WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | 1863 |
Data wydania | 19 kwietnia 2013 |
Autorzy | Eliza Orzeszkowa, Stefan Żeromski |
Wydawca | Sic! |
Seria | Zapomniane skarby literatury polskiej |
ISBN | 978-83-61967-46-0 |
Format | 272s. 135×205mm |
Cena | 35,— |
Gatunek | obyczajowa |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Ten dziwny wiek XIX: Historii wściekłe kły |
WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Tytuł | 1863 |
Data wydania | 19 kwietnia 2013 |
Autorzy | Eliza Orzeszkowa, Stefan Żeromski |
Wydawca | Sic! |
Seria | Zapomniane skarby literatury polskiej |
ISBN | 978-83-61967-46-0 |
Format | 272s. 135×205mm |
Cena | 35,— |
Gatunek | obyczajowa |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Hihi, nie przepuszczę okazji do opowiedzenia swojej ulubionej anegdoty. "Nad Niemnem" czytałam w szkole na polskim, w trakcie... omawiania tej lektury. Siedziałam w pierwszej ławce, polonistka zwykle stała na wysokości trzeciej, żeby mieć oko na końcowe (ławki). W związku z tym moje zajęcie spostrzegła dopiero na ostatniej lekcji poświęconej omawianiu tego utworu. Podeszła. "Co ty tu czytasz?" [odchyliła okładkę] "O, 'Nad Niemnem'??" A ja na to półprzytomnie: "Tak, tak, już kończę!"
Kobietę tak zatkało, że nawet mi uwagi nie wpisała. :-)
U mnie "Nad Niemnem" nie wywołało takiej traumy. Podobały mi się te opisy przyrody, zwłaszcza, że miałam wydanie, gdzie ktoś opatrzył je skrupulatnymi przypisami zajmującymi niekiedy więcej miejsca na stronie niż tekst właściwy, w których wyjaśniano o jakie gatunki roślin chodzi i gdzie one występują. Nie podobały mi się głównie te beznadziejne postaci i nędzny wątek miłosny.
Za to z prawdziwą traumą kojarzą mi się "Ludzie bezdomni". Sienkiewicza też nie lubiłam.
o to, to - "Ludzie bezdomni" to jedna z nielicznych książek, których nigdy nie dokończyłem. Z Sienkiewiczem natomiast nigdy nie miałem problemów, pewnie przez całą tę przygodową otoczkę. Pamiętam jeszcze jak w liceum wszyscy psioczyli na "Cierpienia młodego Wertera", a ja się jakoś dziwnie czułem, bo mi się podobało. ;)
Jeśli chodzi o "Nad Niemnem" to z tego co mi wiadomo ludzi przeważnie odstraszają rozwlekłe opisy przyrody. Kiedy czytałem tą książkę, jako szkolną lekturę, nie znalazłem w niej nic odstraszającego, a na pewno nie w takim stopniu jak się zewsząd słyszy. Być może chodzi tutaj o to, że pochodzę ze wsi (choć jako jedyny w rodzinie urodziłem się już praktycznie i wychowałem w mieście), więc z takimi widokami o jakich czytamy w książce byłem zaznajomiony od dziecka i są mi one bliskie. W każdym razie sam tak to sobie tłumaczę. Może faktycznie coś w tym jest, że pełnokrwistym miastowym trudniej jest tą książkę przetrawić?
"Ludzi bezdomnych" zaczynałam trzy razy. Tam, na samym początku był zdaje się opis ulicy w lecie na którą "pył bezlitosny osypywał się". Skręcało mnie aż. A później ten idiotyczny wątek z odepchnięciem kobiety, żeby pomagać biednym. A cóż by mu ona zaszkodziła - więcej, pomogłaby. A przesuwając w wyobraźni akcję w przód o kilkanaście lat wyobrażam sobie zgorzkniałego głównego bohatera, szczerze nienawidzącego tych, którym chciał pomagać, obarczywszy ich winą za swoje samotne, życie.
A co do Wertera - początkowo raził mnie ten egzaltowany styl(czytałam w tłumaczeniu Staffa) ale potem się przekonałam. Chyba już gdzieś o tym pisałam - dla mnie tematem głównym nie jest owa wałkowana miłośćromantyczna, tylko portret człowieka, który okłamał siebie tak dogłębnie, że gdy jego iluzje zaczęły się sypać nie potrafił z tym żyć. Jest tam kilka znamiennych scen (w tym jedna świetnie napisana), w których pomimo tego, że czytelnik poznaje wszystko z perspektywy Wertera może między wierszami przeczytać, jak wyglądała sytuacja. Drobny przykład - Werter opisuje, jak to bawili się w coś w rodzaju nazwijmy to berka i on najwięcej razy został uderzony. Bohater bierze to za dobrą monetę, a czytelnik domyśla się, że był w owym towarzystwie kimś w rodzaju błazna.
