Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 24 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

China Miéville
‹Ambasadoria›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmbasadoria
Tytuł oryginalnyEmbassytown
Data wydania15 lipca 2013
Autor
PrzekładKrystyna Chodorowska
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7785-169-2
Format468s. 135×205mm
Cena39,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Tylko smoki umieją kłamać w Dawnej Mowie
[China Miéville „Ambasadoria” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Interesująca i skłaniająca do refleksji „Ambasadoria” Chiny Mieville’a ma spore szanse zostać powieścią, która nie zestarzeje się szybko.

Beatrycze Nowicka

Tylko smoki umieją kłamać w Dawnej Mowie
[China Miéville „Ambasadoria” - recenzja]

Interesująca i skłaniająca do refleksji „Ambasadoria” Chiny Mieville’a ma spore szanse zostać powieścią, która nie zestarzeje się szybko.

China Miéville
‹Ambasadoria›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAmbasadoria
Tytuł oryginalnyEmbassytown
Data wydania15 lipca 2013
Autor
PrzekładKrystyna Chodorowska
Wydawca Zysk i S-ka
ISBN978-83-7785-169-2
Format468s. 135×205mm
Cena39,90
Gatunekfantastyka
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Drukowane na okładkach książek pochwalne wypowiedzi innych autorów zazwyczaj traktuję z dużą dozą ostrożności. W przypadku „Ambasadorii” opinia Ursuli K. Le Guin wydaje się jak najbardziej na miejscu. W swojej najnowszej powieści Mieville porusza bowiem temat, będący wręcz znakiem rozpoznawczym twórczości amerykańskiej pisarki.
Zagadnienia kontaktu pomiędzy rozmaitymi inteligentnymi formami życia, ludźmi wychowanymi w innych kulturach, albo znacznie różniącymi się sposobem myślenia pojawiały się już we „Wszystkich stronach świata”, a najpełniej chyba wyrażone zostały w cyklu książek o Ekumenie. Często powracał także wątek języka – od akapitów poświęconych poszczególnym pojęciom, używanym przez wymyślone przez Le Guin kultury, przez zwracanie uwagi na to, jakie wyrażenia występują, bądź nie, z czego to wynika i co implikuje, aż po Mowę Tworzenia z Archipelagu. Czytając „Ambasadorię” ma się wrażenie, że zbliżona fabuła mogłaby wyjść spod pióra autorki „Lewej ręki ciemności” – choć zapewne w tej hipotetycznej powieści mniej by było polityki, a więcej opisów kultury obcych.
Podobieństwa widać także w samej konstrukcji świata, w którym istnieją zaawansowane technologie, lecz stanowią jedynie tło, podczas gdy dominują zagadnienia bliskie naukom humanistycznym. W porównaniu z „Dworcem Perdido”, narracja w „Ambasadorii” wydaje się powściągliwa, bardziej wyważona i oszczędna. Może trochę szkoda, że brakuje tu rozbuchanych wizji i sugestywnych opisów, z drugiej strony świat przedstawiony posiada swój charakter, widać, że taka a nie inna jego kreacja stanowi realizację zamierzenia autora i wpisuje się w poruszane w powieści problemy. Nie sposób nie docenić też konsekwencji, z jaką Mieville panuje nad swoim warsztatem. „Ambasadoria” wydaje się utworem głęboko przemyślanym i konsekwentnie zrealizowanym.
Sercem całej historii są Ariekeni i ich Język, choć bliższe prawdy byłoby stwierdzenie „Język i Ariekeni”, gdyż definiuje on sposób, w jaki ci przedstawiciele obcego gatunku istot inteligentnych myślą, nakreśla ramy dla ich świadomości. Nieco przewrotnie – w końcu hasła „podwójna mowa” czy „rozdwojony język” kojarzą się z kłamstwem – dwuuści Ariekeni, wypowiadający jednocześnie dwa ciągi dźwięków, nie potrafią kłamać. Nie umieją także pojąć, że istnieją inne formy komunikacji niż ich Język i rozumują abstrakcyjnie jedynie w bardzo nikłym stopniu. Osadnicy dostosowali się do obcych, hodując pary klonów i szkoląc je na Ambasadorów – możliwie identycznych ludzi, potrafiących przemawiać równolegle, lecz jednym głosem umysłu. Koncepcja nie wydaje się zbyt prawdopodobna (tam, gdzie istnieje przepływ informacji, istnieje również jego fałszowanie, począwszy od poziomu molekularnego, aż po globalną politykę) jednakże jest barwna i nośna. Dalsze pomysły związane z Językiem i jego używaniem, a przede wszystkim ten z porównaniami, są interesujące.
„Ambasadoria” jest opowieścią o egzotycznej obcej rasie, próbach porozumienia, kryzysie i jego zażegnywaniu. Pojawiają się motywy obecne w „Dworcu Perdido”: potężny narkotyk czy okaleczenie, które w pewnym sensie upodabnia ofiarę do człowieka. Warto zwrócić uwagę, że tam, gdzie pojawia się wątek zapoczątkowanych przez przybyszów zmian, nieodwracalnie niszczących zastaną kulturę, często zostaje on rozstrzygnięty jednoznacznie i idealistycznie, czego Mieville’owi udaje się uniknąć. Obraz miasta ogarniętego szaleństwem – dość chłodny i skupiający się na relacjonowaniu wydarzeń – przywodzi na myśl „Dżumę”.
Ważniejsze od kwestii powyższych wydają się jednak rozważania na temat zależności pomiędzy językiem a wolnością myślenia, rolą wieloznaczności pojęć czy ważności metafory dla literatury. Niezmiernie żałuję, że moja wiedza na temat Ezry Pounda jest mizerna, gdyż sądzę, że imię Ambasadora, którego przybycie niweczy stary porządek, nie jest przypadkowe. Nieco przekornie, w „Ambasadorii” to kłamstwo wyzwala, chociaż staje się ono dopiero środkiem do celu, a tym są zarówno szersze horyzonty myślowe, jak i zdolność docierania do prawd głębszych, do których wyrażenia potrzeba sztuki.
„Ambasadoria” stanowi powrót do SF opartej na zgłębianiu konkretnego problemu, co więcej, świat Mieville’a ma własny klimat, akcja zachowuje rozsądne tempo, a bohaterowie zostali przedstawieni z wyczuciem (może tylko wątek Ehrsul rozczarował mnie swoim rozwiązaniem). W dobie wielotomowych cykli wydaje się dość skromna, zwarta, skupiona dookoła jednego tematu, lecz nie uważam tego za wadę. Pod pewnymi względami jest to powrót do źródeł i co trzeba zaznaczyć – powrót w dobrym stylu.
koniec
7 października 2013

