Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 18 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jerome K. Jerome
‹Trzech panów na włóczędze›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrzech panów na włóczędze
Tytuł oryginalnyThree Men on the Bummel
Data wydania7 lutego 2012
Autor
PrzekładLeszek Muszyński
Wydawca Zysk i S-ka
CyklTrzech panów…
ISBN978-83-7506-721-7
Format252s. 140×205mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Z rowerem wśród Niemców
[Jerome K. Jerome „Trzech panów na włóczędze” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kilka lat po rejsie w trójkę (nie licząc psa) po Tamizie, panowie Jerome, Harris i George wsiedli na rowery i wybrali się do Niemiec (tym razem bez psa, który zapewne mógł nie najlepiej czuć się na dwóch kółkach), co zaowocowało opowieścią o „Trzech panach na włóczędze”. Czy udało się po raz drugi zaczarować czytelnika?

Konrad Wągrowski

Z rowerem wśród Niemców
[Jerome K. Jerome „Trzech panów na włóczędze” - recenzja]

Kilka lat po rejsie w trójkę (nie licząc psa) po Tamizie, panowie Jerome, Harris i George wsiedli na rowery i wybrali się do Niemiec (tym razem bez psa, który zapewne mógł nie najlepiej czuć się na dwóch kółkach), co zaowocowało opowieścią o „Trzech panach na włóczędze”. Czy udało się po raz drugi zaczarować czytelnika?

