Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 25 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Brian Lumley
‹Nekroskop›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNekroskop
Tytuł oryginalnyNecroscope
Data wydania2003
Autor
PrzekładAdam Podosek-Wilczewski
Wydawca Vis-à-vis/Etiuda
CyklNekroskop
ISBN83-918255-2-3
Cena29,80
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Zdziwniej i zdziwniej
[Brian Lumley „Nekroskop” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W Polsce po raz pierwszy Brianem Lumleyem zainteresowało się na początku lat dziewięćdziesiątych wydawnictwo Phantom Press. Były to czasy postkomunistycznej odwilży wydawniczej, gdy półki naszych księgarń zalało mnóstwo książek w kuszących, kolorowych okładkach. Sporo wydawało się wtedy horrorów, wychodziły pierwsze Kingi, Mastertony i (o zgrozo) nadspodziewanie u nas popularne produkcje Guya N. Smitha. Lumley troszkę zaginął w zalewie tych powieści i powieścideł, aczkolwiek zyskał wierne grono sympatyków. Niestety, wydawnictwo Phantom Press zdążyło wydać tylko pierwsze pięć tomów, nim padło, gdy nadszedł kryzys rynku wydawniczego.

Tomasz Kujawski

Zdziwniej i zdziwniej
[Brian Lumley „Nekroskop” - recenzja]

W Polsce po raz pierwszy Brianem Lumleyem zainteresowało się na początku lat dziewięćdziesiątych wydawnictwo Phantom Press. Były to czasy postkomunistycznej odwilży wydawniczej, gdy półki naszych księgarń zalało mnóstwo książek w kuszących, kolorowych okładkach. Sporo wydawało się wtedy horrorów, wychodziły pierwsze Kingi, Mastertony i (o zgrozo) nadspodziewanie u nas popularne produkcje Guya N. Smitha. Lumley troszkę zaginął w zalewie tych powieści i powieścideł, aczkolwiek zyskał wierne grono sympatyków. Niestety, wydawnictwo Phantom Press zdążyło wydać tylko pierwsze pięć tomów, nim padło, gdy nadszedł kryzys rynku wydawniczego.

