Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Kate Elliott
‹Królewski Smok›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrólewski Smok
Tytuł oryginalnyKing’s Dragon
Data wydania22 marca 2011
Autor
PrzekładJoanna Wołyńska
Wydawca Zysk i S-ka
CyklKorona Gwiazd
ISBN978-83-7506-512-1
Format528s. 145×205mm
Cena39,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Gobelin z rycerzem, młodzieńcem i panną
[Kate Elliott „Królewski Smok” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Królewski smok” Kate Elliott to interesujące wprowadzenie do dobrego cyklu. Pierwszy tom „Korony gwiazd” zwraca uwagę przede wszystkim przekonującą wizją świata.

Beatrycze Nowicka

Gobelin z rycerzem, młodzieńcem i panną
[Kate Elliott „Królewski Smok” - recenzja]

„Królewski smok” Kate Elliott to interesujące wprowadzenie do dobrego cyklu. Pierwszy tom „Korony gwiazd” zwraca uwagę przede wszystkim przekonującą wizją świata.

Kate Elliott
‹Królewski Smok›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKrólewski Smok
Tytuł oryginalnyKing’s Dragon
Data wydania22 marca 2011
Autor
PrzekładJoanna Wołyńska
Wydawca Zysk i S-ka
CyklKorona Gwiazd
ISBN978-83-7506-512-1
Format528s. 145×205mm
Cena39,90
Gatunekfantastyka
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Okładkowe notki, zdobiące kolejne tomy „Korony gwiazd” sugerowały do bólu klasyczną fantasy o magicznych sierotach przeznaczenia, co nie skłaniało mnie do zainteresowania się cyklem Kate Elliott. Kilka miesięcy temu ukazały się jednak bardzo pochlebne recenzje i skuszona nimi zaopatrzyłam się w pierwszy tom. Jeszcze zanim skończyłam go czytać, wybrałam się na rundkę po księgarniach w celu skompletowania pozostałych dotychczas wydanych części a miesiąc niedosypiania później mogę podzielić się wrażeniami z lektury. Czemu o tym wspominam? Ano dlatego, że rzadko zdarza mi się, by jakiś cykl wciągnął mnie do tego stopnia. Od czasu do czasu zaczynam się martwić, czy fantasy mi nie spowszedniała, nie straciła swego uroku bramy prowadzącej do innych światów. „Korona gwiazd” pozwoliła mi się przekonać, że tak się nie stało. Przyjemnie było znów poczuć tę najzwyczajniejszą w świecie ciekawość, co wydarzy się dalej.
Od razu należy zaznaczyć, że fundamenty cyklu Kate Elliott są jak najbardziej klasyczne: główni bohaterowie to nastoletnie sieroty (lub półsieroty), które okazują się predestynowane do wyższych celów. Pojawia się wątek wygnanej starożytnej rasy, najazdu innej, tym razem młodej i barbarzyńskiej, z północy, czy grożącego wszystkim kataklizmu. Akcja toczy się w odpowiedniku Europy1). Z drugiej strony można przypuszczać – a lektura dalszych tomów to potwierdza – że autorka rozegra wyżej wymienione motywy na swój własny sposób.
Również tradycyjnie, uniwersum cyklu jest quasi-średniowieczne. Tyle że dopiero „Korona gwiazd” uświadomiła mi, jak bardzo pretekstowe a nierzadko liche były realia, przedstawiane w wielu innych powieściach fantasy. W notkach umieszczonych w pierwszych dwóch tomach cyklu autorka wymienia szereg książek naukowych, jak i tekstów źródłowych, dziękuje za konsultacje siostrze, będącej historykiem, pisze też o swoim zainteresowaniu tym okresem historycznym. Rzetelna podbudowa i fascynacja pisarki wczesnym średniowieczem przyczyniły się do tego, że świat „Korony gwiazd” jest bogaty w szczegóły i smaczki, barwny i żywy. To nie są tylko elementy takie jak zamki, rycerze i karczmy – to spójne i przemyślane uniwersum ze swoją kulturą, religią i strukturą społeczeństwa. Podoba mi się, że Kate Elliott zadbała o wiarygodność. W świecie „Korony gwiazd” duża armia, zebrana by stoczyć walną bitwę liczy około ośmiuset osób i wystawienie przez feudalnego pana kilkudziesięciu zbrojnych to już znaczne wsparcie. Aprowizacja takiej armii stanowi wyzwanie, podobnie król wraz ze swym dworem wędruje po podległych mu ziemiach, by nie wyczerpać nadmiernie zasobów. Większość budowli jest drewniana, podstawową formą umocnień są wały ziemne i palisady. Tylko bogatsi wojownicy mogą sobie pozwolić na posiadanie kolczugi (nikomu też nie przychodzi do głowy w niej pływać), hełm, oszczep, nóż i watowana kurtka to już dobre wyposażenie. Żelazne narzędzia są cenne. Jedzenie do syta nie jest czymś oczywistym a jednym z wyznaczników bycia możnym jest posiadanie go w nadmiarze. Możliwość otrzymania resztek z pańskiego stołu to przywilej. Kate Elliott zwróciła nawet uwagę na taki drobiazg, jak to, że przypuszcza się, iż umiejętność czytania po cichu upowszechniła się dopiero w późniejszych epokach. Ważne jest też, że autorka postarała się, by mentalność bohaterów różniła się od nam współczesnej.
Bardzo istotnym elementem świata przedstawionego jest religia, będąca czynnikiem kształtującym kulturę i sposób myślenia. W wielu aspektach jest ona zbliżona do chrześcijaństwa – od zrębu dogmatów do postaci świętych, wprost zaczerpniętych bądź będących nawiązaniem do konkretnych postaci z historii chrześcijaństwa, czy tekstów religijnych, częściowo będących parafrazami fragmentów z Biblii. Przypuszczam, że źródeł inspiracji było więcej – teza o bytach materialnych skażonych ciemnością kojarzy mi się bardziej z manicheizmem, choć z całą pewnością nie był on jedyną religią, w której pojawił się taki motyw. Podstawową różnicą jest wiara w dwójcę świętą, przy czym osobami Boga Jedności są Pan i Pani. Wiąże się to z brakiem dyskryminacji kobiet zarówno w samym kościele, jak i społeczeństwie (kwestie prawne i zwyczajowe). Znaczna rola religii w „Koronie gwiazd” nie ogranicza się tylko do władzy duchowieństwa i wpływu ideologii – w świecie stworzonym przez Elliott mają miejsce objawienia i cuda.
Na uwagę zasługuje także koncepcja magii, o tym jednak planuję napisać nieco później.
Jeśli chodzi o bohaterów, powiem, że protagoniści „Królewskiego smoka” na razie nie wypadają najlepiej. Mimo standardowego zabiegu, czyli ciężkiego doświadczania przez los, postać Liath nie budzi tyle sympatii, co powinna, zaś Alain jest poczciwym, jednak przede wszystkim dość mdłym chłopcem. Dość interesujący jest pojawiający się w drugiej połowie powieści półelf, bękart i dowódca królewskiej jazdy w jednym, książę Sanglant. Zdecydowanie lepiej udała się autorce kreacja bohaterów drugoplanowych. Fabuła powieści oparta została przede wszystkim na wątkach Alaina i Liath, choć pojawiają się także fragmenty poświęcone innym postaciom. Pozwalają one na ogląd wydarzeń z innej perspektywy, wprowadzenie potrzebnych informacji i rozpoczęcie nowych wątków.
Styl Kate Elliott jest bardzo przyjemny w lekturze, wyważony. Nie nazbyt kwiecisty, ale też wystarczająco barwny, by nadać światu przedstawionemu własny charakter, oddawać wygląd i klimat poszczególnych miejsc. Narracja autorki nie sprawia przy tym wrażenia przeładowanej opisami. Wydarzenia relacjonowane są zgrabnie, choć niektóre dialogi bywają nieco sztuczne.
Jeśli porównać „Królewskiego smoka” z takimi powieściami, jak również rozpoczynające cykle oparte na klasycznych motywach „Imię wiatru” czy „Uczeń skrytobójcy”, widać, że Patrick Rothfuss i Robin Hobb postawili przede wszystkim na głównych bohaterów, podczas gdy Kate Elliott najwięcej pracy włożyła w świat i – już patrząc bardziej ogólnie – wielowątkową fabułę. Sądząc po popularności wyżej wymienionych utworów, postaci w większym stopniu decydują o sukcesie komercyjnym. Mnie jednak „Korona gwiazd” spodobała się bardziej, właśnie ze względu na uniwersum. Po kolejne tomy sięgnęłam w mniejszym stopniu po to, by dowiedzieć się, co spotka głównych bohaterów, ale by poznać losy całego świata.
PS. Polecam też recenzję pierwszego wydania „Królewskiego smoka” i „Księcia psów” autorstwa Eryka Remiezowicza.
koniec
9 lutego 2015
1) Na mapce umieszczonej z tyłu pierwszych trzech tomów tego jeszcze nie widać, ale już w dwóch następnych przedstawiono większy wycinek świata.

