Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jonathan Carroll
‹Kąpiąc lwa›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKąpiąc lwa
Tytuł oryginalnyBathing the Lion
Data wydania8 października 2013
Autor
PrzekładJacek Wietecki
Wydawca Rebis
ISBN978-83-7818-408-9
Format320s. 128×197mm; oprawa twarda
Cena34,90
Gatunekfantastyka, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Czytając Carrolla
[Jonathan Carroll „Kąpiąc lwa” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Sześć lat minęło od premiery poprzedniej powieści Jonathana Carrolla. Zwykle pisze się w takich wypadkach „przez ten czas autor nie próżnował”. Jednak lektura „Kąpiąc lwa” udowadnia, że niestety – próżnował. A już na pewno nie zapracował na to, by najnowsze literackie dziecko dorównało jego największym osiągnięciom.

Daniel Markiewicz

Czytając Carrolla
[Jonathan Carroll „Kąpiąc lwa” - recenzja]

Sześć lat minęło od premiery poprzedniej powieści Jonathana Carrolla. Zwykle pisze się w takich wypadkach „przez ten czas autor nie próżnował”. Jednak lektura „Kąpiąc lwa” udowadnia, że niestety – próżnował. A już na pewno nie zapracował na to, by najnowsze literackie dziecko dorównało jego największym osiągnięciom.

Jonathan Carroll
‹Kąpiąc lwa›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKąpiąc lwa
Tytuł oryginalnyBathing the Lion
Data wydania8 października 2013
Autor
PrzekładJacek Wietecki
Wydawca Rebis
ISBN978-83-7818-408-9
Format320s. 128×197mm; oprawa twarda
Cena34,90
Gatunekfantastyka, obyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Licznych u nas fanów Carrolla warto od razu uspokoić – „Kąpiąc lwa” przynosi to, do czego czytelnicy tego pisarza zdążyli się już przyzwyczaić. Amerykanin przybił wszystkie swoje „stempelki”, mamy więc tu masę elementów magicznych czy pełniące istotną rolę zwierzęta, jednak przede wszystkim dostajemy efekt kolejnego podejścia autora „Krainy Chichów” do tematów ontologicznych – koncepcja mechaniki świata u tego pisarza to nie nowość, ale chyba po raz pierwszy została tak uproszczona.
Powieść sprawia wrażenie obranej do samej kości – zaczynamy wprawdzie od sceny małżeńskiej kłótni, ale z każdą kolejną stroną elementy obyczajowe stają się coraz mniej istotne, co do tej pory znamienne było dla tych mniej udanych powieści Carrolla, na przykład „Szklanej zupy”. Zresztą to właśnie do „Szklanej…” najnowsze dokonanie pisarza najbardziej pasuje i klimatem, i mniejszym zaangażowaniem czytelnika w szczątkowo tu zarysowane historie bohaterów. Ma to wprawdzie swoje uzasadnienie fabularne, z drugiej jednak strony siłą Carrolla jest właśnie umiejętność kreowania postaci z bagażem doświadczeń i emocji, tutaj tego zabrakło. W efekcie trudno przywiązać się do kogokolwiek z całkiem licznej gromadki osób przewijających się przez kolejne rozdziały – wraz z upływem czasu każdy z bohaterów niejako traci swoją podmiotowość i staje się raczej przedmiotem potrzebnym do pokazania autorskiej wizji Wszechświata (lub Boga, bo taką interpretację książka również dopuszcza).
Przy tych wszystkich niedogodnościach Carrollowi trudno odmówić sprawności – wszyscy zaznajomieni z jego twórczością zdążyli się już przyzwyczaić, że niezależnie od tego, jak infantylnie zapowiada się opowieść (tutaj wyjątkowo kiepsko brzmią polskie nazwy mechanizmów rządzących fizyką świata – „Przerzutka”, „Salto”), to pisarzowi i tak uda się poskładać wszystko w strawną formę. Tak dzieje się również w tym przypadku, a „strawna forma” w pewnym momencie oznacza nawet klimat bliski Dickowskiemu. Ciężko przy tym doszukać się luk w logice wykreowanego świata, bo konstrukty myślowe, jakimi posługuje się autor, nie opierają się na nauce. Dobrym podsumowaniem tej powieści (a tak naprawdę wszystkich dokonań Carrolla) może być jedno z umieszczonych w niej zdań: „Kraina snu jest jak plac zabaw, na którym zerwana z więzów rzeczywistości wyobraźnia wyżywa się na karuzelach, huśtawkach i zjeżdżalniach”.
I Carroll się wyżywa, ale po przeczytaniu „Kąpiąc lwa” nie można nie zadać sobie pytania, na ile ta powieść była w ogóle potrzebna. Przez swoją kameralność, przechodzącą niestety w sterylność, daje ona wrażenie raczej rozrośniętego opowiadania, pisarskiej wprawki do opowieści pełną gębą. Amerykanin sięgnął do ogranych już parokrotnie wątków i nie udało mu się wycisnąć z nich więcej niż dotychczas. Ani nawet tyle samo. Dlatego najnowsze osiągnięcie autora „Krainy Chichów”, mimo przebłysków formy, należy zaliczyć do tych mniej udanych, ale jednocześnie takich, w jakich wielbiciele jego talentu odnajdą się z łatwością. I trudno oprzeć się wrażeniu, że „Kąpiąc lwa” adresowana jest głównie, a może nawet wyłącznie do nich.
koniec
7 listopada 2013

Komentarze

07 XI 2013   14:04:02

Niestety, ta książka to zwykły bełkot. Początek niezły a potem już samo pieprzenie w bambus...

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Superwizja
Joanna Kapica-Curzytek

15 IV 2024

Zamieszkały w Berlinie brytyjski reportażysta podróżuje po niemieckim wybrzeżu. Jego znakomite „Duchy Bałtyku” są zapisem odkrywania, skrawek po skrawku, esencji niemieckiej duszy.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Carrolla stać na więcej
— Joanna Kapica-Curzytek

Opowiedz mi swój sen
— Joanna Kapica-Curzytek

Bez (dłuższej) formy
— Daniel Markiewicz

Między Marquezem a brzegiem rozlewiska
— Daniel Markiewicz

Bynajmniej nie wrzątek
— Daniel Markiewicz

Blogiem w czytelnika
— Daniel Markiewicz

U Carrolla bez zmian
— Tomasz Kujawski

Kraina Carrolla
— Tomasz Kujawski

Strefa Carrolla
— Michał Młotek

Tegoż autora

Zapomną o nas
— Daniel Markiewicz

Mistrzostwo formy
— Daniel Markiewicz

Walc nasz (zbyt) powszedni
— Daniel Markiewicz

Odmienne stany moralności
— Daniel Markiewicz

Czytając (dobre) science fiction
— Daniel Markiewicz

Całodobowe szczęście
— Daniel Markiewicz

Nieustające wakacje
— Daniel Markiewicz

Trudna miłość
— Daniel Markiewicz

Szeptanie traumy
— Daniel Markiewicz

Magiczna apokalipsa
— Daniel Markiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.