Dostajemy po latach – wydane po raz pierwszy w drugim obiegu w latach 80. XX wieku – rozmowy Václava Havla z Karelem Hvižďalą. Późniejszy prezydent Czech wypowiada się tu tu jako dramatopisarz, krytyczny i spostrzegawczy obserwator ówczesnej rzeczywistości, a także obywatel–dysydent.
O teatrze, polityce i przewrotności losu
[Václav Havel „Zaoczne przesłuchanie. Rozmowy z Karlem Hvížd̓alą” - recenzja]
Dostajemy po latach – wydane po raz pierwszy w drugim obiegu w latach 80. XX wieku – rozmowy Václava Havla z Karelem Hvižďalą. Późniejszy prezydent Czech wypowiada się tu tu jako dramatopisarz, krytyczny i spostrzegawczy obserwator ówczesnej rzeczywistości, a także obywatel–dysydent.
Václav Havel
‹Zaoczne przesłuchanie. Rozmowy z Karlem Hvížd̓alą›
Rozmowy na potrzeby tej książki toczyły się na przełomie 1985/86 roku na odległość, stąd tytuł: „Zaoczne przesłuchanie”. Karel Hvižďala mieszkał wtedy w Bonn, współpracując jako dziennikarz m.in. z Radiem Wolna Europa oraz czasopismami emigracyjnymi. Jako dramatopisarz, z Václavem Havlem rozumiał się szczególnie dobrze, co daje się dostrzec podczas lektury. Hvižďala jest dla swojego rozmówcy inspirujący, zadaje nietuzinkowe i wnikliwe pytania, nie skupiając przy tym zbytnio na sobie uwagi.
Wywiady powstały na podsumowanie pięćdziesięciu lat życia Václava Havla. Był on w latach 80. XX wieku w Czechosłowacji nie tylko rozpoznawalnym dramatopisarzem i eseistą (miał już na swoim koncie m.in. „Siłę bezsilnych”, tekst opublikowany w 1978 roku), ale przede wszystkim znanym dysydentem. Miał także za sobą pobyty w areszcie i więzieniu. Działalność opozycyjną rozpoczął w okresie praskiej wiosny w 1968 roku, był także jednym z twórców Karty 77, inicjatywy na rzecz przestrzegania praw człowieka.
W „Zaocznym przesłuchaniu” Havel jest tutaj na razie jeszcze bardziej pisarzem, świadkiem wydarzeń i krytycznym obserwatorem rzeczywistości, aniżeli politykiem. Opowiada o swojej młodości, intelektualnej atmosferze domu rodzinnego (wywodził się, jak sam to ujął, z kręgów „wielkiej burżuazji”). Pochodzenie uniemożliwiło mu uzyskanie wykształcenia zgodnego z zainteresowaniami i predyspozycjami. Co ciekawe, z teatrem Havel po raz pierwszy zetknął się podczas służby wojskowej i potem już stopniowo przybliżał się do środowiska teatralnego. Znakomicie zarysowany jest w tej rozmowie klimat życia kulturalnego w Pradze na przełomie lat 50. i 60. XX wieku.
W rozmowie pada stwierdzenie, że „teatr jest zawsze bardzo czujnym sejsmografem czasów”, czy to zatem przypadek, że Havel najlepiej czuł się w klimacie dramatu absurdu? Barwnie i wyczerpująco wyjaśnia fenomen tego inspirującego nurtu teatralnego, rozumiejąc go jako portret „współczesnej ludzkości w stanie kryzysu”, jednostki ludzkiej „która straciła podstawowe metafizyczne punkty oparcia, doznanie absolutu, stosunek do wieczności, poczucie sensu (…)” „Człowiek czuje, że jego świat się rozpada, że coś bezpowrotnie utracił, ale nie potrafi stawić czoła sytuacji”. To chyba samo sedno kondycji współczesnego człowieka, także w XXI wieku.
