Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Brian Herbert, Kevin J. Anderson
‹Zgromadzenie Żeńskie z Diuny›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZgromadzenie Żeńskie z Diuny
Tytuł oryginalnySisterhood of Dune
Data wydania9 października 2012
Autorzy
PrzekładAndrzej Jankowski, Małgorzata Jankowska
Wydawca Rebis
CyklWielkie Szkoły Diuny
ISBN978-83-7510-574-2
Format640s. 150×225mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena59,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Mroczna Diuna powstaje
[Brian Herbert, Kevin J. Anderson „Zgromadzenie Żeńskie z Diuny” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wieki pomiędzy dżihadem butleriańskim a objęciem przez Atrydów lenna w postaci Arrakis były zbyt łakomym kąskiem dla literackich rzemieślników: Briana Herberta i Kevina Andersona. Stąd „Zgromadzenie żeńskie z Diuny” na sklepowych półkach, a także kolejne tomy „Wielkich Szkół Diuny”, zapowiedziane na niedaleką przyszłość. Poziom? Ten sam, co przy „Legendach Diuny”. To znaczy nie jest źle, ale „Diuna” to to nie jest.

Michał Kubalski

Mroczna Diuna powstaje
[Brian Herbert, Kevin J. Anderson „Zgromadzenie Żeńskie z Diuny” - recenzja]

Wieki pomiędzy dżihadem butleriańskim a objęciem przez Atrydów lenna w postaci Arrakis były zbyt łakomym kąskiem dla literackich rzemieślników: Briana Herberta i Kevina Andersona. Stąd „Zgromadzenie żeńskie z Diuny” na sklepowych półkach, a także kolejne tomy „Wielkich Szkół Diuny”, zapowiedziane na niedaleką przyszłość. Poziom? Ten sam, co przy „Legendach Diuny”. To znaczy nie jest źle, ale „Diuna” to to nie jest.

