Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Christopher Rowley
‹Smoki Argonathu›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSmoki Argonathu
Tytuł oryginalnyDragons of Argonath
Data wydania2002
Autor
PrzekładJerzy Marcinkowski
Wydawca ISA
CyklBazil
ISBN83-88916-24-6
Cena24,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Zgasło światełko w tunelu
[Christopher Rowley „Smoki Argonathu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Książka jest bardzo zagadkowa. W znacznej części infantylna i dziwaczna, podąża zygzakiem od ckliwego melodramatu, poprzez thriller sądowy, do horroru. I żaden z tych wątków nie ma satysfakcjonującego zakończenia. Na przykład kwestia procesów sądowych jakoś w trakcie lektury się rozmywa i znika, zupełnie jakby była wprowadzona wyłącznie dla zapełnienia kilkudziesięciu stron. Potem następują tradycyjne potyczki, podchody i ucieczki, a ZŁO po raz kolejny wywleka na światło dzienne nowe potwory, co i tak w niczym mu nie pomaga, skoro naprzeciw staje Bazil z Relkinem. Ten schemat staje się zwyczajnie nudny, bo z góry wiadomo, jakie będzie zakończenie. Nie ma tutaj ani grama tego klimatu, który przyniósł ze sobą „Smok na Krańcu Świata”.

Jarosław Loretz

Zgasło światełko w tunelu
[Christopher Rowley „Smoki Argonathu” - recenzja]

Książka jest bardzo zagadkowa. W znacznej części infantylna i dziwaczna, podąża zygzakiem od ckliwego melodramatu, poprzez thriller sądowy, do horroru. I żaden z tych wątków nie ma satysfakcjonującego zakończenia. Na przykład kwestia procesów sądowych jakoś w trakcie lektury się rozmywa i znika, zupełnie jakby była wprowadzona wyłącznie dla zapełnienia kilkudziesięciu stron. Potem następują tradycyjne potyczki, podchody i ucieczki, a ZŁO po raz kolejny wywleka na światło dzienne nowe potwory, co i tak w niczym mu nie pomaga, skoro naprzeciw staje Bazil z Relkinem. Ten schemat staje się zwyczajnie nudny, bo z góry wiadomo, jakie będzie zakończenie. Nie ma tutaj ani grama tego klimatu, który przyniósł ze sobą „Smok na Krańcu Świata”.

Christopher Rowley
‹Smoki Argonathu›

EKSTRAKT:40%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSmoki Argonathu
Tytuł oryginalnyDragons of Argonath
Data wydania2002
Autor
PrzekładJerzy Marcinkowski
Wydawca ISA
CyklBazil
ISBN83-88916-24-6
Cena24,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Smoki Argonathu” to szósty już tom Cyklu Bazila. Tom zdecydowanie najsłabszy z dotychczas wydanych na polskim rynku. Rozczarowuje to o tyle, że poprzedzający go „Smok na Krańcu Świata” był całkiem przyzwoitą powieścią przygodową w kostiumie fantasy i zdawało się, że autor podąży tym tropem, porzucając pojawiający się we wcześniejszych częściach tu i ówdzie infantylizm. Niestety, nic z tego.
Bazil i Relkin, wróciwszy do domu, zostają obwołani bohaterami. Rychło jednak Relkin zostaje uwikłany w spory sądowe, i to w kilka naraz. W czasie, gdy jest raz po raz przesłuchiwany przez kolejne komisje zarówno na okoliczność użycia magii w Mirchazie, jak i posiadania zaskakująco dużych bogactw, zostaje zawiązana intryga mająca na celu odebranie Argonathowi władztwa nad Imperium Róży. Sercem intrygi jest sprowadzony z innego wymiaru Dominator, niszczyciel światów i siewca zła. On to podburza Aubinas – jedną z prowincji imperium – do buntu. Wkrótce, podczas objazdu prowincji, zaatakowany zostaje imperator. Ledwo udaje mu się ujść z życiem. I to głównie dzięki pomocy naszych dobrych znajomych – Bazila i Relkina, którzy jak zwykle – coraz bardziej denerwującym „przypadkiem” – pętają się właśnie po okolicy. Wkrótce obaj, wraz ze swoim szwadronem smoków, pomagają ratować zagrożone rozpadem imperium…
Książka jest bardzo zagadkowa. W znacznej części infantylna i dziwaczna, podąża zygzakiem od ckliwego melodramatu, poprzez thriller sądowy, do horroru. I żaden z tych wątków nie ma satysfakcjonującego zakończenia. Na przykład kwestia procesów sądowych jakoś w trakcie lektury się rozmywa i znika, zupełnie jakby była wprowadzona wyłącznie dla zapełnienia kilkudziesięciu stron. Potem następują tradycyjne potyczki, podchody i ucieczki, a ZŁO po raz kolejny wywleka na światło dzienne nowe potwory, co i tak w niczym mu nie pomaga, skoro naprzeciw staje Bazil z Relkinem. Ten schemat staje się zwyczajnie nudny, bo z góry wiadomo, jakie będzie zakończenie. Nie ma tutaj ani grama tego klimatu, który przyniósł ze sobą „Smok na Krańcu Świata”. Klimatu, który dawał nadzieję na jakieś sensowne ożywienie cyklu. Bohater znów staje się chłopcem (duchowo), znów płata różnorakie figle, zupełnie jakby dojrzałość, jaką osiągnął na Eigo, była niefortunną pomyłką autora. Książka po prostu sprawia wrażenie napisanej bez pomysłu i bez serca.
Jedyną dobrą rzeczą, która ocalała w cyklu, jest to, że książkę można czytać bez znajomości poprzednich części, bowiem akcja kolejnych tomów (również i tego) nie nawiązuje w sposób ścisły do żadnych wcześniejszych zdarzeń. To jednak trochę mało, żeby lektura pozostawiała poczucie zadowolenia i mile spędzonego czasu.
koniec
27 października 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Szybka młodzieżówka
— Jarosław Loretz

Lepiej późno, niż wcale…
— Jarosław Loretz

Krótko o książkach: Listopad 2002
— Tomasz Kujawski, Jarosław Loretz, Eryk Remiezowicz, Joanna Słupek

Krótko o książkach: Kwiecień 2002
— Artur Długosz, Jarosław Loretz, Eryk Remiezowicz

Coraz więcej wody
— Jarosław Loretz

Miecz na autora
— Jarosław Loretz

Krótko o książkach: Wrzesień 2001
— Artur Długosz, Janusz A. Urbanowicz, Grzegorz Wiśniewski

Smok najlepszym przyjacielem człowieka
— Grzegorz Wiśniewski

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.