Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup

Esensja czyta: Sierpień 2015
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
Sierpniowa edycja w liczbach to: czworo recenzentów, jedenaście książek i dziesięć recenzji. Zapraszamy!

Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Marcin Mroziuk, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Esensja czyta: Sierpień 2015
[ - recenzja]

Sierpniowa edycja w liczbach to: czworo recenzentów, jedenaście książek i dziesięć recenzji. Zapraszamy!
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jacek Jaciubek [50%]
Podszedłem do tej książki jako fizyczny laik, czerpiący wiedzę w najlepszym razie z artykułów popularnonaukowych czy literatury science fiction i mogę powiedzieć jedno: to, co było dla mnie do tej pory paradoksem, w większości nadal nim pozostało. Mówię tu przede wszystkim o naturze demonów Maxwella i Leplace`a, której kompletnie nie zrozumiałem, co może też świadczyć o tym, że po prostu autor nie potrafił mnie jej nauczyć. Z pozostałymi omawianymi problemami jest nieco prościej (z podkreśleniem na „nieco”) z racji ich częstej obecności w literaturze, filmie i innych środkach przekazu. Któż nie słyszał o paradoksie bliźniaków, z których jeden starzeje się szybciej czy o jednym z najsłynniejszych zwierząt w dziejach – kocie Schrödingera? Przez większość książki odnosiłem jednak wrażenie, że autor trochę dorabia ideologię do problemów w gruncie rzeczy przez naukę poznanych słabo i wciąż nie do końca jasnych, za to przez popkulturę przerobionych wzdłuż i wszerz. W każdym razie czytelnik ma odnieść wrażenie, że autor zna się na rzeczy, a fizyka i matematyka to prawdy absolutne, choć Al-Khalili przyznaje wielokrotnie, jak zmieniało się przez wieki spojrzenie na różne zjawiska, w czym dostrzegam pewną niespójność. Inna sprawa, że badacz czasem leje wodę i nie do końca sprawdza się jako autor popularnonaukowy. Po lekturze odnoszę wrażenie, że nie stałem się ani odrobinę mądrzejszy – to, co wiedziałem już z innych źródeł znalazło tu potwierdzenie, a to, co było dla mnie niezrozumiałe, nadal takim pozostało. W polskim wydaniu drażnią ponadto nieliczne błędy rzeczowe, których jednak w książce o aspiracjach naukowych absolutnie nie powinno być, a już na pewno nie w kluczowych miejscach. Dziwna jest też mała liczba schematów i rysunków, tym bardziej że mniej więcej połowę treści można by przedstawić w ten sposób z pożytkiem dla przeciętnego odbiorcy.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jacek Jaciubek [60%]
Któż nie chciałby spędzić tygodnia w bodaj najdziwniejszym państwie świata? Sprawa nie jest wcale taka prosta, choć dla chcącego nic trudnego. Christian Eisert, niemiecki dziennikarz i komik, wybrał się w taką podróż wraz z przyjaciółką, również pracującą dla mediów. Nie mieli specjalnego celu, chcieli po prostu zobaczyć Koreę Północną od wewnątrz i dowiedzieć, jaka jest naprawdę. Oczywiście wcale nie było im to dane, stąd trudno w pełni poważnie odbierać tego rodzaju książkę, zresztą sam autor z dużym przymrużeniem oka traktuje odwiedzany kraj. Każdy wjeżdżający do Korei, nawet jeśli wybiera indywidualny wariant wycieczki, dostaje do pomocy parę przewodników, którzy nie odstępują go na krok, narzucają harmonogram, a także dbają o dobre samopoczucie gości z zagranicy oraz w sposób mniej lub bardziej świadomy służą jako tuby propagandowe. Turyści zamieszkują w jedynym słusznym hotelu, są śledzeni bez ustanku, nie mogą rozmawiać ze zwykłymi autochtonami. Wszystko co widzą, od początku do końca, to zgrabnie i drobiazgowo przygotowana inscenizacja, w której napotkani ludzie odgrywają najróżniejsze role. To, co najciekawsze umyka gdzieś w tle – ludzie na rowerach, rolnicy wędrujący przez pola, przechodnie w mieście, ale są to jedynie migawki, krótkie chwile, w których dojrzeć można nieco więcej. Cała reszta to kolejne, serwowane do znudzenia przejawy megalomanii, skrajnego cynizmu i bezwzględności państwowego aparatu władzy rodem z orwellowskich powieści. Eisert odrobił lekcje przed wyjazdem, dlatego wprowadza czasem właściwy kontekst do swoich obserwacji, ale czuć, że nie jest on rasowym reporterem. Inna sprawa, że materiał badawczy jest w tym przypadku wyjątkowo trudny, a etnograficzna obserwacja uczestnicząca zwyczajnie niemożliwa do realizacji, a szkoda. Książka jest napisana z tak zwanym jajem, czyta się ją zatem więcej niż dobrze, ale nie liczcie na to, że dzięki niej lepiej poznacie Koreę Północną. Co najwyżej stworzone na użytek tamtejszych przywódców symulakrum.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Marcin Mroziuk [80%]
