Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Haruki Murakami
‹Słuchaj pieśni wiatru. Flipper roku 1973›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSłuchaj pieśni wiatru. Flipper roku 1973
Tytuł oryginalny風の歌を聴け。1973年のピンボール
Data wydania21 maja 2014
Autor
PrzekładAnna Zielińska-Elliott
Wydawca Muza
CyklTetralogia Szczura
ISBN978-83-7758-690-7
Format320s. 145×205mm
Cena34,99
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Melodia smętnego popu
[Haruki Murakami „Słuchaj pieśni wiatru. Flipper roku 1973” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Nowo wydana u nas książka Harukiego Murakamiego to właściwie dwie książki. W dodatku pierwsze, jakie Japończyk w ogóle oddał do druku. Fani się ucieszą (i słusznie!), reszta powinna omijać.

Daniel Markiewicz

Melodia smętnego popu
[Haruki Murakami „Słuchaj pieśni wiatru. Flipper roku 1973” - recenzja]

Nowo wydana u nas książka Harukiego Murakamiego to właściwie dwie książki. W dodatku pierwsze, jakie Japończyk w ogóle oddał do druku. Fani się ucieszą (i słusznie!), reszta powinna omijać.

Haruki Murakami
‹Słuchaj pieśni wiatru. Flipper roku 1973›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSłuchaj pieśni wiatru. Flipper roku 1973
Tytuł oryginalny風の歌を聴け。1973年のピンボール
Data wydania21 maja 2014
Autor
PrzekładAnna Zielińska-Elliott
Wydawca Muza
CyklTetralogia Szczura
ISBN978-83-7758-690-7
Format320s. 145×205mm
Cena34,99
Gatunekobyczajowa
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Do tej pory znaliśmy przekład ostatniej powieści z „trylogii Szczura”, czyli „Przygody z owcą”. „Słuchaj pieśni wiatru” oraz „Flipper roku 1973” to dwie pierwsze części cyklu, odpowiednio o dwa i trzy lata wcześniejsze. Trzeba przyznać, że tę „wczesność” widać, bo zaznajomionym już z twórczością autora „Kafki nad morzem” nieznane dotąd dokonania Murakamiego wydadzą się co najwyżej wprawką, ale za to wprawką z niespodziankami. W początkach literackiej drogi Japończyka można już zobaczyć cechy charakterystyczne jego stylu, jak również przekrój zajmujących go tematów.
Mamy więc głębokie studnie, w których można się zgubić. Mamy towarzyszącą postaciom śmierć. Zwariowane bliźniaczki odróżnialne jedynie przy pomocy numerów na bluzach. Jest też kot i, rzecz jasna, typowy dla Murakamiego bohater – niewyróżniający się z tłumu, samotny (mimo dzielenia łóżka z bliźniaczkami), zbudowany raczej z braków niż cech naddanych. Z wrażeniem, że „staje się pusty i nie będzie mógł już nikomu niczego podarować”. Do tego rozpamiętujący niepowodzenia i utraty, co akurat w tym przypadku wiedzie nas tropami do m.in. „Norwegian Wood”, gdzie rozwinięte zostały niektóre zaznaczone tu jedynie wątki.
Do wspomnianego „Norwegian Wood” jest zresztą pierwszej z omawianych powieści bardzo blisko. „Słuchaj pieśni wiatru” to w znacznym stopniu charakterystyczna dla Murakamiego przygoda (bo nie: historia) miłosna, z oczywistych przyczyn pierwsza, jaka znalazła się w wydanych przez niego książkach. Pierwsza i jednocześnie niejako „założycielska”, znakomicie pokazująca sprawność pisarza w kreowaniu relacji międzyludzkich. Są w niej wszystkie te elementy, których przy podobnych okazjach użyje w późniejszych powieściach: lekkość, delikatność, humor z domieszką absurdu i melancholia. Kluczowa jest ta ostatnia – zarówno dla bohatera, jak i kobiet, jakie spotyka, ważna jest przeszłość. Często nierozwiązania, pozostająca raczej w sferze domysłów niż wyczerpującego opisu, właściwie zawsze związana ze smutkiem, towarzysząca postaciom jak odtwarzana regularnie płyta z jakimś smętnym popem.
Ale Murakami to nie tylko stan permanentnego przygnębienia, to również sprawiające niesamowicie świeże wrażenie dialogi i oryginalne opisy, jak ten dotyczący okulawionego kota: No tak, nie ma żadnego powodu, żeby miażdżyć kotu łapkę. To bardzo spokojny kot, nie robi nic złego. Poza tym ze zmiażdżenia kociej łapki nie ma żadnej korzyści. Czuć tu już charakterystyczną frazę, dzięki której autor zdobędzie sobie uznanie rzeszy czytelników.
Lepiej jednak, żeby o nowych odbiorców nie walczył akurat tymi dwoma powieściami. Bo chociaż brzmią one fanom znajomo i – zwłaszcza pierwsza – pozwalają zanurzyć się w nieobcym świecie, to oceniane w oderwaniu od reszty twórczości mogą zrobić niezbyt przyjemne wrażenie. Wątki niekoniecznie chcą się zazębiać, niektóre sceny wyglądają na wrzucone przypadkiem, a to, co stanie się orężem w walce o uwagę czytelnika, póki co można okreslić niezbyt szczęśliwym frazeologicznie mianem „lekkiego chaosu”. Zresztą sam autor wita nas już w pierwszym zdaniu uwagą o tym, że „nie ma idealnego tekstu”. I zgoda. Co nie zmienia faktu, że dla miłośników Murakamiego niniejsze wydawnictwo będzie kopalnią smaczków, powiązań i po prostu dobrej zabawy.
PS. Tytuł recenzji, w nieco zmienionej formie, pożyczyłem z wiersza Briana Pattena „Maud, 1965” w przekładzie Piotra Sommera.
koniec
21 czerwca 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Co pisarzowi w duszy gra
— Marcin Mroziuk

Portrety i metafory
— Marcin Mroziuk

Barwny Murakami
— Daniel Markiewicz

Znika coś więcej niż słoń
— Daniel Markiewicz

Kronika pisarza przynudzacza (czasami)
— Daniel Markiewicz

Definicja przegadania
— Daniel Markiewicz

Dwa światy
— Daniel Markiewicz

Człowiek biegnący
— Daniel Markiewicz

Esensja czyta: IV kwartał 2008
— Artur Chruściel, Ewa Drab, Jakub Gałka, Daniel Gizicki, Anna Kańtoch, Paweł Sasko, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Ludzie i małpy
— Daniel Markiewicz

Tegoż autora

Zapomną o nas
— Daniel Markiewicz

Mistrzostwo formy
— Daniel Markiewicz

Walc nasz (zbyt) powszedni
— Daniel Markiewicz

Odmienne stany moralności
— Daniel Markiewicz

Czytając (dobre) science fiction
— Daniel Markiewicz

Całodobowe szczęście
— Daniel Markiewicz

Nieustające wakacje
— Daniel Markiewicz

Trudna miłość
— Daniel Markiewicz

Szeptanie traumy
— Daniel Markiewicz

Magiczna apokalipsa
— Daniel Markiewicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.