Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mika Waltari
‹Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTak mówią gwiazdy, panie komisarzu
Tytuł oryginalnyTähdet kertovat, komisario Palmu!
Data wydania29 marca 2012
Autor
PrzekładSebastian Musielak
Wydawca Wydawnictwo Literackie
CyklKomisarz Palmu
ISBN978-83-08-04883-2
Format312s. 145×205mm
Cena34,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Wojna, gwiazdy i szapoklaki
[Mika Waltari „Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Niestety, Mika Waltari napisał jedynie trzy powieści kryminalne, których bohaterem uczynił helsińskiego komisarza Fransa Palmu. Na dodatek na ostatnią z nich – wydaną właśnie po raz pierwszy w Polsce „Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu” – czytelnicy w ojczyźnie pisarza musieli czekać ponad dwadzieścia lat. Oczywiście warto było, choć jej lektura wcale nie jest aż tak wielką przyjemnością…

Sebastian Chosiński

Wojna, gwiazdy i szapoklaki
[Mika Waltari „Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu” - recenzja]

Niestety, Mika Waltari napisał jedynie trzy powieści kryminalne, których bohaterem uczynił helsińskiego komisarza Fransa Palmu. Na dodatek na ostatnią z nich – wydaną właśnie po raz pierwszy w Polsce „Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu” – czytelnicy w ojczyźnie pisarza musieli czekać ponad dwadzieścia lat. Oczywiście warto było, choć jej lektura wcale nie jest aż tak wielką przyjemnością…