Komentarze

02 III 2015   19:26:46

"Jeśli porównać „Królewskiego smoka” z takimi powieściami, jak również rozpoczynające cykle oparte na klasycznych motywach „Imię wiatru” czy „Uczeń skrytobójcy”, widać, że Patrick Rothfuss i Robin Hobb postawili przede wszystkim na głównych bohaterów, podczas gdy Kate Elliott najwięcej pracy włożyła w świat i – już patrząc bardziej ogólnie – wielowątkową fabułę. "

Bosze... Czy może Pani ten bełkot przełożyć na język polski?

02 III 2015   23:26:47

I knew it!

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Krótko o książkach: Styczeń-luty 2003
— Bartosz Jeziorski, Eryk Remiezowicz

Tchnienie prawdziwego średniowiecza
— Eryk Remiezowicz

Tegoż twórcy

Wielkie tkanie
— Beatrycze Nowicka

Przez trudy do gwiazd
— Beatrycze Nowicka

Kopernik była kobietą?
— Beatrycze Nowicka

Na królewskim dworze
— Beatrycze Nowicka

Korona nadal wysokiej próby
— Eryk Remiezowicz

Krótko o książkach: Styczeń-luty 2003
— Bartosz Jeziorski, Eryk Remiezowicz

Tchnienie prawdziwego średniowiecza
— Eryk Remiezowicz

Tegoż autora

Tryby historii
— Beatrycze Nowicka

Imperium zwane pamięcią
— Beatrycze Nowicka

Gorzka czekolada
— Beatrycze Nowicka

Kosiarz wyłącznie na okładce
— Beatrycze Nowicka

Bitwy nieoczywiste
— Beatrycze Nowicka

Morderstwa z tego i nie z tego świata
— Beatrycze Nowicka

Z tarczą
— Beatrycze Nowicka

Rodzinna sielanka
— Beatrycze Nowicka

Wiła wianki i to by było na tyle
— Beatrycze Nowicka

Supernowej nie zaobserwowano
— Beatrycze Nowicka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.