Brian Herbert, Kevin J. Anderson
‹Zgromadzenie Żeńskie z Diuny›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZgromadzenie Żeńskie z Diuny
Tytuł oryginalnySisterhood of Dune
Data wydania9 października 2012
Autorzy
PrzekładAndrzej Jankowski, Małgorzata Jankowska
Wydawca Rebis
CyklWielkie Szkoły Diuny
ISBN978-83-7510-574-2
Format640s. 150×225mm; oprawa twarda, obwoluta
Cena59,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
„Zgromadzenie żeńskie z Diuny” to kontynuacja losów opisanych w trzech tomach „Legend Diuny” wielkich szkół i korporacji: szkoły mentatów, akademii mistrzów miecza, lekarzy Suk, pierwocin Gildii oraz – oczywiście – „siostrzeństwa”, które później stanie się zakonem Bene Gesserit. Od zwycięstwa nad myślącymi maszynami upłynęło 80 lat. Pierwszej Matce Wielebnej, Raquelli Berto-Anirul nie udaje się powtórzyć u innych sióstr zgromadzenia swego mistycznego doznania otwarcia na wspomnienia przodkiń, lekarze Suk borykają się z korupcją i problemami finansowymi, zaś interesom VenHold, firmy kształtującej kosmicznych nawigatorów, oraz władzy Imperatora zagrażają wciąż aktywni butlerianie. Pod wodzą charyzmatycznego Manforda Torondo i wobec zwycięstwa nad Omniusem poszukują nowego wroga, na którym skupić by się mogła ich luddystyczna furia. Pozostałości floty rozumnych maszyn, ich instalacje oraz komputery stają się obiektem poszukiwań i ataków, jednak butlerianie nie zamierzają na tym poprzestać, potępiając także zaawansowane techniki medyczne i inne przejawy postępu. Międzygwiezdnemu cesarstwu grozi osunięcie się w ignorancję i mroczne wieki, a nawet zerwanie kontaktu między planetami.
Autorzy starają się nawiązać do obecnych w klasycznym dziele Franka Herberta kwestii filozoficznych, dotyczących władzy, człowieczeństwa, polityki. Niestety, najbardziej interesująco zarysowana kwestia, czyli problem myślących maszyn i możliwości koegzystencji z nimi, została właśnie jedynie zarysowana. Debata w szkole mentatów, podczas której założyciel szkoły broni tej idei oraz ukazuje podobieństwa między ludźmi a maszynami, jest krótka i przerwana przez butlerian, zanim jakiekolwiek wnioski wykraczające poza fabułę mogły zostać sformułowane. Wprawdzie jest to sensowne z perspektywy powieści – ukazuje zacietrzewienie i fanatyzm butlerian – ale jednocześnie nie daje jej możliwości zyskania na głębi. Podobnie zagadnienia władzy imperatora Salvadora Corrino, jego brata i doradcy, Rodericka oraz samozwańczego trybuna ludowego w osobie Torondo nie wykraczają komplikacją poza jedną, góra dwie warstwy – gdzie im do piętrowych intryg i zakreślonych na pokolenia diabolicznych planów obecnych w oryginalnych „Diunach"!
Jednak polityka i snucie intryg, chociaż nie tak rozwinięte, jak w „Diunie”, stanowią w „Zgromadzeniu żeńskim…” jedną z podstawowych cech ludzkości. Nie tylko poszczególne grupy i firmy knują dla spełnienia swych celów, także w nich samych frakcje i odłamy przedstawiają nieraz diametralnie odmienne podejście do metod działania i jego skutków. Właściwie każda z późniejszych Wielkich Szkół dopiero kształtuje swą ortodoksję – w tym sensie planowany cykl faktycznie buduje fundamenty pod późniejsze uniwersum Franka Herberta.
Jeśli idzie o bohaterów, powieść stanowi bezpośrednią kontynuację losów rodu Harkonnenów i Voriana Atrydy, a także zmutowanej Normy Cenvy, mentata Albansa czy plemienia Fremenów. Nowym protagonistą na pierwszym planie jest natomiast przywódca butlerian, Manford Torondo. Ale ta postać, pomimo pozorów głębi, jest jednowymiarowa. Jego fanatyzm nie ma w sobie nic wyrachowanego czy cynicznego, jest prawdziwy, szczery i katastrofalny w skutkach, zaś hipokryzja przejawia się nie w namyśle nad tłumnymi zachowaniami butlerian czy wykorzystywaniu ich zapału do własnych celów, a jedynie w wykorzystywaniu technologii (np. statków kosmicznych) do walki z tąże. Torondo ślepo serfuje na fali tsunami, jaką jest religijny zapał i tumult butlerian, nie widząc przepaści, w jaką może się osunąć przy najdrobniejszej pomyłce. Jego postać zdaje się wzorowana na florenckim mnichu, Savonaroli, łącznie z prowadzeniem procesji, udziałem w niszczeniu grzesznych (bo technologicznych) przedmiotów czy w religijnych inscenizacjach. Jeśli takie spojrzenie jest trafne, w kolejnych tomach możemy spodziewać się upadku Torondo – co zresztą byłoby zgodne ze zdarzeniami ukazanymi w oryginalnych „Diunach” – wszak statki, Gildia, imperium nadal w tych powieściach istnieją, zaś ruch butlerian to zamierzchła przeszłość.
Powieści duetu Herbert-Anderson nie są owocami pasji – jak było w przypadku Herberta seniora, są po prostu realizacją pomysłu marketingowego. Autorzy ci będą prawdopodobnie ciągnąć zyski z uniwersum Diuny aż do śmierci lub dopóki fanowie nie zrezygnują masowo z kolejnych części „Czegokolwiek z Diuny”. Ale dopóki powieści o Diunie dadzą się czytać (a taką ocenę można, mimo wszelkich zastrzeżeń, wystawić „Zgromadzeniu żeńskiemu z Diuny”), taki odwrót pewnie nie nastąpi.
koniec
2 grudnia 2012

Komentarze

02 XII 2012   14:55:40

Z ta pasją Herberta seniora to bym nie przesadzał. "Heretycy" i zwłaszcza "Kapitularz" ich produktem już raczej nie są.

02 XII 2012   18:20:47

Niemniej i tak nawet najgorsze dzieła Herberta seniora są nieporównywalnie lepsze. Próbowałem czytać wspólne wypociny Herberta juniora i Andersona ale z miejsca mnie odrzuciło. Poziom dialogów i intrygi. Błee...