Nie sądziłem, że jedna uwaga względem "Nad Niemnem" wywoła tak żywiołową dyskusję i wspominki, która z dziewiętnastowiecznych lektur szkolnych była strawna, a któej nie szło ścierpieć;-)
Co do wzmiankowanego "Nad Niemnem" - książkę przeczytałem. Może nie z wielką chęcią i przyjemnością, ale przeczytałem. A po lekturze "1863" muszę przyznać, że Orzeszkowej o wiele lepiej wychodziły te krótkie formy literackie, nawet jeśli były pozbawione całkowicie ciekawych postaci czy bardziej wciągających wątków. Bo historia opowiadająca szycie czapek powstańczych to koncept nad wyraz nowatorski, ale dlaczego od razu pisać o tym całą nowelę?!
"Ludzi bezdomnych" przeczytałem nawet dwa razy (choć za drugim razem z pominięciem rozdziałów z pamiętnikami owej niedoszłej Judyma, tam dopiero był egzaltowany styl!), choć nie ma co ukrywać, że Żeromskiemu ów planowany portret człowieka zawieszonego między romantyzmem a pozytywizmem wyszedł o wiele gorzej niż Prusowi w "Lalce". Z drugiej strony: zastanawiam się teraz, na ile Judym nie był jakimś karykaturalnym ucieleśnieniem tego całego pozytywizmu, łącznie z odrzuceniem jakiejkolwiek miłości w imię wyższych idei.
Beatrycze, co do miłości romatycznej u Wertera, mnie wbijano do głowy, że to była raczej miłośc sentymentalna niż romantyczna. A jego "Cierpienia" czytało się nie najgorzej.
Dobrze to ująłeś - tak, Judym był taką personifikacją.
Nasza polonistka w liceum za to tłukła hasło "miłość romantyczna" na Werterze właśnie i Gustawie. Cierpienia i samobójstwa miały być jej wyznacznikiem.
"Chyba już gdzieś o tym pisałam - dla mnie tematem głównym nie jest owa wałkowana miłośćromantyczna, tylko portret człowieka, który okłamał siebie tak dogłębnie, że gdy jego iluzje zaczęły się sypać nie potrafił z tym żyć" -- to jest z grubsza ten sam temat.
Mnie osobiście miłość kojarzy się z nakierowaniem na konkretną osobę - więc tak, może i iluzje rozpadające się, ale dotyczące owej wybranki serca. Tymczasem Werter oszukiwał się także w kwestii postrzegania świata natury, innych ludzi - ogólnie (kapitalna scena obrazująca jego postrzeganie chłopów, czy pobyt w mieście, gdzie dano mu do zrozumienia, co o nim myślą tak zwane wyższe sfery i chyba to uczyniło pewną rysę) oraz jemu najbliższych.
Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.
więcej »W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.
więcej »Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.
więcej »Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner
Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner
Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner
Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner
Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner
Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner
Głowa anioła ożywiona duchem diabła
— Miłosz Cybowski
Wierność skrzywdzonym
— Miłosz Cybowski
Żadnych marzeń!
— Miłosz Cybowski
Ten drugi Piłsudski
— Miłosz Cybowski
Lepsze Hokkaido od Irkucka
— Miłosz Cybowski
Trudne początki
— Miłosz Cybowski
Przyczynek do historii
— Miłosz Cybowski
Praca odtwórcza
— Miłosz Cybowski
Syberyjska sielanka
— Miłosz Cybowski
Dramat postępu
— Miłosz Cybowski
Grzech nie zobaczyć
— Michał Hernes
Zapiski niedzielnego gracza: Wolność i swoboda
— Miłosz Cybowski
Krótko o grach: Rodzina jest najważniejsza
— Miłosz Cybowski
W krainie Wojennego Młota: Marzec 2024
— Miłosz Cybowski
W krainie Wojennego Młota: Luty 2024
— Miłosz Cybowski
Erpegi ze starej szafy: Nie ma wody na pustyni
— Miłosz Cybowski
W krainie Wojennego Młota: Styczeń 2024
— Miłosz Cybowski
Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski
Krótko o książkach: Lodowa archeologia
— Miłosz Cybowski
Zapiski niedzielnego gracza: Koszmarnie łatwe
— Miłosz Cybowski
W krainie Wojennego Młota: Grudzień 2023
— Miłosz Cybowski
Czasami odnoszę wrażenie, że jestem jedyną osoba w tym kraju, która nie miała żadnej traumy związanej z lekturą "Nad Niemnem". Każdy jęczy na jej temat jakby miał co najmniej do czynienia z "Finnegans Wake" Joyce'a.