To jedyny w swoim rodzaju leksykon historii polskiej kultury popularnej i showbiznesu oraz fascynujący opis rewolucyjnych przemian kulturowych, które dokonały się u nas w ciągu ostatnich 25 lat. Budzi wzruszenie i niedowierzanie, że w ciągu pierwszego ćwierćwiecza „wolnej Polski” wydarzyło się u nas aż tak wiele.
Rozrywkowa historia Polski
[Karolina Korwin Piotrowska „Ćwiartka raz” - recenzja]
To jedyny w swoim rodzaju leksykon historii polskiej kultury popularnej i showbiznesu oraz fascynujący opis rewolucyjnych przemian kulturowych, które dokonały się u nas w ciągu ostatnich 25 lat. Budzi wzruszenie i niedowierzanie, że w ciągu pierwszego ćwierćwiecza „wolnej Polski” wydarzyło się u nas aż tak wiele.
Karolina Korwin Piotrowska
‹Ćwiartka raz›
Mijający rok przyniósł nam między innymi dwudziestą piątą rocznicę pierwszych po wojnie – częściowo – wolnych wyborów i otwarcie nowego rozdziału w historii Polski. Z tej okazji często i chętnie wracamy pamięcią do ówczesnych wydarzeń, przypominając sobie atmosferę tamtych czasów, gdy rozpoczęły się w naszym kraju wielkie zmiany. O tych latach, które minęły od pamiętnego roku 1989, najczęściej jednak myśli się i pisze w kategoriach przemian politycznych i społecznych, ekonomicznym bilansie zysków i strat, jak uczynili to pięć lat wcześniej W. Bereś i K. Burnetko w książce „Nasza historia. 20 lat RP.pl”. Karolina Korwin-Piotrowska – w nieco podobnej formie – podjęła się próby spojrzenia na lata „wolnej Polski” przez pryzmat tego, co dokonało się w tym czasie przede wszystkim w polskiej rozrywce.
Jak wiemy, wydarzenia – a było ich całe mnóstwo – następowały po sobie lawinowo. Autorka okiełznała tę lawinę, nadając książce ścisłą chronologię i omawiając każdy rok w osobnym rozdziale. Większość z nas na ogół wspomina przeszłość „od wewnątrz”, z punktu widzenia swoich prywatnych przeżyć, własnych emocji i doświadczeń. Tutaj patrzymy na wszystko „z lotu ptaka” i w dodatku już z pewnej czasowej perspektywy. To układa się nam w interesujący całościowy obraz: nie widać tu osobnych, oderwanych od siebie wydarzeń, ale dokonujące się procesy (przede wszystkim – nieodwracalnie postępującą dominację rozrywki, w dodatku coraz bardziej banalnej i niewyszukanej). Dostrzegamy wewnętrzną logikę pewnych trendów, przemian w modzie, mentalności i obyczajowości, widzimy, co było epizodyczną nowinką (pamiętacie białe skarpetki do mokasynów?), a co na dłużej zagościło w naszej kulturze i na stałe zmieniło jej obraz.
Nie trzeba się obawiać, że układ książki przypomina podręcznik historii – jej lektura jest pasjonująca i pochłania bez reszty. Autorka podzieliła poszczególne rozdziały na wydarzenia w dziedzinie muzyki, filmu i towarzyskiego życia „gwiazd”. To o tych „działkach” przeczytamy w książce najwięcej. Na marginesach książki wspomniane są też inne charakterystyczne wydarzenia, dzięki czemu możemy sobie przypomnieć na przykład rok denominacji złotego, to, kiedy powstały poszczególne stacje telewizyjne albo w którym roku mogliśmy obserwować w Polsce częściowe zaćmienie Słońca. Są także odnotowane najważniejsze zdarzenia polityczne oraz zestawienia laureatów najważniejszych nagród (Wiktory, Fryderyki, Paszporty Polityki, itp.)W obliczu takiej różnorodności informacji, doskonałym suplementem tej książki byłby alfabetyczny indeks osób i tytułów, co znacznie ułatwiłoby czytelnikom wyszukiwanie tego, co dla nich najciekawsze.