Mika Waltari
‹Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułTak mówią gwiazdy, panie komisarzu
Tytuł oryginalnyTähdet kertovat, komisario Palmu!
Data wydania29 marca 2012
Autor
PrzekładSebastian Musielak
Wydawca Wydawnictwo Literackie
CyklKomisarz Palmu
ISBN978-83-08-04883-2
Format312s. 145×205mm
Cena34,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
…przede wszystkim dlatego, że jednocześnie oznaczała pożegnanie z gburowatym, ale i charyzmatycznym, wybitnie inteligentnym, ale i przesadnie enigmatycznym funkcjonariuszem fińskiej policji. Pierwsze dwie powieści o Fransie Palmu, „Kto zabił panią Skrof?” oraz „Błąd komisarza Palmu”, powstały w niezwykle gorącym dla Europy, w tym również dla Finlandii, momencie – w latach 1939-1940, kiedy ojczyzna Waltariego znajdowała się w stanie wojny ze Związkiem Radzieckim. Pisarz nie pozostawał na uboczu ówczesnych wydarzeń, pracował bowiem w rządowym centrum informacji, które odpowiadało między innymi za propagandę. I chociaż w połowie marca 1940 roku wojna zimowa została zakończona (oficjalnie zwycięstwem Kraju Rad), wcale nie oznaczało to wygaszenia konfliktu; kilkanaście miesięcy później, po ataku wojsk hitlerowskich na ZSRR, marszałek Carl Gustaf Mannerheim zdecydował się wznowić działania zbrojne w celu odzyskania wcześniej utraconych ziem (tym sposobem rozpoczął, trwającą do września 1944, tak zwaną wojnę kontynuacyjną). Waltari po raz drugi aktywnie zaangażował się w pracę propagandysty, co zapewne nie sprzyjało zajmowaniu się w godzinach pozasłużbowych pisaniem kryminałów. Pióra w każdym razie nie odłożył – tyle że zamiast w opowieści o mniej lub bardziej potwornych zbrodniach, wsiąkł na dobre w tematykę historyczną. W efekcie powstały takie (znane również nad Wisłą) powieści, jak „Karin, córka Monsa” (1942), „Egipcjanin Sinuhe” (1945), „Mikael Karvajalka” (1948), „Mikael Hakim” (1949), „Czarny Anioł” (1952), „Turms, nieśmiertelny” (1955) oraz – będąca pierwszą częścią „Trylogii rzymskiej” – „Tajemnica królestwa” (1959).
Dopiero po wydaniu ostatniej z wymienionych fiński prozaik zdecydował się odświeżyć nieco już zapomnianą postać helsińskiego policjanta i napisał „Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu”, udowadniając przy tym Heraklitowi z Efezu, że można wejść dwa – a może nawet i więcej – razy do tej samej rzeki. Dodatkową zachętą dla Waltariego był zapewne fakt, że ekranizacje poprzednich powieści o Palmu, dokonane przez Mattiego Kassilę w latach 1960-1961, spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem widzów. „Tak mówią gwiazdy…” też zresztą zostało z miejsca przeniesione na duży ekran (komisarza zagrał pamiętający jeszcze czasy kina niemego Joel Rinne). Jeśli chodzi o formę i konstrukcję trzeciej odsłony cyklu, jest ona niemal dokładnie taka sama jak w przypadku książek napisanych dwadzieścia lat wcześniej. Śledztwo prowadzone przez Palmu – bo ani przez chwilę nie możemy mieć wątpliwości, że, choć czasami komisarz skrywa się na dalszym planie, to on właśnie jest motorem napędowym fabuły – poznajemy dzięki ambicjom literackim inspektora Toiva Virty. Tyle że tym razem Virta nie jest już jedynie pomagierem Palmu – czytaj: chłopcem od „wynieś, przynieś, pozamiataj”, jak to bywało wcześniej – lecz jego przełożonym, kierownikiem grupy dochodzeniowej, na dodatek pełniącym tymczasowo obowiązki szefa policji helsińskiej (z powodu przerwy urlopowej właściwego komendanta). Komisarz niewiele jednak sobie robi z nagłego awansu dawnego podwładnego, tym bardziej że wciąż ma raczej krytyczne zdanie na temat jego inteligencji i umiejętności zawodowych (nazywa go nawet „przeklętym idiotą”, „nadętym bęcwałem” i – to najgorsze z przekleństw, na które mógł wpaść Palmu – „chórzystą”).
Akcja „Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu” rozgrywa się na początku lat 60. Mieszkańcom Helsinek dają się we znaki zwłaszcza przedstawiciele dwóch subkultur młodzieżowych, którzy chuliganią na ulicach tak bardzo, że niekiedy wprawia to w przerażenie porządnych mieszkańców stolicy. Łobuzów łatwo rozpoznać: jedni chodzą w czarnych skórach, drudzy – w kapeluszach, dlatego też bywają nazywani szapoklakami. Urodzeni już po wojnie, nie są obciążeni przeszłością jak ich rodzice, chcą się bawić, czerpać radość z życia – dla wielu jest to znacznie ważniejsze, niż na przykład ślęczenie nad szkolnymi podręcznikami i zdobywanie wiedzy. Z tego samego powodu starsi nieszczególnie za nimi przepadają. Kiedy pewnego dnia stara panna (prawie pięćdziesięcioletnia) Kaino Pelkonen podczas porannego spaceru ze swoim psem