Jak pisze w posłowiu John-Henri Holmberg „Ciemna strona” jest pierwszą tego typu antologią tematyczną przetłumaczoną na obce języki. Następuje to stosunkowo późno, bo na polskim rynku już od dobrej dekady mamy do czynienia z prawdziwym wysypem autorów z północnych krain Europy. Czy zatem książka zdoła dotrzeć do chyba już nasyconych mroczną aurą polskich czytelników? Przekonajmy się.
Mroczni Szwedzi
[„Ciemna strona. Szwedzcy mistrzowie kryminału. Zbrodnia, tajemnica, suspens” - recenzja]
Jak pisze w posłowiu John-Henri Holmberg „Ciemna strona” jest pierwszą tego typu antologią tematyczną przetłumaczoną na obce języki. Następuje to stosunkowo późno, bo na polskim rynku już od dobrej dekady mamy do czynienia z prawdziwym wysypem autorów z północnych krain Europy. Czy zatem książka zdoła dotrzeć do chyba już nasyconych mroczną aurą polskich czytelników? Przekonajmy się.
‹Ciemna strona. Szwedzcy mistrzowie kryminału. Zbrodnia, tajemnica, suspens›
EKSTRAKT: | 60% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Ciemna strona. Szwedzcy mistrzowie kryminału. Zbrodnia, tajemnica, suspens |
Tytuł oryginalny | A Darker Shade: 17 Swedish Stories of Murder, Mystery and Suspense |
Data wydania | 3 kwietnia 2014 |
Przekład | Alicja Rosenau, Paulina Rosińska, Anna Topczewska, Ewa Wojciechowska, Tomasz Kunz |
Redakcja | John-Henri Holmberg |
Wydawca | Wydawnictwo Literackie |
ISBN | 978-83-08-05341-6 |
Format | 300s. 145×205mm |
Cena | 39,90 |
Gatunek | kryminał / sensacja / thriller |
WWW | Polska strona |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | MadBooks.pl |
Wyszukaj w | Selkar.pl |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Opowiadania zebrane w niniejszej antologii mają kilka cech wyróżniających. Akcja prawie wszystkich z nich rozgrywa się w zimie, najczęściej krótko przed świętami Bożego Narodzenia. Styl większości autorów jest oszczędny i buduje mroczny, posępny nastrój, współgrający z zimną pogodą. Często bohaterkami są policjantki, co zdaje się potwierdzać, że w Skandynawii w służbach mundurowych równouprawnienie jest znacznie bliższe realizacji niż w Polsce. W kilku tekstach pojawiają się motywy nadprzyrodzone lub sugerujące, że mamy do czynienia ze zjawiskiem wymykającym się racjonalnemu pojmowaniu. Zdecydowana większość autorów koncentruje się na zbudowaniu mroźnego, nieprzyjemnego klimatu dla opowieści, dzięki czemu widać wyraźnie, że wszyscy oni wyrośli na tych samych lekturach i w tym samym rejonie świata.
Dwa najjaśniejsze punkty zbioru to „Sanie pocztowe” Åsy Larsson oraz „Alibi seňora Banegasa” Magnusa Monteliusa. Znana w Polsce z kilku powieści szwedzka autorka przenosi nas o sto lat w przeszłość do małej, przemysłowej mieściny, aby wyjaśnić zagadkę morderstwa kuriera pocztowego i jego pomocnika. Ciekawie opisane tło, wyraźnie nakreślony kontekst społeczny i religijny oraz konflikt między postaciami i niejednoznaczność ich motywacji to mocne punkty jej tekstu. Opowiadanie Monteliusa daje wytchnienie od mrocznych opowieści, zdecydowanie wyróżniając się na tle innych istotnym czynnikiem: humorem. I choć i tu w końcu pojawia się, zresztą w niespodziewanych okolicznościach, śmierć, to nad tekstem unoszą się opary absurdu, prowadząc akcję w niezwykłymi torami. Świetny tekst, nieco niepasujący do reszty, ale będący znakomitą przeciwwagą dla mroku spowijającego większość książki.
Na pewno wyróżniają się jeszcze opowiadania: Johana Theorina, Daga Öhrlunda i Malin Persson Giolito. Ten pierwszy w „Zemście Dziewicy”, której akcja umiejscowiona została w okolicach ulubionej przez pisarza Olandii, wziął na warsztat legendę o nawiedzonej wyspie. Opowiadanie zyskuje głównie dzięki mrocznemu nastrojowi i atmosferze zagrożenia, która towarzyszy rybakom złapanym przez sztorm na otwartym morzu i salwującym się ucieczką na maleńką, niezamieszkaną wyspę.
W „Coś w jego oczach” Dag Öhrlund podejmuje wątek coraz bardziej chyba charakterystyczny dla skandynawskiego kryminału, analizując śmierć dziewczynki z rodziny imigrantów. Główna bohaterka, prowadząca śledztwo policjantka, mierzy się z własnymi uprzedzeniami i stereotypami, próbując rozwikłać sprawę nieoczywistą. Nie po raz pierwszy postawione zostaje tu pytanie: czy Szwecja jest państwem idealnym i jaki wpływ na to ma napływ cudzoziemców.