Brian Lumley
‹Nekroskop›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNekroskop
Tytuł oryginalnyNecroscope
Data wydania2003
Autor
PrzekładAdam Podosek-Wilczewski
Wydawca Vis-à-vis/Etiuda
CyklNekroskop
ISBN83-918255-2-3
Cena29,80
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Brian Lumley to bardzo popularny brytyjski pisarz, specjalizujący się w horrorze. W swoim dorobku ma blisko pięćdziesiąt powieści; większość wchodzi w skład kilku tworzonych przez autora cykli, z których niewątpliwie najpopularniejszym jest seria „Nekroskop”. Pierwszy tom (zatytułowany po prostu „Nekroskop”) był samodzielnym utworem i ukazał się w roku 1986. Spotkał się z dość przychylnym przyjęciem, więc, jak to zwykle bywa, zachęcony sukcesem autor szybko powiększył powieść do rozmiarów wpierw try-, a następnie pentalogii. Kontynuacją wątków pierwszych pięciu tomów „Nekroskopa” była trylogia „Vampire World”, która odniosła olbrzymi sukces i zapewniła autorowi światową sławę. Zaczęto wznawiać serię od nowa, sprzedawać prawa do wydań zagranicznych, a autor zakasał rękawy i zabrał się za pisanie kolejnych kontynuacji. W chwili obecnej cała seria liczy sobie trzynaście części i (ponoć) została już ostatecznie zakończona kolejną podtrylogią „E-Branch”. „Nekroskop” publikowany jest w szesnastu krajach i sprzedał się w ponad czterech milionach egzemplarzy. Uff, trzeba przyznać, statystyki robią wrażenie…
W Polsce po raz pierwszy Brianem Lumleyem zainteresowało się na początku lat dziewięćdziesiątych wydawnictwo Phantom Press. Były to czasy postkomunistycznej odwilży wydawniczej, gdy półki naszych księgarń zalało mnóstwo książek w kuszących, kolorowych okładkach. Sporo wydawało się wtedy horrorów, wychodziły pierwsze Kingi, Mastertony i (o zgrozo) nadspodziewanie u nas popularne produkcje Guya N. Smitha. Lumley troszkę zaginął w zalewie tych powieści i powieścideł, aczkolwiek zyskał wierne grono sympatyków. Niestety, wydawnictwo Phantom Press zdążyło wydać tylko pierwsze pięć tomów, nim padło, gdy nadszedł kryzys rynku wydawniczego. Lumleyem nie zainteresowało się żadne z nowopowstałych wydawnictw, autor począł obrastać w Polsce w legendę, a jego książki na aukcjach internetowych i w antykwariatach osiągały astronomiczne ceny. Sytuacja zmieniła się w tym roku, za wznawianie Lumleya wzięło się mało znane krakowskie wydawnictwo Vis-a-vis/Etiuda.
Zacznijmy od dziegciu: książka poraża szpetotą okładki. Jeśli wydawca chciał zaoszczędzić sobie trudu wydawania kolejnych tomów, to chyba zrobił wszystko, co się dało – okładka odpycha i zupełnie niknie na księgarskiej półce. Nie najlepiej jest także w środku: sporo literówek, kilka akapitów, którym coś zżarło początki i końce linii, świecąca bielą strona, z której wyparowała ilustracja. Demoniczny śmiech wampira raz zapisywany jest jako „Ha! Ha! Ha!”, kiedy indziej zaś „Cha! Cha! Cha!” (niby obie formy poprawne, ale wypadałoby zdecydować się na jedną). Ostatnia strona informuje, że prawa autorskie należą do niejakiego Briana Lamleya. Cóż, nienajlepszy to start, przejdźmy zatem do treści.
A treść jest nader interesująca, choć warto przed lekturą uprzedzić, że nie należy do książki podchodzić jak do horroru, bo do typowego przedstawiciela gatunku bardzo jej daleko. Głównym bohaterem cyklu jest sierota Harry Keogh, którego w pierwszym tomie obserwujemy w kilku rozdziałach – scenach z dzieciństwa i wczesnej młodości. Harry jest nastolatkiem dziwacznym, zamkniętym w sobie, niepotrafiącym porozumieć się z rówieśnikami (nieszczególnie mu zresztą na tym zależy). Posiada za to nadnaturalne zdolności, jest nekroskopem – człowiekiem potrafiącym porozumieć się z umarłymi. Wizja świata pozagrobowego jest dość przerażająca, po śmierci umysły (dusze?) ludzi żyją dalej, zachowują świadomość i wszystkie wspomnienia, lecz skazane są na wieczną samotność, tkwiąc we własnej przestrzeni, niezdolne do porozumienia się z innymi umarłymi. Mogą tylko komunikować się z obdarzonymi odpowiednimi zdolnościami ludźmi. Harry jest jednym z nich. Odnosi się do umarłych z szacunkiem, a ci, złaknieni rozmowy, chętnie dopuszczają go do swoich tajemnic. Mało tego, Harry potrafi przejmować ich zdolności, dzięki czemu w bardzo młodym wieku zostaje wybitnym pisarzem czy błyskawicznie uczy się sztuk walki. Dziwne? Na razie nie tak bardzo. Rozdziały o Harrym poprzeplatane są historią Borysa Dragosaniego, Wołocha, nekromanty obdarzonego zdolnością wydobywania sekretów z umysłów nieboszczyków poprzez spożywanie ich ciał! Borys często wraca do ojczystej Rumunii, gdyż zna tajemnicę pochowanego tam członka rodziny Ferenczych, starego wampira, który został ongiś zabity; oprawcy nie dopełnili jednak wszystkich potrzebnych rytuałów i Tibor Ferenczy nadal, resztkami sił, żyje w swoim grobie. Dragosani chce wydobyć od niego sekrety wampirów, aby stać się jednym z nich. W trakcie ich mentalnych rozmów poznajemy historię wampirów i przede wszystkim Lumleyowską wersję tychże, różniącą się od przyjętego przez popkulturę obrazu krwiopijcy.
Na oba wątki, Harry′ego i Dragosaniego, nałożona jest… powieść szpiegowska. Tak! Otóż od dawien dawna każdy z wywiadów światowych mocarstw ma komórkę zajmującą się sprawami paranormalnymi, werbującą i wykorzystującą ludzi o nadzwyczajnych zdolnościach: prekognitów, telepatów, nekromantów czy telegnostyków (wykrywaczy, wychwytujących „uzdolnionych”). Dragosani pracuje dla wywiadu rosyjskiego, z kolei Harrym, którego umiejętności są niebywale potężne, interesują się Brytyjczycy. Doszedłszy do tego momentu, ostatecznie tracimy przeświadczenie, że czytamy klasyczną opowieść grozy. „Nekroskop” wydaje się być całkiem udanym połączeniem horroru i powieści szpiegowskiej. Czy też wydawałby się, gdyby nie zakończenie, bo to dopiero początek dziwów. Tocząca się dość spokojnie akcja nabiera tempa, osiągając w końcówce prędkość japońskiej kolei. Ostatnie kilkadziesiąt stron oszałamia: pojawia się Möbius (tak, ten od zakręconej wstęgi), szalejący wampir, jedna z postaci biblijnych i armia zombich (krymskich Tatarów poległych w 1579 roku), wojna wywiadów, alternatywne rzeczywistości i przyszłości, a Harry zyska umiejętność swobodnego podróżowania w czasie i przestrzeni, upodobniając się do jakiegoś komiksowego superbohatera.
Trudno ocenić cykl tylko po pierwszym tomie, gdyż powieść to niebywale zagmatwana. Od natłoku dziwaczności najbardziej cierpią postacie. Horrory przyzwyczaiły nas do długich obyczajowych wstępów, po których następuje powolne wprowadzanie niesamowitości, tak by bohaterowie mieli czas wiarygodnie zareagować. „Nekroskop” początkowo też jest taki, ale im dalej, tym gorzej. Za dużo tego. Gdyby reakcje Harry′ego miały być wiarygodne, trzeba by na jego dziwowanie się światu poświęcić dobrych kilka tysięcy stron. Ale i podejście do powieści jako do horroru nie jest chyba najwłaściwsze. To raczej horrorowy odpowiednik space-opery, w którym wizja usprawiedliwia naciągane realia; powieść przygodowa, groza, sensacja i fantasy w jednym. Co najważniejsze, mieszanka ta jest oryginalna, strawna i przyjemna w lekturze. Przeczytawszy pierwszy tom, trudno powiedzieć, czy cykl trzyma poziom, jednak rzesze fanów na świecie sugerują, że pewnie tak. Cóż, z pewnością warto się przekonać, w którą stronę Lumley skręci.
koniec
27 października 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Szereg niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych zdarzeń
Joanna Kapica-Curzytek