Komentarze

07 X 2013   14:52:23

"Ważniejsze od kwestii powyższych wydają się jednak rozważania na temat zależności pomiędzy językiem a wolnością myślenia, rolą wieloznaczności pojęć czy ważności metafory dla literatury.",przypuszczam, że także ważności metafory dla świata czy to przedstawionego czy realnego;)
Ciekawy zamysł zatem.
Dla Recenzentki specjalnie "Ogród"

"Jak motek rozwiązanego jedwabiu uderzonego o ścianę
Przechodzi przez ogrodzenie alejki w Kensington Gardens,
I umiera po kawakłu
Rodzaj emocjonalnej anemii.

A dookoła motłoch
Brudnych, silnych, nieatakowanych dzieci bardzo biednych ludzi .
Oni posiądą ziemię.

W niej jest kres rozmnażania.
Jej znudzenie jest delikatne i nadmierne.
Chciałaby kogoś aby rozmawiał z nią,
I niemal obawia się, że ja
dopuszczę się tej nieostrożności."
E. Pound

08 X 2013   16:49:41

Dziękuję za wiersz!

Ha, miałam chyba rację z tym skojarzeniem - otóż Ariekeni potrafili tworzyć porównania - tyle, że podchodzili do nich dosłownie - mieli jakieś mgliste pojęcie, potrzebę wyrażenia jakiejś idei, zatem zbierali przedmioty, zwierzęta lub wynajmowali ludzi i odgrywali scenkę, a potem takie porównanie wchodziło do ich Języka.

Tym, które najczęściej pojawia się w książce jest "jak dziewczynka, która zjadła to, co jej dano".
Bohaterka - owa dziewczynka właśnie - próbuje nauczyć ich rozumienia metafory i wieloznaczności - w sumie zabawny pomysł - na lekcje ze środków poetyckich w samym środku międzygatunkowego konfliktu.

Zapomniałam napisać o tym w recenzji - niektóre kwestie z "Ambasadorii" można też interpretować, jako refleksje na temat religii, czy propagandy.

A odnośnie wiersza - nie bardzo też rozumiem, o co chodzi - wydaje mi się dywagacjami sfrustrowanego inteligenta na spacerze z oziębłą kobietą.

10 X 2013   08:43:05

Uwaga natury formalnej: W przedostatnim akapicie Recenzentka pisze o "ważności metafory dla literatury". Czy nie powinno być raczej "wagi metafory dla literatury"..?

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

O zaletach i wadach dużej wyobraźni
— Anna Kańtoch

Dar tworzenia światów
— Anna Kańtoch

Przeczytaj to jeszcze raz: Wyobraźnia zurbanizowana
— Beatrycze Nowicka

A w Londynie znowu dziwne rzeczy się dzieją…
— Anna Kańtoch

Cudzego nie znacie: Miasto kultów
— Jędrzej Burszta

Miasto czyli tabu
— Michał Foerster

Razem, ale osobno
— Anna Kańtoch

Dziwne Londyny
— Anna Kańtoch

Esensja czyta: Październik-listopad 2009
— Jędrzej Burszta, Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Michał Kubalski, Marcin T.P. Łuczyński, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski, Krzysztof Wójcikiewicz

Esensja czyta: Lato 2009
— Jakub Gałka, Anna Kańtoch, Joanna Słupek, Mieszko B. Wandowicz, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.