Giolito napisała historię, która powinna poruszyć zwłaszcza rodziców małych dzieci. W czasie jarmarku zmęczonej matce wymyka się i przepada bez śladu kilkuletnia córka. Rozgorączkowana kobieta nie wie co robić, pomagają jej przypadkowi świadkowie zdarzenia i policjanci. Świetnie zostały oddane uczucia matki: dezorientacja, rozpacz, gniew, żal, pod którymi kryje się jednak drugie dno. Jakie? Tego nie jest w stanie osądzić nawet policjantka opiekująca się kobietą.
Warto wspomnieć również utwór małżeństwa Börjlind. W ich „Lubił swoje włosy” wyjątkowo oszczędna, wręcz lodowata narracja poprowadzona została z punktu widzenia seryjnego mordercy, który odwiedza upatrzone z góry ofiary w ich domach. Bohater wzbudza przerażenie, niechęć, ale paradoksalnie chyba również współczucie, choć jego działania są zimne i wyrachowane. To najbardziej przerażający fragment antologii, obok równie mocno niepokojącego „Nigdy w rzeczywistości” Ake Edwardsona, który jednak zakończył swą historię w sposób nie do końca dla mnie zrozumiały, żeby nie powiedzieć dziwaczny. W ostateczności może podobać się jeszcze „Pierścień” Anny Jansson, głównie za sprawą mającego sporą wyobraźnię dziecięcego bohatera, oraz „Multimilioner” słynnego duetu Sjöwall-Wahlöö, choć kompletnie nie pasuje do tematu antologii i powinien się chyba raczej znaleźć w zbiorze z kryminalnymi anegdotkami.
Chciałoby się powiedzieć, że na jakość antologii najbardziej wpływają nazwiska najgłośniejsze i w przypadku „Ciemnej strony” jest to prawdą. Tyle że jest to niespodziewanie wpływ negatywny, pisarze znani i uznani bowiem dostarczyli teksty najsłabsze, obniżające zdecydowanie ocenę całości. Duet Henning Mankell-Håkan Nesser zaserwował tekst bezbarwny, pozbawiony serca, zupełnie nie przystający do ich umiejętności. Aż dziw bierze, że z przypadkowego spotkania w knajpie dwóch słynnych detektywów, których powołali do życia pisarze, czyli Kurta Wallandera i Van Veeterena wynika tak niewiele.
Słabiuchno wypada również Stieg Larsson, ale w jego przypadku można brak jakości zrzucić na karb wieku, przypomniany tu „Supermózg” ukazał się pierwotnie w niskonakładowym fanzinie poświęconym science fiction, gdy autor miał ledwie osiemnaście lat. Już można jednak wyczuć pewne elementy charakterystyczne, za które wiele lat później był krytykowany, zwłaszcza przeideologizowanie treści. Opowiadanie to ma fatalnie poprowadzoną fabułę (prawie na samym początku można się już domyślać rozwinięcia i zakończenia) oraz wyjątkowo głupiutkiego głównego bohatera. Zdecydowanie nie czuje się w nim też klimatu przyszłości, choć akcja umieszczona została w roku 2174.
Nie ratuje antologii życiowa partnerka Larssona, Eva Gabrielsson, której „Ostatnie lato Paula” jest literackim debiutem. Opowiadanie ma znakomite otwarcie: oto starszy pan znajduje na cmentarzu własny nagrobek. Mnogość rozwiązań wychodzących z takiego jądra wydaje się wręcz nieograniczona, ale autorka wybrała jedną z najgorszych dróg. Esencją tekstu okazuje się być całkowicie przyziemny spór niewdzięcznego krewnego o sprawy spadkowe. Po niepokojącym początku jest to delikatnie mówiąc rozczarowujące.
Ocenę książki z całą pewnością podnosi ostatnia jej część, w której redaktor John-Henri Holmberg przedstawia całkiem obszerny rys historyczny prozy kryminalnej i sensacyjnej w Szwecji od jej początków ponad wiek temu. Dla osób szczególnie zainteresowanych tematem jest to z pewnością nie lada gratka i zarazem chyba najlepsze kompendium wiedzy dostępne na polskim rynku wydawniczym. Trzeba jednak podkreślić, że jest to wiedza skondensowana, mająca charakter przeglądu najważniejszych dzieł i pisarzy, nie szczegółowej bibliografii.
Trudno powiedzieć, do kogo skierowana jest antologia przygotowana przez Johna-Henri Holmberga. Czytelnicy zaznajomieni z mrocznymi powieściami naszych północnych sąsiadów nie odkryją w tych siedemnastu historiach niczego nowego. Nowi czytelnicy zaś mogą poczuć się zrażeni nijakością niektórych tekstów. Przeczytać „Ciemną stronę” można, choćby celem sprawdzenia, jak znani z powieściowych cykli pisarze radzą sobie z fabułami rozpisanymi na kilka stron. Będzie to rozrywka w sam raz na deszczowy wakacyjny dzień, ani specjalnie angażująca, ani zapadająca w pamięć.