02 XII 2012   18:48:39

Ja się od lat tj. od wydania pierwszych książek tego duetu zastanawiam nad sięgnięciem po nie, ale chyba sobie daruję, bo ostatnie 2 tomy oryginalnego cyklu czytałem w męczarniach.

05 XII 2012   09:59:36

Paradoksalnie to może znaczyć, że powieści H i A spodobają Ci się bardziej, bo zupełnie nie są takie, jak "Heretycy".

23 V 2014   09:31:13

Czytałem Herberta seniora całego, chronologicznie. Potem H i A i nie mogę młodym nic zarzucić. Kolejne części czyta mi się bardzo dobrze i nie nazwałbym tego "Czymkolwiek z Diuny". Powieści są bardzo dobre, trzymają w napięciu i mają mniej patosu niż seniora, przez co są dla mnie bardziej prawdziwe. Świetna pozycja.

22 III 2015   10:48:45

ZBLAZOWANI MEGALOMANI. Zauważyłem pewną irytującą manierę wśród wielbicieli "Diuny". Otóż część z nich bezkrytycznie przyjmuje, że liczy się tylko oryginalny cykl Franka Herberta, a już kontynuacja to z pewnością musi być jakiś gniot - najczęściej wyrażają takie opinie BEZ ICH PRZECZYTANIA (bo taka postawa wydaje im się trendy).

W rzeczywistości kontynuacja cyklu przez Herberta juniora i Andersona (mimo, że odbiegająca nieco od czasem wręcz nadętego stylu filozoficznego z oryginału) jest całkiem DOBRA i naprawdę przyjemnie się ją czyta.

Niedawno na zlocie spotkałem się z dwoma zagorzałymi wielbicielami oryginalnego cyklu, którzy ostentacyjnie opluwali kontynuację. Jak się później okazało w rozmowach "na osobności"- jeden w ogóle jej nie przeczytał ("bo nie miał okazji i czasu"), a drugi przeczytał "po kryjomu" i wyznał, że "mu się podobała", ale wstyd mu się było przyznać do tego oficjalnie.

WNIOSEK - nie zważajcie na opinie zblazowanych i zmanierowanych bufonów - PRZECZYTAJCIE SAMI, bo warto! :)

22 III 2015   13:29:21

No ja ledwo zmęczyłam pierwszą "oryginalną" Diunę. Toporna kreacja postaci, pomysły niektóre, że się za głowę złapać ("czerwie zawierają dużo aldehydów, dlatego produkują tlen" czy coś w tym guście - po co pisać, skoro się nie ma pojęcia, albo "małe czerwie zatrzymują wodę pod powierzchnią, bo jest dla nich trująca" WTF?). I idea "ekologicznej" terraformacji... tja... Radosne fantasy na planecie z dzielnym wybrańcem przeznaczenia w scenerii pustynnej. Nie rozumiem tego szału dookoła.

10 I 2017   22:59:50

Nie musisz Beatrycze rozumieć, nie musisz...

04 III 2018   17:51:48

Oj ludzie, przecież tu nie ma co narzekać bo Herbert senior nic by i tak nie napisał, więc lepiej mieć kontynuację i dalej czerpać przyjemność z czytania niż nie czytać nic. Zresztą, czyta się fajnie, co z tego że inaczej niż oryginał. Najważniejsze że kontynuacje są na podstawie szkiców Franka Herberta, więc to cały czas to samo uniwersum. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Śladem czerwia
— Magdalena Kubasiewicz

Kura znosząca złote jajka
— Magdalena Kubasiewicz

Diuna: Reekshumacja
— Michał Kubalski

Czytadło pociągowe oraz syndrom drugiego tomu
— Anna Kańtoch

Powrót trupojada
— Darth Caine al-Taqwa Atreides

Tegoż autora

To nie jest straszne
— Michał Kubalski

W krzywym zwierciadle: Europejskie wakacje Pająka
— Michał Kubalski

Film, który poszedł naprzód
— Michał Kubalski

Good comic gone bad, czyli space opera rom-com
— Michał Kubalski

Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Nie taki dobry dinozaur
— Michał Kubalski

O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Po rozum do głowy
— Michał Kubalski

Poszerzenie pola walki
— Michał Kubalski

Czego oczy nie widziały
— Michał Kubalski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.