21 IV 2024

„Pingwiny cesarskie” jest ciekawym zapisem realizowania naukowej pasji oraz refleksją na temat piękna i różnorodności życia na naszej planecie.

więcej »

PRL w kryminale: Biały Kapitan ze Śródmieścia
Sebastian Chosiński

19 IV 2024

Oficer MO Szczęsny, co sugeruje już zresztą samo nazwisko, to prawdziwe dziecko szczęścia. Po śledztwie opisanym w swej debiutanckiej „powieści milicyjnej” Anna Kłodzińska postanowiła uhonorować go awansem na kapitana i przenosinami do Komendy Miejskiej. Tym samym powinien się też zmienić format prowadzonych przez niego spraw. I rzeczywiście! W „Złotej bransolecie” na jego drodze staje wyjątkowo podstępny bandyta.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Z tego cyklu

O czym pisać, by ulec zapomnieniu
— Marcin Wróbel

Przypadek Carrie White
— Tomasz Kujawski

Groza częściowo zwietrzała
— Wojciech Gołąbowski

Nie tylko Lovecraft
— Wojciech Gołąbowski

Czarownice i wampiry
— Tomasz Kujawski

Zanurz swe kły w wampirze
— Sebastian Chosiński

Tegoż twórcy

Mity sprofanowane!
— Radosław Scheller

Precz z Harrym!
— Tomasz Kujawski

Śmietnik pomysłów
— Tomasz Kujawski

Tegoż autora

Inwazja głupot
— Tomasz Kujawski

Gdzie jest pomysł?
— Tomasz Kujawski

Esensja czyta: Grudzień 2015
— Dominika Cirocka, Miłosz Cybowski, Jacek Jaciubek, Anna Kańtoch, Tomasz Kujawski, Konrad Wągrowski

Śmierć na lodach Arktyki
— Tomasz Kujawski

Michael Nyman o wojnie w strugach deszczu
— Tomasz Kujawski

Historia niesie pisarza
— Tomasz Kujawski

Esensja ogląda: Styczeń 2015 (1)
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Tomasz Kujawski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

O Kingu nijako i biograficznie
— Tomasz Kujawski

Co by było, gdyby…
— Tomasz Kujawski

Esensja ogląda: Kwiecień 2013
— Sebastian Chosiński, Miłosz Cybowski, Tomasz Kujawski, Małgorzata Steciak, Agnieszka Szady, Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.