Najbardziej udanymi fragmentami książki są te, w których Karolina Korwin-Piotrowska omawia dorobek polskiego kina na przestrzeni ostatnich dwudziestu pięciu lat. Autorka, zresztą znawczyni zagadnienia jako dziennikarka zajmująca się między innymi filmem, pisze o polskich produkcjach ciekawie i z zaangażowaniem, jak mało kto. Recenzuje udane i nieudane role, dzieli się z czytelnikiem swoimi subiektywnymi przemyśleniami na temat fabuły filmów. Wskazuje, dlaczego ten czy inny obraz jest ważny (lub nawet przełomowy) dla najnowszego polskiego kina i kultury, nawet jeśli utarła się opinia, że jest to przeciętna produkcja i „nic w niej nie ma”. Gruntowna znajomość rzeczy i entuzjazm autorki naprawdę się udziela, niejeden z nas będzie zapewne chciał „odrobić lekcję”, sięgając – być może już po raz kolejny – po któryś z omawianych filmów. Jak się okazuje – wiele z nich zyskuje w miarę upływu czasu.
Widzimy także różnie układające się drogi kariery ludzi showbiznesu, o których autorka potrafi pisać niemniej barwnie. To, że tak dużo miejsca w książce Karoliny Korwin-Piotrowskiej zajmują „gwiazdy”, nie powinno dziwić. Jest ona doświadczoną dziennikarką i od wielu lat zajmuje się tą tematyką. W „Ćwiartce raz” potrafiła zatem w ciekawy sposób ująć fenomen sławy i popularności, a przede wszystkim – pokazać różne barwy obecności ludzi w popkulturze. Są tutaj, owszem, plotki i ploteczki, ale chodzi głównie o uchwycenie ewolucji na niespotykaną wcześniej skalę tego zjawiska, które nazywamy dziś celebryctwem. Korwin-Piotrowska odnotowuje drobne, z pozoru nic nie znaczące szczegóły i wskazuje: to z czym obecnie mamy do czynienia w świecie „gwiazd” nie dzieje się bez przyczyny. Konsekwentnie, rok po roku, zostają pokonywane kolejne granice prywatności, przyzwoitości, chamstwa i cynizmu, a przecież – strach się bać – życie towarzyskie i uczuciowe celebrytów toczy się nadal…
Trudno się od lektury oderwać. Znajdziemy w książce to, co sami dobrze pamiętamy, i ze wzruszeniem (może także z niedowierzaniem?) przypomnimy sobie wydarzenia, które być może zatarły się nam już w pamięci. Dla najmłodszych czytelników, którzy słabo te lata pamiętają, będzie to bez wątpienia interesująca lekcja historii naszej kultury. Najważniejsze jest jednak to, że w „Ćwiartce…” udało się znakomicie uchwycić i utrwalić klimat tamtych czasów, dla wielu z nas niełatwych, bo pod względem ekonomicznym – twardych i wymagających. W tych latach było wszystko: „paździerz” i „Bizancjum”, kicz i wielka sztuka, wzloty i upadki. Czy uświadamiamy sobie, że pierwsze lata po 1989 roku to czasy bez komputera i Internetu? Dzisiaj – nie do pomyślenia.
Możemy się także przyjrzeć, jak wyglądały starsze okładki różnych pism (ach, te przedphotoshopowe stylizacje!) Ich zamieszczone reprodukcje, jak zapomniane i zagubione zdjęcia, przypominają dawne wydarzenia, osoby i mody. Książka powstała zresztą w dużej mierze po przejrzeniu dawnych roczników czasopism, z których autorka wybrała to, co najbardziej charakterystyczne i godne uwagi. Jej omówienia trafiają w sedno, są przenikliwe i błyskotliwe. Gdyby tylko jeszcze jakiś redaktor mógł wyciąć z tekstu niemal stale powtarzające się (i dlatego tak irytujące) wyrażenie „na bogato”, lektura całości byłaby wyłącznie czystą przyjemnością.
Książka ma także tę zaletę, że nie trzeba czytać jej chronologicznie, można do niej zaglądać „na wyrywki” i co jakiś czas do niej powracać. Zaryzykuję nawet tezę, że jej treść będzie stawała się z czasem coraz cenniejsza: oto mamy ciekawy i atrakcyjnie wydany leksykon historii kultury popularnej pierwszych dwudziestu pięciu lat po 1989 roku. Niebanalna to kronika, ciekawy obraz nas, Polaków, frapujące świadectwo przemian, a także pełen emocji pokoleniowy pamiętnik, gdyż autorka jest tych wydarzeń bezpośrednim uczestnikiem – cieszy się czasami odzyskanej wolności, przeżywa je i dokumentuje. W przedmowie książki „Ćwiartka raz” Karolina Korwin-Piotrowska zapowiada nam „fenomenalny rollercoaster wspomnień” i dotrzymuje słowa. Z nawiązką!