Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

David Beaty
‹Pilot. Naga prawda›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPilot. Naga prawda
Tytuł oryginalnyThe Naked Pilot
Data wydania3 kwietnia 2013
Autor
PrzekładLeszek Erenfeicht, Piotr Abraszek
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-7747-824-0
Format312s. 160×240mm
Cena39,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Pilot - najsłabsze ogniwo
[David Beaty „Pilot. Naga prawda” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jak wiadomo, wszyscy Polacy znają się na piłce nożnej i katastrofach lotniczych. Mimo wszystko zachęcałbym ich do poszerzenia swej wiedzy w tym drugim temacie – książka „Pilot: Naga prawda” Davida Beaty’ego będzie tu doskonałym źródłem informacji.

Konrad Wągrowski

Pilot - najsłabsze ogniwo
[David Beaty „Pilot. Naga prawda” - recenzja]

Jak wiadomo, wszyscy Polacy znają się na piłce nożnej i katastrofach lotniczych. Mimo wszystko zachęcałbym ich do poszerzenia swej wiedzy w tym drugim temacie – książka „Pilot: Naga prawda” Davida Beaty’ego będzie tu doskonałym źródłem informacji.

David Beaty
‹Pilot. Naga prawda›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPilot. Naga prawda
Tytuł oryginalnyThe Naked Pilot
Data wydania3 kwietnia 2013
Autor
PrzekładLeszek Erenfeicht, Piotr Abraszek
Wydawca W.A.B.
ISBN978-83-7747-824-0
Format312s. 160×240mm
Cena39,90
Gatuneknon‑fiction, podróżnicza / reportaż
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Kto z nas lata samolotem bez stresu? Kto nie zastanowi się, gdy jakiś powietrzny uskok wstrząśnie samolotem, czy to JUŻ? Kto nie ma duszy na ramieniu, gdy samolot zbliża się do lądowania? Ok., zapewne są takie osoby, spośród tych, które latają często, ale jednak większość z nas boi się latania. Gdyby Bóg chciał, byśmy fruwali, dałby nam skrzydła. Niestety, książka Davida Beaty’ego tego strachu nie usunie – raczej go pogłębi. Bo po jej lekturze można dojść do wniosku, że nawet jeśli kiedyś dorobimy się samolotów stuprocentowo bezpiecznych, które w przypadku awarii zmieniają się w wielką gumową piłkę lądującą bezpiecznie w każdej lokalizacji, to i tak jakiś roztargniony człowiek zapomni tę piłkę zainstalować na pokładzie, albo z jakiegoś powodu zablokuje jej nadmuchiwanie. Bo to zawsze człowiek będzie najsłabszym ogniwem.
Podtytuł książki „Czynnik ludzki w katastrofach lotniczych” mówi właściwie wszystko – David Beaty w swej książce próbuje kompleksowo spojrzeć na błędy ludzkie (nie tylko pilotów, także innych członków załogi, kontrolerów lotów, personelu naziemnego), będące głównymi przyczynami lotniczych tragedii. Teza, jaką stawia jest prosta: technika jest coraz bardziej zaawansowana, sprzęt zawodzi stosunkowo rzadko. Ludzie jednak nie są maszynami. Niezależnie od tego, jak bardzo wzrośnie poziom bezpieczeństwa lotu dzięki automatyzacji, komputeryzacji, katastrof nigdy nie da się wyeliminować, bo zawsze jednak to właśnie człowiek popełni ostateczny błąd. A ludzi w lotnictwie wyeliminować się nie da.
David Beatty po kolei analizuje przyczyny ludzkich błędów, wychodząc od kwestii psychologii, profilu osobowości pilota, socjologii, relacji w grupie i innych aspektów. Tłumaczy dlaczego cechy, którymi charakteryzują się osoby, pragnące podjąć pracę pilota – wysokie poczucie własnej wartości, niezależność i niechęć do podległości, męski maczyzm – są jednocześnie wielkim zagrożeniem, gdy kandydat już tę pracę dostaje. Analizuje kwestie zaburzeń komunikacji między załogą w kokpicie. Mówi o zjawisku „patrzenia bez widzenia” – niedostrzegania całkiem wyraźnych elementów otaczającej pilota rzeczywistości (w tym innych maszyn na kolizyjnym kursie). Rozważa kwestie nastawiania – przyjętych z góry założeń, z których pilot nie chce się wycofać, mimo faktu, że rzeczywistość je neguje. Wspomina o złudzeniach dotykających mózg pilota podczas lotu. Wskazuje, jak duże ryzyko wiąże się z dowodzeniem w kokpicie osób z przerostem ego i do czego może z kolei prowadzić niejasny podział odpowiedzialności w załodze i problemy z decyzyjnością. Mówi o zjawisku regresji – „oduczaniu” się umiejętności niegdyś dobrze przyswojonych. Zwraca uwagę na problemy z automatyzacją kokpitu, zmniejszającej zaangażowanie i koncentrację załogi i promujące pilotów o niższym doświadczeniu. Dotyka wreszcie tak oczywistych aspektów długiego lotu, jak nuda, rozkojarzenie, zmęczenie i stres. Analizuje kwestie władzy i konformizmu (na przykład uległości wobec ważnych osobistości obecnych na pokładzie…), nadmienia nawet o kwestii lateralizacji – skłonności do mylenia lewej i prawej strony przez osoby, po których nikt by się tego nie mógł spodziewać…