„W mocy wichru” z pewnością nie rozczaruje wielbicieli cyklu o Krzyczącym w Ciemności. Oczywiście pojawiają się tutaj postacie, które znamy już z poprzednich tomów, ale tym razem Brune Keare będzie musiał stawić czoła także zupełnie nowym wrogom – i to rekrutującym się zarówno spośród srebrnych magów, jak i przedstawicieli Otchłani. Podczas tej lektury na brak emocji na pewno nie można narzekać, chociaż to nie szybkie tempo akcji jest głównym walorem książki. Istotne jest natomiast, że fabuła tej powieści – mimo swej wielowątkowości – jest zdecydowanie bardziej spójna niż w przypadku „Pośród cieni”, ponieważ domknięte zostają zarówno kwestie ciągnące się jeszcze od „Dwóch kart”, jak i wszystkie nowe wątki. Powiew świeżości pojawia się też za sprawą zmiany scenerii, gdyż wydarzenia nie toczą się już w Shan Vaola, lecz głównie w Eume oraz w enklawach ka-ira stworzonych w Sferach. Trzeba tutaj dodać, że zachwyt mogą również budzić niezwykle plastyczne opisy tych fantastycznych krain, ponieważ autorce nie sposób odmówić kreatywności i niepospolitej wyobraźni. Za zaletę „W mocy wichru” trzeba uznać przede wszystkim to, że czytelnicy wreszcie otrzymują przemyślane w najdrobniejszych szczegółach wyjaśnienia dotyczące zagadkowej przeszłości głównego bohatera. Agnieszka Hałas potrafiła też stworzyć naprawdę barwne portrety postaci pierwszoplanowych (obok Krzyczącego w Ciemności w szczególności Marshia Lavalle, Anavri i Lorraine) oraz w interesujący sposób nakreślić ewoluujące relacje pomiędzy nimi. Wszystko to sprawia, że czytelnicy odczuwają w miarę rozwoju wydarzeń coraz silniejszą więź nie tylko z Brune Keare, ale i jego towarzyszkami. Nic więc dziwnego, że po skończonej lekturze mamy nadzieję, iż autorka skorzysta z furtki, jaką sobie pozostawiła, by móc kontynuować opowieść o Krzyczącym w Ciemności… Niewątpliwie „W mocy wichru” to bardzo udane zwieńczenie całego „Teatru węży”, co sprawia też, że cykl ten naprawdę zasługuje na uwagę wielbicieli fantasy.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Jacek Jaciubek [50%]
Punktem wyjścia książki Gilesa Miltona jest przybycie Lenina do Sankt Petersburga w kwietniu 1917 roku po wielu latach życia na emigracji. Przedłużająca się wojna, osłabienie władzy cara i narastające nastroje rewolucyjne w krótkim czasie doprowadziły komunistów do władzy (przejętej zresztą w wyjątkowo bezwzględny sposób). Mniej więcej w tym samym czasie kształtowały się w Wielkiej Brytanii podwaliny pod organizację szpiegowską znaną dziś powszechnie jako MI6. Jej założycielem i wieloletnim szefem był Mansfield Cumming, człowiek o szerokich horyzontach znany pod kryptonimem C. O starciu na odległość między tymi wyjątkowy osobowościami, kształtowaniu się brytyjskiej szkoły szpiegowskiej, formowaniu radzieckiego państwa, sytuacji społeczno-politycznej w Rosji u progu nowego ustroju opowiada „Rosyjska ruletka”. Trudno się przyczepić do warstwy faktograficznej – nie ma wątpliwości, że autor przekopał się przez morze dokumentów (listów, pamiętników, notek, artykułów prasowych czy też oficjalnych raportów), aby stworzyć możliwie dogłębny obraz powyższych zagadnień. Pod tym względem jest bez zarzutu. A jednak trudno „Rosyjską ruletkę” uznać za książkę historyczną, bo od takowej oczekuję w pierwszym rzędzie bezstronności w ocenie zdarzeń. Tymczasem opowieść Miltona czyta się jak rasowe powieści szpiegowskie o najsłynniejszym agencie Jej Królewskiej Mości, z oczywistym dodatkiem mnóstwa faktów historycznych, i to jest niestety ogromna jej wada. Agenci brytyjskiego wywiadu są więc opisywani jako nieustępliwi bohaterowie, arcyodważni, nadzwyczajnie mądrzy i przenikliwi, wymykający się z każdej zasadzki, na wszystko znajdujący remedium – połączenie Bonda z MacGyverem i herosami z komiksów Marvela. Tymczasem Rosjanie na tym tle to brutalni bandyci, indywidua o umysłach wielkości orzeszków, dający się kiwać na lewo i prawo, wodzeni przez nos przez Brytyjczyków, zawsze spóźnieni, kompletnie nie potrafiący przewidzieć rozwoju wypadków. To książka o dobrych i złych, mądrych i głupich, szlachetnych i okrutnych – ten kontrast podkreślany jest na każdym kroku. I właśnie dlatego, choć momentami fascynująca, jest to książka udana tylko w połowie.
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Wyszukaj / Kup
Agnieszka ‘Achika’ Szady [80%]
Zbiór humorystycznych felietonów, zahaczających już właściwie o bycie krótkimi opowiadaniami. Opowiadają o perypetiach pewnego małżeństwa oraz kilkorga ich znajomych. Leszek Talko i Monika Piątkowska piszą o sobie, lecz oczywiście nie należy tych tekstów traktować jako relacji z autentycznych wydarzeń; raczej jako rodzaj komedii sytuacyjnej, z celowo przerysowanymi sytuacjami (weźmy na przykład opis wizyty w wykwintnej restauracji, gdzie porcje są tak małe, że w nastrojowym półmroku niewidoczne na talerzu). Również bohaterowie zostali potraktowani w satyrycznie stereotypowy sposób: mężczyźni to pantoflarze i pozerzy, zaś kobiety są kapryśne, przesadnie emocjonalne i skupione na wyglądzie („Do diabła, no co ja mówię, masz mi nie robić zdjęć z zaskoczenia! Nie możesz mi zrobić zdjęcia, kiedy tak po prostu opieram się zamyślona o ścianę, z lewym profilem? Co sztuczne! Ty nawet nie wiesz, ile ja się opieram o ściany, bo ciągle cię w domu nie ma”). Mimo to wszystkie postaci opisane są ciepło i z sympatią. Fakt, że felietony były pierwotnie publikowane w prasie, sprawił, że są zwięzłe i zgrabnie spuentowane.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Mała Esensja: Trudne początki naszej państwowości
Marcin Mroziuk