Jerome K. Jerome
‹Trzech panów na włóczędze›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTrzech panów na włóczędze
Tytuł oryginalnyThree Men on the Bummel
Data wydania7 lutego 2012
Autor
PrzekładLeszek Muszyński
Wydawca Zysk i S-ka
CyklTrzech panów…
ISBN978-83-7506-721-7
Format252s. 140×205mm
Cena34,90
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Recenzji „Trzech panów na włóczędze” nie można zacząć inaczej niż od paru słów o „Trzech panach w łódce”. Najsłynniejsza powieść autora o malowniczym nazwisku Jerome Klapka Jerome musi być tu punktem odniesienia, choćby dlatego, że wszyscy, chcąc nie chcąc, porównują z nią kontynuację. Czy jest na sali ktoś, kto nie zna „Trzech panów w łódce (nie licząc psa)”? Jednej z najsympatyczniejszych, najbardziej pozytywnych, uroczo dowcipnych i inteligentnych powieści obyczajowych, jakie kiedykolwiek powstały? Cóż, humorystyczną opowieść o wycieczce trzech angielskich dżentelmenów łódką w górę Tamizy znać nie tyle wypada, ile po prostu warto. Po pierwsze dlatego, że Jerome K. Jerome oddał w niej doskonale ducha swych czasów, końca XIX stulecia, jednej z zaskakująco spokojnych epok w dziejach ludzkości, swoistego interludium między wojnami, w którym wydawało się, że ludzie mogą koegzystować w pokoju i spędzać czas na sielskich wycieczkach krajoznawczych. Po drugie dlatego, że jest to perełka literatury humorystycznej, napisanej z delikatną ironią, celnej w obserwacjach międzyludzkich i nadal zadziwiająco aktualnej, mimo przeminięcia blisko 120 lat. „Trzech panów w łódce” zasługuje na miano jednego z tych dzieł, które ukształtowały słynny brytyjski humor.
„Trzech panów na włóczędze” (we wcześniejszych wydaniach znane w Polsce jako „Trzech panów na rowerach”, „Trzech panów w Niemczech” czy „Włóczęga w trójkę”) to – jakbyśmy dziś powiedzieli – sequel „Trzech panów w łódce”. Jerome, w kilka lat po zaskakującym także jego sukcesie swej książki, sięgnął po tych samych trzech bohaterów (wzorowanych zresztą na autorze i jego dwóch przyjaciołach) i tym razem kazał im wybrać się na rowerową wycieczkę po Niemczech. Koncepcja jest zbliżona do tej, która wcześniej odniosła sukces – autor opowiada o wakacyjnych perypetiach trzech potraktowanych z pobłażliwą sympatią panów, a w tle przekazuje nieco swych poważniejszych konstatacji. Przy całym uroku tej miłej książeczki, należy stwierdzić jednak, że sukcesu nie udało się powtórzyć.
Nie zmienia to jednak faktu, że „Trzech panów na włóczędze” to rzecz naprawdę śmieszna. Humor przejawia się tu na dwa sposoby – z jednej strony w dowcipnych scenkach, w których uczestniczą bohaterowie, z drugiej właśnie w ciągłej lekkiej ironii w opisie ich samych i ich poczynań. Scenki rodzajowe bywają prawdziwymi perełkami. Naprawdę trudno się nie uśmiechnąć, czytając o perypetiach Jerome’a z załogą wynajętego jachtu, historii, jak to Harris zgubił swą żonę podczas jazdy na tandemie, aferze z polewaniem czy nadawaniu bagażu angielskiego turysty, niewładającego językiem niemieckim. Z drugiej strony Jerome raczy nas niejednokrotnie smakowitymi sformułowaniami, typu „Urodę waszego przyjaciela określiłbym jako ulotną. Ma ją, ale łatwo ją przeoczyć” (doskonałe stwierdzenie w kontaktach ze znajomymi), czy „Harris, jak to kiedyś wyjaśnił mnie i George’owi, ma córki, lub, mówiąc ściśle, córkę, która z biegiem lat wyrośnie na piękną i przyzwoitą młodą damę. To naturalnie sprawia, że Harris interesuje się wszystkimi pięknymi dziewczynami aż do wieku trzydziestu pięciu lat lub coś koło tego; one, jak mówi, przypominają mu dom”. (Czyż może być genialniejsze wytłumaczenie przypadłości mężczyzn koło 40-tki, oglądających się wciąż za młodszymi kobietami?).
Czym więc „Panowie na włóczędze” nie dorównują „Panom w łódce”? Dwoma aspektami – naprzód, pierwsza książka, choć również wypełniona dowcipnymi scenkami, sprawiała wrażenie spójnej fabularnie opowieści, czego zdecydowanie drugiej, rozbitej na kolejne skecze, brakuje. Po wtóre, o sukcesie opowieści o rejsie po Tamizie w dużej mierze decydowały wplecione opowiastki o historii Anglii, powiązane z kolejno odwiedzanymi miejscami. W historii rowerowej tego nie ma. Zamiast tego, otrzymujemy coś innego – refleksje autora na temat Niemiec i Niemców. Smaczku tym refleksjom dodaje fakt, że pisząc o nich w 1898 roku, autor oczywiście nie ma pojęcia, że w ciągu najbliższego półwiecza jego kraj aż 10 lat spędzi w dwóch niezwykle krwawych wojnach z Niemcami – my natomiast to wiemy i możemy spoglądać z tej perspektywy. Jerome pisze o Niemcach z mieszanką ironii i szacunku. Z jednej strony pojawiają się spostrzeżenia o dobrym, poczciwym narodzie, pracowitym, świetnie zorganizowanym, miłym dla zwierząt, z drugiej strony nie może zabraknąć w wywodach Jerome’a tego, z czym od lat świat kojarzy Niemców (przynajmniej tych sprzed II wojny światowej) – prawie wojskową organizacją społeczeństwa, brakiem własnej inicjatywy, pełnemu podporządkowaniu autorytetom, zwłaszcza tym w mundurze (wojskowym, policyjnym, kolejarskim nawet). Jerome pisze: „Urodziłeś się, mówi niemiecki rząd do niemieckiego obywatela, my zrobimy resztę”, po czym dodaje sarkastycznie, że dojdzie do tego, iż skazany na śmierć niemiecki obywatel będzie otrzymywał kawałek sznura i policyjną instrukcję, po czym samodzielnie wykona wyrok we własnej kuchni. Jest w tym trochę krytyki, trochę niechętnego szacunku, ale też cień obawy. Jerome w dwóch momentach wykazuje zadziwiające zdolności profetyczne, pisząc: „Jak dotąd Niemców spotkał los wyjątkowo dobrych rządów, jeśli to będzie trwać, wszystko będzie w porządku. Kłopoty się zaczną, kiedy coś się zepsuje w rządowej machinie” i „Dużo się dzisiaj słyszy w Niemczech o socjalizmie, ale tutaj socjalizm byłby tylko despotyzmem o innej nazwie”. Czy można wyraźniej przewidzieć socjalizm narodowy?
Nie uznajcie jednak, że owe obawy dominują w książce – „Trzech panów na włóczędze” to jednak opowieść zdecydowanie humorystyczna, z szeregiem naprawdę celnych obserwacji o ludzkich przywarach i cechach narodowych, które zachowują aktualność przez wieki. Czy możemy polemizować z jakże trafnym stwierdzeniem, że „Człowiekiem, który rozszerza znajomość angielskiego od przylądka St. Vincent do Uralu jest Anglik, który nie mogąc lub nie chcąc nauczyć się ani jednego słowa w żadnym języku poza własnym, trafia do każdego zakątka kontynentu”. Dziś może byśmy zamienili Anglika na Amerykanina, ale mechanizm promocji języka pozostaje niezmienny…
koniec
28 maja 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

PRL w kryminale: W kamienicy na Złotej
Sebastian Chosiński

12 IV 2024

W 1957 roku, na fali październikowej „odwilży”, swój powieściowy debiut opublikowała – dotychczas zajmująca się głównie dziennikarstwem – Anna Kłodzińska (w tym momencie miała już czterdzieści dwa lata). Wtedy nikt jeszcze nie mógł przewidywać, że za sprawą książki „Śledztwo prowadzi porucznik Szczęsny” na literacką scenę wkroczy jedna z najbardziej znanych postaci peerelowskiej literatury kryminalnej.

więcej »

Destrukcyjne układy
Joanna Kapica-Curzytek

11 IV 2024

W czeskiej powieści kryminalnej „Pięć martwych psów” najważniejsze są zwierzęta, i to nie tylko te tytułowe. Zespół śledczych z Ołomuńca musi poradzić sobie z trudnym zadaniem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.