Wyłania się z tego obraz pracy skomplikowanej, oplecionej siecią bardzo złożonych zależności, z których może wynikać mnóstwo różnorodnych problemów. Kapitan o słabym poczuciu własnej wartości może spowodować katastrofę przez nieumiejętność podejmowania właściwych decyzji we właściwym czasie, z kolei kapitan pewny swego ma skłonności do ignorowania często całkiem zasadnych ostrzeżeń załogi. W załodze niezbędna jest hierarchia, ale w żadnym stopniu nie wojskowy dryl – udowodnione jest, że istotną przyczyną katastrof w kulturach silnie hierarchicznych (Japonia, Korea) jest strach przed zwróceniem uwagi przełożonemu, nawet jeśli jego błędy są wyraziste widoczne. Ale też sama praca pilota jest pełna sprzeczności – z jednej strony wymaga stałej uwagi i koncentracji, analizowania dziesiątek bodźców, z drugiej strony skazująca ludzi na wielogodzinne monotonne przeloty po takich samych trasach. Choć Beaty nie mógł znać niedawnego filmu „Lot” z Denzelem Washingtonem, z jego opowieści wyłania się bardzo zbliżony obraz pilota, który stres rozładowuje przygodnym seksem, alkoholem i narkotykami.
Trudno wyobrazić sobie osobę bardziej kompetentną od autora tej książki – był (książka jest z 1990, autor zmarł w 1995) jednocześnie pilotem, psychologiem i pisarzem. Z autopsji znał więc problemy pracy w kokpicie, umiał na nie spojrzeć naukowo, a swej opowieści nadać atrakcyjną formę. Każdy rozdział w książce ilustrowany jest bowiem jakąś konkretną katastrofą, wynikającą właśnie z omawianego problemu. Znajdziemy w niej słynne katastrofy, włącznie z tragedią z Teneryfy, gdzie w 1977 roku na pasie startowym zderzyły się dwa Boeingi 747 i zginęło blisko 600 osób, ale też dramaty mniej znane, wynikające właśnie z różnorodnych błędów ludzkich. Beaty opisuje to z talentem powieściopisarza, książka miewa dramaturgię prawdziwego thrillera, tym bardziej wstrząsającego, że mówiącego o autentycznych wydarzeniach. Mimo faktu, że książka wydana została już blisko 20 lat temu, w niczym się nie zestarzała. Linie (o czym również pisze autor) wdrażają złożone programy szkoleniowe, mające eliminować wspomniane błędy, ale co roku otrzymujemy kolejne tragiczne przykłady, że bardzo trudno te sprawy rozwiązać. Gdyby dziś Beaty pisał swą książkę, z pewnością uzupełniłby ją o przykłady katastrof z ostatnich lat – choćby słynny dramat francuskiego Airbusa, który na skutek fatalnej komunikacji wewnątrz załogi i jej niedoświadczenia, będąc praktycznie sprawnym, mimo pewnej małej usterki, runął do Atlantyku.
• • •
Książka Beaty’ego dla Polaków ma z pewnością dodatkową wartość. Czytając sformułowania w stylu: „Piloci nie mogą się nadziwić, jak wielu pasażerów woli podjąć ryzyko tragicznej śmierci niż półgodzinnego spóźnienia. Słowa rozsądku Lepiej się spóźnić pół godziny na tym świecie, niż wylądować pół wieku za wcześnie na tamtym zdają się w ogóle do nich nie trafiać. Lecz pilot, choć na spokojnie dziwi się i żartuje z tego pośpiechu, czasem sam poddaje się presji czasu. Raporty powypadkowe pokazują, że wciąż zbyt często decyduje się na start w niepokojących go warunkach, byle (…) odlecieć, zanim pogoda jeszcze bardziej się pogorszy”, znajdując uwagi na temat zachowań pilotów, mających na pokładzie prominentnych pasażerów, trudno opędzić się od oczywistych skojarzeń i aż odruchowo sprawdza się datę wydania książki…
Spójrzmy zresztą na podawaną przez Beaty’ego listę 12 najczęstszych przyczyn katastrof lotniczych:
1. Nieprzestrzeganie procedur
2. Nieodpowiednia weryfikacja działań przez innych członków załogi
3. Błędy projektowe
4. Niedostatki obsługi technicznej i kontroli naziemnej
5. Brak naprowadzania przy podejściu
6. Ignorowanie uwag załogi przez kapitana
7. Błędy lub pomyłki kontroli lotu
8. Nieprawidłowe działanie załogi w nietypowych warunkach
9. Nieprawidłowa bądź niewystarczająca informacja meteorologiczna
10. Problemy na pasie startowym
11. Problemy komunikacyjne ruchu/załogi
12. Niewłaściwa decyzja o lądowaniu
Spośród nich, jedynie punkty 3 i 10 nie dotyczą najsłynniejszego polskiego lotu – dziesięć pozostałych elementów w różnym natężeniu pojawiło się w czasie tego rejsu! Niczego nie narzucam, wnioski można wyciągnąć samemu.
koniec
24 lutego 2014

Komentarze

24 II 2014   10:10:29

Książka rewelacyjna.
Czytałem jak najlepszy kryminał.
Szkoda, że nie ma części drugiej,opisujące katastrofy z ostatniego 20 lecia i wypadki lotnicze które zdarzyły się na terenie Polski.

24 II 2014   11:03:10

No właśnie wypadki na terenie Polski - mowa o dwóch Ił-ach - zasadniczo się nie kwalifikują, bo ich przyczyną jednak były awarie sprzętu, a nie błędy załogi.

24 II 2014   19:34:36

Akurat punkt dziesiąty jak najbardziej dotyczy najsłynniejszego polskiego lotu, który rozpoczął się z 27-minutowym opóźnieniem.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.