojrzenia sprawił, że choć Waltari zdecydował się dopuścić czytelnika bardzo blisko opisywanych wydarzeń, to jednak przez większość czasu mógł skrywać przed nim najistotniejsze dla śledztwa szczegóły. Virta bowiem znacznie częściej pełni rolę giermka niż pełnoprawnego funkcjonariusza policji, który dopuszczany jest przez swego szefa do najgłębszych tajemnic. To pozwala także spojrzeć z nieco innej perspektywy na samego komisarza. Jakże mu daleko do takiego chociażby Kurta Wallandera, który nie tylko jest świetnym gliniarzem, ale także nauczycielem dla młodszych kolegów. Palmu woli napominać, wygadywać, słać uszczypliwości; czasami tylko, poirytowany indolencją umysłową asystenta, lituje się nad nim i robi mu wykład dotyczący własnych metod śledczych. Jeden z nich brzmi tak: „(…) nasza praca nie polega na tym, aby coś robić – o to troszczą się zbrodniarze. Naszym zadaniem jest tylko wyjaśniać (…). Wyjaśnianie nie ma w sobie nic romantycznego. To czysty, rzeczowy realizm. (…) rzeczowe wyjaśnianie zbrodni nie ma, bo i mieć nie może, nic wspólnego z wyobraźnią, psychologią czy intuicją. Masz jedynie zgromadzić bezdyskusyjne fakty, właściwie je ze sobą połączyć, a potem wyciągnąć oczywiste wnioski. I to wszystko! Cała reszta będzie ci tylko gmatwać, przeszkadzać i zwodzić cię na manowce”. Nie trzeba chyba dodawać, że Toivo niewiele z tego rozumie? Co akurat w przypadku śledztwa opisanego w „Błędzie komisarza Palmu” ma zasadnicze znaczenie…
W poprzedniej powieści ofiarą była bajecznie bogata i chorobliwie skąpa staruszka, wdowa Alma Skrof (właścicielka kamienicy w centrum Helsinek), tym razem Waltari postanowił uśmiercić jeszcze bogatszego przedsiębiorcę Brunona Rygsecka, bratanka prezesa znanego doskonale w całej Skandynawii koncernu Rykämö. Czy to przypadek – należy wątpić, albowiem w kilku miejscach w obu powieściach pisarz wplótł zdania, mogące świadczyć o jego poglądach społeczno-politycznych, które trudno byłoby zaliczyć do skrajnie – czy też w ogóle – liberalnych. Po przybyciu policji na miejsce tragicznego zdarzenia okazuje się, że ciało Brunona zostało znalezione w małym basenie w jego prywatnej łazience; w domu zaś panuje ruch jak na głównym placu miasta – oprócz pani Amalii Rygseck, czyli matki denata, są jeszcze żona ofiary, piękna Alli (w trakcie rozwodu z mężem), rodzeństwo Airi i Aimo Rykämö, będący bliskimi krewnymi Rygsecków, oraz pełniący w koncernie funkcję wicedyrektora inżynier Erik Vaara i jego sekretarka Irma Vanne (córka radcy górniczego). Nie można jednak zapomnieć także o lokaju Brunona, niejakim Veijonenie, oraz wałęsającym się z panną Vanne po piwnicy i składziku z węglem znanym pisarzu i krytyku literackim Laihonenie. I choć na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że Bruno padł ofiarą nieszczęśliwego wypadku, Palmu ma wątpliwości; znikają one zresztą już po pierwszych, jeszcze nieoficjalnych rozmowach z osobami, które znalazły ciało Rygsecka – milioner na pewno został zamordowany! Tylko przez kogo, skoro wszyscy obecni w domu – a więc potencjalni mordercy – mają alibi na czas śmiertelnego zejścia helsińskiego krezusa? Mała poprawka: wszyscy – poza lokajem. Który na dodatek od samego początku śledztwa zachowuje się dziwnie.