18 IV 2024

W dziesięciu opowiadań tworzących „Piastowskie orły” autorzy nie tylko przybliżają kluczowe momenty z panowania pierwszej polskiej dynastii władców, lecz również ukazują realia codziennego życia w tamtej epoce. Co ważne, czynią to w atrakcyjny dla młodych czytelników sposób.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Inne recenzje

Byłe imperium od kuchni
— Grzegorz Wiśniewski

Z tego cyklu

Luty 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Katarzyna Piekarz, Konrad Wągrowski

Styczeń 2018
— Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Grudzień 2017
— Dominika Cirocka, Joanna Kapica-Curzytek, Konrad Wągrowski

Listopad 2017
— Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Październik 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Beatrycze Nowicka, Konrad Wągrowski

Wrzesień 2017
— Dominika Cirocka, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka

Sierpień 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Marcin Mroziuk, Beatrycze Nowicka, Marcin Osuch, Joanna Słupek, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Lipiec 2017
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Jarosław Loretz, Beatrycze Nowicka, Katarzyna Piekarz, Agnieszka ‘Achika’ Szady

Czerwiec 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Anna Kańtoch, Joanna Kapica-Curzytek, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk

Maj 2017
— Miłosz Cybowski, Dawid Kantor, Joanna Kapica-Curzytek, Magdalena Kubasiewicz, Jarosław Loretz, Marcin Mroziuk, Katarzyna Piekarz

Tegoż twórcy

Innego końca świata nie będzie
— Miłosz Cybowski

U progu zimnej wojny
— Joanna Kapica-Curzytek

Cień i Pazur: Czeladnik małodobry i jego miecz
— Miłosz Cybowski

Krótko o książkach: Fizyka w teorii i praktyce
— Miłosz Cybowski

Brune, gdzie jesteś?
— Marcin Mroziuk

Gdy tropikalny raj staje się piekłem na ziemi
— Marcin Mroziuk

Rodzina
— Joanna Kapica-Curzytek

Groza na rajskich wyspach
— Anna Nieznaj

Osty kłują
— Magdalena Kubasiewicz

I potępieni mogą marzyć
— Marcin Mroziuk

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.