znajduje w parku na Wzgórzu Rozbitków ciało mężczyzny, a tuż obok wbity w drzewo najnowszy model mercedesa, nie ma wątpliwości, że odpowiadają za to młodociani bandyci. Gazety natychmiast podchwytują temat i rozpisują się o gangach młodzieżowych, które terroryzują Helsinki, jednocześnie żądają od policji natychmiastowych działań i rozprawienia się z perfidnymi szapoklakami. Bierny nie pozostaje nawet gubernator stolicy, który kontaktuje się z Virtą i domaga się szybkiego wyjaśnienia sprawy. Początkowo sprawa wygląda na oczywistą i tak ją przedstawia prasie i przełożonym szef grupy dochodzeniowej – ofiarą jest bezdomny pijak, który został skatowany na śmierć przez rozwydrzonych wyrostków. Z biegiem czasu okazuje się jednak, że jest zupełnie inaczej. Denat nie jest bowiem ani pijakiem, ani bezdomnym – zostaje zidentyfikowany jako Fredrik Nordberg, emeryt zajmujący się astrologią, który praktycznie każdej nocy badał na Wzgórzu Rozbitków gwiazdy, by później za opłatą sporządzać horoskopy.
Po nitce do kłębka komisarz Palmu – a wraz z nim Toivo Virta i utalentowany technik kryminalistyczny, detektyw Väinö Kokki – trafia do mieszkania Nordberga, które jest już niemal całkowicie ogołocone z mebli. Nie dlatego jednak, że dobrali się do niego złodzieje, sprzęty stoją na dziedzińcu kamienicy, czekając na sygnał ich właściciela do przeprowadzki. W mieszkaniu czeka natomiast młoda i urocza Saara Pohjanvuori, bratanica denata, która miała zamieszkać wraz z nim w nowo kupionym mieszkaniu w innej dzielnicy Helsinek. Dziewczyna nic nie wie o śmierci stryja; nie wie też, gdzie podziewa się jej ukochany, siedemnastoletni Ville Valkonen, który miał pomóc w przenosinach. Virta szybko dodaje dwa do dwóch i uznaje, że nieobecność przyjaciela Saary może być spowodowana jego udziałem w zbrodni – tym bardziej że młodzian niejeden już raz miał do czynienia z policją. Palmu zachowuje znacznie więcej dystansu do całej sprawy i stara się, na ile tylko to możliwe, powściągnąć wyobraźnię swego szefa, ratując go tym samym przed katastrofalną kompromitacją w mediach. Komisarz nie wierzy bowiem w winę nastolatka – owszem, w swej głupocie Ville może, jego zdaniem, posunąć się do rozboju czy kradzieży, ale do zabójstwa – nigdy! Policjant zakłada więc, że motywu należy szukać w przeszłości Nordberga, choćby nawet w stawianych przez niego horoskopach, za które tak bardzo krytykował Fredrika jego rodzony brat, znany ze swego fanatyzmu religijnego ojciec panny Pohjanvuori.
„Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu” – podobnie jak „Kto zabił panią Skrof?” i „Błąd komisarza Palmu” – to nie tylko bardzo inteligentna powieść detektywistyczna (bliska dokonaniom mistrzów gatunku, Agathy Christie i Georges’a Simenona), ale również książka o sporym zacięciu społecznym i psychologicznym. Społecznym, bo podejmuje – zapewne bardzo ważny dla mieszkańców Helsinek sprzed pięćdziesięciu lat – problem wykolejonej (jeszcze nie do końca) młodzieży. Psychologicznym, bo wraz z udzieleniem odpowiedzi na pytanie, kto i dlaczego zabił, pisarz pozwala nam wniknąć w umysł wyjątkowo odrażającej postaci; na dodatek stara się wyjaśnić, jak doszło do tego, że ów człowiek stał się takim potworem. By to uczynić, cofa się w czasie do okresu wojny (względnie wojen) ze Związkiem Radzieckim. Waltari nie zapomniał jednak także o tym, by dość ponury wydźwięk fabuły zrównoważyć typowym dla siebie humorem. Stawia przede wszystkim na komizm postaci: z jednej strony mamy więc pedantyczną starą pannę Pelkonen (ze wszystkimi zaletami i przywarami typowymi dla tego typu kobiet), z drugiej – wyniesionego zdecydowanie zbyt wysoko Virtę (który co rusz udowadnia, że dobrymi chęciami rzeczywiście można jedynie wybrukować piekło). Sam Palmu jest tym razem nieco mniej zabawny – ale można to zrozumieć i wybaczyć Waltariemu; było nie było, komisarz to już człowiek wiekowy, nie wypadało więc wyśmiewać się ze staruszka. A tak na marginesie: Czy przypadkiem Stieg Larsson nie wpadł na pomysł napisania „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet” właśnie po lekturze „Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu”?
koniec
8 sierpnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Mika Waltari wielkim pisarzem był!
— Sebastian Chosiński

Zadanie z wieloma niewiadomymi
— Sebastian Chosiński

Śródziemnomorska wycieczka po starożytności
— Wojciech Gołąbowski

Przekleństwo czasów ciekawych
— Wojciech Gołąbowski

Tegoż autora

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Czekając na…
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.