Rok 1968 był przełomowy – i dla Czechosłowacji, i dla samego Havla. „Lody topniały i otwierały się okna”, jak to ujmuje. Wzrastała obywatelska świadomość, ale szybko się okazało, że zaczęto dreptać w miejscu, bo nie zdołano (nie chciano?) wyznaczyć kierunku zmian. Havel jeszcze wtedy nie angażował się politycznie, nadal jeszcze postrzegał swoją rolę jako obserwatora, pisarza będącego świadkiem epoki. Jednak zmieniła to interwencja sowiecka w Czechosłowacji w sierpniu 1968, która zastała go u przyjaciół w Libercu. Porwał go nurt wydarzeń, trzeba było pisać oświadczenia, wystąpienia, koordynować różne akcje, uczestniczyć w dyskusjach i wiecach. Havel opowiada o tym w swoich wspomnieniach niezwykle zajmująco i emocjonalnie wspominając przy tym wiele osób, które wniosły swój wkład w opozycyjną działalność. Na marginesie, bardzo dobrym pomysłem wydawcy było sporządzenie alfabetycznego spisu postaci, które pojawiają się w rozmowach, wraz z ich notkami biograficznymi, co pozwala nam lepiej zorientować się kto jest kim w historii czeskiej kultury i polityki.
Niemniej ciekawe są relacje Havla zza kulis przygotowywania inicjatywy znanej pod nazwą Karta 77. Przypomina on jej undergroundowy klimat (za sprawą zespołu „The Plastic People of the Universe”), a także sam żmudny proces rozpowszechniania tekstu Karty 77, pozyskiwania sygnatariuszy i ich podpisów. W konsekwencji, za działalność dysydencką Havel został skazany na czteroletni okres pobytu w więzieniu. Havel-opozycjonista z tamtych lat to, niestety, także Havel-więzień. Jak sam przyznaje, opowieść o tym doświadczeniu jest dla niego najtrudniejsza, bo trudno mu uchwycić jego istotę i sens. Okres ten zaowocował jednak głośną (nie tylko w Czechosłowacji) książką pt. „Listy do Olgi”, przejmujące świadectwo więźnia sumienia walczącego o wolność.
Gdy czytamy dzisiaj „Zaoczne przesłuchanie”, zadumę nad przewrotnością losu i „chichotami historii” budzą wyobrażenia Havla związane z przyszłością: ”Marzę o starości jako o czasie odpoczynku, kiedy niczego już nie będzie się ode mnie oczekiwać (…)”. Dziś wiemy, że w jego przypadku sprawdziły się raczej obecne w tej książce słowa Jana Patočki, czeskiego filozofa i intelektualnego mistrza Václava Havla: „prawdziwą próbą dla człowieka nie jest to, jak wypełni rolę, którą sobie sam wymyślił, ale to, jak wywiąże się z roli wyznaczonej mu przez los”. Gdy toczył się dialog Havla i Hvižďali, czy ktokolwiek przypuszczał, że w Czechosłowacji zaledwie trzy lata później dokona się aksamitna rewolucja, a sam Havel zostanie prezydentem swojego kraju? W końcowej części wywiadu znajdziemy jednak słowa, które nas zadziwią i zaskoczą przenikliwością. Havel zwraca uwagę, że latach 1985/86 daje się już odczuć lekką odwilż, dostrzega, że inny jest „stan świata” aniżeli w czasach sprzed dekady. „Coś się po prostu w świadomości społecznej dzieje, choć więcej w jego dolnych warstwach niż w strefie bezpośrednio widzialnego” – chociażby dla samych tych słów, utrwalających zalążek przeczucia przyszłych rewolucyjnych zmian warto sięgnąć po „Zaoczne przesłuchanie”.
Havel na swoje pięćdziesiąte urodziny dokonuje swojego życiowego bilansu jako dramaturg (znajdziemy tu obszerne omówienia jego sztuk), opozycjonista, świadek historii i krytyczny obserwator rzeczywistości. Definiuje także to, co składa się na „siłę bezsilnych”: niezgodę człowieka na jawne i ukryte mechanizmy totalitaryzmu, sprzeciw wobec „roli elementu bezsilnego elementu gigantycznej maszyny”. Pozostaje zatem w opozycji nie tylko do komunizmu, ale wykracza w pewnym sensie poza swoje czasy, sprzeciwiając się telewizyjnej manipulacji oraz społeczeństwu nadmiernej konsumpcji i komercji, czyli także temu, co budzi nasz sprzeciw dzisiaj. „Zaoczne przesłuchanie” nie jest więc jedynie zapisem historycznej rozmowy, ale także nader aktualną humanistyczną inspiracją do przemyśleń o stanie współczesnego świata i 25-letnim bilansie demokratycznych przemian w Europie Wschodniej.