Posiadłość Rygsecka z jego ekscentrycznym, choć już świętej pamięci, lokatorem i nader licznymi gośćmi przypomina Palmu prawdziwy dom wariatów. Każdy ma swoje dziwactwo i każdy skrywa jakąś tajemnicę, która – o czym komisarz jest całkowicie przekonany – gdyby tylko została wyjawiona, pozwoliłaby mu pchnąć dochodzenie do przodu. Tyle że nikt nie chce nic zdradzić, więcej nawet – wszyscy kłamią jak najęci, prowadząc coraz bardziej poirytowanego policjanta prostą drogą na manowce. Na dodatek prezes Gunnar Rygseck, wykorzystując swoje wpływy polityczne, wymusza na szefie Palmu, by komisarz natychmiast przerwał śledztwo. Oficjalna wykładnia ma brzmieć: śmierć Brunona była spowodowana nieszczęśliwym wypadkiem! I pewnie na tym dochodzenie by się zakończyło, gdyby nie popełniona jeszcze tego samego dnia druga zbrodnia… Waltari fantastycznie bawi się konwencją klasycznej powieści detektywistycznej. Najpierw wprowadza na arenę wydarzeń ofiarę, a następnie prezentuje całkiem liczną – w tym przypadku aż ośmioosobową – grupę osób, wśród których, co do tego czytelnik nie może mieć żadnych wątpliwości, jest zbrodniarz. Pisarz umiejętnie przy tym podsuwa wciąż nowe tropy, rzucając cień podejrzenia na kolejne dramatis personae. Na dodatek nie stroni od scen o zabarwieniu humorystycznym (choć to prawdziwie czarny humor); pozwala sobie również na wiele prztyczków i ironicznych uwag pod adresem głównych postaci książki.
Uczciwie jednak trzeba przyznać, że fiński pisarz nie oszczędza nawet samego komisarza Palmu, prezentując go jako zadufanego w sobie, zgryźliwego sknerusa, który nie przegapi żadnej okazji, aby naciągnąć innych na wydatki, które przynoszą mu korzyść (a to kolacja w prestiżowej restauracji, a to przejazd taksówką). To z kolei prowadzi Virtę do bardzo smutnej konstatacji: „Czasem trudno mi się oprzeć wrażeniu, że Palmu jest po prostu podły”. Boleśnie prawdziwe. Ale, by nie popaść w przesadnie krytyczny ton, należy też podkreślić, że komisarz z Helsinek to fachura, jakich niewielu, a orężem dedukcji posługuje się nie gorzej od samego Sherlocka Holmesa. Chociaż w śledztwie dotyczącym dwóch zbrodni popełnionych w rodzinie Rygsecków przytrafia mu się nie tyle może nawet tytułowy błąd, co poważne niedopatrzenie – na dodatek w dużej mierze sprokurowane przez Virtę. Dzięki temu jednak i tak już frapująca końcówka dochodzenia staje się jeszcze dramatyczniejsza.
„Błąd komisarza Palmu” to drugie wydanie tej powieści Waltariego w języku polskim. Pierwsze ukazało się nakładem Iskier w 1968 roku pod tytułem „Niebezpieczna gra” i było translacją nie z oryginału fińskiego, lecz z jego tłumaczenia na niemiecki. Niebawem do rąk czytelników nad Wisłą trafi jeszcze ostatnia część cyklu, dotychczas w Polsce nieznana – „Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu” (1962). W ojczyźnie pisarz książka ta ukazała się ponad dwadzieścia lat po „Błędzie…”, co było spowodowane najpierw wybuchem tak zwanej wojny kontynuacyjnej ze Związkiem Radzieckim (1941-1944), a następnie zaangażowaniem Waltariego w pracę nad „Egipcjaninem Sinuhe” i kolejnymi powieściami historycznymi.
koniec
12 marca 2012

Komentarze

13 III 2012   11:15:50

Waltari to jeden z dwóch moich ulubionych pisarzy, drugi to Thorwald... :)

25 III 2012   15:46:54

Książka genialna! Przeczytałam jednym tchem i najchętniej przeczytałabym znowu :-) POLECAM!

15 II 2020   07:59:02

Swietna recenzja.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wojna, gwiazdy i szapoklaki
— Sebastian Chosiński

Zadanie z wieloma niewiadomymi
— Sebastian Chosiński

Śródziemnomorska wycieczka po starożytności
— Wojciech Gołąbowski

Przekleństwo czasów ciekawych
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.